Widok
nie sama ale samotna
Chciałabym napisać, że szukam nowych znajomych / przyjaciół, ale wiem jak ciężko mi poznawać nowych ludzi... więc chyba najpierw szukam kogoś z kim można pogadać na gg lub mailowo. Żeby chociaż sprawdzić czy mamy o czym rozmawiać? Jestem troszkę aspołeczna. Boję się nowych ludzi, wobec starych znajomych jestem wierna jak pies. Niestety, że życie układa się tak, że ludzie zmuszeni są zmieniać miejsce życia... A wtedy mimo że mam faceta, mam przyjaciółkę i nawet trzy siostry to często nie mam z kim iść na kawę, na plotki, połazić po sklepach.. Mam 26 lat, już po studiach i trochę nie mam gdzie poznać nowych ludzi. Może tutaj ktoś ciekawy się odezwie?
Dziwny ten Twój post. Powierzchownie bardzo ładnie napisane, pewnie nie jeden chciałby Cię poznać, ale gdy człowiek zaczyna sobie zadawać pytania o znaczenie, to zaczynają się pojawiać wątpliwości.
Temat jaki sobie wybrałaś jest najczęściej wybieranym przez osoby szukające kochanka/kochanki.
Dlaczego chcesz rozmawiać na gg czy mailowo skoro możesz tutaj?
Jak na osobę aspołeczną masz całkiem duży krąg ludzi wokół siebie;) Na tyle duży by nie mieć problemu by z kimś iść na kawę.
Z mężem to też nie grzech:p
Chcesz poznawać nowych ludzi - dziwne dla aspołecznej osoby, ale w jakim celu? nie określiłaś byś szukała osób własnej płci, mimo że łażenie po sklepach i ploteczki mogłyby o tym świadczyć.
Wciąż nie daje mi jednak spokoju ten tytuł. Dlaczego jesteś samotna? Czy myślisz że znalezienie kogoś nowego coś zmieni, skoro mimo że masz męża i towarzystwo swojej płci nadal czujesz się samotna?
Może nie warto szukać nowych znajomych, a zastanowić się co nie gra w obecnych relacjach, zmienić swoje wnętrze, naprawić relacje z mężem, etc?
Temat jaki sobie wybrałaś jest najczęściej wybieranym przez osoby szukające kochanka/kochanki.
Dlaczego chcesz rozmawiać na gg czy mailowo skoro możesz tutaj?
Jak na osobę aspołeczną masz całkiem duży krąg ludzi wokół siebie;) Na tyle duży by nie mieć problemu by z kimś iść na kawę.
Z mężem to też nie grzech:p
Chcesz poznawać nowych ludzi - dziwne dla aspołecznej osoby, ale w jakim celu? nie określiłaś byś szukała osób własnej płci, mimo że łażenie po sklepach i ploteczki mogłyby o tym świadczyć.
Wciąż nie daje mi jednak spokoju ten tytuł. Dlaczego jesteś samotna? Czy myślisz że znalezienie kogoś nowego coś zmieni, skoro mimo że masz męża i towarzystwo swojej płci nadal czujesz się samotna?
Może nie warto szukać nowych znajomych, a zastanowić się co nie gra w obecnych relacjach, zmienić swoje wnętrze, naprawić relacje z mężem, etc?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Faktycznie może nie napisałam wszystkiego wprost. Mam faceta - nie męża. Moja przyjaciółka od roku nie mieszka w trójmieście - wyjechała za praca. Siostry tez nie mieszkają tutaj tylko w róznych miastach w Polsce.. Tak więc mimo tego, że nie jestem sama bo wiem, że zawsze ktoś jest (gdzieś tam..) to jednak samotność czasami mi dokucza. Tym bardziej, że przez swoją nieufność(?), może ostrożność względem ludzi ciężko dogaduje się z kimś nowo poznanym. Znajomi mojego faceta są tacy.. (ciężko mi to opisać) otwarci? Wręcz agresywni ze swoją otwartością, a ja się tego boję, nie lubię tego i stąd od razu się do nich zraziłam. Więc on często wychodzi beze mnie (jak spotykają się w dużym gronie) i widzę że jest mu źle, że ja nie mam tu teraz nikogo z kim mogę wyjśc sama, bez niego.
Czy teraz jest bardziej jasne?
I tak btw. właśnie takich reakcji ludzi się boję i mnie odpychają, dlatego wolę kontakt gg/mail bo jest bezpieczny i zawsze pozwala się wycofać. Mogę pisać tutaj, ale przez forum ciężko poznać kogoś na tyle żeby się polubić (może się mylę.. w sumie nie próbowałam).
Czy teraz jest bardziej jasne?
I tak btw. właśnie takich reakcji ludzi się boję i mnie odpychają, dlatego wolę kontakt gg/mail bo jest bezpieczny i zawsze pozwala się wycofać. Mogę pisać tutaj, ale przez forum ciężko poznać kogoś na tyle żeby się polubić (może się mylę.. w sumie nie próbowałam).
"widzę że jest mu źle, że ja nie mam tu teraz nikogo z kim mogę wyjśc sama, bez niego".
to do niczego dobrego nie prowadzi w Waszej realacji...przecież to czujesz; rozumiem, gdy dajecie sobie jakiś margines, każdy coś tam robi dla siebie, ma zaufanie drugiej strony, ale gdy tylko jedna strona myśli o sobie...
a przecież samotność Ci dokucza i oddalacie się od siebie
to do niczego dobrego nie prowadzi w Waszej realacji...przecież to czujesz; rozumiem, gdy dajecie sobie jakiś margines, każdy coś tam robi dla siebie, ma zaufanie drugiej strony, ale gdy tylko jedna strona myśli o sobie...
a przecież samotność Ci dokucza i oddalacie się od siebie
>Czy teraz jest bardziej jasne?
Tak. Teraz wszystko jest dla mnie zrozumiałe:)
Prócz tego co napisał t.rex, z czym się oczywiście zgadzam, nie uważasz że znajdowanie kogoś niewiele zmieni?
Ty nie uważasz że jesteś sama, ale gdy facet wychodzi, a "kobiety" są daleko, to właściwie jesteś sama.
Nie wiem jednak czy nie łatwiej byłoby zacząć od zmiany swojego nastawienia. Jeśli nauczyłabyś się zmieniać swoje nastawienie, to ludzie sami by się znaleźli - mogłoby się też okazać że cały czas byli wokół.
Tutaj tak samo jak na gg/mailu możesz się wycofać, to jedna z największych zalet internetu, tylko czy ciągłe wycofywanie się jest rozwiązaniem? Zaczniesz się otaczać samymi potakiwaczami, co nie mają własnego zdania i ciężko w ich towarzystwie poczuć że aktywnie uczestniczą w tym co mówimy, bo i tak ze wszystkim się zgodzą. To Cię uwolni od samotności?
Tak. Teraz wszystko jest dla mnie zrozumiałe:)
Prócz tego co napisał t.rex, z czym się oczywiście zgadzam, nie uważasz że znajdowanie kogoś niewiele zmieni?
Ty nie uważasz że jesteś sama, ale gdy facet wychodzi, a "kobiety" są daleko, to właściwie jesteś sama.
Nie wiem jednak czy nie łatwiej byłoby zacząć od zmiany swojego nastawienia. Jeśli nauczyłabyś się zmieniać swoje nastawienie, to ludzie sami by się znaleźli - mogłoby się też okazać że cały czas byli wokół.
Tutaj tak samo jak na gg/mailu możesz się wycofać, to jedna z największych zalet internetu, tylko czy ciągłe wycofywanie się jest rozwiązaniem? Zaczniesz się otaczać samymi potakiwaczami, co nie mają własnego zdania i ciężko w ich towarzystwie poczuć że aktywnie uczestniczą w tym co mówimy, bo i tak ze wszystkim się zgodzą. To Cię uwolni od samotności?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Chyba jednak nie do końca jest jaśniej...
To nie jest tak, że tylko on myśli o sobie, albo na odwrót. Właśnie dlatego jestem tutaj i chcę rozmawiać z ludźmi bo staram się zmienić swoje nastawienie i z kimś pogadać. W dużej mierze robię to właśnie dla mojego faceta, bo wiem, że stara się dla mnie być największym wsparciem, ale nie chce by sam ze wszystkiego rezygnował dla mnie. Układa nam się cudownie, nie myślałam że z moim nastawieniem do ludzi spotkam kogoś z kim będę się tak dobrze czuła i kto będzie mnie akceptował w całości. A jednak się udało. I nie chcę tego zepsuć.
I wiem że ludzie są wokół mnie. Nie szukam ich na siłę. Chodziło mi raczej o t,o że wolę najpierw kogoś poznać z większego dystansu i sprawdzić czy jest szansa polubienia się bardziej niż od razu bawić się w sztuczną przyjaźń przy spotkaniach na kawce, buziakach na dzień dobry itp. Nienawidzę tego btw.
Nie wycofuję się z ludzi którzy mają własne zdanie, wręcz takich szukam. Gorzej jak mają własne zdanie a nie potrafią przy okazji zaakceptować zdania innych...
To nie jest tak, że tylko on myśli o sobie, albo na odwrót. Właśnie dlatego jestem tutaj i chcę rozmawiać z ludźmi bo staram się zmienić swoje nastawienie i z kimś pogadać. W dużej mierze robię to właśnie dla mojego faceta, bo wiem, że stara się dla mnie być największym wsparciem, ale nie chce by sam ze wszystkiego rezygnował dla mnie. Układa nam się cudownie, nie myślałam że z moim nastawieniem do ludzi spotkam kogoś z kim będę się tak dobrze czuła i kto będzie mnie akceptował w całości. A jednak się udało. I nie chcę tego zepsuć.
I wiem że ludzie są wokół mnie. Nie szukam ich na siłę. Chodziło mi raczej o t,o że wolę najpierw kogoś poznać z większego dystansu i sprawdzić czy jest szansa polubienia się bardziej niż od razu bawić się w sztuczną przyjaźń przy spotkaniach na kawce, buziakach na dzień dobry itp. Nienawidzę tego btw.
Nie wycofuję się z ludzi którzy mają własne zdanie, wręcz takich szukam. Gorzej jak mają własne zdanie a nie potrafią przy okazji zaakceptować zdania innych...
ludzie często nie doceniają tego co mają...
i nie potrafią się tym cieszyć
macie za dobrze?
jeżeli układa się Wam "cudownie" to nie bardzo rozumiem, co rozkminiać?
Jeżeli jest tak dobrze, to macie pewnie wspólne pasje, zainteresowania, a co za tym idzie znacie ludzi podobnych sobie
( chyba znacie nie tylko takich co lubią bary, imprezy itp.)
Przepraszam, piszę z własnego doświadczenia...moją kobietę bolało, że nie żyłem jej pasjami, nie okazywałem dość energii..i co z tego,że ją kochałem? Nic, bo uznała, że to za mało,że nie okazywałem tego w sposób jaki w pełni oczekiwała. A ja równie dobrze mogłem z nią porozmawiać o muzyce, jak i w milczeniu obok poczytać książkę.
W domu wiecznie też nie siedzieliśmy...wiesz, kiedy takie dylematy miną? Jak pojawi się dziecko i trochę zajmie Wam czasu, jak pojawią się jakieś problemy ( czego nie życzę!)
ciesz się tym co jest!
bo ja dziś mogę zaśpiewać
"Mamo wiem , obiad na gazie, nie czekaj
Odgrzeję jak wrócę, cóż, mamo żegnaj
Ja dobre życie miałem to się zgodzę
Rower, spacer, dobrą książkę w niepogodę."...
i nie potrafią się tym cieszyć
macie za dobrze?
jeżeli układa się Wam "cudownie" to nie bardzo rozumiem, co rozkminiać?
Jeżeli jest tak dobrze, to macie pewnie wspólne pasje, zainteresowania, a co za tym idzie znacie ludzi podobnych sobie
( chyba znacie nie tylko takich co lubią bary, imprezy itp.)
Przepraszam, piszę z własnego doświadczenia...moją kobietę bolało, że nie żyłem jej pasjami, nie okazywałem dość energii..i co z tego,że ją kochałem? Nic, bo uznała, że to za mało,że nie okazywałem tego w sposób jaki w pełni oczekiwała. A ja równie dobrze mogłem z nią porozmawiać o muzyce, jak i w milczeniu obok poczytać książkę.
W domu wiecznie też nie siedzieliśmy...wiesz, kiedy takie dylematy miną? Jak pojawi się dziecko i trochę zajmie Wam czasu, jak pojawią się jakieś problemy ( czego nie życzę!)
ciesz się tym co jest!
bo ja dziś mogę zaśpiewać
"Mamo wiem , obiad na gazie, nie czekaj
Odgrzeję jak wrócę, cóż, mamo żegnaj
Ja dobre życie miałem to się zgodzę
Rower, spacer, dobrą książkę w niepogodę."...
mari. jak chcesz kogoś poznać faktycznie do towarzystwa przy kawie/herbacie to jak najbardziej można poklikać, porozmawiać prze sieć ale nie za długo bo to naprawdę czasami szkoda czasu siedzieć przy kompie w czterech ścianach i klikać jak można tyle rzeczy robić na świeżym powietrzu.
Większość osób które obecnie znam poznałem prze to forum i wypady ogniskowe ale nie tylko, zostawiając np. adres meilowy (matteo@onet.com.pl) o i może tu ktoś go znajdzie. Jesteśmy z niektórymi osobami w stałym kontakcie i zawsze coś się wymyśli lub znajdzie się powód do wyjścia - naprawdę nie rozpisywaliśmy się meilowo przez gg tylko kilka meli o tematyce dogadania godziny, miejsca i co będziemy robić (rower,kino,herbatka,rolki,karaoke....)
Większość osób które obecnie znam poznałem prze to forum i wypady ogniskowe ale nie tylko, zostawiając np. adres meilowy (matteo@onet.com.pl) o i może tu ktoś go znajdzie. Jesteśmy z niektórymi osobami w stałym kontakcie i zawsze coś się wymyśli lub znajdzie się powód do wyjścia - naprawdę nie rozpisywaliśmy się meilowo przez gg tylko kilka meli o tematyce dogadania godziny, miejsca i co będziemy robić (rower,kino,herbatka,rolki,karaoke....)
Tańce, zabawy, hulanki i swawole... w między czasie i po pracy :)