Re: powikłania po wirusie bostońskim
dziewczyny a co robiłyście z tymi paznokciami? tzn. jak je pielęgnowałyście?
Mój syn też ok. 1 miesiąca temu miał wirusa bostońskiego, potem schodziła mu skóra na palcach u rąk i nóg,...
rozwiń
dziewczyny a co robiłyście z tymi paznokciami? tzn. jak je pielęgnowałyście?
Mój syn też ok. 1 miesiąca temu miał wirusa bostońskiego, potem schodziła mu skóra na palcach u rąk i nóg, pojawiły się nawet zmiany na skórze głowy, coś jak liszaj, ale szybko minęło. Do tej pory był spokój, tylko paznokcie zaczęły wyglądać jakby brakowało im witamin i jakby miały się złamać w pół. Zrobiłam badania morfologiczne i wszystko ok. A dziś w przedszkolu dwa paznokcie brzydko się naderwały, naderwanie jest poziome, tak w połowie paznokcia. Po powrocie z przedszkola umyliśmy porządnie rączki, obcięliśmy paznokcie na tyle, na ile Młody pozwolił i przykleiłam delikatnie plaster, aby nie zerwał paznokci na dobre. Nakleiłam tak, aby powietrze dochodziło. A teraz siedzę w necie i szukam na ten temat jakichś informacji. Co jeszcze mogę zrobić? Wyczytałam, że powinno się jechać na całkowite zerwanie paznokcia, ale aż nie chce mi się w to wierzyć. Młody nie skarży się jakoś specjalnie na ból.
Jak to było u Was? Poradźcie, co jeszcze można zrobić?
zobacz wątek