Mam ta sama sytuacje. 2 lata temu mieszkanie nade mna kupili mlodzi ludzie, od samego poczatku byl problem....podczas remontu zdemolowali mi mieszkanie, gdy zamieszkali a dziecko stanelo na nogi od...
rozwiń
Mam ta sama sytuacje. 2 lata temu mieszkanie nade mna kupili mlodzi ludzie, od samego poczatku byl problem....podczas remontu zdemolowali mi mieszkanie, gdy zamieszkali a dziecko stanelo na nogi od roku dzieje sie u mnie dramat. Mala biega, skacze i rzuca sie na podlogi, mieszkanie to plac zabaw gdzie biega za pilka od rana do nocy codziennie, a dudnienie przypomina uderzanie mlotem o ich podlogi a moj sufit. Gdy zwracam uwage ze jest za glosno robia na zlosc i mala skacze jeszcze mocniej. Rodzice wogole sie nia nie zajmuja, nie chodza na plac zabaw, nie slychac aby poswiecali jej uwage. prosby nic nie daly, "nie podoba sie wyprowadz sie na wies" uslyszalam, szkoda tylko ze to oni ze wsi przyszli i nie rozumieja ze pod nimi mieszkaja ludzie i tez chca odrobiny spokoju. moje zycie to koszmar, w pracy psychicznie odpoczywam, boje sie powrotow do domu. Nie maja zadnego szacunku do ludzi ktorzy mieszkaja ponad 30 lat w tym miejscu. Pisma ze spoldzieli i wizyty dzielnicowego nic nie daly. i to ja stalam sie ta zla ktora podobno ich neka i zatruwa zycie.
zobacz wątek