Re: nnt: co na karaluchy?
Niestety mogę Ci tylko współczuć...tego nie da się wytępić! Najgorsze diabelstwo...mi kiedys powiedział facet, który przeprowadza dezynsekcje, ze tylko wyburzenie budynku może pomóc. Bo ty na...
rozwiń
Niestety mogę Ci tylko współczuć...tego nie da się wytępić! Najgorsze diabelstwo...mi kiedys powiedział facet, który przeprowadza dezynsekcje, ze tylko wyburzenie budynku może pomóc. Bo ty na chwilę wypędzisz je z mieszkania ale przejdą do sąsiadów i potem odwrotnie. I co z tego że ty dbasz o higienę, jak ktorys z sąsiadów już nie i one mi nie przeszkadzają. To jest okropny temat.
Ja modliłam się, żeby kraluchy nigdy już mnie nie "gnąbiły" i się udało na szczęscie. Mimo tego, że kupiłam mieszkanie w wielkiej płycie w wiezowcu, u nas tego gówna nie ma. Az jestem w szoku. A na pewno bym je zauwazyła gdyby byly, bo zmysły na nie mam wyczulone ;-). Nienawidzę bardzo.
Proponuję ci tylko zalozyć gazę na wszelkie otwory wentylacyjne, zagipsować dziurki w ścianach za meblami i regularnie kupować kostki czy inne środki chemiczne które je odstraszają.
Powodzenia!
zobacz wątek