Odpowiadasz na:

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

Dokładnie. Ja też mam takiego "delikatniusiego" słonia w składzie porcelany pod sobą. Śmie mi przylezc i powiedzieć, że przeszkadza jej, bo dziecko chodzi w środku dnia(!). Przez jakiś czas potem... rozwiń

Dokładnie. Ja też mam takiego "delikatniusiego" słonia w składzie porcelany pod sobą. Śmie mi przylezc i powiedzieć, że przeszkadza jej, bo dziecko chodzi w środku dnia(!). Przez jakiś czas potem starałam się, żeby była idealna cisza, chodziłam sama na palcach, dziecku dawałam grać na telefonie cały dzień , ale jak ta bladź, swołocz, wraz ze swoim przyjemniaczkiem raz jeden, drugi, czy trzeci zrobiła imprezę po 22, tak, że ściany się trzęsły od "umc, umc", grania na pianinie, głośnych śmiechów jak upośledzeni, prosto pod nasza sypialnia, czy jak gotowala w 2 nocy tłukąc garami, albo biegała po tym bunkrze jak słoń w składzie porcelany, gł*pia krowa, to jej następnym razem powiedziałam, że ma wypie*rzać do lasu, albo kupić sobie wolnostojacą willę. Szanujmy się nawzajem - powie takie ścier*o- które myśli (o ile coś takiego wogole myśli) że raban jakimś cudownym sposobem przedostaje się tylko w jednym kierunku. Pewnie z was wszystkich tacy je*ani hipokryci. Znaleźli się, k*rła, książęta. Arystokracja od siedmiu boleści. Pierdnięcie im przeszkadza.

zobacz wątek
3 lata temu
~Szyder

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry