Re: placz w wozku
@gnieszka:
„co ma zrobić kobieta, która jest "w środku" spaceru, a jej dziecko się wydziera??ma je wyjąć z wózka na mrozie?”
–faktycznie lepiej nie robić...
rozwiń
@gnieszka:
„co ma zrobić kobieta, która jest "w środku" spaceru, a jej dziecko się wydziera??ma je wyjąć z wózka na mrozie?”
–faktycznie lepiej nie robić nic i lepiej, żeby dziecko nawdychało się mroźnego powietrza?? wyjęcie dziecka z wózka w kocyku nie pomaga??
W dodatku kiedy dziecko zacznie płakać z jakiegoś nieznanej nam przyczyny, mama owej przyczyny nie znajdzie, albo zbagatelizuje, wtedy dziecko nie uzyskawszy "pomocy" zacznie płakać i denerwować się jeszcze bardziej - spoci się, a w mroźny dzień może skończyć się to gorzej.
Tez mam dzieci i szlag mnie trafia jak widzę na ulicy kobietę (wiek nie ma znaczenia – bo widziałam w takich sytuacjach zarówno młode mamusie jak i bardzo leciwe staruszki) które sobie niespiesznie spacerują jakby były głuche, bo dziecko popłacze, popłacze i przestanie. Nie mówie o kobietach, które wręcz lecą do domu, bo na spacerze nie mogą opanować płaczu swego dziecka!!! Nie zwracam uwagi bo pewnie zostałabym potraktowana jako pyskata gówniara, bo jestem za młoda na udzielanie rad starszym mamom z tzw. dojrzałego macierzyństwa i wszystko wiedzących babciom ("ile to ja dzieci i wnucząt wychowałam")! Sama parokrotnie znalazłam się w takiej sytuacji, gdy moje dziecko zaczęło płakać na spacerze i nie wiedziałam dlaczego. Jednakże jestem pewna ze moje dziecko i inne na pewno tez, nie płaczą bez powodu. Czasami potrzeba trochę cierpliwości i chęci, żeby znaleźć powód płaczu. My sobie z naszym problemem poradziliśmy i spacerki są przyjemnością a nie stresem.
U mnie w rodzinie dzieciom nie daje się wypłakać, zawsze się reaguje na płacz! Tak babcia wychowywała swoje dzieci, moja mama swoje i ja bedę tak wychowywała swoje. W mojej opinii wszyscy wyrośli na dobrych ludzi :))))))))))
zobacz wątek