Re: niepracujaca zona, czy to zle?
fiona.
piszesz "Chcialam tylko zapytac Was czy ta cala sytuacja stawia mnie w niekorzystnym swietle? ;)"
mysle, ze to że nie pracujesz nie stawia Cie w złym świetle, tylko...
rozwiń
fiona.
piszesz "Chcialam tylko zapytac Was czy ta cala sytuacja stawia mnie w niekorzystnym swietle? ;)"
mysle, ze to że nie pracujesz nie stawia Cie w złym świetle, tylko Twoja próżność, którą się "chwalisz" - teściowie sypną kasą, wspomagają nas, są bogaci, a mąż jedynak.
Dla mnie to puste. I takie podejście stawia Cie w złym świetle.
Sam fakt pracowania lub nie - uważam za kwestię umowną między małżonkami.
Osobiście myślę, że bym się zanudziła bez pracy i nie wyobrażam sobie, żebym się nie realizowała zawodowo, ale jak kogoś ambicje są zaspokojone poprzez dom to jestem to w stanie jak najbardziej zrozumieć i podziwiam też kobiety, które zajmują się rodziną z takim samym oddaniem jak najlepszą pracą.
Nie rozumiem natomiast sensu Twoich wypowiedzi. z jednej strony piszesz, że mąż wraca do czystego zadbanego domu, dzieci obiadki porządek sielanka, a chwilę później piszesz, że w zasadzie teściowie to CIę wyręczają w połowie spraw.
Dla mnie to jakaś chora prowokacja do durnej dyskusji :)
zobacz wątek