Przedszkole na Kilinskiego to wg mnie zwykly przekret, zeby wyciagnac kase z dofinansowania.
Moj syn chodzil tam 3 dni i o tyle dni za dlugo. 1-go dnia odebralismy go roztrzesionego, potemrozwiń
Przedszkole na Kilinskiego to wg mnie zwykly przekret, zeby wyciagnac kase z dofinansowania.
Moj syn chodzil tam 3 dni i o tyle dni za dlugo. 1-go dnia odebralismy go roztrzesionego, potem
plakal, ze nie chce tam chodzic, ze nie lubi tych Pan i ze mu sie nie podoba. Nie dziwie sie po tym
calym chaosie, ktory tam widzialem. Najbardziej przerazalo mnie to, ze te opiekunki i dyrektorka
same były... przerazone ! Dzisiaj syn byl 1-szy dzien w nowym przedszkolu, w ktorym jest 4-tym dzieckiem
ex "Pozytywne Przedszkola". Nareszcie odebrałem dzisiaj radosne dziecko, ktore powiedzialo mi,
ze chce jutro wrocic do nowego przedszkola. Bez porownania !!
zobacz wątek