Re: problem z dzieckiem sąsiadów
w życiu nie przeszkadzał mi płacz kilkumiesięcznego dziecka, kiedyś mieszkaliśmy pod takowym i nieraz w nocy płakało przy kolkach ale uwierz mi że było to jak miód dla moich uszu przy dudnieniu...
rozwiń
w życiu nie przeszkadzał mi płacz kilkumiesięcznego dziecka, kiedyś mieszkaliśmy pod takowym i nieraz w nocy płakało przy kolkach ale uwierz mi że było to jak miód dla moich uszu przy dudnieniu stópek dwójki dzieci przez kilka godzin. Poza tym nawet jak nas budziło nie było to w ogóle irytujące, ot dziecko małe płacze, normalna rzecz. Ja rozróżniam rzeczy standardowe od niestandardowych tj. trzylatki walące piętami o północy i rodzicielka mówiąca, że to standard. Dla mnie standardem jest jak dziecko się kilka razy przebiegnie albo krzyknie czy płacze oraz że codziennie wychodzi na dwór. Płaczące kilkumiesięczne w ogóle nie jest objęte dyskusją w tym wypadku, bo to jakby zabronić oddychania. Wybaczcie że nie jest dla mnie standardem to, że dziecko ma plac zabaw w domu od rana do wieczora a rodzice z nim nie wychodzą, dzięki czemu obojętnie o której porze dnia mam kanonadę, która nasila się od szóstej wieczorem i nie idzie obejrzeć filmu.
Trzeba rozróżniać takie rzeczy, dzisiejsze mamusie nie rozróżniają. Ty natomiast jesteś jednym z nielicznych wyjątków, które nie zatraciły empatii stając się rodzicem. Gratuluję.
zobacz wątek