Widok
pierwsza randka a kompleksy
to mnie zaintrygowało...
pryszcz na zadeczku,,,czy gdzie indziej
zbrodnia przy kawusi i ciasteczku
spalona randka
to jest to panaceum na udany zwiazek
aby o tych pryszczach nie mowic?
z drugiej strony
randka nastepna
winko,piwko ...drineczek
"wiesz mam za małego i nie zawsze sprostac chce zadaniu"
zaakceptujesz to
spalone czy nie?
--------------
uprzedzamy niechciane reakcje..uprzedzamy o wadach?
czy cszukamy akceptacji
ktorej sami sobie nie potrafimy dac?
z moze usmiac csie z tego?
pryszcz na zadeczku,,,czy gdzie indziej
zbrodnia przy kawusi i ciasteczku
spalona randka
to jest to panaceum na udany zwiazek
aby o tych pryszczach nie mowic?
z drugiej strony
randka nastepna
winko,piwko ...drineczek
"wiesz mam za małego i nie zawsze sprostac chce zadaniu"
zaakceptujesz to
spalone czy nie?
--------------
uprzedzamy niechciane reakcje..uprzedzamy o wadach?
czy cszukamy akceptacji
ktorej sami sobie nie potrafimy dac?
z moze usmiac csie z tego?
Wspomnienie chaotycznej sytuacji sprzed lat.
Randki, początkowo miało to być tylko spotkanie, żeby dowiedzieć się, o co chodzi, bo wydawało mi się, że narasta jakaś tajemnica, i rzeczywiście potem rozrosła się do niebywałych rozmiarów.
Byłem bardzo ostrożny, nie mając pewności, co się wokół dzieje.
Etap 1
Jest kilka niezłych dziewcząt, znamy się mało.
Etap 2
Jedna jest naprawdę the best, idealna i wygadana. Myślę sobie, że podoba się pewnie wszystkim młodym mężczyznom, więc pozostaję na uboczu. Może wręcz jest podejrzanie zbyt idealna, jakby podstawiona.
Etap 3
Ona jest jednak taka idealna i czasem, bardzo rzadko, trochę rozmawiamy, trochę zwracamy na siebie uwagę. Dlatego, że niewiele się dzieje i to jest może forma rozrywki.
Jednak mam wrażenie, że ona mnie ostrzega: unikaj kontaktów ze mną.
Ciągle mam dziwny przebłysk, że mając może z 8 lat byłem przejazdem w jej mieście i tam w jakimś pociągu widziałem taką właśnie idealną wielkomiejską dziewczynkę.
W ogóle byłem zniechęcany do przyjazdu do jej miasta (potem), ale gdy już przyjechałem, znaleźliśmy się tak blisko siebie, akurat my.
Etap 4
Sytuacja się gmatwa. Ona jest taką organizatorką imprez, mam wrażenie, że wchodzi w podejrzane towarzystwo, ma problemy na uczelni, i wydaje mi się niejasno chora. Widzę, że jej radość życia słabnie i że zapada się w coś nieodwracalnie.
Etap 5
I dopiero wtedy się spotykamy, kiedy wszystko jest jakby skończone.
Rodzice przestrzegali mnie przed dziewczętami, które wyszumią się, a potem desperacko szukają stabilnego męża.
Gdy opowiadałem o niej w domu, z samego opisu byli zdecydowanie na nie, bo trzpiotka, ekscentryczka.
Spotykamy się, wiem teraz, bo chce mi zrobić krzywdę, być może namówiona przez ludzi, którzy mnie zauważyli.
Mogła zrobić mi dużą krzywdę, gdybym do dziś nie zszedł z pewnej drogi.
Traktuje mnie dość brutalnie, jako mało dopasowanego do kapitalizmu. Sam też uważałem się za mało zaradnego, co nie całkiem okazało się prawdą później. Właściwie to wyprasza mnie ze swojego miasta.
Moja motywacja do spotkania: ta jakaś niejasna tajemnica, która za mną chodziła. Ale też pewien żal, że takie pozytywne zjawisko gdzieś się zapadnie, zginie, po prostu chęć wsparcia czegoś, co dobrze się rozkręcało.
Była to już taka Britney Spears w tym momencie, wiem, że nie mogłem jej pomóc, wtedy zresztą miałem takie wrażenie. Trochę może wsparłem ją psychicznie.
Ja jestem raczej spokojnym, książkowym typem.
Dziwne spotkanie, trochę mnie pchnęło w stronę showbiznesu, po prostu zaprzyjaźniłem się z tym nurtem i takimi dziewczętami.
Myśli może, że chciałem ją wykorzystać, ale tak naprawdę chciałem wyjaśnić sytuację, te wszystkie zagadki.
Randki, początkowo miało to być tylko spotkanie, żeby dowiedzieć się, o co chodzi, bo wydawało mi się, że narasta jakaś tajemnica, i rzeczywiście potem rozrosła się do niebywałych rozmiarów.
Byłem bardzo ostrożny, nie mając pewności, co się wokół dzieje.
Etap 1
Jest kilka niezłych dziewcząt, znamy się mało.
Etap 2
Jedna jest naprawdę the best, idealna i wygadana. Myślę sobie, że podoba się pewnie wszystkim młodym mężczyznom, więc pozostaję na uboczu. Może wręcz jest podejrzanie zbyt idealna, jakby podstawiona.
Etap 3
Ona jest jednak taka idealna i czasem, bardzo rzadko, trochę rozmawiamy, trochę zwracamy na siebie uwagę. Dlatego, że niewiele się dzieje i to jest może forma rozrywki.
Jednak mam wrażenie, że ona mnie ostrzega: unikaj kontaktów ze mną.
Ciągle mam dziwny przebłysk, że mając może z 8 lat byłem przejazdem w jej mieście i tam w jakimś pociągu widziałem taką właśnie idealną wielkomiejską dziewczynkę.
W ogóle byłem zniechęcany do przyjazdu do jej miasta (potem), ale gdy już przyjechałem, znaleźliśmy się tak blisko siebie, akurat my.
Etap 4
Sytuacja się gmatwa. Ona jest taką organizatorką imprez, mam wrażenie, że wchodzi w podejrzane towarzystwo, ma problemy na uczelni, i wydaje mi się niejasno chora. Widzę, że jej radość życia słabnie i że zapada się w coś nieodwracalnie.
Etap 5
I dopiero wtedy się spotykamy, kiedy wszystko jest jakby skończone.
Rodzice przestrzegali mnie przed dziewczętami, które wyszumią się, a potem desperacko szukają stabilnego męża.
Gdy opowiadałem o niej w domu, z samego opisu byli zdecydowanie na nie, bo trzpiotka, ekscentryczka.
Spotykamy się, wiem teraz, bo chce mi zrobić krzywdę, być może namówiona przez ludzi, którzy mnie zauważyli.
Mogła zrobić mi dużą krzywdę, gdybym do dziś nie zszedł z pewnej drogi.
Traktuje mnie dość brutalnie, jako mało dopasowanego do kapitalizmu. Sam też uważałem się za mało zaradnego, co nie całkiem okazało się prawdą później. Właściwie to wyprasza mnie ze swojego miasta.
Moja motywacja do spotkania: ta jakaś niejasna tajemnica, która za mną chodziła. Ale też pewien żal, że takie pozytywne zjawisko gdzieś się zapadnie, zginie, po prostu chęć wsparcia czegoś, co dobrze się rozkręcało.
Była to już taka Britney Spears w tym momencie, wiem, że nie mogłem jej pomóc, wtedy zresztą miałem takie wrażenie. Trochę może wsparłem ją psychicznie.
Ja jestem raczej spokojnym, książkowym typem.
Dziwne spotkanie, trochę mnie pchnęło w stronę showbiznesu, po prostu zaprzyjaźniłem się z tym nurtem i takimi dziewczętami.
Myśli może, że chciałem ją wykorzystać, ale tak naprawdę chciałem wyjaśnić sytuację, te wszystkie zagadki.
Dodam, że widziałem u siebie oznaki jakichś zaburzeń psychicznych, jakąś tendencję do izolacji i w ogóle nie uważałem siebie za interesującego mężczyznę. Tyle że byłem wysoki i ona też. Interesowałem się też swoją branżą, byłem dość aktywny i przebojowy.
Wtedy jeszcze nie wiedziałem o swoim nadchodzącym lekkim kalectwie, które przykuło mnie do komputera.
Wtedy jeszcze nie wiedziałem o swoim nadchodzącym lekkim kalectwie, które przykuło mnie do komputera.
spoks Ziom..nie bierz do pały
zagieła sie kobieta na markentylizmie
cała ta ekstrapolacja jest pod kontrola bulionizmu
przy takim wsparciu nie ma szans na eksterminacje
joł joł
Gosciu
--------------------
a wnikajac głebiej w temat rysy na szkle i teorii wyzszosci penisa nad mozgiem
albo tez małosci penisa i ukropu mozgu oraz
tej przysłowiowej kropki nad" I"
tu badz --drzazgi w oku pana i bezwstydu z powodu nikłosci przyrodzenia
teoria głosi
facet ma duze auto --małego
małe auto-duzego
auto traci---mamy problem..Houston!
zagieła sie kobieta na markentylizmie
cała ta ekstrapolacja jest pod kontrola bulionizmu
przy takim wsparciu nie ma szans na eksterminacje
joł joł
Gosciu
--------------------
a wnikajac głebiej w temat rysy na szkle i teorii wyzszosci penisa nad mozgiem
albo tez małosci penisa i ukropu mozgu oraz
tej przysłowiowej kropki nad" I"
tu badz --drzazgi w oku pana i bezwstydu z powodu nikłosci przyrodzenia
teoria głosi
facet ma duze auto --małego
małe auto-duzego
auto traci---mamy problem..Houston!
Była to chyba najbardziej niebezpieczna sytuacja, w jakiej dotąd byłem.
Jej opalone przeguby, idealne małżowiny, migdałowe oczy.
Kobieta-pułapka:
https://www.paris-bd.com/images/large/21/tl_nikopol_02_gd_20eme_fac.jpg
Jej opalone przeguby, idealne małżowiny, migdałowe oczy.
Kobieta-pułapka:
https://www.paris-bd.com/images/large/21/tl_nikopol_02_gd_20eme_fac.jpg
kluczem jest dawkowanie złych informacji :P
ja w ogóle nie lubię określenia "randka". od razu się człowiek jakoś spina w środku nieświadomie, chce wypaść jak najlepiej no i czuć tu pewne zobowiązanie w tym słowie. kiedy idziemy na spotkanie nie mamy żadnych oczekiwań, kiedy pada hasło "randka" od razu wiemy, że ta druga osoba jest zainteresowana czymś innym niż tylko koleżeństwem i oczekiwania wzrastają.
spotykając się z facetem zawsze jestem wyluzowana, naturalna i nie próbuję zaimponować czy przypodobać się. kiedy rozmowa schodzi na ciężkie tematy także nie ukrywam swojego zwykle kontrowersyjnego stanowiska w sprawie. a co do wad czy niedoskonałości- każdy je ma i dla mnie to właśnie one są kwintesencją człowieka :)
ja w ogóle nie lubię określenia "randka". od razu się człowiek jakoś spina w środku nieświadomie, chce wypaść jak najlepiej no i czuć tu pewne zobowiązanie w tym słowie. kiedy idziemy na spotkanie nie mamy żadnych oczekiwań, kiedy pada hasło "randka" od razu wiemy, że ta druga osoba jest zainteresowana czymś innym niż tylko koleżeństwem i oczekiwania wzrastają.
spotykając się z facetem zawsze jestem wyluzowana, naturalna i nie próbuję zaimponować czy przypodobać się. kiedy rozmowa schodzi na ciężkie tematy także nie ukrywam swojego zwykle kontrowersyjnego stanowiska w sprawie. a co do wad czy niedoskonałości- każdy je ma i dla mnie to właśnie one są kwintesencją człowieka :)
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Ustalmy zeznania, czy kiedykolwiek byliśmy na randce, czy nie :D
Ale masz oczywiście rację. Spotkanie przy kawie/piwie/drinku jest dużo bardziej adekwatnym określeniem, bo niczego nie narzuca.
Tylko to, że dwie osoby mają okazję sie ciut bliżej poznać. A co z tego wylezie tego nikt przecież nie wie. I nie powinien zakładać, żeby się nie rozczarować.
Ale masz oczywiście rację. Spotkanie przy kawie/piwie/drinku jest dużo bardziej adekwatnym określeniem, bo niczego nie narzuca.
Tylko to, że dwie osoby mają okazję sie ciut bliżej poznać. A co z tego wylezie tego nikt przecież nie wie. I nie powinien zakładać, żeby się nie rozczarować.
ale sa takie gatunki,ktore musztarda sprofanuje:
for example:
https://www.youtube.com/watch?v=Hnic6JddWXk
for example:
https://www.youtube.com/watch?v=Hnic6JddWXk
> każda wędlina jest dobra
A ja mam rozterkę, czy wymęczoną przez 16h karkówkę dać suce, czy w śmietnik.
Nie osiągnęła poziomu high-endu, którego od niej oczekiwałem.
Kolega podrzucił mi swoje ogórasy kiszone.
Są o niebo lepsze niż każde ze sklepu.
Ale nie osiągnęły poziomu, na który wpięła się nasza Forumowa koleżanka.
Zaprzyjażnieni Formowicze wiedzą o czym i o Kim mówię.
Koledze, w zamian za ogórki, odwdzięczyłem się słoikiem kwaśnicy.
Nie będę czarowal - jej wycezylowany smak uważam za boski.
Rzadko coś udaje mi się aż tak dobrze :)
A ja mam rozterkę, czy wymęczoną przez 16h karkówkę dać suce, czy w śmietnik.
Nie osiągnęła poziomu high-endu, którego od niej oczekiwałem.
Kolega podrzucił mi swoje ogórasy kiszone.
Są o niebo lepsze niż każde ze sklepu.
Ale nie osiągnęły poziomu, na który wpięła się nasza Forumowa koleżanka.
Zaprzyjażnieni Formowicze wiedzą o czym i o Kim mówię.
Koledze, w zamian za ogórki, odwdzięczyłem się słoikiem kwaśnicy.
Nie będę czarowal - jej wycezylowany smak uważam za boski.
Rzadko coś udaje mi się aż tak dobrze :)
Ładnych parę lat temu jedna z Forumek założyła wątek, dlaczego Jej randki ograniczają się tylko do piewrszej.
Umówiłem się z Nią na randkę.
Z całym sztafażem.. tzn wbiłem sie w garnitur z komunii i kupiłem jakiś wiecheć.
Wszystko miało wyglądać jak randka. I tak wyglądało.
Mam nadzieję, że mi wybaczy, że o tym opowiadam... ale było na Forum ;)
Było sympatycznie, ale drugiej randki już nie było.
Pomijając różnicę wieku, zupełnie inna wizja świata.
Wiem, z kim mogłaby stworzyć spójną. Ale agencji matrymonialnej nie prowadzę :)
Umówiłem się z Nią na randkę.
Z całym sztafażem.. tzn wbiłem sie w garnitur z komunii i kupiłem jakiś wiecheć.
Wszystko miało wyglądać jak randka. I tak wyglądało.
Mam nadzieję, że mi wybaczy, że o tym opowiadam... ale było na Forum ;)
Było sympatycznie, ale drugiej randki już nie było.
Pomijając różnicę wieku, zupełnie inna wizja świata.
Wiem, z kim mogłaby stworzyć spójną. Ale agencji matrymonialnej nie prowadzę :)
kurczę ..gdzie ta piłeczka ping-pongowa...a jest!
na ogół wszystkozerni miesiarze
sa tez wszystkozernymi seksoholikami
to mi przyszło do głowy po
lekturz O Klausie Kinskim...zaraz potem Polanski
wiadomo tez ,ze do zagrychy,np ogórków zazwyczaj podaje sie LITERKA
tam ...połówka to jest niebezpieczna bo sturla sie po blacie...niepostrzezona
ale...ale po adekwatnym do pisłku beknieciu
mozna sie zabrac za UCZTE malenstwa
na ogół wszystkozerni miesiarze
sa tez wszystkozernymi seksoholikami
to mi przyszło do głowy po
lekturz O Klausie Kinskim...zaraz potem Polanski
wiadomo tez ,ze do zagrychy,np ogórków zazwyczaj podaje sie LITERKA
tam ...połówka to jest niebezpieczna bo sturla sie po blacie...niepostrzezona
ale...ale po adekwatnym do pisłku beknieciu
mozna sie zabrac za UCZTE malenstwa
tak sobie myślę... w moim bliskim otoczeniu jest osoba, która spotyka się z jeszcze żonatym facetem, który po prostu czeka na sprawę rozwodową. jego prawie była żona dowiedziała się o tym, że on kogoś ma i zaczęła nagabywać kochankę, wyzywać ją od najgorszych i ogólnie zrobiła aferę na całe osiedle zachowując się jak kompletna idiotka. i zastanawia mnie co kieruje takimi ludźmi?
dlaczego szuka się winy w kochanku/kochance i to na nim/niej jest chęć zemsty zamiast winić kogoś, kto tak naprawdę wyrządził nam krzywdę? bo sorry ale zdrada jest akurat świadomym wyborem.
dlaczego szuka się winy w kochanku/kochance i to na nim/niej jest chęć zemsty zamiast winić kogoś, kto tak naprawdę wyrządził nam krzywdę? bo sorry ale zdrada jest akurat świadomym wyborem.
to ja ci powiem ,ze na moim osiedlu,na jednej ulicy,,w pobliskim sklepie,
moj ziec znalazł sobie kochanke
w tym samym czasie ,widujac go przy sklepie swirował ,ze jest tak k...zajety
i nawet raz zaproponoiwał,zebysmy razem z dziecmi wyskoczyli na rowery
bo nie ma z kim
a całe osiedle wiedziało w czasie terazniejszym
kochanka znała zone i wiedziała ,ze jest dziecko
chwaliła sie kolezankom,ze bedac w domu(mojej córki domu) z zieciem,specjalnie sciagneła swoje wyrwane kudły,ze szczotki
i rzucała po katach --zaznaczajac jak pies teren
córka wraca z zagranicy i dowiaduje sie o całej sprawie
dwa dni--połowa człowieka
dobrze .ze panienka szybko zwinela sie na inny punkt
bo bym udusiła k......e
ziec miał prawie 2 metry mułu..ale jednak 2 metry wiec wiele nie mogłam
moj ziec znalazł sobie kochanke
w tym samym czasie ,widujac go przy sklepie swirował ,ze jest tak k...zajety
i nawet raz zaproponoiwał,zebysmy razem z dziecmi wyskoczyli na rowery
bo nie ma z kim
a całe osiedle wiedziało w czasie terazniejszym
kochanka znała zone i wiedziała ,ze jest dziecko
chwaliła sie kolezankom,ze bedac w domu(mojej córki domu) z zieciem,specjalnie sciagneła swoje wyrwane kudły,ze szczotki
i rzucała po katach --zaznaczajac jak pies teren
córka wraca z zagranicy i dowiaduje sie o całej sprawie
dwa dni--połowa człowieka
dobrze .ze panienka szybko zwinela sie na inny punkt
bo bym udusiła k......e
ziec miał prawie 2 metry mułu..ale jednak 2 metry wiec wiele nie mogłam
Tu nie rozchodzi sie o plec...kazda plec zdradza,nie ma znaczenia.
Ze tak prywata polece,spotykalam sie kiedys z zonatym mezczyzna.nie byl szczesliwy ze swoja zona,mieli razem dzieci. Oczywiscie nie rozgadywalam na prawo i lewo i nie bylam dumna z calej sytuacji jednakowoz ja bylam wolna. To byl jego swiadomy wybor,ze chcial sie ze mna spotykac.wiedzial,ze ma rodzine,wiedzial,ze zona moze sie dowiedziec,byl swiadom ile ma do stracenia a jednak chcial to kontynuowac. I gdyby jego zona czepila sie mnie zamiast jego gdyby wyszlo na jaw to naprawde bylabym szczerze zdumiona.
I moze mam nadszarpniete morale ale uwazam,ze kazdy podejmuje swiadome decyzje. Jezeli ktos chce zdradzic to zdradzi. Nie ma sensu kontrolowac,sprawdzac maili itp. Nie ma sensu tez robic z siebie posmiewiska na pol osiedla bo cie druga osoba zdradzila. To dowodzi tylko ogromnej niestabilnosci emocjonalnej oraz niskiej samooceny.
Ze tak prywata polece,spotykalam sie kiedys z zonatym mezczyzna.nie byl szczesliwy ze swoja zona,mieli razem dzieci. Oczywiscie nie rozgadywalam na prawo i lewo i nie bylam dumna z calej sytuacji jednakowoz ja bylam wolna. To byl jego swiadomy wybor,ze chcial sie ze mna spotykac.wiedzial,ze ma rodzine,wiedzial,ze zona moze sie dowiedziec,byl swiadom ile ma do stracenia a jednak chcial to kontynuowac. I gdyby jego zona czepila sie mnie zamiast jego gdyby wyszlo na jaw to naprawde bylabym szczerze zdumiona.
I moze mam nadszarpniete morale ale uwazam,ze kazdy podejmuje swiadome decyzje. Jezeli ktos chce zdradzic to zdradzi. Nie ma sensu kontrolowac,sprawdzac maili itp. Nie ma sensu tez robic z siebie posmiewiska na pol osiedla bo cie druga osoba zdradzila. To dowodzi tylko ogromnej niestabilnosci emocjonalnej oraz niskiej samooceny.
nie sądzę żeby tu chodziło o uczucie, raczej o rutynę, z której ten człowiek chciał się wyrwać. ludzie różnie radzą sobie z problemami dnia codziennego, niektórzy znajdują sobie hobby żeby się oderwać a niektórzy kochanków.
oczywiście nie pochwalam absolutnie takiego rozwiązania bo uważam, że jakbym miała zdradzić to wolałabym się najpierw rozstać żeby nie krzywdzić drugiej osoby (nie potrafiłabym utrzymać w tajemnicy zdrady i udawać, że nic się nie stało) ale każdy ma swoje podejście do życia, swoje granice moralne, swoje sumienie...
życie pisze różne scenariusze ale nic nie usprawiedliwia świadomego krzywdzenia drugiego człowieka.
oczywiście nie pochwalam absolutnie takiego rozwiązania bo uważam, że jakbym miała zdradzić to wolałabym się najpierw rozstać żeby nie krzywdzić drugiej osoby (nie potrafiłabym utrzymać w tajemnicy zdrady i udawać, że nic się nie stało) ale każdy ma swoje podejście do życia, swoje granice moralne, swoje sumienie...
życie pisze różne scenariusze ale nic nie usprawiedliwia świadomego krzywdzenia drugiego człowieka.
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
>nie byl szczesliwy ze swoja zona,mieli razem dzieci
Czyli standard. Zwykle to właśnie mężczyźni mówią.
Kochanka staje się powierniczką nieudanych historii życiowych faceta, który traci w ten sposób resztki przyzwoitości.
Zwykle w takich relacjach potrzebuje on czegoś, czego nie ma w domu.
Czyli poza seksem, zainteresowania i uczucia.
Jeżeli nie ma w relacji z kochanką uczucia, to ma to samo co w domu.
No pewnie poza genialnym seksem, chociaż seks bez uczucia genialny być nie może.
Czyli standard. Zwykle to właśnie mężczyźni mówią.
Kochanka staje się powierniczką nieudanych historii życiowych faceta, który traci w ten sposób resztki przyzwoitości.
Zwykle w takich relacjach potrzebuje on czegoś, czego nie ma w domu.
Czyli poza seksem, zainteresowania i uczucia.
Jeżeli nie ma w relacji z kochanką uczucia, to ma to samo co w domu.
No pewnie poza genialnym seksem, chociaż seks bez uczucia genialny być nie może.
zainteresowania- to na pewno. niestety w wielu małżeństwach partnerzy zapominają o swoim małżeństwie kiedy pojawia się dziecko.... i niestety z przykrością muszę stwierdzić, że kobiety często same odpychają mężczyzn. oczywiście nie jest to regułą, jest przecież wiele szczęśliwych związków gdzie rodzice dbają o swoje małżeństwo równie mocno jak o swoje dzieci :) natomiast problem pojawia się w momencie kiedy kobieta nie traktuje już swojego męża jak męża tylko jak ojca ich dziecka, który jest głównie potrzebny do zrobienia zakupów, pracowania i pomocy przy dziecku. a jak ktoś ma zapędy do zdradzania to stąd po jakimś czasie bardzo bliska droga do nagłych nadgodzin w pracy.
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Tak niestety jest.
Mężczyzna czuje ze stracił żonę bezpowrotnie.
Prawda jest jednak inna. Po narodzinach dziecka życie zwiazku (niekoniecznie małżeństwa) przestawia się na nowe tory, obce dotychczasowemu doświadczeniu.
Dojrzały facet musi wiedzieć, ze kobieta jest teraz nastawiona całą sobą na dziecko i może zupełnie nie robiąc tego celowo zaniedbywać mężczyznę. Jest to czas kiedy kobieta potrzebuje zupełnie innego rodzaju miłości - bardziej pracy dla rodziny i wspólnego doświadczania potomstwa niż cielesnej bliskości. Opiekuństwa nie przez dotyk, a raczej odpowiedzialność.
Czasem taki stan może trwać kilka lat.
Wielu facetów nie wytrzymuje tego tak długo, stad częste zdrady właśnie po urodzeniu potomstwa.
Mężczyzna czuje ze stracił żonę bezpowrotnie.
Prawda jest jednak inna. Po narodzinach dziecka życie zwiazku (niekoniecznie małżeństwa) przestawia się na nowe tory, obce dotychczasowemu doświadczeniu.
Dojrzały facet musi wiedzieć, ze kobieta jest teraz nastawiona całą sobą na dziecko i może zupełnie nie robiąc tego celowo zaniedbywać mężczyznę. Jest to czas kiedy kobieta potrzebuje zupełnie innego rodzaju miłości - bardziej pracy dla rodziny i wspólnego doświadczania potomstwa niż cielesnej bliskości. Opiekuństwa nie przez dotyk, a raczej odpowiedzialność.
Czasem taki stan może trwać kilka lat.
Wielu facetów nie wytrzymuje tego tak długo, stad częste zdrady właśnie po urodzeniu potomstwa.
Nie miałem gdzie tego napisać, a nie chciałem zakładać osobnego wątku ;)
Miałem z 20 lat temu dosyć zabawną sytuację
Siedzę w knajpie na piwie z dziewczyną, która miała wówczas jakieś 19-20 lat
Zawsze wyglądała bardzo młodo. Wówczas nie wyglądała na nie więcej niż 12
I widzę te ciężkie spojrzenia.. Co za pedofi rozpijający małolatę ;)
Kuzynka Kasia
Dzwonię dzisiaj do niej i przzywołuję tamtą sytuację
Ta zdziwiona... chłopie, nigdy w życiiu w knajpie razem nie byliśmy.
Patrzę na wyświetlacz. Jak wół jest "Kasia kuzynka".
Dobrą chwilę zajęło. zanim się dogaaliśmy.
Też kuzynka i też Kasia. Ino inna.
Ale miałem okazję nawiązać kontakt z osobą, niweidzianą od lat.
Nawet nie wiem, jakim cudem, mam w swoim zwykłofofie Jej nr
Miałem z 20 lat temu dosyć zabawną sytuację
Siedzę w knajpie na piwie z dziewczyną, która miała wówczas jakieś 19-20 lat
Zawsze wyglądała bardzo młodo. Wówczas nie wyglądała na nie więcej niż 12
I widzę te ciężkie spojrzenia.. Co za pedofi rozpijający małolatę ;)
Kuzynka Kasia
Dzwonię dzisiaj do niej i przzywołuję tamtą sytuację
Ta zdziwiona... chłopie, nigdy w życiiu w knajpie razem nie byliśmy.
Patrzę na wyświetlacz. Jak wół jest "Kasia kuzynka".
Dobrą chwilę zajęło. zanim się dogaaliśmy.
Też kuzynka i też Kasia. Ino inna.
Ale miałem okazję nawiązać kontakt z osobą, niweidzianą od lat.
Nawet nie wiem, jakim cudem, mam w swoim zwykłofofie Jej nr