Widok
poczułam się jakbym dostała w twarz!!!!!!!!
Zawsze rozmawialiśmy, że po ślubie będziemy nosić moje nazwisko, mój przyszły nie miał nic przeciwko. Jak podpisywaliśmy dokumenty w USC też zostało tak powiedziane. Wieczorem mój przyszły powiedział mi, że jadąc samochodem tak o tym rozmyślał i nie wie czy to dobry pomysł bo (powody mnie załamały):
1.trzeba będzie zmieniać dużo dokumentów (PS. i tak musi to zrobić by się zameldować tu gdzie mieszkamy)
2.przyzwyczaił się
Tak bardzo by mnie to nie zabolało gdyby powiedział mi to wcześniej a nie 3 m-ce przed ślubem! Ten temat poruszaliśmy wiele razy i nic.. a tu taka zmiana.
Nie wiem czy chce jechać do USC i wszystko odkręcać.. nie wiem nic.. (on chyba też nie).
Powiem szczerze, że poczułam się jakbym dostała w twarz. Dobrze wie, że akurat ta sprawa była i jest dla mnie bardzo ważna.
Wcześniej nie było mowy żebyśmy mieli dwa różne nazwiska (był bardzo temu przeciwny) a wczoraj coś napomknął o takim rozwiązaniu – załamka!!!!!
Nie wytrzymałam wczoraj i mu wykrzyczałam, że powoli zastanawiam się czy sens ma to małżeństwo!!
Mam wrażenie, że on się wstydzi przyznać rodzicom do naszej decyzji.. (oczywiście zaprzecza)..
Nie wiem co robić - ja decyzji nie zmienie (zbyt ważne to jest dla mnie, chce by moje nazwisko nosiły nasze dzieci)!
1.trzeba będzie zmieniać dużo dokumentów (PS. i tak musi to zrobić by się zameldować tu gdzie mieszkamy)
2.przyzwyczaił się
Tak bardzo by mnie to nie zabolało gdyby powiedział mi to wcześniej a nie 3 m-ce przed ślubem! Ten temat poruszaliśmy wiele razy i nic.. a tu taka zmiana.
Nie wiem czy chce jechać do USC i wszystko odkręcać.. nie wiem nic.. (on chyba też nie).
Powiem szczerze, że poczułam się jakbym dostała w twarz. Dobrze wie, że akurat ta sprawa była i jest dla mnie bardzo ważna.
Wcześniej nie było mowy żebyśmy mieli dwa różne nazwiska (był bardzo temu przeciwny) a wczoraj coś napomknął o takim rozwiązaniu – załamka!!!!!
Nie wytrzymałam wczoraj i mu wykrzyczałam, że powoli zastanawiam się czy sens ma to małżeństwo!!
Mam wrażenie, że on się wstydzi przyznać rodzicom do naszej decyzji.. (oczywiście zaprzecza)..
Nie wiem co robić - ja decyzji nie zmienie (zbyt ważne to jest dla mnie, chce by moje nazwisko nosiły nasze dzieci)!
...
hmm...przyznam, ze to dosc oryginalne, ja niegdy nie slyszalam, zeby to maz przyjmowal nazwisko zony, ale oczywiscie powody sa rozne i bywaja sluszne. jezeli jest to kwestia sporna miedzy wami to dajcie sobie chcwile czasu, mysle, ze to jeszcze nie powod by odwolywac slub...ja chyba w tej sytuacji postawilabym na podwojne nazwisko..i wilk syty i owca cal, ty zachowasz swoje, przyjmiesz dodatkowo nazwisko meza a i on zatrzyma swoje. nie wiem, moze jestem dziwna,ale zawsze mis ei podwojne nazwiska podobaly, takei to troche arystokratyczne:)
"Caution: Black Lab may lick you to death!"
zmiana nazwiska to bardzo poważna zmiana i dobrze, że powiedział Ci o tym 3mc przed ślubem kiedy jest jeszcze czas na rozmowe i ewentualną zmianę decyzji. Często dla kobiet jest to problem a co dopiero dla mężczyzny i to jeszcze w tak storetypowym kraju - doceń jego szczerość!
powiedziałaś narzeczonemu, że nie wiesz czy ma sens Wasze małżeństwo - o tym chyba też zawsze rozmawialiście i zgadzaliście się, że ma sens skoro podjeliście taka decyzje, a co usłyszał na 3mc przed ślubem??? czy on n ie miał prawa poczuć się jakby dostał w twarz?
a odnośnie nazwiska może dobry rozwiązaniem jest żebyście oboje nosili dwu członowe (tzn. połączyli swoje nazwiska)?
powiedziałaś narzeczonemu, że nie wiesz czy ma sens Wasze małżeństwo - o tym chyba też zawsze rozmawialiście i zgadzaliście się, że ma sens skoro podjeliście taka decyzje, a co usłyszał na 3mc przed ślubem??? czy on n ie miał prawa poczuć się jakby dostał w twarz?
a odnośnie nazwiska może dobry rozwiązaniem jest żebyście oboje nosili dwu członowe (tzn. połączyli swoje nazwiska)?
Nie wchodzi w grę podwójne nazwisko. Czy to nietypowe rozwiązanie.. no cóż w mojej rodzinie są takie 2 przypadki.
Bardzo chcę zachować swoje nazwisko (jestem jedynaczką), zawsze chciałam i wiedzialam, że tak będzie to nie jest chwilowa zachcianka (jesteśmy ze sobą prawie 6 lat - od początku mu to mówiłam).
Nie chcę przyjmować jego nazwiska bo całkowicie nie czuje się związana z jego rodziną (mamy bardzo napięte relacje); nie chcę też dwóch.
Piszecie że mam ustąpic.. ale dlaczgo ja? On wiedział jaki mam do tego stosunek, odnośnie naszego ślubu i wesela zgodziłam się na wiele rzeczy chociaż ich nie chciałam - można powiedzieć że to jest mój jedyny warunek który postawiłam - i wiem że nie ustąpie.
Zastanawiam się tylko jak on mógł.. i to teraz!
Bardzo chcę zachować swoje nazwisko (jestem jedynaczką), zawsze chciałam i wiedzialam, że tak będzie to nie jest chwilowa zachcianka (jesteśmy ze sobą prawie 6 lat - od początku mu to mówiłam).
Nie chcę przyjmować jego nazwiska bo całkowicie nie czuje się związana z jego rodziną (mamy bardzo napięte relacje); nie chcę też dwóch.
Piszecie że mam ustąpic.. ale dlaczgo ja? On wiedział jaki mam do tego stosunek, odnośnie naszego ślubu i wesela zgodziłam się na wiele rzeczy chociaż ich nie chciałam - można powiedzieć że to jest mój jedyny warunek który postawiłam - i wiem że nie ustąpie.
Zastanawiam się tylko jak on mógł.. i to teraz!
...
Magda czy Tobie nie zdarzyło się zmienić zdania? Nie mówię, że masz potulnie podkulić ogon i wziąść nazwisko swojego narzeczonego skoro chcesz zachować swoje, ale pozwól mu dokonać wyboru! Czy gdyby powiedział Ci rok temu, że chce nosić swoje nazwisko, czy to by sprawiło, że przestałby być tym cudownym człowiekiem, za którego zgodziłaś się wyjść? z którym chciałaś spędzić reszte życia?
a co do nie przyjmowania nazwiska po mężu ze względu na nieciekawe relacje z rodziną - moja teściowa mnie nienawidzi, zajełam miejsce córki jej najlepszej przyjaciółki i cokolwiek bym nie zrobiła jest źle, ale przyjmę nazwisko, które ona również nosi - przyjmę nie jej nazwisko, a nazwisko mojego męża.
Piszesz Magdo, że nie wiesz jak on się poczuł kiedy wykrzyczałaś mu, że to małżeństwo nie ma sensu - ja się jedynie domyślam i nigdy nie chciałabym czegoś takiego usłyszeć! Czy to nie jest trochę egoistyczne?
bez względu na to jaką decyzje podejmiecie życzę Wam by była ona właściwa i byście znaleźli szczęście, które nie kryje się w nazwisku, ale jest owocem miłości! powodzenia
a co do nie przyjmowania nazwiska po mężu ze względu na nieciekawe relacje z rodziną - moja teściowa mnie nienawidzi, zajełam miejsce córki jej najlepszej przyjaciółki i cokolwiek bym nie zrobiła jest źle, ale przyjmę nazwisko, które ona również nosi - przyjmę nie jej nazwisko, a nazwisko mojego męża.
Piszesz Magdo, że nie wiesz jak on się poczuł kiedy wykrzyczałaś mu, że to małżeństwo nie ma sensu - ja się jedynie domyślam i nigdy nie chciałabym czegoś takiego usłyszeć! Czy to nie jest trochę egoistyczne?
bez względu na to jaką decyzje podejmiecie życzę Wam by była ona właściwa i byście znaleźli szczęście, które nie kryje się w nazwisku, ale jest owocem miłości! powodzenia
Nie chodzi o jego rodzinę - owszem to jest jeden z drugorzędnych powodów. Chcę zachować swoje - widze że mnie nie rozumiecie no cóż nie musicie.
Gdyby powiedział mi to wcześniej nie robiła bym z tego żadnego problemu - serio! Dlatego poruszałam bardzo często tą sprawę, chciałam by się z tym "przespał", pomyslał, rozważył za i przeciw.. Sama podsunęłam mu rozwiązanie dwóch nazwisk powiedział że nie, .. nie chce i koniec. Wiedział jakie jest to ważne dla mnie, ... powiedzialam że przecież jak chce może przyjąc dodatkowo moje - spoko ale nie chciał!
Podjął decyzję, cieszyłam się w tego.. i co kubeł zimnej wody.
I jeszcze te powody! Bo się przyzwyczaiłem..
Dziewczyny ja mowie mu że jest to dla mnie wewnętrznie bardzo wazne itd, itp.. a on mi wychodzi "bo się przyzwyczaiłem"... Wolała bym naprawdę by powiedział mi.. że "wiesz jestem facetem i tak głupio".. zrozumiałabym ale bo "się przyzwyczaiłem"!!!
Chyba najbardziej zabolał mnie ten jego (dla mnie) błachy (?) powód.
ps. nie mam na imie Magda :)
Gdyby powiedział mi to wcześniej nie robiła bym z tego żadnego problemu - serio! Dlatego poruszałam bardzo często tą sprawę, chciałam by się z tym "przespał", pomyslał, rozważył za i przeciw.. Sama podsunęłam mu rozwiązanie dwóch nazwisk powiedział że nie, .. nie chce i koniec. Wiedział jakie jest to ważne dla mnie, ... powiedzialam że przecież jak chce może przyjąc dodatkowo moje - spoko ale nie chciał!
Podjął decyzję, cieszyłam się w tego.. i co kubeł zimnej wody.
I jeszcze te powody! Bo się przyzwyczaiłem..
Dziewczyny ja mowie mu że jest to dla mnie wewnętrznie bardzo wazne itd, itp.. a on mi wychodzi "bo się przyzwyczaiłem"... Wolała bym naprawdę by powiedział mi.. że "wiesz jestem facetem i tak głupio".. zrozumiałabym ale bo "się przyzwyczaiłem"!!!
Chyba najbardziej zabolał mnie ten jego (dla mnie) błachy (?) powód.
ps. nie mam na imie Magda :)
...
Nie chodzi o jego rodzinę - owszem to jest jeden z drugorzędnych powodów. Chcę zachować swoje - widze że mnie nie rozumiecie no cóż nie musicie.
Gdyby powiedział mi to wcześniej nie robiła bym z tego żadnego problemu - serio! Dlatego poruszałam bardzo często tą sprawę, chciałam by się z tym "przespał", pomyslał, rozważył za i przeciw.. Sama podsunęłam mu rozwiązanie dwóch nazwisk powiedział że nie, .. nie chce i koniec. Wiedział jakie jest to ważne dla mnie, ... powiedzialam że przecież jak chce może przyjąc dodatkowo moje - spoko ale nie chciał!
Podjął decyzję, cieszyłam się w tego.. i co kubeł zimnej wody.
I jeszcze te powody! Bo się przyzwyczaiłem..
Dziewczyny ja mowie mu że jest to dla mnie wewnętrznie bardzo wazne itd, itp.. a on mi wychodzi "bo się przyzwyczaiłem"... Wolała bym naprawdę by powiedział mi.. że "wiesz jestem facetem i tak głupio".. zrozumiałabym ale bo "się przyzwyczaiłem"!!!
Chyba najbardziej zabolał mnie ten jego (dla mnie) błachy (?) powód.
ps. nie mam na imie Magda :)
Gdyby powiedział mi to wcześniej nie robiła bym z tego żadnego problemu - serio! Dlatego poruszałam bardzo często tą sprawę, chciałam by się z tym "przespał", pomyslał, rozważył za i przeciw.. Sama podsunęłam mu rozwiązanie dwóch nazwisk powiedział że nie, .. nie chce i koniec. Wiedział jakie jest to ważne dla mnie, ... powiedzialam że przecież jak chce może przyjąc dodatkowo moje - spoko ale nie chciał!
Podjął decyzję, cieszyłam się w tego.. i co kubeł zimnej wody.
I jeszcze te powody! Bo się przyzwyczaiłem..
Dziewczyny ja mowie mu że jest to dla mnie wewnętrznie bardzo wazne itd, itp.. a on mi wychodzi "bo się przyzwyczaiłem"... Wolała bym naprawdę by powiedział mi.. że "wiesz jestem facetem i tak głupio".. zrozumiałabym ale bo "się przyzwyczaiłem"!!!
Chyba najbardziej zabolał mnie ten jego (dla mnie) błachy (?) powód.
ps. nie mam na imie Magda :)
...



