Moja córka miala wirusa bostońskiego, a powikłania przez 4 miesiące, kilkadziesiąt razy schodziła jej skóra ze stóp (podeszwy), smarowałam różnymi maściami natłuszczającymi i sterydowymi, a tu...
rozwiń
Moja córka miala wirusa bostońskiego, a powikłania przez 4 miesiące, kilkadziesiąt razy schodziła jej skóra ze stóp (podeszwy), smarowałam różnymi maściami natłuszczającymi i sterydowymi, a tu ciagle sypiaca się skóra. W końcu trafilismy do szpitala, gdzie okazało sie, że ma podeszwy stóp wtórnie nadkażone gronkowcem, zostalo wdrożone leczenie antybiotykiem miejscowo. Po wyjściu ze szpitala, dokładnie po miesiącu znowu musiałam przez 14 dni smarowac antybiotykiem, bo miala nadkażenia. Po półtora miesiącu w końcu skóra zaczeła sie regenerować. Córka oprócz zmian na stopach,miała podobne na dłoniach, ale nie schodziła jej skóra. Natomiast teraz schodzi jej część paznokci ze stóp i rak. Ta choroba to jakas masakra.
zobacz wątek