Re: niepracujaca zona, czy to zle?
Fiona tylko pozazdrościć obrotnego męża, który umożliwia ci siedzenie w domu i mowię to z perspektywy mamy, która swoje dziecko odbiera o 17. Wiec wiem o czym mowię ;) myśle, ze spora cześć, która...
rozwiń
Fiona tylko pozazdrościć obrotnego męża, który umożliwia ci siedzenie w domu i mowię to z perspektywy mamy, która swoje dziecko odbiera o 17. Wiec wiem o czym mowię ;) myśle, ze spora cześć, która cię krytykuje zwyczajnie ci zazdrości bo nie sposób siedzieć w domu i klepać biedę ale jeżeli Wasza sytuacja finansowa jest spoko to super. Ja tylko na Twoim miejscu bym się zastanowiła czy to jest dobre dla Ciebie.
Moja mama całe życie siedziała w domu i teraz jak nią nią patrzę to mam wrażenie, ze jej życie było bardzo puste... Nie miała jakichś pasji, całe życie bez swoich pieniędzy, ojciec jej nigdy nie wypominał ale jednak cały czas ta świadomość, ze jest się zależnym od męża...
Praca to jednak fajna sprawa a jeszcze jak ma się ten komfort, ze można szukać pracy dla przyjemności a nie dla kasy to już w ogóle frajda :)
Pomysł o tym, żeby potem nie żałować. Nie wiem tez jakie macie ustalenia i na ile jestem zabezpieczona gdyby coś się wydarzyło. Nie chce być fatalistka ale w życiu wiele się może zdarzyć i jak, czego oczywiście nie życzę - zdarzylyby się jakiej kłopoty w małżeństwie, stara jak świat historia z kochanka to czy nie zostaniesz z niczym :(
Trzeba myślec o sobie i czasem wyobrazic sobie czy jak zostanę sama to dam sobie radę, ja bardzo często tak sobie analizuje :) I Jeśli moja analiza wykazuje, ze dam radę to mam o wiele większe poczucie bezpieczeństwa a to uczucie jest bezcenne :)
zobacz wątek