Widok
ta pani dr przyjmuje również w "gabinetach przy Kowalskiej"
Bardzo miła i rzetelna , młoda dr w trakcie specjalizacji. Stara się być nie tylko lekarzem ale przede wszystkim człowiekiem a nie jak jej koledzy i koleżanki po fachu biznesmenem. Byłam już u wielu różnych ginów, różnili się między sobą ceną, podejściem, wiekiem, doświadczeniem i zaangażowaniem i wszyscy byli do dupy. No może oprócz dr Doeringa. Też fajny gostek, ale niestety drogi.
Dla mnie Pani dr Magda Lenczowska- Wężyk to lekarz na 6!
---> Inspired by Magdoska
Bardzo miła i rzetelna , młoda dr w trakcie specjalizacji. Stara się być nie tylko lekarzem ale przede wszystkim człowiekiem a nie jak jej koledzy i koleżanki po fachu biznesmenem. Byłam już u wielu różnych ginów, różnili się między sobą ceną, podejściem, wiekiem, doświadczeniem i zaangażowaniem i wszyscy byli do dupy. No może oprócz dr Doeringa. Też fajny gostek, ale niestety drogi.
Dla mnie Pani dr Magda Lenczowska- Wężyk to lekarz na 6!
---> Inspired by Magdoska
Witam,
Niestety odbierała mój poród 14.08.2009 i nie mogę powiedzieć nic dobrego, poza tym,że budzi sympatie.
Nie wypowiem się jako o ginekologu, bo nie wiem. Ale jako o KOBIECIE , ktora na świat przyjmowała dziecko, była swiadkiem i uczestnikiem porodu , który omało nie skończył się śmiertelnie. I tu mogę mówić o CUDZIE NARODZIN ! na które niewątpliwie zasługuję każde z naszych maleństw !
Uważam,że pracując w szpitalu na takim odpowiedzialnym stanowisku należy prócz wiedzy posiadać jeszcze zdolność do wyrażenia własnego zdania i zadziałania w kryzysowej sytuacji.
Nie cche oczerniać tu Pani, wybieram się do niej na rozmowę odkąd dowiedziłam się,że przyjmuje w przychodni. Mam nadzieje,że wreszcie to zrobię i ZAPUTAM W TWARZ - DLACZEGO? dlaczego nie podjeła decyzji, nie zasięgnęła opinii, dlaczego nie zrobiła nic aby moje dziecko nie musiało walczyć o życie pod respiratorem 3 doby. 2 tygodnie walki o życie upragnionego dziecka, nie wiedza czy będzie zdrowy tylko dlatego ,że w TYM SZPITALU trafiłam na Dyżur Pani z tytułem "lekarz medycyny". Bała się postawionych wyżej ? pana Zygmuntowicza? W byciu lekarzem chyba chodzi o ratowanie i podejmowanie słusznych decyzji.
Bo usłyszeć po porodzie, gdzie stan dziecka określa się jako b.ciężki " gdybym wiedziała to bym się na ten poród nie pisała" .........
wnioski same się nasuwają.
Niestety odbierała mój poród 14.08.2009 i nie mogę powiedzieć nic dobrego, poza tym,że budzi sympatie.
Nie wypowiem się jako o ginekologu, bo nie wiem. Ale jako o KOBIECIE , ktora na świat przyjmowała dziecko, była swiadkiem i uczestnikiem porodu , który omało nie skończył się śmiertelnie. I tu mogę mówić o CUDZIE NARODZIN ! na które niewątpliwie zasługuję każde z naszych maleństw !
Uważam,że pracując w szpitalu na takim odpowiedzialnym stanowisku należy prócz wiedzy posiadać jeszcze zdolność do wyrażenia własnego zdania i zadziałania w kryzysowej sytuacji.
Nie cche oczerniać tu Pani, wybieram się do niej na rozmowę odkąd dowiedziłam się,że przyjmuje w przychodni. Mam nadzieje,że wreszcie to zrobię i ZAPUTAM W TWARZ - DLACZEGO? dlaczego nie podjeła decyzji, nie zasięgnęła opinii, dlaczego nie zrobiła nic aby moje dziecko nie musiało walczyć o życie pod respiratorem 3 doby. 2 tygodnie walki o życie upragnionego dziecka, nie wiedza czy będzie zdrowy tylko dlatego ,że w TYM SZPITALU trafiłam na Dyżur Pani z tytułem "lekarz medycyny". Bała się postawionych wyżej ? pana Zygmuntowicza? W byciu lekarzem chyba chodzi o ratowanie i podejmowanie słusznych decyzji.
Bo usłyszeć po porodzie, gdzie stan dziecka określa się jako b.ciężki " gdybym wiedziała to bym się na ten poród nie pisała" .........
wnioski same się nasuwają.
Nie powiedziałabym aby była dobrym lekarzem. Ciągle prosi osoby trzecie o porady bo sama nie jest pewna za to do innych osób bardzo wygadana niemiła i arogancka. W życiu nie spotkałam się z takim lekarzem i nie życzę nikomu, aby spotkał ją w trakcie dyżuru bo również niestety odbierała mój poród, gdzie bała się podejmować konkretnych decyzji.
że dla ciebie była miła nie znaczy, że dla wszystkich jest. Ty się puknij.
Ja też nie mam o niej dobrego zdania - prowadzę u niej ciążę. Sama USG mi zrobić nie potrafi tylko odsyła do innych lekarzy. Gdy tylko mam problemy z czymś... odsyła do innych lekarzy. I biegam jak głupia po to żeby się przekonać, że wszystko jest w porządku (bo pani nie potrafi powiedzieć czy to normalne w ciąży czy nie). Nie wiem - może innym się to podoba, ale ja nie ufam lekarzom, którzy nie potrafią sami orzekać o czymś. No ale mówię - może inni lubią biegać całymi dniami po różnych specjalistach by mieć pewność.
Ale najlepsze i tak było gdy miałam infekcję grzybicy i dostałam od niej jakiś lek na receptę. Zapytałam ją o domowe sposoby leczenia (jakoś w ciąży wolę unikać chemii). odpowiedziała mi, że świetnie, że o tym pomyślałam i... zapisała mi na kartce inne leki (które przyjmuje się profilaktycznie). :|
Ogólnie jestem niezadowolona i zmieniam lekarza. :)
A rodzić w wojewódzkim nie polecam - mam wśród znajomych rodziny dwa przypadki śmierci dzieci (z winy lekarzy), oraz jeden przypadek, gdy to mąż odebrał poród żony, bo lekarze i pielęgniarki zostawili rodzącą dziewuchę samą. Na długo. :)
Ja też nie mam o niej dobrego zdania - prowadzę u niej ciążę. Sama USG mi zrobić nie potrafi tylko odsyła do innych lekarzy. Gdy tylko mam problemy z czymś... odsyła do innych lekarzy. I biegam jak głupia po to żeby się przekonać, że wszystko jest w porządku (bo pani nie potrafi powiedzieć czy to normalne w ciąży czy nie). Nie wiem - może innym się to podoba, ale ja nie ufam lekarzom, którzy nie potrafią sami orzekać o czymś. No ale mówię - może inni lubią biegać całymi dniami po różnych specjalistach by mieć pewność.
Ale najlepsze i tak było gdy miałam infekcję grzybicy i dostałam od niej jakiś lek na receptę. Zapytałam ją o domowe sposoby leczenia (jakoś w ciąży wolę unikać chemii). odpowiedziała mi, że świetnie, że o tym pomyślałam i... zapisała mi na kartce inne leki (które przyjmuje się profilaktycznie). :|
Ogólnie jestem niezadowolona i zmieniam lekarza. :)
A rodzić w wojewódzkim nie polecam - mam wśród znajomych rodziny dwa przypadki śmierci dzieci (z winy lekarzy), oraz jeden przypadek, gdy to mąż odebrał poród żony, bo lekarze i pielęgniarki zostawili rodzącą dziewuchę samą. Na długo. :)
a ja ją lubie, miła. konkretna, nie straszy, zawsze mnie pamięta, prowadizłam u niej pierwszą ciąże i było spoko, bez zbędnych niepokojów, teraz druga też u niej, nigdy nie wysłała mnie na konsultacje do kogoś innego, a mam pewne powikłania, jedynie upewnia się że jeste pod opieką specjalistyczna i tyle, a do tego delikatna,
NIE NIE NIE I JESZCZE RAZ NIE!!!!!!!!! Przez ta kobiete poronilam, w piatym tygodniu ciazy powiedziala ze to szosty tydzien i plod nie zyje i ze mam czekac az macica sie sama oczysci i za tydzien mam przyjsc na kontrole, gdy przyszlam to powiedziala mi ze to nadal wg niej jest szosty tydzien ( a byl to szosty) i kazala isc do szpitala na lyzeczkowanie, gdy poszlam po 2 dniach prywatnie do lekarza to mi powiedzial ze jest to poczatek siodmego tygodnia i ze wszystko jest wporzadku i slychac dziecko na usg, targana emocjami i bardzo duzym stresem ktory dostarczyla mi pseudo pani doktor Lenczowska poronilam. BRAK JAKIEGO KOLWIEK DOSWIADCZENIA I PODEJSCIA DO KOBIETY, MATKI!!! NIGDY NIE POJDE JUZ DO TEGO "LEKARZA"
nigdy wiecej nie chce jej spotkac. poronilam i mialam pecha trafic na nia w szpitalu. wykonala mi zabieg lyzeczkowania. kobieta byla okropna, wrzeszczala na mnie, rzucala jakimis papierami, z wrzaskiem wyskoczyla na mnie ze czegos jeszcze nie podpisalam na to pielegniarka ze jeszcze mi tego nie daly do podpisu wiec wyskoczyla z wrzaskiem na pielegniarke. ja cala w bolach, w szoku po poronieniu o cos ja pytam a ta zamiast normalnie odpowiedziec wrzeszcy, robi idiotyczne miny, wymachuje mi przed nosem jakimis papierami. szok!!!
Generalnie cały personel jaki spotkałam w tym szpitalu (Pomorskie centrum traumatologii przy nowych Ogrodach) byl okropny. jestem teraz znowu w ciazy i nigdy przenigdy nie chce trafic na nikogo z osob ktore tam spotkalam!!! przez 3 dni z rzedu zglaszalam sie na ich SOR bo mialam plamienia. wszyzscy lekarze na jakich trafialam traktowali mnie lekcewazaco, od jednego uslyszalam ze moze mi przepisac tabletki podtrzymujace na moja prosbe ale jak mam poronic to i tak poronie... generalnie wszyscy zachowywali sie jakby najwieksza obraza i nietaktem z mojej strony byl fakt, ze zglaszam sie po pomoc. na kazde moje pytanie odpowiadano z łaską. ja rozumiem, ze byc moze wiedzieli ze zaczyna sie poronienie i ze tego sie pewnie nie da powstrzymac ale odrobina taktu i grzecznosci pewnie by ani im ani tym bardziej mnie w tymtrudnym czasie nie zaszkodzila. maz przez 2 godziny nie byl poinformowany co sie ze mna dzieje, sterczal jak glupi na korytarzu gdzie nikt nie chcial z nim rozmawiac.
Generalnie cały personel jaki spotkałam w tym szpitalu (Pomorskie centrum traumatologii przy nowych Ogrodach) byl okropny. jestem teraz znowu w ciazy i nigdy przenigdy nie chce trafic na nikogo z osob ktore tam spotkalam!!! przez 3 dni z rzedu zglaszalam sie na ich SOR bo mialam plamienia. wszyzscy lekarze na jakich trafialam traktowali mnie lekcewazaco, od jednego uslyszalam ze moze mi przepisac tabletki podtrzymujace na moja prosbe ale jak mam poronic to i tak poronie... generalnie wszyscy zachowywali sie jakby najwieksza obraza i nietaktem z mojej strony byl fakt, ze zglaszam sie po pomoc. na kazde moje pytanie odpowiadano z łaską. ja rozumiem, ze byc moze wiedzieli ze zaczyna sie poronienie i ze tego sie pewnie nie da powstrzymac ale odrobina taktu i grzecznosci pewnie by ani im ani tym bardziej mnie w tymtrudnym czasie nie zaszkodzila. maz przez 2 godziny nie byl poinformowany co sie ze mna dzieje, sterczal jak glupi na korytarzu gdzie nikt nie chcial z nim rozmawiac.
Jako kobieta - sympatyczna, budzi sympatię.
Jako lekarz ginekolog - przychodząc do niej na wizyty od 2 lat, nigdy nie skierowała mnie na żadne badania, o cytologii nigdy nie wspomniała, jedynie przepisuje od ręki globulki dopochwowe przeciwgrzybiczne i uwaga ! tabletki antykoncepcyjne bez żadnego wywiadu i badań ! Przepisała je ot tak, nie pytając się o nic, a ma to być cudowny lek na zbyt obfite krwawienia. Jedynie pytanie, to czy wiem jak stosować takie leki. to wszystko.. Wizyta trwała może 2 min...
Jako lekarz ginekolog - przychodząc do niej na wizyty od 2 lat, nigdy nie skierowała mnie na żadne badania, o cytologii nigdy nie wspomniała, jedynie przepisuje od ręki globulki dopochwowe przeciwgrzybiczne i uwaga ! tabletki antykoncepcyjne bez żadnego wywiadu i badań ! Przepisała je ot tak, nie pytając się o nic, a ma to być cudowny lek na zbyt obfite krwawienia. Jedynie pytanie, to czy wiem jak stosować takie leki. to wszystko.. Wizyta trwała może 2 min...
Piszą tu przeważnie kobiety młode,ja mam troszkę więcej lat i trochę inne problemy,miałam też do czynienia z innymi lek.lepszymi i gorszymi.Wg.mnie Pani dr.należy do tych lepszych lub nawet najlepszych.Nie ma ludzi ,którzy wiedzą wszystko ,nawet w swojej specjalności. Najważniejsze jeśli się czegoś nie jest pewnym,przyznać się do tego,poprosić o konsultacje ,a nie udawać że jestem najmądrzejsza i zrobić komuś przez to krzywdę.Gdyby wszystko w medycynie było tak jak piszą w książkach byłoby super,niestety człowiek to bardzo skomplikowany organizm.Dla pacjenta bardzo ważne jest też podejście ,a Pani dr.je ma. Jest naprawdę sympatyczna,konkretna,sprawdza,bada,robi usg,przypominała mi o cytologii,mammografii,przedłużając terapię zaleconą przez innego gin.zaleciła konieczne badania,gdy przyszłam do niej po ponowne skierow.na operację,bo z pierwszego nie skorzystałam,nie krzyczała że lekceważę tylko wypisała.A gdy po zarejestr.powiedziałam o nieprzyjemnych odczuciach,wystawiła kolejne skier.do innej placówki,gdzie mają właściwe podejście do pacjenta i wszystko na fundusz.Wojewódzki Szpital też zdecydowanie odradzam.:)
jestem w początkowym etapie ciąży, chodzę do dr wężyk i nie odczułam, żeby badała niedokładnie, niedelikatnie, krzyczała czy traktowała mnie z góry. uważam, że jest profesjonalnym lekarzem, bardzo miła i nie musi trzymać kobiety godzinę w gabinecie, żeby postawić diagnozę. konkretna lekarka i nie wysyłała mnie na konsultacje do innych lekarzy. chętnie odpowiada na pytania. i niektórzy mówią, że lekarze jak prywatnie przyjmują, to lepiej się pacjentką zajmą - otóż niekoniecznie, ja chodzę państwowo i nie czuję się zaniedbana przez dr, a byłam już u różnych lekarzy i prywatnie i na NFZ, także wiem co piszę.
Prawde mowiac jestem w szoku czytajac te opinie, poniewaz po wielu okropnych lekarzach ginekologach, ze starganymi nerwami, trafilam do Pani doktor, ktora mnie dokladnie zbadala (i tak jest na kazdej wizycie, wlacznie z usg, tez jako jedyna dba o regularne cytologie) i wszystko sie wyjasnilo. Jezeli chodzi o tabletki antykoncepcyjne, to zaden lekarz nigdy nie zrobil ze mna dokladniego wywiadu ani dodatkowych badan - to faktycznie duzy minus. Bardzo wspolczuje paniom, ktore maja zle doswiadczenia z pania doktor jako lekarzem prowadzacym ciaze, ale dzieki temu bede pamietac bedac w ciazy, zeby moze poszukac innego lekarza.
Mi Pani doktor prowadziła dwie ciąże i nie mogę złego słowa powiedzieć. Zawsze wszystko dokładnie tłumaczy, przeprowadzała wszystkie badania jakie były potrzebne, bardzo miła nigdy nie podniosła na mnie głosu, odpowiadała na wszystkie dręczące mnie pytania, nie dała mi wpaść w paranoje i do wszystkiego podchodziła bardzo spokojnie co mi się również udzielało a wiadomo jakie jesteśmy w ciąży ;) Nigdy nie naciągała mnie na prywatną wizytę wręcz przeciwnie jak nie było szans na wbicie mnie w terminarz to ona i tak zawsze znalazła czas. Ja polecam, trzeba iść na wizytę i samemu się przekonać jak jest. Ja złego słowa nie powiem. Chodzę do niej od 5 lat,w poczekalni też nigdy złego słowa o niej nie słyszałam czekając na wizytę. Wręcz przeciwnie...