Widok
Ja daję Janowi te grubsze, serdelkowate, kg cos po 13 zł.
Te cienkie są lipne, jak obiorę mu skórkę, po ugotowaniu, nic z niej nie zostaje. Mógłby jesc całe, oczywiscie bez folii:), ale raz mu skórka stanęła i teraz mam cykorka./
Niby parówy to lipa, pewnie tak jest, bo tam nic nie ma w nich, ale Jan czasami lubi parówkować na śniadanko!
Te cienkie są lipne, jak obiorę mu skórkę, po ugotowaniu, nic z niej nie zostaje. Mógłby jesc całe, oczywiscie bez folii:), ale raz mu skórka stanęła i teraz mam cykorka./
Niby parówy to lipa, pewnie tak jest, bo tam nic nie ma w nich, ale Jan czasami lubi parówkować na śniadanko!
nie ma czegoś takiego jak parówki cielęce, wiem bo kupowałam wiele razy i z różnych firm.
to są parówy z dodatkiem cielęciny, a w składzie zawsze jest też wieprzowina
jak będziecie je w sklepie oglądać, to można poprosić sprzedawców by pokazali nalepkę z foliowego opakowania w którym były te parówy
i tam jest napisane ile % cielaka jest w nich
to są parówy z dodatkiem cielęciny, a w składzie zawsze jest też wieprzowina
jak będziecie je w sklepie oglądać, to można poprosić sprzedawców by pokazali nalepkę z foliowego opakowania w którym były te parówy
i tam jest napisane ile % cielaka jest w nich
Ja też ostatnio oglądałam program jak się robi parówki i mogę nadal je jeść.W skład parówki wchodzą odpady z mechanicznego obierania mięsa typu skóry,kawałki mięs,tłuszcz ponadto woda,przyprawy,stabilizatory,aromat wędzarski.Oczywiście nie każde parówki są takie same w składzie,ale myślę że berlinki są ok.
i wedlin nie jem wcale... szczerze mowiac nie przepadam. Kupuje od czasu do czasu kawal miecha (stek wolowy albo karkowka), pieke i potem jemy w kanapkach.. Przynajmniej wiem co jem... Im bardziej przetworzone mieso tym gorsze jesli chodzi o jego wartosci odzywcze a i wiecej energii sie zuzywa do jego produkcji - ja staram sie unikac takich produktow..
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
ja tez nie chciałam dawać parówek i wędlin, sama piekłam szynkę, karkówkę, mielone kroiłam na kanapki, a Franek nie chciał jeść. Pewnego razu był u mojej siostry, która ma 5 letnia córke. Ta jadła parówki, a on z nią wciągnał 2! dla niejadka to strasznie dużo. Od tego czasu jak chce parówkę to dostaje. Trudno. Staram sie kupowac jakieś droższe, tak samo wędline. Jak mu smakuje niech je.
Ostola chyba trochę przeginasz. Zauważyłam, że lubisz pouczać mamy a sama póki co znasz rodzicielstwo i najróżniejsze problemy z tym związane tylko z teorii. Życie weryfikuje nasze ambitne plany wobec dziecka jak np. tylko i wyłącznie zdrowa zywność, zero smoczka, zero słodyczy itp. nie masz pojecia o wielu rzeczach. Sorry ale taka jest prawda.
Wiedzac z czego sie parowki robi to niewielka widze roznice... szczerze mowiac... A to ze nie mam dzieci coz... Majac np gosci na kolacji tez bym im parowek nie podala bo zwyczajnie uwazam je za SYF! Sama nie kupuje i nie mam zamiaru tego zmieniac po urodzeniu dziecka.
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Ostola w innym wątku porównałaś zjedzenie przez ciężarną małosolnego ogórka do picia lub palenia w ciąży więc to samo za Ciebie mówi iż czasami przesadzasz....
niestety dziecka nie uchronisz przed wszystkimi niezdrowymi rzeczami tego świata, bo teraz we wszystkim są sztuczności, nawet w owocach i warzywach
niestety dziecka nie uchronisz przed wszystkimi niezdrowymi rzeczami tego świata, bo teraz we wszystkim są sztuczności, nawet w owocach i warzywach
Mysle, ze same zdajecie sobie sprawe ze przykladowe podawanie parowek dziecku nie jest dobre i mysle, ze "bo zycie zweryfikuje" to Wasze marne usprawiedliwienie na to, ze sobie zwyczajnie odpuscilyscie; pozwolilyscie zeby to dziecko przjelo inicjatywe.
A ja w swojej naiwnosci, ufam, ze sobie nie odpuszcze i ze bede uwazna, konsekwentna mama...
A ja w swojej naiwnosci, ufam, ze sobie nie odpuszcze i ze bede uwazna, konsekwentna mama...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
tak mi się własnie przypomina, jak pół dnia stałam przy garach, żeby dziecku miesko upiec, a ta "zaraza" moja kochana wszystkim pluła. Rece mi opadały. Zresztą nawet dzisiaj czesto jest tak, że ja wymyslam potrawy, nakładam i słyszę NIE. A za chwilę przynosi słoik brokułowej z hippa, przez którego kiedys pójdę z torbami. Ma 20 miesiecy, a brokułową najchetniej jadłby codziennie. Próbowałam taką sama gotować, ale tez słyszę NIE.
wiem o czym piszesz. mój syn to mega niejadek i o tego atopowiec. nie raz przez niego ryczałam, bo nic jeść nie chciał albo przez alergie nie mógł. teraz ma prawie 6lat i dopiero zaczyna jako tako rozszerzać swoje menu. Parówki też wcina. jak miałam wybór: dać parówke, którą chetnie jadł bądź nie dac nic, bo nie chciał, to oczywiście parówkę dałam. zajadamy berlinki.
Ostola jak za jakieś 2lata napiszesz, że wcieliłas w życie wszystkie swoje ideały będę się kłaniała w pas.
Ostola jak za jakieś 2lata napiszesz, że wcieliłas w życie wszystkie swoje ideały będę się kłaniała w pas.
swoja drogą to dziwne, co dzieciom smakuje w tych parówkach? Zresztą u mnie to chyba jedyna "zła" rzecz w diecie, bo soki same w sobie nie są złe, słodycze w rozsądnych ilościach też. Ja daje kinder czekoladki - raz na tydzień, nie to, że wyliczam, tylko tak, jakoś wychodzi. Czasami dostanie lizaka, ale całego jeszcze nigdy nie zjadł. A z sokami było tak, że długo nie chciał, pił tylko wodę. Oczywiście wtedy martwiłam się, że nie chce soków. Po jakimś czasie nauczył się od kolezanki pić soki i ie chciał wody i znowu się martwiłam. teraz mam zasadę: w domu tylko woda, na dworzu moze byc soczek.
o własnie - ja raz na ruski rok jem w mc donaldzie sniadanie - tosty i kawa, moje dziecko dostaje wtedy zabawke - mimo mojej krytyki, mąz mu kupował i tak zostalo. ostatnio w mcdonaldzie byłam z 3 miesiące temu, ale przejeżdzałam tydzień temu - a moje dziecko z tylnego siedzenia "mama, mniammniam" pokazując prosto na mc donalda!
Daję parówki. Jasiek bardzo je lubi:)
a i tak apropo przytyków niektórych mamusiek (albo tych którzy dzieci nie mają) chowają takie dziecko tylko na słoikach (bo zdrowe i ekologczne!!!!), a wieku 3 lat kiedy maluch idzie do przedszkola po 1 nic nie lubi i nie je, po 2 gryźć i przeżuwać nie potrafi...
a i tak apropo przytyków niektórych mamusiek (albo tych którzy dzieci nie mają) chowają takie dziecko tylko na słoikach (bo zdrowe i ekologczne!!!!), a wieku 3 lat kiedy maluch idzie do przedszkola po 1 nic nie lubi i nie je, po 2 gryźć i przeżuwać nie potrafi...
Lena również je parówki, rzadko ale czasami się zdarza. Zresztą ja mimo że wiem z czego są zrobione, uwielbiam :).
I rzeczywiście dziecko weryfikuje wszelkie nasze postanowienia, nawet zwykłe karmienie. Marzyłam o karmieniu piersią jak najdłużej, a musiałam dać butelkę.
I Lena też je praktycznie tylko słoiki, ale tylko z tego względu, że bardzo rzadko skusi się na coś mojego.
I rzeczywiście dziecko weryfikuje wszelkie nasze postanowienia, nawet zwykłe karmienie. Marzyłam o karmieniu piersią jak najdłużej, a musiałam dać butelkę.
I Lena też je praktycznie tylko słoiki, ale tylko z tego względu, że bardzo rzadko skusi się na coś mojego.
... sorry, ale to że ktoś upiecze, ugotuje itp. sobie kawał mięcha świńskiego, wołowego , cielęcego... i poda je na kanapki staje się naiwnym co do swojej teorii, że skoro kupię mięcho i potem sama je "przerobię" to będzie zdrowe...
BZDURA!!!
Chyba żadna z Was - tak twierdzących- nie wie z jakich zwierząt to mięso pochodzi, tj..., świnina-tak to świnina, ale hodowana tylko i wyłącznie sztucznie-na paszach , gdzie jeszcze można wyczuć smak nieco gorzkawy....
....moja Rodzinka przez X lat sama hodowała świnki itp., mieliśmy też swoje własne wyroby, ale nie było żadnych pasz itp..., mięsko było smaczne, zdrowe... nawet teraz kiedy nie jem już mięsa, tęsknię za zapachem prawdziwej wędzonej szynki...
Żeby jeść zdrowo proponuję zakup zwierzątek i ich własny chów.....
BZDURA!!!
Chyba żadna z Was - tak twierdzących- nie wie z jakich zwierząt to mięso pochodzi, tj..., świnina-tak to świnina, ale hodowana tylko i wyłącznie sztucznie-na paszach , gdzie jeszcze można wyczuć smak nieco gorzkawy....
....moja Rodzinka przez X lat sama hodowała świnki itp., mieliśmy też swoje własne wyroby, ale nie było żadnych pasz itp..., mięsko było smaczne, zdrowe... nawet teraz kiedy nie jem już mięsa, tęsknię za zapachem prawdziwej wędzonej szynki...
Żeby jeść zdrowo proponuję zakup zwierzątek i ich własny chów.....
moja rodzina jada zdrowo!!!! od rodziny kupujemy miesko i sami przetwarzamy,mam pewnosc ,co jem.....parowki to nic innego jak tłuszcz itp kompletnie nie rozumiem rodzicow,kupujecie serdelki,"cielece" i faszerujecie takie malenstwa? pozniej az serce sie kraje ,jak widze na placu zabaw dzieci 2-3 letnie "zapasione" a mamuski kupuja frytki,chipsy,paluszki,ohyda-krzywdzicie wlasne dzieci!
a co do tego ze nawet jakbym dawala mojemu dziedcko parowy to bym sie nie przyznala................ bo taka jestem lepsza niz wszyscy inni... no i oczywiscie zakompleksiona... to nawqet nie chce mi sie komentowac...
Jesli chodzi o konsekwencje co do nie dawania parowek to bedzie mi dosc latwo bo nie mieszkam w Polsce a tu takich wynalazkow nie ma... Nie ma tez ryzyka ze bedac gdzies u kogos cos takiego dostanie..
Jesli chodzi o konsekwencje co do nie dawania parowek to bedzie mi dosc latwo bo nie mieszkam w Polsce a tu takich wynalazkow nie ma... Nie ma tez ryzyka ze bedac gdzies u kogos cos takiego dostanie..
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
ja nie rozumiem po co wypowiadaja sie osoby ktore nie maja dzieci tymbardziej ze pytanie jest skierowane glownie do matek ktore posiadaja dzieci. Wkurza mnie jeszcze komentarz typu co i ile czego jest zawarte w parówce. Oczywiscie ze kazda z nas wie co tam sie znajduje. Nie oszukujmy sie wszedzie jest chemia, i wogóle wszystko jest złe,niedobre a w wedlinach wcale nie ma nic lepszego .Nie raz w Uwadze na Tvn trąbiło się o tym. I chcialam dodac ze rowniez podaje dziecku praówki i będę je podawac i osobiscie sama tez jem.