Re: nie daje rady,mam juz dosc......
oj myśmy też się pogrążyli kredytami (mamy w sumie dwa obecnie, jeden mieszkaniowy, drugi inny skonsolidowany z jeszcze wziętym wcześniej, suma nie powiem jaka pomińmy milczeniem;)) ale nie mamy...
rozwiń
oj myśmy też się pogrążyli kredytami (mamy w sumie dwa obecnie, jeden mieszkaniowy, drugi inny skonsolidowany z jeszcze wziętym wcześniej, suma nie powiem jaka pomińmy milczeniem;)) ale nie mamy takiego stresa bo
nie uciekamy od długów, banki naprawdę idą na rękę, można sporo uzyskać (wakacje kredytowe, przesuniecie terminu, obniżenie raty czasowe-wszystko się dało) tylko trzeba dużo od siebie dać i pokazać,że ten kredyt chce się spłacić, a nie ignorować- to najgorsze. Jedyna więc rada spróbować dogadać się z bankiem, poprosić o poradę co można zrobić, jak spłacać, nie brać kolejnego kredytu tylko starać się powiększyć dochody, dorobić, coś wymyślić. Da się jakoś z tego wykaraskać, ustabilizować,żeby móc płacić na bieżąco.Nie pozwól żeby to cię załamywało, raczej niech cię mobilizuje, czasem taki kop pomaga żeby coś zmienić w życiu, potrzeba matką wynalazców ponoć:) Patrzę po sobie i widzę,że jak już myślę,że jest beznadziejnie to znajduje się jakieś światełko w tunelu. Głowa do góry, nie jesteś jedyna.
zobacz wątek