Moje dziecko dostało się do przedszkola nr.4 na Świętokrzyskiej... Po dniu otwartym a potem "adaptacyjnym" również mam podobne odczucia, może za wyjątkiem Pani, która próbowała zająć dzieci i była...
rozwiń
Moje dziecko dostało się do przedszkola nr.4 na Świętokrzyskiej... Po dniu otwartym a potem "adaptacyjnym" również mam podobne odczucia, może za wyjątkiem Pani, która próbowała zająć dzieci i była miła...ale jedna na 25ro 3latków.... ? Zgroza. Mam poważne obawy o bezpieczeństwo dzieci...o to kto pomoże im w toalecie, w jedzeniu ...jak mają wyglądać te częste wyjścia na zewnątrz... To musi skończyć się jakąś tragedią...
Kolejna sprawa sama placówka. Wcześniej czytałam o tym, że designerzy włączą się w projektowanie wnętrza, teraz, że te puste, biurowe pomieszczenia to zabieg celowy, żeby wspólnie tworzyć przestrzeń. Tylko jak wytłumaczyć 3latkowi, który pierwszy raz zostaje sam w placówce, że spokojnie, zabawki kiedyś dojadą...a te szare wykładziny i białe ściany to skandynawski design ;-) i to teraz modne. Nie znoszę pstrokacizny ale wystrój sal a raczej totalny brak wystroju, który moim zdaniem to "pójście po kosztach" jest niedopuszczalny. W szpitalu na oddziale pediatrycznym jest o wiele "przytulniej"... Do tego brak placu zabaw, wszystko jeszcze schnie, niewysprzątane do końca, kable , kurz.... intuicja podpowiada mi, żeby stamtąd uciekać ale nie mamy dokąd.... :(
zobacz wątek