Widzę, że nie jestem sama z tym problemem, mam za ścianą "bombelka", który wrzeszczy o każdej porze dnia i nocy, a że ma już ponad rok, to do wrzasku dołączyło tupanie, walenie w ścianę i rzucanie...
rozwiń
Widzę, że nie jestem sama z tym problemem, mam za ścianą "bombelka", który wrzeszczy o każdej porze dnia i nocy, a że ma już ponad rok, to do wrzasku dołączyło tupanie, walenie w ścianę i rzucanie różnymi przedmiotami. Po roku udręki nie wytrzymałam i grzecznie poprosiłam o kilka dni ciszy, bo byłam chora. Tatuś zachował się kulturalnie, powiedział, że postarają się aby było ciszej. Mamusia natomiast nawrzeszczała na mnie, że ich zastraszam (!), ona sobie nie życzy uciszania jej dziecka, bo miała ciężki poród i jak mi się nie podoba, to mam się wyprowadzić do lasu. Czy naprawdę nie ma sposobu na takich ludzi, bo po pracy naprawdę nie chce mi się wracać do domu, a każdy weekend jest koszmarem. Dodam, że dziecko nie jest chore, bo gdyby było, to zrozumiałabym wszystko.
zobacz wątek