Re: No co wy?
jest dwojka rodziców, a ojciec siedzi cały dzień w chacie, więc mają z kim wyjsc. moze on pracuje z domu i dlatego.matka jak wraca z pracy to jest masakra, te dzieci zachowuja sie jak...
rozwiń
jest dwojka rodziców, a ojciec siedzi cały dzień w chacie, więc mają z kim wyjsc. moze on pracuje z domu i dlatego.matka jak wraca z pracy to jest masakra, te dzieci zachowuja sie jak niepelnosprawne, biegaja kilka godzin wydajac przy tym dzwieki malpy albo pohukujac jak sowy, ich bieganie jest przerywane cyklami glosnego ryku i darcia mordy, tzn 45 biegania i zwierzecych odglosow, 15 płaczu, 45min biegania i tak do 22 od 17-18. rano ja wstaje o 7mej pod wstaja "moje" dzieci, co znaczy ze zaczynaja skoki z mebli i tarzanie sie po podlodze jakby ktos nimi rzucal. Najgorzej jest w pt jak matka nie idzie nazajutrz do roboty, wychodzimy wtedy z mezem bo nie jestesmy wstanie obejrzec filmu, nic ich nie zagluszy a do łomotu stóp i skakania dochodza wrzaski takie, ze jest niewyobrażalne. Te dzieci moim zdaniem nie są zdrowe, nie są normalne. Pracowałam kiedyś duuuużo z dzieciakami, potrafie rozpoznać dysfunkcje tj nadpopudliwośc, te dzieci maja szał w oczach jak matka odtiwera drzwi o 23ej, wyraz jakby były na jakiś dragach. O 23ej, 2,5 i 3,5 latek! Matka mowi:"to sa dzieci,ja ich nie uspokoje!" Zastanawiamy sie czy nie zglosic sprawy opiece i to tak na powaznie, nie ze zlosliwosci.
Ojciec czasem wyjezdza i wtedy jest masakra. MAtka chyba faktycznie jest zmeczona praca bo te dzieci wtedy na 3im pietrze robia lomot ze slychac na parterze. Ryki, wrzaski, pohukiwania, jakies zwierzece odglosy małpy, krowy, sowy naprzemienne z kotlowanina badz skokami oraz płaczem... To jest pandemium.
Dzięki nam chodza spac o 22, ale trzeba bylu kilku prob, raz nam nie otworzyli nawet, to poszlismy rano :) Powiem tak: praca z dziecmi dawala mi duzo radochy do czasu, az w grupach zaczely pojawiac sie chorobliwe przypadki. Jednego roku bylo to jedno dziecko, rok pozniej polowa grupy, a rok pozniej 3/4. Chyba dieta dzieci jest kiepska, slodycze i platki(zawierajace pleśń powodującą zaburzenia jak narkotyki,ale o tym rodzice nie wiedza) robia z nich jakies monstra, do tego soczki sroczki, wszystko z taka iloscia chemii ze z malego cialka robi po prostu tablice mendelejewa. Warto poszperac i poszukac niezaleznych badan nt jedzenia, sa dietetycy co z ADHDowcow w miesiac robili normalne zdrowe dzieci czy mlodziez tylko zmiana diety. ALe przeciez płatki takie wygodne, sypie się do miski jak psu i heja.
zobacz wątek