Widok

poród na Zaspie

Rodzina i dziecko Rodzina i dziecko bez ogłoszeń Temat dostępny też na forum:
witam,

mam pytanie do mam, które niedawno rodziły na Zaspie. Różne opinie słyszy się o tym szpitalu, każda z mam ma inne oczekiwania, a ja chciałabym dowiedzieć się kilku " faktów".
1. Czy poród rodzinny jest płatny? ile?
2. Czy do porodu rodzinnego jest osobna sala?
3.Czy po porodzie dziecko jest myte pod bieżącą wodą ( pod kranem )?
4. Czy po porodzie naturalnym jest czas, żeby dziecko było z mamą i tatą ? ( 2 godz. )
5. Czy badanie dziecka jest w obecności mamy, czy zabierają je " gdzieś" na ten czas?
6. Czy przed porodem obowiązkowo robią lewatywę, czy np. dają czopek?
7. Jakie są warunki na porodówce, czy jest to jedna sala, podzielona na boksy, przez które słychć jęki innych rodzących?
8. Ilu osobowe są sale na położnictwie?
9. Jaki jest dostęp do łazienki i wc ( czy np. jest jedna na cały oddział ?)
10. Gdzie odbywają się odwiedziny, czy jest osobne pomieszczenie czy np. rodziny mogą wejść do sali, gdzie leży kilka położnic z dziećmi? )
11. Czy w czasie porodu I i II etapu można korzystać z np. piłki, worka, czy raczej trzeba leżeć?
12. Jakie sa warunki higieniczne na porodówce ( zmiana pościeli, czystość sal )?

Wiem, że to mnóstwo pytań, ale będę zadowolona, jeśli odpowiecie chociaż na niektóre.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Witam!
Rodziłam na Zaspie w pazdzierniku, to chyba niedawno. To był mój drugi poród w tym szpitalu i byłam bardzo zadowolona.
1. Miałam poród rodzinny i nikt nie wspominał o pieniadzach, nawet o cegiełkach.
2. Do porodów jest kilka sal.
3. Po porodzie dziecko było przetarte (nie pamiętam, czy myli)
4. dziecko po urodzeniu jest cały czas z mamą i tatą - po porodzie przewożą mamę i dziecko do sali poporodowej i tam też może byc tata - jakieś 2 godziny, aż przewiozą do sali połoznic.
5. Wszystkie badania są wykonywane przy matce, na drugi dzień zabierają na chwilę na badanie słuchu.
6. Lewatywy nie robią, lepiej zrobic w domu jeżeli chcesz. Czopków też nie dają przed porodem.
7. To są osobne sale, ale ze wspólnym przejściem dla personelu, dlatego słychac inne rodzace
8. Sale są 3 - 4 osobowe, ale ja leżałam w takiej tylko z jedną kobietą, chociaż oblężenie było duże.
9. łazienki są trzy - dwie pojedyncze, a jedna z trzema prysznicami.
10. do odwiedzin jest osobna sala.
11. W czasie I i II fazy porodu można chodzic, korzystac z worka, piłki.
12. sale są czyste, codziennie sprzątane, pościel można zmieniac na rządanie, kiedy tylko jest taka potrzeba, sąteż podstawowe materiały higieniczne - podklady, sól fizjologiczna, parafinka
5.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
A ja rodziłam w połowie grudnia!!!
1. Porody rodzinne nie sa płatne
2. Sal porodowych jest 5, każdy ma swoja
3. Nie niemyją dziecka tylko je wycierają z tej mazi płodowej. Pierwsza kąpiel jest na oddziale (pod kranem)
4. Tak dzidziuś jest z wami na sali poporodowej (jesteście tam tylko wy) ok2 godz czasami krócej
5. Dziecko badane jest przy tobie zawsze!!! U mnie badanie słuchu tez było przymnie
6.Na zaspie ani nie robia lewatywy ani czopków nie dają wcale nie ma nawet jak chcesz!!!
7. To sa osobne salki, połączone wspólnym korytarzem dla personelu, slychac inne rodzące!! Mino to salki sa przyjemne
8,9. Sale sa 3-4os dostep do lazienki bez problemu nigdy nie zdażyło mi sie czekac w jakiejs kolejce. Toalety i prysznice bardzo czyste!
10. Jest pokój odwiedzin gdzie zabierasz swoje maleństo w łóżeczko-wózeczku ;-)
11. Bez problemu mozna było kożystac z pilek i wychodzic pod prysznic!
12. Warunki zarówno na porodówce jak i oddziale sa bardzo dobre, sale codziennie sprzątane! W szafce na każdej sali sa podklady, gaziki i przy porannej kąpieli maluszków mozesz zawsze poprosic położna o czysta pieluszke tetrowa, kaftanik, pościel itp.

Też przed porodem miałam mnóstwo pytań i wątpliwości ale na Zaspie okazało sie naprawde dobrze! poród i pobyt na oddziale jak najbardziej pozytywnie określam. Jedzenie, czystośc, pomoc personelu to tylko kilka dni i do przeżycia!
Pozdrawiam i życze powodzenia
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jedzenie-masakra, ale ja na przykład uwielbiam szpitalną kawę zbożową. Nie da się jej "podrobić" w domu! ;-)

Miło mnie zaskoczyło właśnie to, że na Zaspie wszystko jest: podkłady, ubranka, pieluchy... Na położnictwie A personel bardzo miły i pomocny. Na spędzone tam 10 dni tylko raz się trafiła niezbyt miła położna, ale zrobiła to, o co prosiłam. Że z łachą, to jej problem.
"rz" - to długa historia

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a ja polecam szkołe rodzenia na Zasie:) po to właśnie jest, aby odpowiedzieć na te i inne pytania. Jest obchód po oddziale i można zobaczyć wszystko... mozna zadawać pytania osobom prowadzącym, które własnie na oddziałach pracują...
image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Też rodziłam na Zaspie (przy okazji pozdrawiam Ewę z tematu listopadowo-grudniowych mamuś). Nie będę powielać odpowiedzi bo mam dokładnie te same doświadczenia.
Dodam tylko że planowałam poród rodzinny a wyszła cesarka więc partner był ze mną na sali póki próbowałam urodzić naturalnie, natomiast dopiero do cesarki przewieziono mnie na sąsiednią salę i wtedy już musiał zostać za drzwiami.
Za to dano mu do potrzymania dziecko zaraz po porodzie a wcześniej mógł obserwować wycieranie go, ważenie i te wszystkie pierwsze czynności.

Wspomnienia z pobytu na Zaspie mam bardzo dobre. Jest czysto, ciepło a personel życzliwy oraz uważny jesli chodzi o opieke nad maleństwami.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziewczyny super, ze to opisałyście! Ja sie tam wybieram dopiero w czerwcu ale mimo to, uspokoiłyście mnie!
Jeśli mogłybyście jeszcze napisać o nacinaniu krocza...? rozumiem, ze u pierworódek nikt nawet nie pyta :-( Powiem szczeże że tego boję się chyba najbardziej, nawet nie samego cięcia co tego dochodzenia do siebie później..

Z góry dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam serdecznie!
http://www.suwaczki.com/tickers/3jgxskjobi0zib54.png
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mnie nacięto, nawet nie wiem kiedy dokładnie to zrobiła położna, nic nie poczułam, nie pytano mnie o zgodę. Potem dostałąm znieczulenie i mnie szybko zszył lekarz - też nic nie czułam, zresztą byłam bardzo przejęta - o kilka kroków dalej zajmowano sie moim maleństwem, słyszałam je i widziałam i nic innego mnie nie ciekawiło, tylko ono :) Miałam trzy szwy zewnętrzne i kilka wewnątrz. Te w środku się same rozpuściły a zewnętrzne zdjął mi gin tydzień po porodzie. Zagoiło mi się wszystko bardzo szybko i ładnie, trochę bolało dzień-dwa po porodzie, ale nie bardzo, zresztą na odziale podają jak chcesz paracetamol i on mi pomagał bardzo. Teraz nie widze różnicy, mała blizna została, ale nie mam żadnego dyskomfortu związanego z nacięciem. Wiem, ze bywają różne historie związane z nacięciem, więc każdej czekającej na poród zyczę żeby było tak jak u mnie :)

popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Julka wielkie dzięki! Nie ma to jak uspokajające wieści z rana :-)
http://www.suwaczki.com/tickers/3jgxskjobi0zib54.png
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Rodziłam na zaspie w październiku- 2gi poród, pierwszy pobyt wspominam całkiem ok z małymi nieprzyjemnościami....
A 2gi to koszmar jakiś... nie mogłam skorzystać z piłki worka itp bo odesłali mnie do domu pielęgniarki na izbie potraktowały mnie jak intruza twierdząc że nie mam rozwarcia, choć już na wizycie u ginekologa miałam na 2 palce...Lekarz na izbie zapowiedział mi że nie mam po co przyjeżdżać...dopóki nie będę miała skurczy co 3 min przynajmniej przez 3 godziny tonem pana i władcy...dodał że w przeciwnym razie będę miała poród trwający całą noc,i będę słuchać jak inne kobiety rodzą a ja ciągle nic i na koniec zapytał czy to dla mnie JASNE...wyszłam z izby o 18 a wróciłam o 20 urodziłam o 22...
Po porodzie leżałam tam 3doby co dziennie przenosili mnie do innej sali...co wiązało się z codziennym pakowaniem walizki ...
Lekarze nieprzyjemni i nie udzielają informacji a o położnych można by film nakręcić była tylko jedna która wiedziała po co przychodzi do pracy...poganianie i strofowanie świeżo upieczonych mam to norma...
Delikatnie ujmując NIE POLECAM
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
jeżeli chodzi o nacinanie krocza, to mi nie nacinano. To był mój 3 poród - może dlatego. Spytano mnie, czy chcę rodzic bez nacinania. Jeżeli jest taka możliwośc, to polecam. Wprawdzie poród jest boleśniejszy, ale potem jsteś w stanie spokojnie siedziec i nie ma szycia ani zdejmowania szwów.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ja podłącze się do wątku i poprosze o odpowiedzi na te pytania tyle że do tych dziewczyn ktore rodzily w wojewodzkim?? Z gory dzieki!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja też rodziłam na Zaspie i zostałam nacięta, samo nacięcie poczułam, ale żadna tragedia, szycie też spoko, niestety potem było bardzo źle bo szwy niemiłosiernie mnie ciągnęły- prawie nie mogłam chodzić, dobrze, że synek był śpiochem bo nawet te kilka kroków, żeby mu się odbiło było problemem, jak wróciłam do domu to też bardzo bolało ale...

na szczęście jest na to bardzo prosty sposób ! wielka szkoda, że żadna z położnych w szpitalu mi o nim nie powiedziała tylko faszerowali mnie ketonalem :( jeżeli, któraś z Was będzie miała takie dolegliwości to koniecznie zróbcie sobie taki okład- gorącą wodę należy wlać do szklanej butelki ( najlepiej po soczku ), owinąć butelkę np. pieluchą tetrową i przyłożyć ją w miejsce nacięcia, ja się męczyłam z 10 dni po czym zadzwoniłam do mojej pani ginekolog, która mi to poradziła i na drugi dzień byłam jak nowo narodzona !!!

także przyszłe mamusie, nie życzę takich kłopotów ale jakby co to bardzo polecam ww sposób :):)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mam podobne niemiłe doświadczenie z IP na Zaspie jak doświadczona. Odesłano mnie o 19, bo przecież "wydaję mi się, że mam skurcze" a o 22 dziecko było na świecie w innym szpitalu z paroma komplikacjami po drodze :(.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
A, położnicza izba przyjęć na Zaspie to niestety inna bajka :( Jak już się przez nią przejdzie, to połowa z górki. Nie wiem, co te skwaszone baby tam robią oprócz opierniczania, odsyłania i przetrzymywania godzinami na korytarzu. 7 dni po terminie trafiłam w dodatku na bardzo nieprzyjemną lekarkę (grubsza, blond włsoy obcięte na Piasta Kołodzieja), o badaniu w jej wykonaniu nie chcę pamiętać. 10 dni po terminie ekipa była super!
"rz" - to długa historia

popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
hej ja tez rodziłam na zaspie 6 temu i jestem pozytywnie zaskoczona:)
1.poród bezpłatny nawet mąż dostał ubranko
2.miałam swoja sale i położną- nie opłaconą, była mila i sympatyczna atmosfera, nie robili i nic bez mojej zgody i o wszystkim informowali
3.dziecko po urodzeniu od razu mi dali, po chwili wzięli do zważenia i wytarli i owinięte w tetrę dali i mężowi, a mnie zszywali, potem dali mi znowu i już miałam je 24godz na dobę(choć pierwszej nocy po porodzie wolałabym gdyby jednak pielęgniarki je wzięły)
4.dziecko po odcięciu pępowiny kładą ci na brzuch, potem tak jak pisałam zszywają w tym czasie mąż trzyma dziecko ,a potem oddają matce i już masz je przy sobie cały czas
5.badania przy matce, mycie przy matce-jakieś 6godzin po porodzie, byłam 3dni w szpitalu i badali dziecko zawsze przy nas w sali, tylko na badanie słuchu zabierają na 15min do innego pomieszczenia
6.ani lewatywy ani czopka nikt nawet o tym nie wspomniał, potem po porodzie dawali paracetamol jak ktoś chciał i czopka na wypróżnienie, ale ja np nie brałam leków i też przeżyłam
7. sala a raczej duże pomieszczenie, niezbyt ładne, ale dobrze wyposażone tj tlen, podkłady, ktg , usg , odzielone normalną scianą, z przejściem dla położnych do innej sali,nic nie było słychać
8.1 osobowe tzn ja byłam sama w sali
9.wc chyba jedno-w każdym razie trzeba było iść na korytarz,ale nie wiem dokładnie
10.odwiedziny- i tu uważam duża wada-są w pokoju odwiedzin gdzie wieziesz dziecko w tym jego szpitalnym łóżeczku a sama musisz siedzieć albo stać, bo są normalnie stoły, krzesła i ławki, a po porodzie marzysz raczej o leżeniu, więc ja podczas odwiedzin musiałam stać bo siedzenie bolało..więc odwiedziny mnie męczyły
11.urodziłam w 1.50min więc nie wiem nikt mi nic nie proponował
12.czysto-codziennie sprzątanie i odkażanie, pościel zmieniali na żądanie, przychodziła rano pani i się pytała czy coś potrzebujemy
uważam że dużą wadą jest to że po tych dwóch godzinach po porodzie każą mężowi iść do domu, ja byłam w szoku że zostaję sama z małą, bo przez cały czas w szpitalu prawie nie spałam, spr czy mała oddycha, a to jadła, a to dziecko obok płakało itp, amąż by się przydał bo by czuwał
opieka pielęgniarek bardzo dobra!dawali też podkłady, maść pośladkową i parafinę dla dziecka, aha weż swoje jedzenie bo ich jedzenie to masakra
generalnie poród to super sprawa nie stresuje się będzie dobrze
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
witaj w klubie, tylko ze ja byłam na patologii. POdlączały mi cały czas KTG i mówiły ze skurcze za słabe i ze mam niska odporność bólową... ja sie mordowałam tak od 5 rano do okolo 20 i zero postępów porodu...czyli rozwarcia... wyłam do księżyca z bólu... pytałam czemu mi nie chcą pomóc...jak dostalam ataku astmy okolo 20 godziny i okazało się ze tlenu nie mają na oddziale, to zawieźli mnie na porodówkę....no i o 22.10 świat powitała moja córcia....
Szkoda gadać... niska odporność bólowa!!!! jakby tak przywalił którejś z bańki , to wtedy byśmy się przekonali....kto ma jaką...
przepraszam,ale mnie tam o mało nie wykończyli
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Szkoda, ze tylko ty masz tak dobre wspomnienia. Ten szpital to horror !!!!!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Witajcie Kochane, postanowiłam włączyć się do dyskusji, bo sama niedawno nwerowo szukałam opinii na temat porodówek w Gdańsku..wybrałam Zaspę i raczej nie żałuję..ale od początku. W 8 m-cu pojechałam na rozeznanie na Kliniczną i na Zaspeać co trzeba itd..
pierwszy szok, na Klinicznej "komuna" 3 kobietki siedzą przy kawce na izbie przyjęć i od niechcenia rzucają, ze to co trzeba to jest napisane na tablicy...i zero przjęcia..dobra to jadę na Zaspę..tam na izbie przyjęć ginekologicznej (już pokój nr 7) miła położna tłumaczy z uśmiechem co i jak i co potrzeba i kiedy przyjechać..no to już wiedziałąm gdzie będę rodzić..samo podejście do człowieka wystarczyło,abym wybrała zaspę..
dobra..
31.01 dostałam krwawienia...jadę na konsultację, bo termin 13.02, wiec nie ma co ryzykować...IP - położna super, KTG zrobiła i porozmawiałą - ok, tylko lekarz potraktował mnie jak przedmiot, że z czym ja przyjeżdżam i zajmuje mu czas...akurat mecz siatkówki był...odesłał do domu..
czekam..i się doczekałam następnego dnia - 01.02 o 9.00 zaczely odchodzić mi wody, mąż przyjechał jedziemy do szpitala..bardzo miło i szybko na izbie przyjęć...decyzja, że zostaję..bede rodzić ...udało się, bo ostatnie miejsce w tym dniu dostałam...taki ruch w interesie, że niestety musiałam poczekać ok 30 min w korytarzu na porodówce..ale nie było źle, bo nie miałam bóli, więc ok..na tym korytarzu położna zrobiła też wywiad..no i tu było gorzej...pierszego minusa zarobiłam, bo nie chodziłam do szkoły rodzenia...i jak chce pani urodzić bez wiedzy? usłuszałam...czytałam dużo to mi jak sie okazało pozniej uratowało życie :)..położna wyawała sie na pierwszy rzut oka niemiła,ale potem pomogła jak nie wiem, w sumie nie oczekuję od lekarzy, żeby mnie przytulali i gaskali po główce, od tego mam męża, który był ze mna na porodówce...aha zapomniałam dodać...popalałam 2-3 papierosów dziennie...i cały pobyt w szpitalu przez papierochy to droga przez mękę..cały personel nie pozwalił do ostatniego dnia zapomnieć, że moja mała dzidzia (2,380 kg) to tylko moja zasługa...przykre,ale dało do myślenia - i narazie od 01.02 nie palę..
kolejny krok - porodówka...ok 14.00 położyli na wyrko i ktg...prawie zero skurczy..., 14.30 oksytocyna przy rozwarciu na 2 palce..po godzinie już na 2,5, ale w takim tempie to bym dwa dni rodziła...odkręciła mocniej kroplówkę..zaczęły się skurcze (jak bolą? hm...te co 5-3 min bolą jakby chciało się do ubikacji wypróżnić..taki ostry skurcz jelit...)..co godzine mnie badała i około 17 pozwoliła pochodzić, iść do wc i na piłce się poruszać...między 17 a 18 bóle były naprawde silne..jak bolały..hmm...no bolały tępym bólem...skurcze jelit+bóle miesiączkowe - wszystko na raz...ale faktycznie czuć jak przychodzi, ma swoją kulminację i odchodzi skurcz...ściskałam męża rękę to mi pomagałao..położna pochwaliła na sposoby oddychania i poruszanie na piłce..przyspieszyłam tym parcie :)...ok. 18.00 mówię jej,że czuję jakby mie się "kupę" chciało..to mnie wzieła na łózko..zbadała...nic nie mowi..patrzę ona ubiera fartuch, zdejmuje część łózka -robi miejsce "odchody" porodowe...a ja czuje jakbym miała zatwardzenie jak nie wiem i pytam jej co mam robić, bo zaraz kupę zrobię :) uśmiechneła się, zbiegli się jacyś ludzie (2 osoby jeszcze) i tak: mąż trzyma głowę do brody, dwie osoby przyciskają kolana do brzucha a położna pomaga rozewrzeć się pochwie...i każe przeć..mowi o oddechu,ale trudno skoordynować...zamkniete oczy, wstrzymanie oddechu, parcie, trzymanie za kolana...wszystko na raz...ale warto ...18.20 krzyk...mała jest już na świecie..kładą na brzuch w miedzy czasie wydalam łożysko, lekarz mnie szyje...no..szycie to czułam...i zaczely sie dreszcze, straszne jakbym przy -20 nago biegała...pytam co mi jest...to normalne z wysiłku...po jakichs 15 min jade na łożku na obserwację...pod lampą grzwczi i z maluszkiem przy piersi zapominam o bólu..przed 20 minutami ból był (w skali od 1-10)- 9, a teraz już 8, jak sie okazało później..po kilku dniach samow spomnienie porodu to około 5 - dziś? hmmm...3? może.. :)
co do personelu medycznego, lekarzy i położnych...wspominam dobrze,ale dla sosoby, której dzidzia waży tak mało i pieruński strach co z nią i ta burza hormonów...każda krzywa mina, słowo nie tak powodowały łzy i bezradność...jedna osoba tylko podpala mi bardzo ( nie pamietam imienia)...polozna, która oburzona,że nie mam mleka w piersiach i nie daję rady z pobudzaniem laktacji..na srodku korytarza wykrzyczała: co z Pani za matka jezeli ma pani taki stosunek do karmienia piersią? jaki? taki ze nie mam wpływu...na to czy mam mleko czy nie...ale było mi przykro...ale tylko ta jedna sytuacja mnie zabolałą..pozostałe dni (spędza się 3 pełnw doby w szpitalu..nie dni! ) było ok, z każdym pytaniem i problemem mogłam podejść, zawsze uzyskałam pomoc...a że moja maleńka córeczka jest słodka..to każdy ja zapamietał jako Calineczkę :).
polecam Zaspę, warunki ok, czysto, ja trafiłam do przerobionej na 2-kę 1-ki, czyli sali normalnie płatnej,ale byłyśmy we 2 tylko nieodpłatnie.
co do odpowiedzi na konkretne pytanie, to potwierdzam odpowiedzi maminki.
mam nadzieje,że wizja porodu stanie się bardziej wyrazna..mi nie miało kto opowiadać jak to jest..więc chciałąbym przekazać swoją wiedzę dziewczynom w podobnej sytacji...pozdrawiam
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
A mam pytanie, które badania mam wziąść ze sobą do szpitala na poród?czy wszytskie jakie robilam w trakcie calej ciazy?taka teczke?? ;)

A i pytanie do Mam, które ostatnio rodziły, czy nadal są wstrzymane porody rodzinne na Zaspie?bo gdzies o tym czytalam,ze z powodu tej grypy nie mozna z Męzem,ale może ktoś wie ja jest teraz?

Serdecznie pozdrawiam i baaardzo dziekuje za wszystkie umieszczone tu informacje!Ja nie mialam sie kogo poradzić a dzięki Wam, wiem czego mogę się spowdziewać :)

pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja mialam cesarke w listopadzie i wszystko było ok, poza tym, ze mnie z izby przyjeć ze skurczami odeslano do domu twierdząc, że to jeszcze nie czas...
ale moj ginekolog był mądrzejszy i stwierdził ze to jednak jest czas i kazal ponownie wracac do szpitala - akurat trafilam na inna zmianę, ktora bezsprzecznie stwierdzila ze to juz najwyzszy czas...
po porodzie nie było odwiedzin bo panowała epidemia grypy i 3 dni bylam bez wody, bo nie pomyslalam wcześniej zeby ze soba zabrać
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Poproszę o więcej opinii na temat porodu na Zaspie. Odnośnie wyprawki do szpitala, co trzeba tam zabrać a co niekoniecznie?
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziadostwo. W skali 1-10 dajemy zgodnie 2 (dwója).


"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.

popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja ogólnie z Zaspy jestem zadowolona, z tym, że ja miałam duże szczęście bo rodziłam na dyżurze mojej pani ginekolog, która prowadziła mi ciąże, ona też pomagała mi urodzić i potem mnie szyła, położna przy porodzie była bardzo miła i dobrze wspominam poród ( z tym, że byłam tam jakieś 2h więc nie wiem jakby było gdybym była dłużej )
niestety położnictwo to jakaś tragedia, ja nie mam dużych wymagań i nie liczyłam na ukłony w moją stronę ( w końcu to szpital a nie hotel... ) ale takiego traktowania się nie spodziewałam :(:(
połowę położnych wywaliłabym na zbity pysk ! za to pediatrzy i lekarze całkiem w porządku, za nic nie płaciłam, co do tego co ze sobą zabrać - ciśnie mi się jedno słowo - WSZYSTKO ;) jedzenie obrzydliwe
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja 5 lat temu na Zaspie rodziłam - wspominam dobrze wszystkich tylko jedzenie beznadziejne ..a byłam tam 10 dni więc się napatrzałam wystarczająco.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
wiem, że opinie każdej z mam są rózne, bo trafiają na rózych lekarzy czy polożne, tak naprawdę w każdym szpitalu pracują tylko ludzie, którzy mają lepsze i gorsze dni i choć dla nas poród to najważniejsze wydarzenie, dla nich tylko praca. Leżałam kilka dni w Orłowie i też trafiłam na sensownych lekarzy i położne i takich, których lepiej omijać z daleka. Coż, po prostu dobrze jest mieć szczęście i trafić na fajną ekipę. Ale nie wiem, czy traktowanie pacjentek może być wyznacznikiem tego, czy rodzić w danym szpitalu. W Orłowie na izbie przyjęć czekałam 2 godz. z kolką nerkową, zanim jakiś lekarz zszedł mnie obejrzeć. Szkoda, że tak jest i że normalne traktowanie jest wciąż wyłącznie za dużą opłatą np. w prywatnych klinikach... ale nie dajmy się zwariować!!

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Jeśli warto napisać o czymś jeszcze
( raczej o faktach niż opiniach), to piszcie!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wydaje mi się że jeżeli ktoś pisze o swoich osobistych doświadczeniach to to raczej są fakty...długo by pisać zagłębiając się w szczegóły...
Ale właśnie tak dla kobiety rodzącej dziecko to jest bardzo ważna sprawa, po porodzie jest obolała czasem z depresją jeśli np dzidzia nie chce ssać piersi i np ciągle płacze itp a kiedy to pierwsze dzieciątko to zostaje bezradna i sama z tym wszystkim...
Ja nie wymagam obsługi jak w 5cio gwiazdkowym hotelu ani też na jedzenie nie narzekam bo to szpital...Ale dlaczego położna która wybrała sobie ten zawód zamiast poganiać chamskim tonem mamusie maleństw po prostu nie może jej pokazać jak to zrobić lub chociaż uspokoić i i dodać otuchy że następnym razem uda się lepiej...To szpital a nie wojsko...A propagowanie na zaspie karmienia piersią które jeszcze 5 lat temu było na wielką skale i położne od laktacji zajmowały się trudnymi maluszkami, teraz zupełnie tam OKLAPŁO
W normalnym świecie jeżeli się nie nadajesz do danej pracy to wylatujesz więc jeśli chcesz pracować to podwijasz rękawy uśmiechasz się i robisz co do ciebie należy...Jeśli wejdziesz do sklepu a sprzedawca będzie niekompetentny a do tego opryskliwy...więcej tam nic nie kupisz....
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Moim zdaniem porod na Zaspie to nieporozumienie.
Pisze to jako ojciec bioracy udzial w porodzie rodzinnym - czyli z pozycji obserwatora.
Po pierwsze bardzo niemila, niczego nie wyjasniajaca (co jest obowiazkiem prawnym) obsluga medyczna.
Po drugiej godzinie porodu polozna dala mojej zonie domiesniowy zastrzyk przyspieszajacy porod oraz kroplowke z innym przyspieszaczem. Ani nie pytala sie o zgode ni nie poinformowala o tym co daje i dlaczego.
Z tego co dowiedzialem sie od prowadzacego ciaze ginekologa przy prawidlowo przebiegajacym i nie przedluzajacym sie porodzie nie ma potrzeby by podawac preparaty przyspieszajace porod, gdyz niepotrzebnie zwiekszaja bol u rodzacej.
Na Zaspie nie ma mozliwosci by dostac JAKIEKOLWIEK srodki przeciwbolowe - tj. mozna dostac paracetamol :-)
Z tego co wiem na Klinicznej jest darmowe znieczulenie zewnatrzoponowe (kiedys bylo odplatne).
Na Zaspie lezy sie w kilkuosobowych salach (zona lezala z 3 i 4 innymi kobietami). Choc nasza coreczka spala jak susel to zonie nie dawaly odpoczac inne dzieci, ktore nie zgrywaly por karmienia :-) z moja corka.
Jest jedna sala jednoosobowa, ale nie mozna z niej korzystac za odplata gdyz jest to sala dla pana ordynatora i lezala na niej "polecona" pani, ktora dostawala inne jedzenie od "zwyklych" kobiet.
Corka w 3 dobie dostala antybiotyk, gdyz "stwierdzono" u niej zakazenie paleczka ropy blekitnej. Byl to augmentin. Zarowno ginekolog jak i pediatra z ktorego teraz korzystamy zgodnie stwierdzili, ze to bez sensu gdyz ta bakteria jest odporna na ten srodek :-)
Pomimo mojej interwencji po porodzie jak i pozniej nie moge do dnia dzisiejszego dostac (porod 9 listopada 2009) wynikow badan potwierdzajacych wystepowanie takiej a nie innej bakterii u mojej corki.
Na sali poporodowej z zona czekalismy 3.5h zanim ktokolwiek sie nami zainteresowal. Chyba tylko dlatego ze byla to 1 w nocy i panie pielegniarki i polozne zwyczajnie sobie spaly.
Po mojej interwencji udalo sie o 4:45 przewiezc zone na oddzial.
Reasumujac, goraco NIE POLECAM porodu na Zaspie. Lepiej wybrac platny porod w Swissmedzie (~ 5kzl) lub bezplatny ale z tego co wiem w duzo lepszych warunkach (znieczulenie, jednoosobowe sale) porod na Klinicznej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Doświadczenie ojca jest szczególnie cenne, bo kobieta w sytuacji porodu jest z pewnością szczególnie uwrażliwiona na traktowanie, a ojciec może nieco z boku obserwować wydarzenia. Przyznaję, że obawiam się tego, o czym piszecie- niemiłej obsługi medycznej, która z łachą przyjmuje do porodu, a potem niech się dzieje, co chce..., niekompetentnych lekarzy, znikających wyników badań, położnych laktacyjnych, które sądzą, że mamy powinny wszystko wiedzieć o karmieniu...Obawiam się, że takie sytuacje zdarzają się w każdym szpitalu państwowym. Mój kolega- młody lekarz, który aktualnie robi staż na ginekologii na Klinicznej, szczerze odradza mi poród w tym szpitalu. Przyznam, że decyzja jest bardzo trudna... zobaczymy jeszcze, co przyniesie los :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mysle ze moj mąż opisalby to dokładnie tak samo jak poprzednik...

Sam poród dla mnie był koszmarem...Rodzilam w 2008r...dr Zalewski, ktory jest uwazany za specjalistę przetrzymał mnie 10 dni na patologii -miałam wysokie cisnienie, do 170/110, toksoplazmozę ktorą przeszłam w ciązy i wg niego tzreba było szybko rozwiązac tą ciąze ale rozwiązala się przy nadejsciu samoistnych skurczów, wiec straszenie ze jest zagrożenie i że trzeba je wyeliminowac jak najszybciej nie wpłynęlo na mnie zbyt pozytywnie, tym bardziej ze defakto nic z tym nie robiono (mniemam że dr czekał na jakis znak ode mnie czyt. koperta a ja głupia się nie domyślilam)-no oprocz 4 prob oksytocynowych, ale nie dawały żadnego efektu...Gdy przyszły samoistne skurcze znow trafilam na Pana Z. który po badaniu stwierdził ze będę rodzić 3 dni -pocieszajace dla pierworódki, tym bardziej ze wraz zze skurczami miałam krwotoki i nie mogłam wstac z łozka od przewiezienia na sale porodowa...Tam trafiłam na położną-cudowną pania A., ktora dwoiła sie i troiła aby mi ulżyć i biegała co chwilę do mającego dyżur pana Z. a on nic nie robił, po czym sama mnie pocieszala ze ona nic nie moze ale dawno juz by cos z tym zrobiła...ja miałam krwotok, odchodziły mi skrzepy krwi wielkosci dłoni...skurcze były nie wytrzymania a ja po kilkunastu godzinach męczarni miałam rozwarcie na 1 palec, ...zrobiono mi usg wg ktorego łozysko było ok...po godz 15 ( czyli po 16 godzinach skurczow, krwotoków) zmieniła sie lekarz , pulchniutka, niska blondyneczka w srednim wieku i jak mnie zobaczyla to odwołała wszyskie cesarki, tym bardziej ze odeszly mi na dodatek mocno zielone wody...lekarz ktory mnie operował stwierdził ze łozyska juz dawno nie ma ( wiec na usg robione 2 godziny wczesniej co lekarze podziwiali??) ...bylam znieczullona przy cc od ramion w doł... moj mąż siedział obok, poprosili aby wszedł na sale, przekladał mnie nawet na łózko operacyjne abym czuła sie bezpieczniej->tak mu powiedzieli -on sam twierdzi ze chyba byli pzrerazeni moim stanem... trafiłąm na sale poporodową i tam juz bajka, kochane panie pielegniarki położne, ktore obchodziły sie ze mną jak z jajkiem , z moim synkiem też... pomagały przy dziecku, chociaz gdy zaproponowałam ze nystatyne moge mu sama podawac to nie oponowały iii antybiotyk aplikowalam mu sama, co podobno jest niedopuszczalne ;)

Reasumując:
porod-tragedia, Pan.Z. nie powinien tam pracować, wogole nie powinien byc lekarzem, no chyba ze ja trafilam na jego gorszy dzień to wtedy przepraszam ze obraziłam ;)...

opieka poporodowa- same plusy

szpital jest po patronetam akcji "rodzić po ludzku"-ja nie wiem czy rodziłam po ludzku-raczej nie, ale to chyba dlaetgo ze trafiłam nie na tą zmianę lekarza...:(

szpital jako szpital- jest ok, wszystko sie zgadza co opisały moje poprzedniczki, niczego mi i mojemu synkowi nie zabrakło...jesli ktos ma rodzic naturalnie bez komplikacji jak rowniez ktos kto ma z gory zaplanowane cc to mysle ze bedzie bardzo zadowolony ze szpitala...;)

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja się też nacięłam na Zalewskiego. Przyszedł o 18 na obchód na patologii, ja mu mówię, że wody mi odchodzą od 9 rano, że mam jakieś skurcze, na co on: Zobaczymy JUTRO po południu. O 22 byłam na porodówce, a on wielce zdziwiony, że mnie widzi i mówi: O, jest Pani.
JA: przeiez mowilam, ze mi wody od 9 odchodzą.
Z: Od 9?!?!

:|
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tez nie polecam.
Polozna krzyczala na mnie, ze mam sie zamknac, bo JA JUZ boli glowa od tego mojego darcia sie, wciskala cala piesc w pochwe do badania rozwarcia na szczycie skurczu, za kazdym razem, oczywiscie nie ujawniajac dlaczego. Pomijajac fakt, ze badanie (chociaz mnie sie wydaje ze to nie bylo badanie, tylko jakies rozpychanie na sile) robila przynajmniej raz na godzine.
Odmowila podania mi jakichkolwiek srodkow, natomiast wenflon zalozyla od razu, bo moze sie jeszcze przyda.
Kiedy pierwszy raz zadala mi ten koszmarny bol, przy niby "badaniu", zlapalam ja za reke i wykrzyczalam: co pani robi!!, na co Ona rowniez wykrzyczala:"badam". Badanie rozwarcia mialam dwa razy, zanim trafilam na porpdowke, nie jest to przyjemnie, ale badanie wykonywane przez lekarz bylo nieporownywalne do tego, co robila mi ta kobieta...
Byla na mnie wsciekla juz do samego konca. Nie odzywala sie do mnie, nie reagowala kiedy blagalam ja, zeby chociaz paracetamol mi dala. Nie udzielala zadnych informacji.
O paniach z oddzialu poporoowego nie chce nawet pisac, myslec...
Rodzilam w 2010 roku, w styczniu, do dzis sie mecze, nie umiem sobie poradzic z tym, co tam przezylam i zobaczylam.
Dziewczyny, nie wybierajcie masowki na Zaspie i badzcie swiadome swoich praw. Nie pozwalajcie nikomu Was ponizac w tak waznym dla Was dniu.
Nie popelniajcie mojego bledu.
To, jak wyglada twoj porod, zostaje z Toba do konca zycia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mnie rozwarcie sprawdzała baba w tipsach... kumacie????? myślałam ze mi nimi dziure jakś zrobi...dlaczego nikt z przeloóznych jej nie zwrocil na to uwagi?...przeciez ten cholerny tips mogłby sie oderwac i mi zostac gdzies wbity...

PO PORODZIE OPIEKA 50 % CUDOWNYCH KOBIET Z POWOŁANIEM, 50% BAB, KTÓRE NAWET Z BYDŁEM NIE POWINNY PRACOWAĆ..., A CO DOPIERO Z LUDZMI I MALYMI DZIECMI! TYM RAZEM ZAPAMIĘTAM NAZWISKA, ZEBY NIE RANIC TYCH KTORZY SIE STARAJA!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
ja spędziłam w szpitalu 7 tygodni 5 na patologii i dwa po cesarskim cięciu
Patologie ciąży oceniam na 6+!!!!!!! to nie był mój pierwszy pobyt w szpitalu podczas ciąży. w 10 tc leżałam na klinicznej tydzień... i to było jakieś nieporozumienie... musialam chodzić na piechote po schodach w zagrozonej ciąży na usg gdzie jakis młody pan wylał mi pół tubki mazi na brzuch robił dziwne miny przez 10minut a na usg napisał "W JAMIE MCICY POJEDYNCZY ZYWY PŁÓD" nic nie powiedzial i wyszedł..
na patologii na zaspe za to czułam sie naprawde dobrze jeśli ktoś tam trafi to może być spokojny pielęgniarki super miłe chodziły koło mnie i czułam sie jak pępek świata woziły na wózku i podgrzewały u siebie obiadki jak spałam w porze obiadowej :)lekarze kompetentni po tak długim czasie mówili do mnie po imieniu i "cześć" na korytarzu:) na sali porodowej byłam 3 razy i za każdym razem mnie uratowali przed wcześniejszym porodem. Uratowali nas przed neonatologią i wczesnym wcześniactwem dzięki nim Julka urodziła sie w 35 tc a nie w 30... dr Sztramski ocenił wage mojego dziecka na usg na 1750gr i dokadnie tyle miała jak sie urodziła kilka dni później.
porodówka taka jak dziewczyny opisały położne tak miłe jak anioły... lekarze na porodówce tez super
tylko rzeczy na wyjście musisz miec dla maleństwa i oczywiscie pieluchy. kosmetyki ci polecą przewaznie nivee tam stosują mozesz mieć swoje rzeczy dla maleństwa, ale wszystko dostaniesz więc myśle ze nie warto brać swoich bo tylko zapychają walizkę a i tak zadna mama nie ubiera dzieci:)sa w kaftanikach i zawiniete w rozek pielucha sakrpetki i dzidziuś jak marzenie :)jest pani od laktacji pomoze ci z cycuchami i odpowie na wszystkie pytani i zaproponuje takie metody ze szczęka opada:) wszystko zeby tylko karmić piersią:)
POLECAM!!!!!! W 100% I Z PEŁNĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ!!! i porodówkę i patologie i połoznictwo:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Opieka na oddziale patologii rzeczywiscie jest bardzo dobra...byłam na nim 10 dni, położne sa kochane...czułam się tam bardzo dobrze.

mysle ze gdybym miala urodzić naturalnie i bez kompliakcji to tez bym raczej wszystko wychwalala
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
dziewczyny napiszcie jeszcze cos o tym nacinaniu, jezeli czeka mnie moj pierwszy poród i poinformuje położną, ze zalezy mi na ochronie krocza to weznie to pod uwage? czy na zaspie nie patrza na te prosby i robią zeby było szybciej?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nigdzie nie patrzą. Przyjdzie i ciachnie, jak zdecydowanie nie zaprotestujesz.

"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
przy pierwszym porodzie najczęściej jest wskazanie do nacięcia. Nie wiem czemu tak wszyscy protestują. Natną zaszyją, wygoi się i za jakiś czas zapomnicie o wszystkim.
Nastawiam się, że mnie natną, choć miłe to nie jest. Wolę to niż przeć na siłe i miałoby mnie porozrywać. Poza tym jestem za leniwa i nie robię nic, żeby uniknąć nacięcia, czyli nie robię sobie " tam" masaży codziennie, nie nacieram oliwą itd

Jak się nie chce o to zadbać i przygotować pare miesięcy wcześniej to pozostaje nacięcie, albo rozerwanie od parcia na siłe :)

przy kolejnych porodach można już tego uniknąć, organizm jest już po pewnych przejściach :)
image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Hej:)
ja też zamierzam rodzić na Zaspie,piszcie,każda opinia jest dobra.
pozdrawiam
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
hej
ja tez zamierzam rodzic na zaspie,
tylko boje sie jednego bo moja znajoma mnie przed tym ostrzegala...
ze jak bede rodzic to nikogo przy mnie z personelu nie bedzie tzn podobno zostawiaja rodzaca samej sobie na jakis dluzszy czas......
prosze o opinie swierzo rodzacych:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Paola:) jeśli uda ci się przejść przez IP i jakimś cudem przedostać na porodówkę we wczesnej fazie porodu, to tak będziesz sama z bólami, położna będzie tylko zaglądać żeby kontrolować akcje i dopiero przy dużym rozwarciu już cię nie odstąpi...natomiast jeśli ze 2 razy odeślą cię do domu z IP to zanim dotrzesz na porodówkę będziesz już miała porządne 5palcowe rozwarcie to samotność ci już nie grozi:)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
ale to chyba wszędzie tak zostawiają a interesują się dopiero jak już jest większe rozwarcie?!Tak mi się wydaje.
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie wierz w takie rzeczy!!! nikt cie nie zostawi!! położne na Zaspie są boskie!!! nawet jak bedziesz chciala będa cie trzymać za ręke!! zostawią cie jak już bedziesz miała maleństwo na rękach żebyś sie nacieszyła!!:) powodzenia!!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Które położne? Gdzie?

"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
porodówka na Zaspie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
rodziłam na Zaspie 6lat temu i opiekę oceniam na 5+. owszem 2 położne były zołzami, ale zawsze trafi sie jakaś cholera. Ostatecznie bardzo pozytywnie oceniam ten szpital
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ODNOSNIE NIKT CIE NIE ZOSTAWI, TO WEZ MEZA JAK MASZ...ALBO MATKE...BO DO MNIE PRZYSZLI JAK JUZ MIALAM PARTE I DARŁAM SIE NA MEZA ZAWOLAJ TUTAJ KOGOS BO JA JUZ NIE DAM RADY NIE PRZEC....TUTAJ CYTAT... BO ZOSTAWILI MNIE, DWIE DWIE GODZINY WCZESNIEJ Z SILNYM ZAKAZEM PARCIA, JEZELI CHCE SZYBKO URODZIC... I TO WAZNE MUSISZ SIE LUZOWAC JAK TYLKO MOZESZ NAWET JAK MASZ WRAZENIE ZE ZARAZ UMRZESZ...TO BARDZO POMAGA...PRZYSPIESZA POROD...W OSTATNIEJ FAZIE OCZYWISCIE.... CZYJAS TWARZ, KTORA PODPOWIADA JAK ODDYCHAC JEST NIEOCENIONYM TOWARZYSZEM
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie krzycz... wyłącz "capslock" na klawiaturze :)

"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mimo iz nie mam dobrych wspomnien z porodu, ktory byl koszmarem, nastepny tez tam planuje jak uda mi tam dostac.... bo na szczescie, jak maluch urodzi sie zdrowy caly, to zapominasz ...a potem opowiadasz anegdoty...grunt to miec glowe na karku i mocna gebe zeby nie zrobili krzywdy dziecku, wiec ja k sama widzisz ze cos idzie nie tak, to nie odpuszczaj krzycz i domagaj sie swoich praw, bo nikt potem za ciebie nie bedzie zyl z twoim dzieckiem... i pisanie na blogu nie pomoze
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie chodzi o strach i zapominanie. Chodzi o takie wypracowanie standardów, aby sytuacje opisywane nie zdarzały się.

W naszym przypadku pozostają jedynie skargi do NFZ i prokuratury jak coś naszemu maleństwu zrobią nie tak.

Bo tam pacjentem nikt się nie przejmuje, pomimo głupich hasełek na ścianach...


"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja rodziłam na Zaspie w listopadzie 2009 i jestem bardzo zadowolona. Co prawda położna mnie "zostawiała" samą, ale nie było zupełnie potrzeby żeby przy mnie stała. Była obok blisko i słyszała mnie, siedziała przy biurku, więc kontrolowała sytuację - ja nie miałam z tym problemu.

Nie zostałam też nacięta mimo, że to był mój pierwszy poród :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziewczyny ja rodziłam w styczniu i powiem tak to był mój drugi poród przy pierwszym miałam "swoją położną" i było naprawdę dobrze czułam że ktoś cały czas jest przy mnie oprócz męża oczywiście, nacięto mnie ale to nacięcie goi się szybciej. Natomiast przy drugim porodzie nie można już było mieć położnej więc byłam zdana na to co zastanę na porodówce, po przejściu na porodówkę dostaliśmy salę zaraz obok pokoju położnych, jako że to był mój drugi poród czułam się trochę raźniej bo wiedziałam co mnie czeka, byłam jedeyną rodzącą wszystkie sale były puste, ale to nie pomogło w ilości czasu spędzonego położnej przy mnie, o zastrzyk ze "znieczuleniem" mąż musiał poprosić a i tak dostałam go z dużym ociąganiem i chyba było mi gorzej niż wcześniej, natomiast położna cajęła sie mną tak na dobre dopiero jak było widać główkę. Jedno muszę powiedzieć że lekarz który wtedy miał dyżur był naprawdę bardzo fajny. Na sali poporodowej leżalam z mężem prawie 3 godziny. Natomiast na odziale było super musiałam zostać 9 dni więc wiem co mówię. Położna są bardzo pomocne a lekarze naprawdę dobrzy. Trzeciej nocy jedno dziecko się dusiło i pediatra je reanimował ponad 7 minut i dziecko uratowali. Robią badania nawet jak mają najmniejsze podejrzenie że coś może być nie tak. Dlatego mimo niezbyt miło wspomnianego samego porodu polecam Zaspę.
Ślubne dekoracje.
Winietki,księgi ślubne, dekoracje kościoła, sali, wiązanki ślubne.
slubnedekoracje@op.pl
http://www.slubnedekoracje.com

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
pamiętasz może nazwisko lekarza z porodówki? niedługo sama sie wyberam na zaspę i dlatego pytam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
z tego moge rozumieć ze na Zaspie daja znieczulenie na zyczenie? czy tak..? jaki rodzaj znieczulenia? bede bardzo wdzieczna za odpowiedz:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ja mam pytanie w sprawie wynikow badania z ciąży. Na poród trzeba brać wszytskie?cała teczke?czy ktorej szczególnie??

a i Mamy te co rodzily ostanio czy na zaspie juz można rodzić rodzinnie(z Mężem)??bo czytalam cos ze byl pewien zakaz ze wzgledu na ta grype?
Dziekuje za odpowiedzi i w ogole za wszystkie wskazowki tu umieszczone,ja mam terimn na 9 marca i wybieram się na zaspe rodzić :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Na zaspie nie daja zadnego znieczulenia, daja tylko przeciwbolowe zastrzyki. rodziłam i powiem ze zarówno z położnej i lekarza na porodówce jestem bardzo zadowolona. Pani na IP także przyjemna, na oddziale też nie możge marudzić, tylko jedna zmiana była mało interesująca sie pacjentkami za to reszta ok.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Rodzinny jest juz od stycznia. a wyniki ostatnie zabrac trzeba i dobrze znać wsyztskie brane leki, nieprawidłosości w ciąży itp, bo na porodówce jest egzamin z wiedzy :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a czy takie przeciwbólowe zastrzyki cokolwiek pomagają w znoszeniu bólu?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
niewiele:) ból i tak jest mooocno odczuwalny:)
tylko znieczulenie może dać efekt, a przeciwbólowe lekko go łagodzą...
image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Czy są jakieś nowe relacje z porodów na Zaspie?
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
podpinam się pod pytanie,
poproszę dodatkowo o informację, czy na IP jest pobierany wymaz z szyjki w celu sprawdzenia czystości pochwy?

I jeszcze jedno pytanie- czy od ostatnich 3 lat porody są tam mniej bolesne? :))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
rodzilam tydzien temu,
robia wymaz z szyjki,
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Paola, jak opieka położnych i lekarze ?
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja rodziłam w grudniu i jestem bardzo zadowolona i z lekarza ale najbardziej właśnie z polożnych. Nie wiem jak jest tak naprawdę w innych szpitalach ale ten akurat na Zaspie naprawdę mogę polecić.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
i tej opinii będę się trzymać!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tris...Ja rodziłam 2 lata lemu ale już wtedy po przyjęciu na IP zrobiono mi ten wymaz...:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
W styczniu 2010 rodziłam na Zaspie, więc czas na opinię :-). Powiem tyle: mój poród był niesamowitym doświadczeniem i zawsze będzie przywoływał na myśl tylko pozytywne emocje. Lepiej sobie tego nie planowałam. Bolało cholernie, jak pewnie zawsze, ale było super. To do tej pory najsilniejsze doświadczenie w moim życiu, do tego wywołuje miłą łezkę w oku.

Położna odbierająca poród świetna, lekarka przesympatyczna, Ordynator mniej. Mimo że położna znieczuliła do nacięcia, zasugerowałam aby nie nacinała - nie nacięła. Świetnie rozluźniała atmosferę i dzięki temu czułam się naprawdę dobrze.

1. Nie płaciłam
2. Osobny boks.
3. Nie wiem, z wrażenia nie zwracałam na to uwagi, ale chyba nie - najpierw kładą na brzuch, potem wycierają i zawijają w brzydkie koce :)
4. Tak, do 2 godzin na sali poporodowej z inną parą, która właśnie urodziła.
5. Badanie było na sali poporodowej
6. Mi nic nie robili.
7. Boksy, słychać inne rodzące.
8. Ja miałam 3-osobową.
9. Były chyba 2 łazienki, jedna z 1 natryskiem, druga z trzema.
10. Na szczęście nikt nie może wchodzić na położniczy. Jest pokój odwiedzin, ale strasznie zatłoczony. Polecam odwiedziny po 20:00, po godzinach odwiedzin
11. Z tego co wiem można, ale ja nie korzystałam - za szybko wszystko poszło. Na piłkę nie dałabym rady usiąść, a jak usiadłabym na worek, to już bym nie wstała :) Nie byłam w stanie wejść i zejść z fotela do badania.
12. O i tu mam zastrzeżenia. Pościel zmieniałam sobie sama w czym nie widzę nic złego, ale higiena na sali uważam, że powinna być większa. Raz dziennie Pani przejechała mopem po podłodze, i tyle. Tak być nie powinno.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziewczyny, czy którejś z Was udało się zwerbować jakąś położną na Zaspie? Wiem, że nie można, ale może macie jakieś sposoby...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
ale uwierz Mrówka, że nie musisz nikogo werbować. Porodówka ma naprawdę cudowne położne. Rodziłam w ostatnie dni kwietnia i z ręką na sercu pojechałabym tam jeszcze z parę razy, tak mi się podobało :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Czy ktoś się orientuję czy na Zaspie można zapłacić za prywatny pokój żeby mąż po porodzie mógł zostać z nami na noc?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
z tego co ja się orinetuje nie można
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziękuję za odpowiedź a orientujesz się w jakim szpitalu w Gdańsku można?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kliniczna? Chyba:)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jakies nowe opinie?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no właśnie czy któraś z was rodziła w listopadzie albo pażdzierniku? ja mam terminna grudzień i sie zastanawiam ,co trzeba wziąść ? czy ubranka sie dostaje? jakie sa warunki na salach i jakto wyglada po porodzie?od razu trzeba sie zajmowaćmaluszkiemczy tata np,wchodzi i pilnuje małeji w tym czasie mamy mogą sie ogarnąć pod prysznicem i np,przebrac ? dajcie znać kochqne mamy,bede bardzo wdzieczna :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
http://forum.trojmiasto.pl/Szpital-Zaspa-najswiezsze-wiesci-t429621,1,16.html
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
wielkie dzieki za przekierwoanie :-) ~;;;kli
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Cześć dzieczyny:) ja mam termin za 2 tygodnie i planuje rodzić na Zaspie.

Zastanawiam się nad nacięciem krocza i chyba wolę pęknąć niż żeby mnie cieli.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No to pękaj, kogo to obchodzi hehe

"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.

popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pęknąć możesz w niekontrolowany sposób, a jeśli Cię położna natnie to jest kontrola nad tym ile i w jakim miejscu co wiąże się z łatwiejszym szyciem i gojeniem, Jeśli się boisz bólu to zapomnij o tym, wogle go nie czuć (cięcia) bo robią to przy skurczu partym, który chyba nie ma porównania w skali bólu:P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ponury nie bądz wredny ^^
Koleżanko nie wiem czy rodzisz pierwszy raz?Ale chyba jednak nie wiesz jak cholernie boli jak ,,pękasz,,To jest o wiele gorszy ból,jak nacięcie.Nacięcia nawet nie czujesz .A poza tym to nie koncert życzeń,natną Cię nawet nie będziesz wiedziała kiedy,a już będzięsz zaszyta;D
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Czytałam rożne fora i dziewczyny pisały, że mimo nacięcia i tak pękały, a w kolejnych ciążach pękały w miejscu nacięcia :(
Jakoś wierzę, że jestem wystarczająco elastyczna (wysportowana) żeby dać radę... w końcu nie będę rodzić słonia tylko dzidziusia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jak bardzo jesteś elastyczna? :)

"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Właśnie wyszłam ze szpitala i bardzo chętnie podzielę się tym co tam się dzieje. Przez 16 dni leżałam na patologi ciąży. Z opieki tam jestem zadowolona położne bardzo miłe lekarze także. Przez cały ten czas nie miałam robionych żadnych badań. A leżałam tam z powodu cukrzycy. Dopiero i 2 dni przed terminem miałam badania i wyszło, że maluszek ma złe wyniki przepływów krwi. Przez co miałam cc. Bród na salach i w ubikacjach brak papieru i ręczników papierowych to norma. Bez własnego jedzenia można umrzeć z głodu. Po porodzie zaczął się prawdziwy koszmar. Przytoczę parę cytatów pań położnych z sali poopercyjnej:
"Nie jest Pani pępkiem świata, nie jestem na każde zawołanie"- gdy poprosiłam by odłączyła mi kroplówkę,
"Nie pomogę dojść pani do toalety, ma pani iść sama"- 8 godzin po zabiegu gdy poprosiłam by mi pomogła dojść się umyć,
"Czy wie Pani co to jest okres i do czego służą podpaski?"- gdy nie miałam czucia w nogach i zabrudziłam łóżko krwią
"Ma pani ta pościel wystarczyć do momentu wypisu bo więcej nie ma"-przez cały czas po porodzę zmienili mi raz pościel i musiałam leżeć w tej brudnej.
Ogólnie NIGDY więcej zaspy. Nikomu nie życzę tego co musiałam tam przejść.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4

Na początku wpisu jest Pani zadowolona:

" Z opieki tam jestem zadowolona położne bardzo miłe lekarze także"
A potem już niezadowolona i to bardzo. To jak to jest?

Ale fakt że Zaspa to dno i lepiej w domu urodzić.
Dużo lepiej jest na Klinicznej. Żona rodziła kilka miesięcy temu, byłem i widziałem. Bardzo pomocny personel i mimo że budynek stary to sale porodowe po remoncie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Rozdwojenie jaźni?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Nie umiecie czytać?
autorka jest zadowolona z pobytu na patologii ciąży
natomiast nie poleca porodówki i położnictwa
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
może jakaś mama chciała by również wypowiedzieć się o Zaspie? czy jest aż tak źle?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Źle jest ogólnie wszędzie, jeszcze daleko do normalności. Na Zaspie, Redłowie czy innym Wejherowie to kwestia jak trafisz, na dyżur jakiego lekarza czy położnych.

Łapówkami przez lata rozpeściliśmy lekarzy do granic absurdu. Szybko to się nie zmieni niestety.

"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.

popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
"Źle jest ogólnie wszędzie, jeszcze daleko do normalności. Na Zaspie, Redłowie czy innym Wejherowie to kwestia jak trafisz, na dyżur jakiego lekarza czy położnych. Łapówkami przez lata rozpeściliśmy lekarzy do granic absurdu. Szybko to się nie zmieni niestety."

Ja się z tym nie zgodzę. Nie wszędzie jest źle. Ja rodziłam trzy razy w placówce państwowej. Nie dałam żadnej łapówki, nawet lekarza prowadzącego stamtąd nie miałam i generalnie jestem zadowolona. Różne porody, różna długość pobytu i wiele osób z personelu się mną zajmowało. Miałam zastrzeżenia do jednej położnej i jednego lekarza, ale wielkiej tragedii z nimi też nie było. Gdyby nie ta dwójka to bym była baaardzooo zadowolona. Po przeczytaniu wielu opinii w internecie momentami dziwiłam się, że może być tak dobrze.
A czy zdarza się źle? Pewnie tak. Może nawet często. Ale pisanie że źle jest zawsze jest dużym nadużyciem. NO ale niektórzy widzą wszędzie zło i łapówki :) nawet tam, gdzie ich nie ma.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Witam, rodziłam na Zaspie w 2010 i w 2012 roku. Oba porody naturalne były różne - pierwszy długi, drugi szybki. Nie miałam na Zaspie poleconego lekarza położnika, nie znałam ani jednej położnej. Dla mnie było ok, personel był pomocny i miły, pielęgniarki pomogły przy kolkowej od urodzenia córce. Współpraca przy porodach też była bardzo dobra. Zawsze mogłoby być lepiej - nowe pomieszczenia, nowe łóżka itd, ale ogólnie nie wspominam tego źle. Gdybym miała jeszcze raz rodzić to też bym pojechała na Zaspę.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
A czy mogłaby napisać jakaś mama, która niedawno rodziła na Zaspie, jak powinna wyglądać spakowana torba dla maluszka? Zabierać ubrania swoje, czy tak? Jakie kosmetyki warto mieć, czy coś zapewnia może szpital? Niestety, na ich stronie nie znalazłam żadnych informacji.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
Jak jechałem z żoną w tamtym roku na Kliniczną to tylko łóżka i pościeli nie zabraliśmy ze sobą :)
Wychodziliśmy z domu z tobołkami jak na wczasy.
W necie można poszukać co zabrać ze sobą i mówią też na szkole rodzenia.
A lista jest długa.
I lepiej być przygotowanym na wszystko bo zależy ile będziesz rodzić i o której godzinie przyjmą cię na odział poporodowy. Jak cię przyjmą z dzieckiem np. o 22:00 to musisz się liczyć z tym aby mieć coś do jedzenia i picia bo inaczej do rana głodówka:)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie napisała tego wprost. Wybacz, to moja pierwsza ciąża, nie rozumiem jeszcze tego zargonu. Zresztą mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała go rozumieć.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum Zaspa

Pilotów 21 (14 odpowiedzi)

Inwestycja uzupełnia zabudowę rozwiniętej infrastrukturalnie dzielnicy. Przyszli mieszkańcy na...

przeprowadzka !!?? (34 odpowiedzi)

Sprzedaliśmy dom, kupiliśmy drugi. Musimy się przeprowadzić... Czy zamawiać firmę...

Trójmiasto do bani (381 odpowiedzi)

Mieszkałem w Warszawie, Mieszkałem w Krakowie, teraz przyszedł czas na trójmiasto i tylko...

do góry