Re: nnt: co na karaluchy?
Doby kapeć:)
A tak serio - 15 lat mieszkałam w wieżowcu, jedynym w miarę efektywnym sposobem (oczywiście wtedy, a było to 14 lat temu) było wezwanie ekipy która 'odkaraluszała'...
rozwiń
Doby kapeć:)
A tak serio - 15 lat mieszkałam w wieżowcu, jedynym w miarę efektywnym sposobem (oczywiście wtedy, a było to 14 lat temu) było wezwanie ekipy która 'odkaraluszała' mieszkanie. Tyle, że w zasadzie każdy sposób bedzie nieskuteczny na dłuższą metę, gdyż karaluch może przejść od sąsiadów (np. pod drzwiami wejściowymi) lub z zsypu.
zobacz wątek