Widok
pożar w kuchence
w związku z tym,że podczas dzisiejszego pieczenia szaszłyków w kuchence elektrycznej powstał pożar - mam pytanie. Czy, po tym jak zgasiłam ten pożar dużą ilością wody, piekarnik elektryczny nadaje się jeszcze do użytku? Nie wiem jak mogło się zapalić...sama jestem w szoku, a teraz boję się podłączyć piekarnik do prądu... Odpowie ktoś na moje pytanie?
Mam nadzieję, że przed zalaniem piekarnika odłączyłaś go z gniazdka?
Jeśli nie, to - mówiąc oględnie - nie było to najmądrzejsze zachowanie :)
I nie zgadzam sie z Halewiczem. Jeśli to było zalanie a nie "popsikanie" to 48h z pewnością nie wystarczą.
Poproś kogoś znajomego, kto nie ma dwóch lewych rąk, żeby rozebrał ten piekarnik i go porządnie wysuszył.
Najprawdopodobniej po takiej operacji będzie żył nadal.
Jeśli nie, to - mówiąc oględnie - nie było to najmądrzejsze zachowanie :)
I nie zgadzam sie z Halewiczem. Jeśli to było zalanie a nie "popsikanie" to 48h z pewnością nie wystarczą.
Poproś kogoś znajomego, kto nie ma dwóch lewych rąk, żeby rozebrał ten piekarnik i go porządnie wysuszył.
Najprawdopodobniej po takiej operacji będzie żył nadal.
Zastanawia mnie tylko jak doszło do tego pożaru... Kochana, jeśli nie zrobiłaś czegoś mega głupiego to w moim odczuciu nie powinnaś wogóle ruszać tej kuchenki bez serwisu. Wysusz przez dwa dni, a potem wezwij serwis. Nie radziłabym nawet korzystać z płyty grzewczej/ automatycznego włączania palników. Jeśli był pożar z winy elektryki... to pupa. Ile wogóle ta Twoja kuchenka liczy wiosen?
Do pożaru doszło tak: wyścieliłam blachę folią aluminiową (czego jak się dowiedziałam z instrukcji absolutnie nie wolno robić) i włożyłam na to szaszłyki. Piekłam je około 1 godziny, po czym włączyłam nadmuch, by się ładnie zarumieniły. Po około 5 - 10 min poczułam , że z kuchni wydobywa się dym. Poszłam zobaczyć, uchyliłam drzwiczki piekarnika , a stamtąd wydostał się ogień. Zamknęłam więc drzwiczki, otworzyłam okno - bo już nie było czym oddychać, odłączyłam piekarnik z prądu, nabrałam szybko wody do miski i wlałam do piekarnika. Musiałam wlać drugi raz, bo folia się paliła w środku piekarnika. Kuchnia gazowa ma około 6 lat. Nigdy dotąd nie miałam z nią problemu. jednak, jak widać na moim przykładzie, wszystko jest możliwe.
:)
Ladnie Strazaczko ubierasz mysli w forme zdan.
Jasno i klarownie. :)
Podoba mi sie.
Jesli piekarnik elektryczny ma lat 6 swego zywota na tym padole to zapewne na grzalkach oporowych hula, a nie na zasadzie grzania indukcyjnego.
Nie bede sie madrzyl bo i nie ma nad czym.
Woda ma to do siebie, ze jest swietnym przewodnikiem dla poprzecznego przekroju przewodnika, ktorym plyna ladunki elektryczne pod wplywem przylozonego napiecia zasilajacego.
Sprawa prosta, o ile przewody elektryczne (agd ma raczej odpowiednio dobrana klase izolacji) nie zamokly na tyle, aby zrobic zwarcie elektryczne to po wlaczeniu nie bedzie bezposredniego polaczenia (przez wode)pomiedzy przewodem fazowym a neutralnym tudziez przewodem ochronnym.
Jezeli zrobi zwarcie zwyczajnie przepali sie wkrecany bezpiecznik topikowy (starego typu) lub opadnie Ci pstryczek od popularnej s-ki (sztoca, czy bezpiecznika automatycznego zwal jak zwal) na pozycje off. W tym wypadku inwestujesz w nowy topikowy bezp. lub podnosisz pstryczek (och kolokwializmy moje) do gory na pozycje on w zaleznosci jaki masz rodzaj zapezpieczenia.
No chyba ze masz wylacznik roznicowy :) (pewnie nie masz:)
No chyba ze masz kuchenke zailana trojfazowo. ( pewnie nie masz:)
Stan zwarcia ma to do siebie ze powoduje krotkotrwaly przeplyw tzw. pradu zwarcia, ktorego wartosc stanowi kilka lub nawet wiecej niz kilka :) wartosci pradu znamionowego/nominalnego, na ktory to zostala obliczona i wykonana grzalka elektryczna.
Reasumujac: jesli wysuszysz/obeschna przewody nie zrobisz zwarcia.
A czy sa wysuszone i/lub obeschly - na tyle, aby bezpiecznie wlaczyc -wie sie tylko wtedy gdy sprawdzi sie induktorem stan izolacji przewodow.
Reasumujac po raz drugi: ja bym wlaczyl. Serio! :)
Ladnie Strazaczko ubierasz mysli w forme zdan.
Jasno i klarownie. :)
Podoba mi sie.
Jesli piekarnik elektryczny ma lat 6 swego zywota na tym padole to zapewne na grzalkach oporowych hula, a nie na zasadzie grzania indukcyjnego.
Nie bede sie madrzyl bo i nie ma nad czym.
Woda ma to do siebie, ze jest swietnym przewodnikiem dla poprzecznego przekroju przewodnika, ktorym plyna ladunki elektryczne pod wplywem przylozonego napiecia zasilajacego.
Sprawa prosta, o ile przewody elektryczne (agd ma raczej odpowiednio dobrana klase izolacji) nie zamokly na tyle, aby zrobic zwarcie elektryczne to po wlaczeniu nie bedzie bezposredniego polaczenia (przez wode)pomiedzy przewodem fazowym a neutralnym tudziez przewodem ochronnym.
Jezeli zrobi zwarcie zwyczajnie przepali sie wkrecany bezpiecznik topikowy (starego typu) lub opadnie Ci pstryczek od popularnej s-ki (sztoca, czy bezpiecznika automatycznego zwal jak zwal) na pozycje off. W tym wypadku inwestujesz w nowy topikowy bezp. lub podnosisz pstryczek (och kolokwializmy moje) do gory na pozycje on w zaleznosci jaki masz rodzaj zapezpieczenia.
No chyba ze masz wylacznik roznicowy :) (pewnie nie masz:)
No chyba ze masz kuchenke zailana trojfazowo. ( pewnie nie masz:)
Stan zwarcia ma to do siebie ze powoduje krotkotrwaly przeplyw tzw. pradu zwarcia, ktorego wartosc stanowi kilka lub nawet wiecej niz kilka :) wartosci pradu znamionowego/nominalnego, na ktory to zostala obliczona i wykonana grzalka elektryczna.
Reasumujac: jesli wysuszysz/obeschna przewody nie zrobisz zwarcia.
A czy sa wysuszone i/lub obeschly - na tyle, aby bezpiecznie wlaczyc -wie sie tylko wtedy gdy sprawdzi sie induktorem stan izolacji przewodow.
Reasumujac po raz drugi: ja bym wlaczyl. Serio! :)
No i masz! Wyczułam odrobinę wsparcia ze strony ~c i już nic nie mogło stanąć pomiędzy mną i piekarnikiem... zwiały obawy i wątpliwości ... Włączyłam go (ach, cóż to była za chwila...). Od 15 min golonka są w piekarniku, słyszę jak skwierczą, jednak się nie palą :) A ja jestem szczęśliwa :):) jjjupi piekarnik działa! Dziękuję za wsparcie :)
Nie macie zupelnie sumienia.
Oddam Wam, a co, sadystki, a mi hiszpanski kucharz robi od trzech dni na deser tiramisu OOoooo!!
A na drugiej, nocnej zmianie flap wyczynia azjatyckie cuda swiata od owocow morza przez miesa po zupy.
Ale i tak tesknie za plackiem po cygansku wlasnej roboty :)
I za swoimi kiszeniakami.
Oddam Wam, a co, sadystki, a mi hiszpanski kucharz robi od trzech dni na deser tiramisu OOoooo!!
A na drugiej, nocnej zmianie flap wyczynia azjatyckie cuda swiata od owocow morza przez miesa po zupy.
Ale i tak tesknie za plackiem po cygansku wlasnej roboty :)
I za swoimi kiszeniakami.