Widok
przestrzegam przed ginekologiem Danuta Kardzis
na forum czytma ze szukacie opinii na temat ginekologow, na usta cisna sie duzo slow, ale nie bede uzywac moich epitetow co do pani Kardzis.nie mowcie mi ze jest dokladna i profesjonalna, bo nie dosc ze jest chamska to jeszcze postawila mi taka diagnoze ze przez nia stracilam dziecko.niestety miala pecha ze bedac w ciazy trafilam na dyzur nocny pani kardzis, ktora od poczatku byla strasznie zadowolona ze ktos jej smie zawracac dupe.Zglosilam jej silny bol brzucha i skurcze, ona powiedziala ze to sa jelita i na pewno mam zaparcia, gdy powiedzialam ze nie mam z tym problemow,powiedziala ze to na pewno sa jelita, zas moje plamienia zdiagnozowala jako ogromna nadzerke, mowiac ogromna z takim wyrzutem jakby ta nadzerka spowodowana byla brakiem higieny.powiedzialam jej ze mam goraczke, ona mi na to cytuje"czy jak zlamie noge to ide do ginekologa, goraczka to jest problem dla internisty!"robiac usg nie zauwazyla ze lozysko mi sie odkleja i ze praktycznie jestem w pierwszej fazie porodu z moimi skurczami, wypuscila mnie do domu i za pare godzin wrocilam z dzieckiem w reku.wtedy byla bardzo mila, wiec prosze nie mowcie mi o profesjonalizmie tej ... jest chamska,nie zna sie na tym co robi i niedelikatna i nie traktuje zglaszanych problemow powaznie, dla niej to tylko poronienie, jeszcze probowalam wmowic mi moja wine, ja musze zyc z ta tragedia, strzezcie sie przed takim z*******ym specjalista
bardzo ci wspolczuje:(( ja tez mialam plamienia i jak zglosilam sie zaplakana do swojego w tamtym czase gin to mnie wysmiał opiprzył ze histeryzuje a mezowi kazal kupic mercedesa bo przy takiej panikarze to bedzie ze mna czeste wycieczki do szpitala mial. opisywac ta hisorie nie ma sensu wrocialm do domu zalamana, zaplakana dzieki wsparciu najblizszych a zwlaszcza meza wzielam sie w garsc zmienilam nastepnego dnia lekarza z ktorego jestem teraz BARDZO zadowolona. dzieki bogu u mnie wszystko skonczylo sie dobrze i czekam az kacerek postanowi wyskoczyc mi z brzuszka.
bardzo ci wspolczuje twojej tragedii......
bardzo ci wspolczuje twojej tragedii......
przyczytalam Twoja historie i az mnie zatkalo...bardzo Ci wspolczuje
ja przezylam podobna sytuacje na poczatku ciazy (8tc) w szpitalu wojewodzkim i nie chce nikogo oskarzac ale wydaje mi sie po zdjeciu ze to ta sama doktor mnie przyjmowala (byla niedziela i nie moglam sie dodzwonic do mojego ginekologa), byla niegrzeczna, fakt moze za bardzo panikowalam -mialam tylko krwawienie i brzuch mnie nie bolal, weszlam do gabinetu a pani dr na mnie z modra, ze czemu rycze i czym sie przejmuje...powiedzialam jej ze jest to moja pierwsza ciaza i ze sie obawiam...ona na to: w takim razie moze to nieodpowiedni czas na ciaze dla Pani? bylo jeszcze gorzej....co prawda zbadala mnie i powiedziala ze wszystko jest OK, przepisala duphastom i tyle, ale do meza wyszlam blada...ona wyszla za mna z gabinetu i wtedy maz poprosil ja zeby dala mi zwolnienie lek a ona ta to: ja? chyba Pan zartuje, iddzie do swojego ginekologa...
i poszlam....zbadal mnie, powiedzial ze jest wszystko OK i zapytal w ktorym bylam szpitalu, powiedzialam ze w wojewodzkim i dalam mu wypis ze szpitala....spojrzal na niego i powiedzial: niech Pani noga tam wiecej nie postanie, prosze.....A NIC MU NIE MOWILAM O PRZEBIEGU BADANIA W TYM SZPITALU
ja przezylam podobna sytuacje na poczatku ciazy (8tc) w szpitalu wojewodzkim i nie chce nikogo oskarzac ale wydaje mi sie po zdjeciu ze to ta sama doktor mnie przyjmowala (byla niedziela i nie moglam sie dodzwonic do mojego ginekologa), byla niegrzeczna, fakt moze za bardzo panikowalam -mialam tylko krwawienie i brzuch mnie nie bolal, weszlam do gabinetu a pani dr na mnie z modra, ze czemu rycze i czym sie przejmuje...powiedzialam jej ze jest to moja pierwsza ciaza i ze sie obawiam...ona na to: w takim razie moze to nieodpowiedni czas na ciaze dla Pani? bylo jeszcze gorzej....co prawda zbadala mnie i powiedziala ze wszystko jest OK, przepisala duphastom i tyle, ale do meza wyszlam blada...ona wyszla za mna z gabinetu i wtedy maz poprosil ja zeby dala mi zwolnienie lek a ona ta to: ja? chyba Pan zartuje, iddzie do swojego ginekologa...
i poszlam....zbadal mnie, powiedzial ze jest wszystko OK i zapytal w ktorym bylam szpitalu, powiedzialam ze w wojewodzkim i dalam mu wypis ze szpitala....spojrzal na niego i powiedzial: niech Pani noga tam wiecej nie postanie, prosze.....A NIC MU NIE MOWILAM O PRZEBIEGU BADANIA W TYM SZPITALU
A ja do nie chodze i jestem zadowolona.Chodzily moje kumpele i tez nic zlego na nia nie moga powiedziec.U mnie zdiagnozowala wade u dzieciatka,myslalam ze moze to pomylka,ale poszlam do innego gina i diagnoza sie potwierdzila.Nic zlego na nia nie moge powiedziec,o wszystko co spytam to mi dokladnie wytlumaczy.
bo widzisz jednemu przypasuje innemu nie. ja tez jesli chodzi o maja sytuacje ktora opisalam wyzej to duzo dobrego naczytalam sie na temat tamtego gin(u mnie to byl zupelnie inny gin ) a zachowal sie jak sie zachowal...
wydaje mi sie ze co niektorzy lekarze popadli po prostu w rutyne i ciaza to dla takich lekarzy ciaza a nie dziecko...
wydaje mi sie ze co niektorzy lekarze popadli po prostu w rutyne i ciaza to dla takich lekarzy ciaza a nie dziecko...
Bardzo mi przykro z powodu Twojego maleństwa, niestety mam takie same odczucia co do tej pani , byłam u niej w 7-8 tc właśnie na dyzurze w szpitalu wojewódzkim i potraktowała mnie w ten sam sposób (miałam lekkie krwawienie) po prostu zero wczucia się w sytuację kobiety w ciąży, straszna baba, która traktuje kobiety jak natrętne muchy które nie wiadomo po co przyłażą do szpitala, jak powiedziałam jej że mam temperaturę to spytała mnie czy ja książek nie czytam bo to na początku ciązy jest normalne, u mnie skończyło sie to tak że mój lekarz kazał mi brać duphaston i było ok
Niestety byłam ostatnio tez w szpitalu wojewódzkim u doktor Gułkowskiej i także odniosłam wrażenie zmęczenia pacjentkami które przychodzą do szpitala; nie rozumiem tego podejścia do pacjenta i braku zrozumienia z wyższością badają pacjentkę i bagatelizują jej objawy
Niestety byłam ostatnio tez w szpitalu wojewódzkim u doktor Gułkowskiej i także odniosłam wrażenie zmęczenia pacjentkami które przychodzą do szpitala; nie rozumiem tego podejścia do pacjenta i braku zrozumienia z wyższością badają pacjentkę i bagatelizują jej objawy
[url=http://www.maluchy.pl]
[/url [url=https://achtedzieciaki.pl/artykul/10][img]http://s10.suwaczek.
![image](http://suwaczki.maluchy.pl/li-18445.png)
W Szpitalu traktuja nas przedmiotowo,ja bylam w zeszlym roku na KTG,bo wydawalo mi sie ze ruchow nie czuje,ale niby ok,tylko ze lekarz nie zrobil mi dokladnie USG i za dwa dni moje dzieciatko nie zylo.To byl 39 tc.Co ja mialam zrobic,bylam zalamana,zyc sie nie chcialo.I niestety my tak nauczylismy ze za kase sa lepsi.Taka jest prawda.
w ciązy dwa razy odwiedziłam Wojewódzki, powód: krwawienia. Kobieta która mnie przyjęła (blondynka, krótkie włosy, nie wiem jak sie nazywa) była bardzooo niedelikatna i bardzo niemiła. Ale zrobiłam mi USG, badanie gin, przepisała leki (to był 32tc). Za drugim razem również z powodu krwawienia trafiłam w 35tc, przyjął mnie lekarz Tylicki, żartobliwy, konkretny i na swoj sposób miły :)
MOże tylko te baby w wojewódzkim sa takie nie miłe?
MOże tylko te baby w wojewódzkim sa takie nie miłe?
bardzo Ci współczuję Bardzo
jak to czytam to az mioe sie niedobrze robi do cholery jasnej jak jest taka zmęczona pacjętami to niech idzie na pocztę pracowac napierdzielać stempelki po kij wybrała ten zawód?!?!?!
ludzie co to za lekarze???? i oni walczą o podwyżki chcą zarabiac po 20 tys dobra i co zmieni sie ich podejscia do nas?????? kto to zagwarantuje?!?!
to mnie własnie wkurza w polskich pracownikach robić wszystko na odwal gdyby tak każdy prawoawał na 100% to by nie było tego co jest!!!
wszędzie tylko dawać kasę czy pani w biurze za wypisanie zaśwadczenia bierze " łapówkę" nie a lekarzowi za wszystko trzeba sie "odwdzieczyć"
na szczęście czasi są jeszcze tacy co zanim jest lekarzem jest też człowiekiem!
jak to czytam to az mioe sie niedobrze robi do cholery jasnej jak jest taka zmęczona pacjętami to niech idzie na pocztę pracowac napierdzielać stempelki po kij wybrała ten zawód?!?!?!
ludzie co to za lekarze???? i oni walczą o podwyżki chcą zarabiac po 20 tys dobra i co zmieni sie ich podejscia do nas?????? kto to zagwarantuje?!?!
to mnie własnie wkurza w polskich pracownikach robić wszystko na odwal gdyby tak każdy prawoawał na 100% to by nie było tego co jest!!!
wszędzie tylko dawać kasę czy pani w biurze za wypisanie zaśwadczenia bierze " łapówkę" nie a lekarzowi za wszystko trzeba sie "odwdzieczyć"
na szczęście czasi są jeszcze tacy co zanim jest lekarzem jest też człowiekiem!
akurat tak sie sklada ze pracuje w uk...i musze powiedziec ze gdyby choc jednego pracownika z wielkiej brytanii zaprosic by popracowal w polskim systemie to daje glowe zeby nie podolal....
prywatny sektor to juz w ogole jakas masakra - przerwa od przerwy i jeszcze zalamuja rece ze tacy zarobieni...dramat!!!
jedno moge powiedziec, nie usprawiedliwiajac niczyjego zlego podejscia do innych ludzi, ze gdyby udalo sie wprowadzic taki system w ktorym lekarze zarabialiby odpowiednie pieniazki pracujac w jednym miejscu pracy na pewno byliby bardziej wypoczeci i sytuacje typu - opryskliwy, niemila, z lacha, itp itd nie wystepowalyby tak czesto....
prywatny sektor to juz w ogole jakas masakra - przerwa od przerwy i jeszcze zalamuja rece ze tacy zarobieni...dramat!!!
jedno moge powiedziec, nie usprawiedliwiajac niczyjego zlego podejscia do innych ludzi, ze gdyby udalo sie wprowadzic taki system w ktorym lekarze zarabialiby odpowiednie pieniazki pracujac w jednym miejscu pracy na pewno byliby bardziej wypoczeci i sytuacje typu - opryskliwy, niemila, z lacha, itp itd nie wystepowalyby tak czesto....
Straszne jest to co piszesz. Bardzo ci współczuję. Ja dwa razy podczas ciąży miałam maleńkie plamienie. Moja lekarka prowadząca jest bardzo ostrożna i za każdym razem radziła bym na wszelki wypadek pojechała to sprawdzić w szpitalu. Z racji, że najbliżej jechaliśmy do Redłowa. I nie mogę złego słowa powiedzieć. Za każdym razem zbadali mnie, za drugim zrobili też usg. Może nie byli spacjalnie mili, ale nie zaniedbali swoich obowiązków. Na szczęście u mnie to była tylko nadrzerka.
witam ponownie,
przeczytalam dzis te wszystkie wpisy za ktore dziekuje, na wstepie do Hani-czy myslisz ze naprawde nie mam teraz nic do roboty tylko siedziec przy kompie, choc przez chwile pomysl jak sie czuje, troche wyczucia dziewczyno! jak chcesz to ci opowiem jakie zdzwienie moje bylo gdy zamiast sie wyprozniac zaczelam rodzic, moge ci opowiedziec jakie to uczucie trzymac w reku dziecko w agonii. otoz fakt nigdy nie pisalam na forum, po tym calym wydarzeniu postanowilam w pierwszej kolejnosci napisac o tym chociaz w internecie zeby ta baba nie miala przypadkiem dobrej opinii. postaram sie odpowiedziec na wszystkie pytania, wiec tak bylam w 18tc, byla to izba przyjec w szpitalu wojewodzkim, dla tych co nie kojarza jej wygladu, jest to dobrze wygladajaca babka kolo 40-50 wlosy do ramion, na maxa czarne, jak jej charakter, podaje swojego mejla zeby byc wiarygodna olciazet@tlen.pl, w razie potrzeby podam swoj telefon. do tych z was co mialy niewatpliwa "przyjemnosc" nocnego dyzuru pani kardzis, nie uwazacie ze nawet takie chamskie traktowanie przy zglaszaniu sie na izbe przyjec nalezy zglaszac do ordynatora albo gdzies, czy dopiero musze stracic dziecko zeby ktos zauwazyl z dyrekcji szpitala ze ta pani nadaje sie do pracy w rzezniku, do mnie tez oprocz zlej diagnozy miala z*******e teksty, dodam tylko jeszcze ze pani dr nie wpadla na to zeby zrobic mi KTG a ja bylam tak zdenerwowana sytuacja i jej odzywkami, ze nawet zapomnialam jej o to spytac, sprawa sadowa taaaa tylko czy mam na to sile
przeczytalam dzis te wszystkie wpisy za ktore dziekuje, na wstepie do Hani-czy myslisz ze naprawde nie mam teraz nic do roboty tylko siedziec przy kompie, choc przez chwile pomysl jak sie czuje, troche wyczucia dziewczyno! jak chcesz to ci opowiem jakie zdzwienie moje bylo gdy zamiast sie wyprozniac zaczelam rodzic, moge ci opowiedziec jakie to uczucie trzymac w reku dziecko w agonii. otoz fakt nigdy nie pisalam na forum, po tym calym wydarzeniu postanowilam w pierwszej kolejnosci napisac o tym chociaz w internecie zeby ta baba nie miala przypadkiem dobrej opinii. postaram sie odpowiedziec na wszystkie pytania, wiec tak bylam w 18tc, byla to izba przyjec w szpitalu wojewodzkim, dla tych co nie kojarza jej wygladu, jest to dobrze wygladajaca babka kolo 40-50 wlosy do ramion, na maxa czarne, jak jej charakter, podaje swojego mejla zeby byc wiarygodna olciazet@tlen.pl, w razie potrzeby podam swoj telefon. do tych z was co mialy niewatpliwa "przyjemnosc" nocnego dyzuru pani kardzis, nie uwazacie ze nawet takie chamskie traktowanie przy zglaszaniu sie na izbe przyjec nalezy zglaszac do ordynatora albo gdzies, czy dopiero musze stracic dziecko zeby ktos zauwazyl z dyrekcji szpitala ze ta pani nadaje sie do pracy w rzezniku, do mnie tez oprocz zlej diagnozy miala z*******e teksty, dodam tylko jeszcze ze pani dr nie wpadla na to zeby zrobic mi KTG a ja bylam tak zdenerwowana sytuacja i jej odzywkami, ze nawet zapomnialam jej o to spytac, sprawa sadowa taaaa tylko czy mam na to sile
doktor rutkowski to stary zbok i rzeźnik uciekaj gdzie pieprz rośnie. Ja chodziłam do niego na kontrole z nadżerką której nie miałam !! kazał mi przyjść do prywatnego gabinetu za 300 zł miał zrobić wypalanie, coś mnie ruszyło i poszłam prywatnie to sprawdzić, okazało się ze ja nie mam nadżerki i nic podobnego jestem zdrowa !! wariat jakiś !!!
tylko czemu nikt nie uratował mojego dziecka, ostatnio słyszałam od jednej dziewczyny, ze ona jest znana z takich numerow, przy czym nie wiem dokladnie co miala na mysli, ale skoro jest takim kiepskim specjalista, to czemu pracuje nadal w zawodzie, a mowila to mojej kolezance polozna z wojewodzkiego
chcialam dodac ze nawet po poronieniu nie umiala sie zachowac jak czlowiek, normalnie po ludzku, bo niestety trafilam ponownie na nia, jej pocieszenie to: "widocznie tak mialo byc, nawet jakbym zostala w szpitalu to nie udaloby sie uratowac dziecka w 18 tc". ta debilka nawet nie czai roznicy pomiedzy porodem w szpitalu, a urodzeniem dziecka w domu na wlasna reke
Co to za problemy? Jak widzę świadomość prawna wśród młodych matek zerowa. Nie łaska poczytać kodeks karny?
Autorkę postu zapraszam do najbliższej prokuratury do prokuratora dyżurnego z kompletem dokumentacji medycznej z leczenia celem złożenia zawiadomienia. To jest podejrzenie popełnienia przestępstwa. Pozew cywilny potem, jak się sprawa karna wyjaśni.
Czas działać, jak się czujesz pokrzywdzona, a nie pitolić o bzdurach. I bym tak łatwo nie pomawiał doktorki póki prokurator nie wyjaśni tej sprawy. Zarzut spowodowania śmierci dziecka to poważna sprawa. Bez przesady. Zostaw to prokuraturze. I nie daj się zbywać.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Autorkę postu zapraszam do najbliższej prokuratury do prokuratora dyżurnego z kompletem dokumentacji medycznej z leczenia celem złożenia zawiadomienia. To jest podejrzenie popełnienia przestępstwa. Pozew cywilny potem, jak się sprawa karna wyjaśni.
Czas działać, jak się czujesz pokrzywdzona, a nie pitolić o bzdurach. I bym tak łatwo nie pomawiał doktorki póki prokurator nie wyjaśni tej sprawy. Zarzut spowodowania śmierci dziecka to poważna sprawa. Bez przesady. Zostaw to prokuraturze. I nie daj się zbywać.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Ponury ciekawa jestem ile ty byś miał opanowania jeśłi twoje dziecko by zmarło, obojetnie z winy lekarza czy nie, zresztą ty nie jesteś wstanie tego zrozumieć bo to nie faceci noszą dziecko pod sercem
[url=http://www.maluchy.pl]
[/url [url=https://achtedzieciaki.pl/artykul/10][img]http://s10.suwaczek.
![image](http://suwaczki.maluchy.pl/li-18445.png)
Ok, ale bez przesady. Znamy tylko rację jednej strony. Ile można czytać te bzdury?
Prokurator jest od tego, a nie ludzie o zerowej świadomości prawnej.
CZy w tym kraju można każdego pomówić o wszystko? Nawet o śmierć dziecka? A gdzie Sąd?
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Prokurator jest od tego, a nie ludzie o zerowej świadomości prawnej.
CZy w tym kraju można każdego pomówić o wszystko? Nawet o śmierć dziecka? A gdzie Sąd?
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Ponury moim zdaniem ola nie pisała że dziecko zmarła przez lekarkę tylko opisała, że została źle zdiagnozowana i potraktowana jak jeszcze jedna marudna pacjentka , która zawraca jej głowę; ona sobie zdaje sprawę z tego że możliwe że gdyby była w szpitalu to i tak by poroniła , ale w innych warunkach i przy fachowej opiece;
[url=http://www.maluchy.pl]
[/url [url=https://achtedzieciaki.pl/artykul/10][img]http://s10.suwaczek.
![image](http://suwaczki.maluchy.pl/li-18445.png)
może jak pani doktor straci część pacjentek zmieni podejście a może się przestraszy a może ordynator szpitala się tym zainteresuje -nie wiem...w każdym razie weź ponury porady prawne zostaw dla siebie ,facet nigdy nie urodzi konającego dziecka na własną rękę...sam stosunek p dr do pacjentki która cierpi z bólu,krwawi i boi się o życie swojego dziecka no chyba to można opisać na forum,nie każdy ma tyle siły w sobie żeby łazić po sądach,może potrzebuje na to czasu!!!obrońca pani K się znalazł grrrr
ponury gratuluje ci przepisowego podejscia do zycia, jak twojej zonie sie taka sytuacja przytafi to nie zapmnij ja pocieszyc ze moze przeciez zglosic ta sprawe do prokuratury, tylko przypadkiem zeby nie powiedziala jakiegos zlego slowa na lekarza bo jeszcze jej artykulem rzucisz,
brak mi slow na twoje podejscie, a jak bym uzyla to jeszcze bys mnie zaskarzyl o zniewazenie, to czy pojde do prokuratury to moja sprawa a dziecka juz nie mam, dla takich wpisow nie bede juz tu zagladac, bo szkoda nerwow, zycze powodzenia wszystkim ciezarym i lepiej opieki lekarskiej niz ja mialam
brak mi slow na twoje podejscie, a jak bym uzyla to jeszcze bys mnie zaskarzyl o zniewazenie, to czy pojde do prokuratury to moja sprawa a dziecka juz nie mam, dla takich wpisow nie bede juz tu zagladac, bo szkoda nerwow, zycze powodzenia wszystkim ciezarym i lepiej opieki lekarskiej niz ja mialam
jest mi niezmiernie przykro ze tak sie to wszystko potoczylo i wspolczuje Ci bo nie chcialbym zeby moja zona (i ja) znalazla sie w podobnej sytuacji i rozumiem rowniez Twoja zlosc w stosunku do w/w lekarza ale musze po czesci przyznac racje ponuremu, gdyz nie wiem czy wiesz ale internet to nie jest rozmowa z przyjaciolka w 4 oczy, internet nie jest anonimowy i Twoje pomowienia w stosunku do lekarza, w szczegolnosci ze wymieniasz jej nazwisko i dokladnie przyblizasz miejsce jej pracy, musza byc rozwiazane w sadzie, a jezeli nie, to uwazam ze nie masz prawa w ten sposob jej tu szykanowac...bo rownie dobrze ona moglaby Ciebie do sadu pozwac za naruszanie dobr osobistych...
( wiem wiem zaraz mnie tu wszystkie zjecie, ale niestety takie sa realia w cywilizowanym swiecie, do ktorego pod tym wzgledem Polsce daleko)
( wiem wiem zaraz mnie tu wszystkie zjecie, ale niestety takie sa realia w cywilizowanym swiecie, do ktorego pod tym wzgledem Polsce daleko)
a może pofatygowałaś się za późno? i nie dało się już jej uratować, albo nie przestrzegałaś wskazań, miałam podobne objawy dostałam od dr Kardzis no spe i kategoryczny zakaz pracy, przeleżałam resztę ciąży i dziś cieszę się rocznym synem. Zastanów się też nad sobą i nie obwiniaj całego świata za tragedie która Cię spotkała a jeśli jesteś pewna że to wina lekarza udaj się do sądu.
witam dziewczyny niestety z ta panią ginekologog miałam również do czynienia i wspominam to niemiło, trafilam do wojewódzkiego z skurczami był to 30 tydzień wiedziałam iż to skurcze gdyż była to moja druga ciąża a było to 24 grudnia czekałam tam dwie godziny niż ktos raczył do mnie przyjśc nawet mnie nei zabadała podotykała brzuch żadnego ktg i usg olewka totalna do tego niemiłe odzywki w pewny momencie zaczełyśmy na siebie krzyczeć do gabinetu wszedł mój mąż a ona do niego iż popadam w paranoje nie popadałam dzień wcześnie straciłam wspaniałego przyjaciela przeżyłam to bardzo mocno i odbiło się na ciąży mąż powiedział do mnie chodź stąd sa jeszcze inne szpitale wychodząc udało mi się dodzwonić do mojej pani doktor ona zadzwoniła na kliniczną jak dojechałam taxówką czekały juz na mnie , co się okazało miałam dużo szczęścia trafiłam na patologie na podtrzymanie ciąży tak miałam skurcze jeszcze troche a również bym straciła swoje dziecko.
Dlatego olapaula strasznie ja jestem Tobie wdzięczna iż zaczełaś ten wątek wiele dziewczyn ukrywa takie emocje w sobie a należy je przekazywać , strasznie mi przykro iż nie mozesz cieszyć się swoją kruszyną. Dziękuje Tobie
Dlatego olapaula strasznie ja jestem Tobie wdzięczna iż zaczełaś ten wątek wiele dziewczyn ukrywa takie emocje w sobie a należy je przekazywać , strasznie mi przykro iż nie mozesz cieszyć się swoją kruszyną. Dziękuje Tobie
Pierwsze kilka miesięcy ciąży prowadziła wzorcowo - byłam zadowolona. Po pewnym czasie zaleciła badania niefrasobliwie sugerując że dziecko może urodzić się chore jednakże nie zleciła pełnych badań. Skutkowało to tym że diagnoza nie mogła być pełna a ja w pełnym stresie przez kilka tygodni. Po tym zaczęły się pojawiać kolejne problemy z dokumentacją lekarską, terminami dzięki czemu mam problemy w pracy, i na tym etapie zmieniam ginekologa. Każda wizyta to stres czy pani doktor znowu czegoś zapomni, znowu coś zgubi czy zleci badania którego nie będzie potrafiła zdiagnozować i wystraszy niepotrzebnie. Delikatnie mówiąc - odradzam.
jeśli masz siłę to walcz! ja urodziłam chorą córkę miałam normalnie kilka razy usg w ciąży jednak lekarz nic nie zauważył.. moja córka jest po operacji serca wszystko jest w miarę ok- pod stałą kontrolą, ale myśmy nie mieli głowy żeby kogokolwiek pozywać, obwiniać... ciezko o tym myśleć w obliczu takich ciężkich chwil
jestem w szoku..............
olapaula, bardzo Wam wspolczuje:(
ja rowniez mialam "przyjemnosc" poznac te pania... bylam u niej na dwoch pierwszych usg, podczas pierwszego wszystko fajnie ale drugie usg... byla niemila, obrazona ze musiala na mnie "tak dlugo czekac"! (bylam umowiona na 18ta i o tej porze przyszlam a ona z pretensja ze musiala juz tylko na mnie czekac bo wczeniej nikogo nie bylo...)-dodam ze taka godzine zaproponowala mi pani z rejestracji...bo wczesniej nie ma miejsc...
wiecej juz tam nie poszlam...........to tyle
olapaula, bardzo Wam wspolczuje:(
ja rowniez mialam "przyjemnosc" poznac te pania... bylam u niej na dwoch pierwszych usg, podczas pierwszego wszystko fajnie ale drugie usg... byla niemila, obrazona ze musiala na mnie "tak dlugo czekac"! (bylam umowiona na 18ta i o tej porze przyszlam a ona z pretensja ze musiala juz tylko na mnie czekac bo wczeniej nikogo nie bylo...)-dodam ze taka godzine zaproponowala mi pani z rejestracji...bo wczesniej nie ma miejsc...
wiecej juz tam nie poszlam...........to tyle
WYMARZONA SUKNIA NA TWÓJ ŚLUB:)
http://forum.trojmiasto.pl/Sprzedam-suknie-z-salonu-Marietta-t222164,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Sprzedam-suknie-z-salonu-Marietta-t222164,1,130.html
Ja też tak uważam, pomimo tego,że nadal chodzę do pani doktor i dla mnie była zawsze "normalna" bo miła to może przesada to na dodatek jest do niej zawsze największa kolejka, u reszty ginekologów pustki, żeby się dostać do niej na wizyte prywatnie nie dość, że trzeba zapłacić 60zł to jeszcze dzwonić o 7 rano do rejestracji a zazwyczaj już o 7 rano nie ma miejsc więc na brak pacjętek doktor Kardzis nigdy niebędzie narzekała jeśli ktoś nie weżmie tego w swoje ręce... Ja osobiście nic do niej nie mam ale bardzo współczuję dziewczynom, które zostały przez nią źle potraktowane i boję się,że może mnie spotkać to samo z jej strony mimo, że jest moim ginekologiem...
też współczuję dziewczynom
dr kardzis jest moim gin od ok 4 lat. wcześniej leczyła mnie hormonalnie, a teraz prowadziła moją ciążę, więc trochę ją znam -powiem tak - humorki swoje ma, potrafi być nie miła, mój mąż jej nie trawi wręcz, ale uważam że jest bardzo dobrym lekarzem, złego słowa o jej umiejętnośiach nie powiem -dzięki jej pomocy zaszłam w ciąże
dr kardzis jest moim gin od ok 4 lat. wcześniej leczyła mnie hormonalnie, a teraz prowadziła moją ciążę, więc trochę ją znam -powiem tak - humorki swoje ma, potrafi być nie miła, mój mąż jej nie trawi wręcz, ale uważam że jest bardzo dobrym lekarzem, złego słowa o jej umiejętnośiach nie powiem -dzięki jej pomocy zaszłam w ciąże
To zakrawa o kryminał. Brak profesjonalizmu w każdym calu. Oprócz wszystkich medycznych kwestii, przecież każdy wie, że ciężarna nie może się denerwować! Takch "specjalistów" należałoby wpisać na czarną listę i po prostu odebrać im prawa do wykonywania zawodu. Państwowo pracują żeby im ktoś opłacił składki, więc mają w poważaniu dobro pacjentek. Prywatnie – biorą grubą kasę i dopiero da się otrzymać usługę dobrej jakości.
Niestety i ja trafiłam na tą panią. Przyjechałam do szpitala w trakcie poronienia, po USG stwierdziła, że to poronienie po czym dodała, cytuję : "Co tu gadać, przecież to było takie oczywiste!!!" Była bardzo nie miła, brak mi słów, żeby opisać, jak bardzo. Płakałam, to była moja pierwsza ciąża, 5 tc, razem z mężem bardzo pragnęliśmy dzidzi. A dla tej pani, jak ktoś wcześniej na tym forum zauważył, to BYŁA tylko ciąża, a nie DZIECKO..... Póżniej wielce zdziwiona, że rozpaczałam, po zabiegu poszła powiedzieć moim teściom, jak przebiegał zabieg, powiadomić o moim stanie. Teściowa wyczuła u niej brak zrozumienia i serca, nooo i dała jej nieźle popalić....
dzeiwczyny ja tez niestety miałam niewątpliwą" przyjemnośc" miec do czynienia z dr. kardzis. Chodziłam do niej kiedyś, dawno temu, zaczełam brac pigułki antykoncepcyjne i potem ktoś nagadał mi głipot, że po tabletjkach sie rodza chore dzieci itd.. Poszłam do niej, jako do mojego ginekologa, a ona na to, zamiast mi rzeczowo powiedziec, powiedziała: co pani sobie mysli? gdyby tak było, siedziałabym w więzieniu!!odpowiedź lekarza do pacjentki.. po tym incydencie moja noga w jej gabinecie już nie staneła.. Niestety w mojej ostatniej ciazy miałam krwawienie i trafiłam do wojewódzkiego, gdzie pracuje. Słuchajcie nawrzeszcała na mnie, że ona nic nie widzi, że wszystko ok. Szok. Ja byłam przerażona, bo poprzednia ciąże straciłam i o ta bałam się, jak cholera. Nie polecam tego lekarza absolutnie. Moja koleżanka straciła przez nia ciaże kilka lat temu!!!
Witam.Ja niestety muszę podzielić zdanie koleżanek które uważają że takiemu lekarzowi jak dr.Kardzis powinno się zabierać uprawnienia!!Trafiłam na nią na ostrym dyżurze gdzie jechałam ze skurczami porodowymi, była bardzo nie uprzejma nie chciała wykonać mi żadnych badań i na skurcze które miałam regularnie powiedziała że to nie są skurcze porodowe i że mam jechać do domu, gdy wręcz zażądałam żeby sprawdziła mi czy mam rozwarcie(nawet tego nie chciała zrobić) powiedziałą z wielkim wyrzutem że nie mam żadnego rozwarcia i że przesadzam.Zaznaczam również że byłam po terminie 1,5 tyg i nie zrobiła mi nawet ktg!wyszłam z gabinetu z wielkim żalem i bólami tóre nie przechodziły a wręcz nasilały się.Dojechałam do domu i bóle doszły do takiego stopnia że nia że mój mąż musiał mnie znosić do samochodu bo nie dałabym rady.wróciliśmy na oddział i dzięki Bogu była zmiana lekarzy i jej nie było!Lekarz wziął mnie na fotel i stwierdził że ja juz rodzę(miałam rozwarcie na 4 i pół palca!)!!Dziecko do tego było okręcone pępowiną i gdyby mąż nie zmusił mnie do powrotu na oddział nie mielibyśmy naszego maleństwa!Dzięki Bogu że tak się to skończyło bo nie darowałabym tej kobiecie!!Po porodzie leżała ze mną na sali dziewczyna która niestety również na nią trafiła i była w identycznej sytuacji jak ja i tak samo ją potraktowała.Uważajcie na nią bo kontakt z takim lekarzem może źle się skończyć!!!!
Mamie mojej wczoraj opowiadałam o tej wstrętnej kobiecie i o tym, co niektóre z Was przeszły przez tą babę. Przez pewien czas Kardzis przyjmowała w naszej przychodni. Dowiedziałam się, że znajoma mojej mamy jakieś 14 lat temu poszła do niej, bo zaszła w ciążę poraz 4. A ta wspaniała pani doktor wręczyła jej bez słowa skierowanie na skrobankę... Gdy znajoma zapytała co to jest, to lekarz odpowiedziała, że chyba nie chce mieć 4 dziecka, więc daje jej skierowanie na aborcję, póki jeszcze można... Brak słów...
Witam!
Przez przypadek trafiłam na to forum, ale to co tu przeczytałam spowodowało ze nie mogę przejąc obok bez odzewu.
Bardzo Ci współczuję, ja też straciłam dziecko i to nie jedno.
Dziś jestem matką i to tylko dzięki dr Kardzis. Uważam, że DR DANUTA KARDZIS TO NAJLEPSZY LEKARZ NA ŚWIECIE. Polecam ja wszystkim moim koleżankom i rodzinie. Jeszcze nikt się nie skarżył. Wręcz przeciwnie - kto do niej traf,i ten nie wyobraża sobie iść do innego ginekologa.
Nie wydaje mi się, że obrzucanie epitetami lekarza na forum to najlepszy sposób załatwienia tej sprawy. Jeżeli twoje zarzuty są prawdziwe, to powinnaś to inaczej załatwić.
Przez przypadek trafiłam na to forum, ale to co tu przeczytałam spowodowało ze nie mogę przejąc obok bez odzewu.
Bardzo Ci współczuję, ja też straciłam dziecko i to nie jedno.
Dziś jestem matką i to tylko dzięki dr Kardzis. Uważam, że DR DANUTA KARDZIS TO NAJLEPSZY LEKARZ NA ŚWIECIE. Polecam ja wszystkim moim koleżankom i rodzinie. Jeszcze nikt się nie skarżył. Wręcz przeciwnie - kto do niej traf,i ten nie wyobraża sobie iść do innego ginekologa.
Nie wydaje mi się, że obrzucanie epitetami lekarza na forum to najlepszy sposób załatwienia tej sprawy. Jeżeli twoje zarzuty są prawdziwe, to powinnaś to inaczej załatwić.
Ja jak do tej pory nie mogłam narzekać na dr. Kardzis... Była moim pierwszym ginekologiem i naprawdę była kompetentna... Już jakiś czas u niej nie byłam, teraz postanowiłam pójść do niej ponownie, ale po przyczytaniu tego forum zastanawiam sie czy iść akurat do niej... A może któraś z was poleciłaby mi jakiegoś dobrego ginekologa w gdańsku?????
Co?! Jak tak można powiedzieć pacjentce? Po prostu brak mi słów.
Inna sprawa, że jedzenie nie ma tu nic do rzeczy, a schorzenie jest straszne (znam kogoś kto na to cierpi i jest naprawdę nieciekawie...). Współczuję Ci, jeśli masz to schorzenie, myślę że w Trójmieście znajdziesz lekarza który potraktuje Cię godnie i fachowo.
Inna sprawa, że jedzenie nie ma tu nic do rzeczy, a schorzenie jest straszne (znam kogoś kto na to cierpi i jest naprawdę nieciekawie...). Współczuję Ci, jeśli masz to schorzenie, myślę że w Trójmieście znajdziesz lekarza który potraktuje Cię godnie i fachowo.
Potwierdzam,jest niemiła i wyrachowana.Kiedy rodziłam a miałam już skurcze parte i ciężko mi było wyprzeć dziecko,bo było duże i duży obwód głowy miało,ta właśnie pani przyleciała do mnie z pretensjami dlaczego ja nie chodziłam do szkoły rodzenia,teraz urodzić nie potrafię,wogóle wdała się ze mną w dyskusję,kiedy ja tak bardzo cierpiałam,nie miałam siły ani ochoty z nią dyskutować,byłam wykończona porodem.Jak dla mnie to idiotka.
Ta baba to żaden fachowiec!!! Mojej mamie wykryła mięśniaki niby "worek kartofli" jak to określiła, które trzeba zoperować i przypisała jej za dużą dawkę hormonów. Po wizycie u innej gin okazało się, że mięśniaki są malutki i nieoperacyjne a dawka hormonów jest podwójnie przekroczona:(:(:(A i zapomniałam dodaĆ, że moja mama chodziła do niej prywatnie. Ja też do niej chodziłam, ale już nie będę!!!
Witam,
z ciekawości wpisałam nazwisko lekarki do której trafiłam ostatnio na dyżur w Wojewódzkim. To co przeczytałam przeraziło mnie jeszcze bardziej niż sama wizyta u Pani K. Niestety, ale muszę potwierdzić złą opinię. Trafiałam nie na jednego lekarza, co więcej mam wielu znajomych i przyjaciół lekarzy z różnych specjalizacji, ale Pani K. przeszła samą siebie. Na dyżur przybyłam w 38tc. - niepokoiły mnie "dziwne" bóle podbrzusza, lekko parte, połączone z biegunką i mdłościami oraz szarpaniem w krzyżu - jest to moja druga ciążą, a nie należę do histeryczek, jednak w/w objawy zaniepokoiły mnie na tyle, że zdecydowałam się pojechać do szpitala, tak "na wszelki wypadek". Podczas wizyty na izbie przyjęć - bardzo sympatyczne panie - zrobiono mi KTG i wysłano do pokoju lekarskiego, właśnie do Pani K. Już od progu zaczęła na mnie krzyczeć, że o co mi chodzi, bo mam skurcze przepowiadające i po co do szpitala w takiej sytuacji przyjeżdżam. Nie wysłuchała mnie nawet dlaczego tak naprawdę tu jestem i co mnie niepokoi - po prostu przyjęła że mam "jakieś tam skurcze". Owszem zbadała mnie ginekologicznie (najgorsze badanie w moim życiu) i niewiele powiedziała. Cały czas próbowała ze mnie zrobić idiotkę, histeryczkę i tą co nie uważała na szkole rodzenia.... Jak dla mnie Pani K, to niestety, ale głupia lama, która ma problemy z zachowaniem włąsciwego poziomu zdrowia psychicznego, może ma w domu nieposłuszną nastolatkę, która doprowadza ją do tak skrajnie negatywnych emocji....
Pierwsze dziecko rodziłam w Wojewódzkim, bo tam był mój lekarz prowadzący i było blisko od domu - nie wspominam całego porodu koszmarnie. Niestety, drugie dziecko rodzę na Zaspie - dzięki Pani K. boję się trafić na jej dyżur i być zbesztana tylko za to że chcę urodzić długooczekiwaną Kruszynkę akurat na jej zmianie.
Jak dla mnie Pani K. to lekarz weterynaryjny - nadaje się tylko dla pacjentów, którzy nie rozumieją tego co ona do nich mówi - swoimi beszczelnymi i aroganckimi tekstami potrafi jedynie zwalić z nóg, jak jadowita żmija!
Więcej człowieczeństwa życzę!
z ciekawości wpisałam nazwisko lekarki do której trafiłam ostatnio na dyżur w Wojewódzkim. To co przeczytałam przeraziło mnie jeszcze bardziej niż sama wizyta u Pani K. Niestety, ale muszę potwierdzić złą opinię. Trafiałam nie na jednego lekarza, co więcej mam wielu znajomych i przyjaciół lekarzy z różnych specjalizacji, ale Pani K. przeszła samą siebie. Na dyżur przybyłam w 38tc. - niepokoiły mnie "dziwne" bóle podbrzusza, lekko parte, połączone z biegunką i mdłościami oraz szarpaniem w krzyżu - jest to moja druga ciążą, a nie należę do histeryczek, jednak w/w objawy zaniepokoiły mnie na tyle, że zdecydowałam się pojechać do szpitala, tak "na wszelki wypadek". Podczas wizyty na izbie przyjęć - bardzo sympatyczne panie - zrobiono mi KTG i wysłano do pokoju lekarskiego, właśnie do Pani K. Już od progu zaczęła na mnie krzyczeć, że o co mi chodzi, bo mam skurcze przepowiadające i po co do szpitala w takiej sytuacji przyjeżdżam. Nie wysłuchała mnie nawet dlaczego tak naprawdę tu jestem i co mnie niepokoi - po prostu przyjęła że mam "jakieś tam skurcze". Owszem zbadała mnie ginekologicznie (najgorsze badanie w moim życiu) i niewiele powiedziała. Cały czas próbowała ze mnie zrobić idiotkę, histeryczkę i tą co nie uważała na szkole rodzenia.... Jak dla mnie Pani K, to niestety, ale głupia lama, która ma problemy z zachowaniem włąsciwego poziomu zdrowia psychicznego, może ma w domu nieposłuszną nastolatkę, która doprowadza ją do tak skrajnie negatywnych emocji....
Pierwsze dziecko rodziłam w Wojewódzkim, bo tam był mój lekarz prowadzący i było blisko od domu - nie wspominam całego porodu koszmarnie. Niestety, drugie dziecko rodzę na Zaspie - dzięki Pani K. boję się trafić na jej dyżur i być zbesztana tylko za to że chcę urodzić długooczekiwaną Kruszynkę akurat na jej zmianie.
Jak dla mnie Pani K. to lekarz weterynaryjny - nadaje się tylko dla pacjentów, którzy nie rozumieją tego co ona do nich mówi - swoimi beszczelnymi i aroganckimi tekstami potrafi jedynie zwalić z nóg, jak jadowita żmija!
Więcej człowieczeństwa życzę!
jestem w wielkim szoku jak to czytam, bardzo współczuje ;/ Myślę, że powinnaś wytoczyć jej sprawę, a najlepiej poszukaj inne kobiety, które też źle traktowała. Ta kobieta nie powinna być lekarzem, nie będzie miała szans jak będzie więcej osób, które potwierdzą jaka jest bezczelna i jak nieprawidłowo stawia diagnozy.
Ja właśnie trafiłam na nią podczas porodu,nie znałam jej,ale jej zachowanie mnie zszokowało,tak jak napisałam wyżej żeby mieć pretensje do rodzącej że nie chodziła na szkołę rodzenia bo nie potrafi dobrze przeć,normalnie debilka nie człowiek,a co najgorsze ona mnie żle pozszywała,trochę na odwal,ale nie wiem czy mi jakiś lekarz teraz pomoże udowodnić szkodę jaką mi zrobiła,żeby móc się starać o odszkodowanie jakieś,oczywiście najpierw idę do ordynatora szpitala opowiedzieć o wszystkim tylko muszę mieć podkładkę.
Hmm...a czego tu się bać,jeśli doświadczamy czegoś złego ze strony lekarza to chyba powinniśmy to zgłosić komuś kto jest wyzej nad nim,a jak to nie pomoże to jeszcze wyżej iść.I nie ważne ilu ludzi zostało zle oprócz mnie potraktowanych,zostałam upokorzona,żle się przez taką blerwę poczułam choćby psychicznie idę to zgłosić,a nie mam patrzeć jak innych traktuje.
Co za idiotka z tej baby,to cham a nie lekarz.Byłam wczoraj w szpitalu wojewódzkim z koleżanką,która jest w ciąży(20 tydz) i bardzo żle się poczuła,cały dzień wymiotowała,biegunka,nic nie mogła jeść.I pech chciał że trafiliśmy właśnie na panią Kardzis,miała nie miłe odzywki,teksty typu:czy Pani jest normalna?bo chodziło o to że koleżanka do mnie przyjechała z innego miasta,ciążę miała zdrową,bez zadnych przeciwskazań,ale według tej pani to koleżanka miała przewidzieć że żle się poczuje i nigdzie nie ruszać się z domu.Powiedziała jeszcze że dzieckiem się własnym nie przejmuje,noi pytanie czy zwariowała?
Nie wiem jak może lekarz w dodatku kobieta,która też chyba była kiedyś w ciąży odzywać się w ten sposób do pacjentki,brak słów,koleżankę zabolały bardzo jej słowa,a najbardziej dotyczące jej dziecka,aż mi głupio,że na taką idiotkę w szpitalu trafiliśmy,tym bardziej że ja ją znałam od tej złej strony,bo jak wcześniej pisałam też żle mnie potraktowała.Dodam,że na wymioty wypisała nospe,noc minęła jakoś ale dziś znów się pojawiły wymioty.
Nie wiem jak może lekarz w dodatku kobieta,która też chyba była kiedyś w ciąży odzywać się w ten sposób do pacjentki,brak słów,koleżankę zabolały bardzo jej słowa,a najbardziej dotyczące jej dziecka,aż mi głupio,że na taką idiotkę w szpitalu trafiliśmy,tym bardziej że ja ją znałam od tej złej strony,bo jak wcześniej pisałam też żle mnie potraktowała.Dodam,że na wymioty wypisała nospe,noc minęła jakoś ale dziś znów się pojawiły wymioty.
Świetne podejście... zwyzywać ciężarną :/ Jeśli chodzi o podróżowanie w ciąży, czytałam gdzieś że nie powinno się odjeżdżać za daleko od miejsca zamieszkania bodajże po 34 t.c., żeby w razie czego nie trafić do "obcego" szpitala bez spakowanej torby.
Z tego co wyczytałam w linku do znanylekarz.pl mogę wnioskować, że pani doktor miewa dobre i złe dni czy też okresy w życiu i odgrywa się na pacjentkach... No, ale już wypowiadałam się w tym wątku, więc nie będę się powtarzać.
Z tego co wyczytałam w linku do znanylekarz.pl mogę wnioskować, że pani doktor miewa dobre i złe dni czy też okresy w życiu i odgrywa się na pacjentkach... No, ale już wypowiadałam się w tym wątku, więc nie będę się powtarzać.
Dr Kardzis znam jakieś 10 lat. Chodziła do niej również moja mama i szwagierka. Prowadziła moją ciążę.
Wasze komentarze o jej zachowaniu mnie nie dziwią, bo ma swoje humorki. Ale ja sobie nie dawałam w kaszę dmuchać i chyba sobie odpuściła. Ogólnie była dla mnie bardzo miła, coć czasami zaskakiwała niewyparzoną gębą. Ale chyba z czasem się przyzwyczaiłam.
Jednakże odkąd przestała przyjmować w przychodni na Gościnnej, była u niej kilka razy prywatnie ale sobie odpuściłam. Aż tak jej nie lubiłam żeby się jakoś do niej przywiązać :-)
Uważam, że takim lekarzom jak ona nie należy odpuszczać. Jeżeli ktoś nie ma podejścia do paceta to minął się z powołaniem.
A tą panią blondynkę w krótkich włosach z izby przyjęc szpitala wojewódzkiego też miałam "przyjemność" poznać. Byłam w 33tc., wieczorem dostałam bóli, c hodzić nie mogłąm -więc pojechaliśmy właśnie do Kopernika. A ta flądra łąskawie wyszła bez pośpiechu ze swojej kanciapy, gdzie chyba spała i z łaski mnie zbadała. Wypisała jakieś bzdury w karcie, że się później Kardzis z niej śmiała - że moje dziecko jest główką do dołu (a nigdy nie było!), że waży 3330g i takie tam. Zbadała mnie na odwal jak rzeźnik, nawet usg nie zrobiła, przepisała nospę i kazała wracać do domu...
Dlatego wolę sor na zaspie i to zdecydowanie.
W drugiej ciąży też mało nie urodziłam w 32tc. ale tam lekarze i położne mają zdecydowanie inne podejście do pacjeta.Ngdy więcej wojewódzkiego.
Wasze komentarze o jej zachowaniu mnie nie dziwią, bo ma swoje humorki. Ale ja sobie nie dawałam w kaszę dmuchać i chyba sobie odpuściła. Ogólnie była dla mnie bardzo miła, coć czasami zaskakiwała niewyparzoną gębą. Ale chyba z czasem się przyzwyczaiłam.
Jednakże odkąd przestała przyjmować w przychodni na Gościnnej, była u niej kilka razy prywatnie ale sobie odpuściłam. Aż tak jej nie lubiłam żeby się jakoś do niej przywiązać :-)
Uważam, że takim lekarzom jak ona nie należy odpuszczać. Jeżeli ktoś nie ma podejścia do paceta to minął się z powołaniem.
A tą panią blondynkę w krótkich włosach z izby przyjęc szpitala wojewódzkiego też miałam "przyjemność" poznać. Byłam w 33tc., wieczorem dostałam bóli, c hodzić nie mogłąm -więc pojechaliśmy właśnie do Kopernika. A ta flądra łąskawie wyszła bez pośpiechu ze swojej kanciapy, gdzie chyba spała i z łaski mnie zbadała. Wypisała jakieś bzdury w karcie, że się później Kardzis z niej śmiała - że moje dziecko jest główką do dołu (a nigdy nie było!), że waży 3330g i takie tam. Zbadała mnie na odwal jak rzeźnik, nawet usg nie zrobiła, przepisała nospę i kazała wracać do domu...
Dlatego wolę sor na zaspie i to zdecydowanie.
W drugiej ciąży też mało nie urodziłam w 32tc. ale tam lekarze i położne mają zdecydowanie inne podejście do pacjeta.Ngdy więcej wojewódzkiego.
www.naszekobiece.fora.pl
Majka ja znam troszkę lepiej dr Kardzis ale i tak Ci odradzam
Jeżeli i tak chcesz chodzić prywatnie, jest wielu innych lekarzy.
Ja Ci mogę polecić dr Branickiego ze szpitala na Zaspie - wizyta z usg 90 zł. Przesypatyczny, ciepły. Odpowie na każde pytanie. Prowadził moje 2 ciąże (były podwyższonego ryzyka).
Dr Kardzis ma swoje humory - czasami jest rewelacyjna a czasami niewoadomo co jej strzeli do głowy i się poprostu wyzywa.
Jeżeli zależy Ci na lekarzu ze szpitala Wojewódzkiego to jest np. dr Fiutowski (przyjmuje na ul.Aksamitnej). Jego niestety nie znam, więc się nie wypowiadam.
Jeżeli i tak chcesz chodzić prywatnie, jest wielu innych lekarzy.
Ja Ci mogę polecić dr Branickiego ze szpitala na Zaspie - wizyta z usg 90 zł. Przesypatyczny, ciepły. Odpowie na każde pytanie. Prowadził moje 2 ciąże (były podwyższonego ryzyka).
Dr Kardzis ma swoje humory - czasami jest rewelacyjna a czasami niewoadomo co jej strzeli do głowy i się poprostu wyzywa.
Jeżeli zależy Ci na lekarzu ze szpitala Wojewódzkiego to jest np. dr Fiutowski (przyjmuje na ul.Aksamitnej). Jego niestety nie znam, więc się nie wypowiadam.
www.naszekobiece.fora.pl
kurcze, ja chodze do dr Kulikowskiej-Ciecieląg, jest rewelacyjna ale bierze 150 zł za wizyte i usg, ostatnio dopadl nas kryzys wiec to dla mnie sporo kasy :/ chyba musze zmienic lekarza, a baaaardzo mi zalezy zeby miec zwolnienie na caly okres ciąży (ze wzgledu na stres i mobing pracy) wiec przychodnie raczej odpadają ... a do dr Kardzis chodzila moja siostra, i mowi ze dobrze ją prowadzila od samego poczatku, ale ze humory oczywiscie miala
Jeżeli chcesz dobrego gina, w przychodni i takiego, który nie robi problemu ze zwolnieniem , to polecam dr Zinkiewicza z Jagiellonskiej.
Świetny lekarz i za każdym razem się mnie pytał, czy nie chcę zwolnienia, a kiedy odmawiałam to zawsze tłumaczył, że wcale nie muszę się zle czuć, żeby iśc na L4, bo odpoczynek w czasie ciązy jest bardzo ważny. Więc podjerzewam, że ze względu na stres w pracy dostaniesz zwolnienie bez problemu.
Fakt, cięzko się do niego dostać, ale jak zadzwonisz, to powiedz, że jesteś w ciązy i połozna coś wykombinuje. Albo pójdziesz na pierwsza wizytę "prywatnie" (50 zl), a później Cie już wciśnie na NFZ.
Świetny lekarz i za każdym razem się mnie pytał, czy nie chcę zwolnienia, a kiedy odmawiałam to zawsze tłumaczył, że wcale nie muszę się zle czuć, żeby iśc na L4, bo odpoczynek w czasie ciązy jest bardzo ważny. Więc podjerzewam, że ze względu na stres w pracy dostaniesz zwolnienie bez problemu.
Fakt, cięzko się do niego dostać, ale jak zadzwonisz, to powiedz, że jesteś w ciązy i połozna coś wykombinuje. Albo pójdziesz na pierwsza wizytę "prywatnie" (50 zl), a później Cie już wciśnie na NFZ.
Ja chodzę obecnie do dr Kardzis, został mi miesiąc ciąży. I jestem zadowolona. W sumie w ogóle nie dostrzegam problemu humorów pani doktor - nie zdarzyło mi się, żeby przez całą ciążę powiedziała coś, co by mnie uraziło. Za to ma bardzo praktyczne podejście do wszystkich spraw związanych z ciążą. A jaki będzie rezultat prowadzenia ciąży to będę mogła powiedzieć dopiero jak się młode urodzi. Aczkolwiek nie mam zamiaru rodzić w Gdańsku.
Wizyta z usg kosztuje 100 zł.
Wizyta z usg kosztuje 100 zł.
olapaula strasznie mi przykro, że Cię to spotkało. Współczuję Wam wszystkim, którym nie było dane ujrzeć wyczekiwanego maleństwa żywego :( Nawet nie mogę sobie tego wyobrazić.
Z lekarzami niestety bywa różnie i niestety każdy ma swoje na sumieniu. A szczególnie szydło z worka wychodzi na nocnych dyżurach.
Ja byłam na takim dyżurze w szpitalu na Zaspie u dr Bereśniewicza. Na początku się ucieszyłam, bo prowadził ciążę mojej siostry i mówiła, że jest miły i dokładny. Miałam 14 dni krwawienia z podejrzeniem ciąży ektopowej. Niestety tę noc zapamiętałam na całe życie i teraz sama myśl o tym szpitalu napawa mnie wstrętem. Wyobraźcie sobie, że zamiast dr Bereśniewicza (wtedy o tym nie wiedziałam) przyszedł jakiś młody blondyn w jego fartuchu i przedstawił się jako on. Siostra ze mną była, ale zdąrzyła tylko szepnąć mi do ucha, że ona go zapamiętała inaczej. Sama była w szoku i nie wiedziała już czy ma rację. Dla niewtajemniczonych powiem, że Bereśniewicz ma czarne włosy i czarny zarost i nie jest już taki młody. Do dziś nie wiem kim był ten blondyn. Na powitanie wyśmiał mnie mówiąc "nie miała pani nigdy okresu?", następnie zajrzał w sposób bardzo nieporadny i powiedział "O! Normalnie guz mózgu!". Wiem, że powinnam była od razu stamtąd zwiać, ale jaksłyszy się coś takiego, to człowiek myśli, że ma omamy. Byłam w ciężkim szoku. Nic do mnie nie docierało, a cham dla potwierdzenia swojej diagnozy, że nic mi nie jest kazał mi się położyć do USG. Jeździł mi po brzuchu (bez żelu i w złym miejscu) mówiąc, że wszystko jest w porządku, a ja patrzyłam na wyłączoną wtyczkę i dziękowałam Bogu, że to nie USG dopochwowe. Tę noc przeżyłam strasznie. Do dziś czuję się jak zgwałcona i mdli mnie na wspomnienie tego. Palant chciał mi na koniec zrobićjakiś zastrzyk, ale odmówiłam i wybiegłam jak najdalej stamtąd.
Później dowiedziałam się, że ten lekarz często na dyżurach jest pijany i dlatego wysłał "zastępstwo". Oczywiście chciałam tę sprawę nagłośnić. Napisałam do telewizji, ale stwierdzili, że nie mają jak go złapać na gorącym uczynku. Pisałam na forach, czarnych listach - ale moje posty były kasowane. Może tutaj w koncu pozostanie ślad jako ostrzeżenie dla innych kobiet.
Z lekarzami niestety bywa różnie i niestety każdy ma swoje na sumieniu. A szczególnie szydło z worka wychodzi na nocnych dyżurach.
Ja byłam na takim dyżurze w szpitalu na Zaspie u dr Bereśniewicza. Na początku się ucieszyłam, bo prowadził ciążę mojej siostry i mówiła, że jest miły i dokładny. Miałam 14 dni krwawienia z podejrzeniem ciąży ektopowej. Niestety tę noc zapamiętałam na całe życie i teraz sama myśl o tym szpitalu napawa mnie wstrętem. Wyobraźcie sobie, że zamiast dr Bereśniewicza (wtedy o tym nie wiedziałam) przyszedł jakiś młody blondyn w jego fartuchu i przedstawił się jako on. Siostra ze mną była, ale zdąrzyła tylko szepnąć mi do ucha, że ona go zapamiętała inaczej. Sama była w szoku i nie wiedziała już czy ma rację. Dla niewtajemniczonych powiem, że Bereśniewicz ma czarne włosy i czarny zarost i nie jest już taki młody. Do dziś nie wiem kim był ten blondyn. Na powitanie wyśmiał mnie mówiąc "nie miała pani nigdy okresu?", następnie zajrzał w sposób bardzo nieporadny i powiedział "O! Normalnie guz mózgu!". Wiem, że powinnam była od razu stamtąd zwiać, ale jaksłyszy się coś takiego, to człowiek myśli, że ma omamy. Byłam w ciężkim szoku. Nic do mnie nie docierało, a cham dla potwierdzenia swojej diagnozy, że nic mi nie jest kazał mi się położyć do USG. Jeździł mi po brzuchu (bez żelu i w złym miejscu) mówiąc, że wszystko jest w porządku, a ja patrzyłam na wyłączoną wtyczkę i dziękowałam Bogu, że to nie USG dopochwowe. Tę noc przeżyłam strasznie. Do dziś czuję się jak zgwałcona i mdli mnie na wspomnienie tego. Palant chciał mi na koniec zrobićjakiś zastrzyk, ale odmówiłam i wybiegłam jak najdalej stamtąd.
Później dowiedziałam się, że ten lekarz często na dyżurach jest pijany i dlatego wysłał "zastępstwo". Oczywiście chciałam tę sprawę nagłośnić. Napisałam do telewizji, ale stwierdzili, że nie mają jak go złapać na gorącym uczynku. Pisałam na forach, czarnych listach - ale moje posty były kasowane. Może tutaj w koncu pozostanie ślad jako ostrzeżenie dla innych kobiet.
Witam. Proponuję wejść na uprzejmiedonosze.pl i tam wpisać coś od siebie zgodnego z sumieniem i prawdą. Dodałam tam jeden wpis. Jest bardzo obiektywny z mojego punktu widzenia. Na wszystkich innych forach ginęły moje wpisy. Na uprzejmiedonosze.pl nie wykasowali.
Dodałam link do rozpoczętego tematu na temat naszej pani ginekolog. Być może więcej prawdziwych treści można zamieścić właśnie tam ?
http://uprzejmiedonosze.pl/pl/forum/sluzba-zdrowia-w-polsce/ocen-lekarza/danuta-kardzis-przestrzegam-przed-tym-ginekologiem/1
Dodałam link do rozpoczętego tematu na temat naszej pani ginekolog. Być może więcej prawdziwych treści można zamieścić właśnie tam ?
http://uprzejmiedonosze.pl/pl/forum/sluzba-zdrowia-w-polsce/ocen-lekarza/danuta-kardzis-przestrzegam-przed-tym-ginekologiem/1
ja miałam podobnie z ginekologiem z Nowego Portu była to moja pierwsza ciąża. Byłam u doktora Plewy powiedziałam mu że bardzo boli mnie podbrzusze i że mam krwawienie ze skrzepami a doktor do mnie że to normalne w ciąży proszę się tym nie przejmować i że wszystko będzie dobrze. Następnego dnia poszłam na zaspę i powiedzieli mi to samo byłam u 5 lekarzy ginekologów na książeczkę(nie będę pisała o tych 5 innych myślę że jak ktoś będzie chciał wiedzieć to się zapyta)i każdy patrzał na mnie jak na idiotkę, nie wytrzymywałam psychicznie poszłam do ginekolog prywatnie dopiero ona potwierdziła i powiedziała że z pierwszym dniem krwawienia nastąpiło poronienie męczyłam się z tymi bólami ponad tydzień przeżyłam szok.
Słowa faktycznie mocne. Ale szczerze powiedziawszy (pewnie tak jak wszędzie) w szpitalu wojewódzkim pracują położne " z sercem" ale też takie dla których praca jest rutyną i nie są w najmniejszym stopniu pomocne mamą po porodzie.
Osobiście również rodziłam w wojewódzkim i 6 godzin po porodzie usłyszałam od położnej że mój syn cytuję: "to terrorysta i cwaniak" i że mam szybko próbować wstawać bo mi go oddają pod opiekę. I tak 8 godzin po cc mały był ze mną non stop, a położne robiły łaskę, że musiały w ogóle wejść na salę i w czymś pomóc.
Zdaję sobie sprawę że szpital to nie dom, ale czasem trochę empatii mogłyby wykazać tym bardziej że najczęściej same są matkami. Tylko że łatwo się zapomina, jak to jest gdy się samej rodziło.
Osobiście również rodziłam w wojewódzkim i 6 godzin po porodzie usłyszałam od położnej że mój syn cytuję: "to terrorysta i cwaniak" i że mam szybko próbować wstawać bo mi go oddają pod opiekę. I tak 8 godzin po cc mały był ze mną non stop, a położne robiły łaskę, że musiały w ogóle wejść na salę i w czymś pomóc.
Zdaję sobie sprawę że szpital to nie dom, ale czasem trochę empatii mogłyby wykazać tym bardziej że najczęściej same są matkami. Tylko że łatwo się zapomina, jak to jest gdy się samej rodziło.
W każdym szpitalu tak jest. Bez pisania skarg i walczenia o swoje nie damy rady.
A jak z NFZ do Dyrektora Szpitala spłynie nawet 10 skarg na panią x czy y to będzie musiał się zainteresować :)
Tylko trzeba chcieć walczyć, a nie gadać.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
A jak z NFZ do Dyrektora Szpitala spłynie nawet 10 skarg na panią x czy y to będzie musiał się zainteresować :)
Tylko trzeba chcieć walczyć, a nie gadać.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Ludzie zastanówcie się troche!! Czy jeśli ta kobieta straciłaby dziecko to by pisała o tym na forum??? Nie, po utracie dziecka jest załamana i z nikim by się o tej histori nie podzieliła. Poprostu nie spodobała się jej Pani Kardzis i chciała jej zepsuć opinie. Kobieto czy wiesz że takie coś też jest karalne?
nie chce mi się wirzyć, że ktokolwiek mógłby wymyślić taką sytuację...
w życiu a szczególnie na tym forum podchodzę do wielu tematów i historii sceptyznie... ale nie wierzę, że ktoś mógłby wymyslić taką historię o smierci własnego dziecka o poronieniu...
kto by miał odwagę i sumienie, zeby kusić los i kłamać na takie tematy.... zresztą nie sądzę, że ktoś kto traci dziecko nie ma potrzeby napisać o tym na forum... ja bym nigdy nie napisała, ale rozumiem, że są osoby, którym to może przynieść ulgę i potrzebują wszędzie i z każdym się tym dzielić...
tak czy inaczej ja współczuje....
w życiu a szczególnie na tym forum podchodzę do wielu tematów i historii sceptyznie... ale nie wierzę, że ktoś mógłby wymyslić taką historię o smierci własnego dziecka o poronieniu...
kto by miał odwagę i sumienie, zeby kusić los i kłamać na takie tematy.... zresztą nie sądzę, że ktoś kto traci dziecko nie ma potrzeby napisać o tym na forum... ja bym nigdy nie napisała, ale rozumiem, że są osoby, którym to może przynieść ulgę i potrzebują wszędzie i z każdym się tym dzielić...
tak czy inaczej ja współczuje....
Dokładnie slicznotkaa,mam identyczne zdanie jak Ty.A baba jest naprawdę trzepnięta z daka,wiem bo miałam z nią do czynienia i moja koleżanka,która jest z innego miasta tylko przyjechała do mnie w odwiedziny,była w ciąży,żle się poczuła i aż mi wstyd było,że zaprowadziłam ją do szpitala gdzie trafiła na tą babę wstrętną,którą raczej trudno nazwać lekarzem.
Wydaje mi się, że tutaj nikt nikogo nie broni - raczej stara się zrozumieć albo wytłumaczyć sobie i innym niektóre sytuacje.
To, że ktoś skrzywdził (celowo lub nie - tego nie osądzam) inną osobę nie oznacza, że będzie to robił w stosunku do innych i że inni mają od razu czuć się w jakiś sposób pokrzywdzeni lub oszukani skoro w stosunku do ich lekarz jest w porządku i nie zaznali z jego strony nic złego. Nie zakładałabym z góry, że ww. doktor doprowadzi do śmierci każdego nienarodzonego dziecka i że jest złym lekarzem. Zawsze znajdzie się tyle opinii ilu pacjentów danego lekarza.
To, że ktoś skrzywdził (celowo lub nie - tego nie osądzam) inną osobę nie oznacza, że będzie to robił w stosunku do innych i że inni mają od razu czuć się w jakiś sposób pokrzywdzeni lub oszukani skoro w stosunku do ich lekarz jest w porządku i nie zaznali z jego strony nic złego. Nie zakładałabym z góry, że ww. doktor doprowadzi do śmierci każdego nienarodzonego dziecka i że jest złym lekarzem. Zawsze znajdzie się tyle opinii ilu pacjentów danego lekarza.
ja Kardzis mam dobre zdanie. Prowadziła moje 2 ciąże. Zawsze mogłam na Nia liczyć. Pomogła mi urodzić synków. Zawsze informowała o wyjazdach.
muszę dodać, ze pierwszy poród był straszny i to Ona mnie wpierala.
ALE TO WSZYSTKO BO CHODZE DO NIEJ PRYWATNIE.
ps. podobno Zygmuntowicz jest super- miło go wspominam z wojewódzkiego
muszę dodać, ze pierwszy poród był straszny i to Ona mnie wpierala.
ALE TO WSZYSTKO BO CHODZE DO NIEJ PRYWATNIE.
ps. podobno Zygmuntowicz jest super- miło go wspominam z wojewódzkiego
ja chodze do Pani Kardzis od 5 lat i jestem zadowolona.Mam zdrowe dziecko i obecnie oczekuje drugiego . Nie wiem czemu ale Polacy to tacy ludzie którzy muszą zawsze znaleźć winnego w tym wypadku ginekolog , cóż nie każda ciąże da się uratować , a i czasami sama kobieta zgłosi sie zbyt pózno do lakarza- wiem bo koleżanka tak zrobila czekala 2 dni zanim zglosila sie do lakarza a pozniej oczekiwala cudu- no coz cuda potrafi robic tylko Bóg.
Jeżeli to prawda to współczuję.. jeżeli nie prawda, uważaj by prawdą kiedys się nie stało..
W pełni popieram Ponurego.. Zgłoś to.. Zgłośćcie.. Mało Was tutaj..?
Co Wam da pisanie..? Ok.. ulgę może i ostrzeżenie dla innych..
Nie każdy forum czyta.. Może do niej trafić nie jedna kobieta.. I mieć taki przypadek.. Zresztą.. Pisać mogę ja, inni.. a co to da..?
Unik..
W pełni popieram Ponurego.. Zgłoś to.. Zgłośćcie.. Mało Was tutaj..?
Co Wam da pisanie..? Ok.. ulgę może i ostrzeżenie dla innych..
Nie każdy forum czyta.. Może do niej trafić nie jedna kobieta.. I mieć taki przypadek.. Zresztą.. Pisać mogę ja, inni.. a co to da..?
Unik..
podoba mi się ta wypowiedź :-) jakbym czytała swoje myśli :-) to oznacza że nie oszalałam :-) i naprawdę położe w tym szpitalu są dekiladnie mówiąc niemiłe, moj synek to "nerwus i krzykacz" i "nigdy nie będzie jadł z piersi" a jak jest naprawdę, cudowne dziecko, uwielbia "cyca" , pięknie śpi, jak widać mam czas siedzieć i czytać fora do poźnych godzin, podczas gdy synek smacznie śpi :-)
Dwa dni temu dostałam skierowanie od mojego ginekologa do szpitala na badanie ktg, stwierdził skrócenie szyjki macicy i skurcze. Badanie wykonane przez panią położną (chyba) potwierdziło jego obawy. Niestety później poszłam do gabinetu Pani doktor Kardzis... Tragedia to jedyne słowo które opisuje tę wizytę... Nie dość,że non stop wyśmiewała mojego lekarza, stwierdzając,że go nie zna,że co to z niego za lekarz,że nie dał mi skierowania do szkoły rodzenia... Ale to jest nic... To w jaki sposób mnie badała, jaka była przy tym niemiła, tak jakby była to dla niej kara. Badała mnie wziernikiem,aż się wykrzywiłam z bólu, dosłownie na chama, po badaniu zrobiła usg, kazała brać no spę i to wszystko co od niej usłyszałam... Zapytałam co mi jest,a ta na mnie z japą,że mam skurcze normalne i tyle. Zaczęłam ubierać buty, nie skomentowałam tego zachowania, po czym ona do mnie ,że powinnam jej podziękować za to,że kazała mi iść do szkoły rodzenia, a nie się obrażać. (cały czas opisuję sytuację w sposób mega delikatny) . Wizyta była najgorszą w moim życiu. Wyszłam i przez to badanie czułam się dosłownie jak zgwałcona... Płakałam całą drogę do domu. Jedno wiem,że tak jak wcześniej byłam na 100% przekonana o porodzie w szpitalu wojewódzkim , tak teraz na tyle samo procent wiem,że nie będę tam rodzić, zbyt bardzo obawiam się dyżuru właśnie tej zadufanej w sobie, kompletnie bez szacunku do pacjentki baby. Jestem w 32 tygodniu ciąży, teraz tylko czekam do poniedziałku i natychmiast dzwonię do mojego lekarza, boję się,że te skurcze, które mam mogą być groźne dla dziecka. Nie pozwolę na to,żeby ta baba spowodowała u mnie podobne doświadczenia jak u Ciebie! Współczuję Ci bardzo...
bzdura
tyle kobiet tyle różnych opini nie mniej jednak nie powiem złego słowa o dr Kardzis, gdyby się przyczyniła do śmierci, poronienia, zagrożenia życia ludzie na zdrowy rozsądek, przecież ma swoje przełożonego, rozlicza się, tłumaczy z tego co się dzieje... Więc jeśli owe historię są prawdziwe to dlaczego jeszcze pracuje? i dlaczego inni lekarze kierują pacjentki z zagrożeniami ciąży po porady do dr Kardzis. Moja opinia nie wymaga komentarza, w żadnym wypadku nawet tego nie chce, bo to i tak nie zmieni mojego zdania. Z drugiej strony podziwiam Panie po poronieniu, że potrafią w taki sposób zwierzać się ze swoich dramatów..... Uległam błędowi neurologa, który się przyczynił do utraty zdrowia.. owy neurolog już nie pracuję. Ale przepraszam bardzo drogie Panie jeżeli oczernia kobietę, która jest stanowcza i nie "cacka" się z przyszłymi w dużej mierze przewrażliwionymi mamusiami to wybaczcie, to nie pediatria gdzie się "tu ta" do dzieci jeśli pojawia się problem, który naraził pacjentkę utratę zdrowia czy nie daj Boże dziecka... w trzy minuty poruszyłabym niebo i ziemię by taki lekarz nie zrobił już nikomu krzywdy a nie wypisywała bzdury na forum. Z całym szacunkiem, ale odbieram to jako obsmarowywanie niewinnego lekarza. Prawdy nie poznamy, polecam konsultacje u źródła. pozdrawiam i życzę miłego dnia
Danuta K.
Co do tej Lekarki mam mieszane uczucia.
Moja siostra prowadziła u Niej swoją ciążę i była zadowolona, więc jak ja zaszłam w ciążę pomyślałam, że też się do Niej wybiorę.
Jak pomyślałam tak zrobiłam, i tu moje rozczarowanie.
Wizyta przebiegła w miłej i uprzejmej atmosferze. Dostałam listę badań, które miałam wykonać na następną wizytę i wytyczne jak i gdzie je wykonać i tak Nam się miło rozmawiało, że Obie niemalże zapomniałyśmy o uregulowaniu rachunku za wizytę, ale w porę sobie o tym przypomniałam ;)
Moje rozczarowanie ujrzało światło dzienne w momencie rozmowy telefonicznej poprzedzającej wizytę.
Nie wdając się w szczegóły Pani K. skłamała mi podczas tej rozmowy. Wmawiała mi, że podczas wizyty źle Ją zrozumiałam albo sobie coś wymyśliłam heheh
Jestem dorosłą osobą i nie dam sobie wmawiać głupot.
Biorę odpowiedzialność za swoje słowa i czyny i od każdego innego człowieka oczekuję tego samego.
Zrozumiałe jest to, że to była moja pierwsza i ostatnia wizyta w Jej gabinecie :)
Moja siostra prowadziła u Niej swoją ciążę i była zadowolona, więc jak ja zaszłam w ciążę pomyślałam, że też się do Niej wybiorę.
Jak pomyślałam tak zrobiłam, i tu moje rozczarowanie.
Wizyta przebiegła w miłej i uprzejmej atmosferze. Dostałam listę badań, które miałam wykonać na następną wizytę i wytyczne jak i gdzie je wykonać i tak Nam się miło rozmawiało, że Obie niemalże zapomniałyśmy o uregulowaniu rachunku za wizytę, ale w porę sobie o tym przypomniałam ;)
Moje rozczarowanie ujrzało światło dzienne w momencie rozmowy telefonicznej poprzedzającej wizytę.
Nie wdając się w szczegóły Pani K. skłamała mi podczas tej rozmowy. Wmawiała mi, że podczas wizyty źle Ją zrozumiałam albo sobie coś wymyśliłam heheh
Jestem dorosłą osobą i nie dam sobie wmawiać głupot.
Biorę odpowiedzialność za swoje słowa i czyny i od każdego innego człowieka oczekuję tego samego.
Zrozumiałe jest to, że to była moja pierwsza i ostatnia wizyta w Jej gabinecie :)
Szanowna Julio, jesteś ogromną szczęściarą, że lekarz który popełnił na Tobie błąd już nie pracuje, ale prawda jest taka że jest cała masa lekarzy którym włos z głowy nie spadł po podobnych incydentach. Ludzie chorzy, upokorzeni nie mają siły walczyć o prawdę, o swoje prawa. Niedawno zmarła moja sąsiadka, która osierociła 9-letnie dziecko, gdyż lekarze pobrali jej biopsję tylko z jednego guzka w piersi, drugi miał być na pewno łagodny. Do kontroli miała zgłosić się za pół roku. Po pół roku były już przeżuty na wątrobę. Myślisz że kobieta miała siłę walczyć z ludzmi, ona walczyła z chorobą, niestety przegrała.
Straszna historia... ja rodzę w styczniu w wojewódzkim. Mam obawy, że trafie na niekompetentnego lekarza. Moja znajoma urodziła dziecko z napięciem mięśniowym, lekarz ją trzymał z cesarką do ostatniej chwili, poddusił dziecko masakra!! Boję się porodu. Mnie prowadzi Dr. Błęcka na kołobrzeskiej na NWZ!! jest świetna ma czasami sporo pacjentek i trzeba czekać, ale jest rzeczowa i miła
Ja też przestrzegam przed lekarką Danuta Kardzis. Niedawno trafiłam do szpitala z okropnym bólem całej jamy brzusznej. Byłam wówczas badana m.in. przez 2 ginekologów, którzy orzekli iż zostaję na ich oddziale. W trakcie pobytu na oddziale żaden lekarz nie stwierdził u mnie nadżerki, a bóle brzucha nie były z nią związane, bo jej po prostu nie było. W dniu wypisu trafiłam na dr Danutę Kardzis, która tak boleśnie, wręcz OKROPNIE boleśnie mnie zbadała /zwijałam się z bólu na fotelu, krzyczałam, że okropnie boli, a ona oczywiście nic/, przy wkładaniu wziernika pokaleczyła mnie tak bardzo, że zaczęłam mocno krwawić. Kiedy zobaczyła krew stwierdziła, że mam strasznie wielką nadżerkę a to krwawienie było efektem jej "badania".
Też nie polecam Danuty Kardzis !!!!! pracuje w szpitalu Copernicus, trafiłam na tą Panią na sorze- bo się zgłosiłam w 39 tyg ciąży ze skurczami. Bardzo niemiła,obrażona ,że została obudzona, wredna. Zapytała się czy chodziłam do szkoły rodzenia, jeśli tak to powinnam wiedzieć co to są bóle przepowiadające i nie zawracać jej głowy. więc ja na to ze to moja pierwsza ciąża, martwię się bo boli mnie brzuch. i padła odpowiedz mistrza riposty- w szkole nauczyła się chyba Pani literek tak? to i taką wiedze trzeba przyswoić.
ZOŁZA !!!!!!!
ZOŁZA !!!!!!!
Ta baba jeszcze pełni swój nieprzemyślany zawód? Aż mnie zmroziło jak znów po kilku latach czytam o niej takie rzeczy.Ludzie dlaczego nie składacie skarg przecież jedna,druga i baba leci.Ja żałuję że tego nie zrobiłam bo dla mnie też nie była miła i ma coś z głową na punkcie tej szkoły rodzenia ale byłam młoda pierwsze dziecko zresztą bardziej nie miłe to były dwie położne w Wojewódzkim i to one bardziej by na to zasługiwaly na szczęście nie mieszkam już od dawna w Gdańsku.
Pani dr była przy moim porodzie w czerwcu 2017. Jak ją zobaczyłam przy łóżku to troche sie wystraszyłam, mając w pamieci ten wątek ale nie mogę złego słowa powiedzieć. Poród przed czasem wiec bardziej stresujacy a Pani dr bardzo spoko. Była bardzo miła, wręcz opiekuńcza. Zszyła mnie super. Jakbym w ogóle nie rodziła. Potem na oddziale też miałam z nią do czynienia i również bardzo dobre wrażenie na mnie zrobiła. Może rzeczywiście ma humory i miałam szczęście tragić na dobry...
Ja rowniez! Najlepszy ginekolog!
Ja rodziłam dwa lata temu dramat wrzaski na sali operacyjnej na personel anestozjologa które musiał mnie jeszcze raz kłóć bo zamalować dawka znieczulenia? A gdyby w stresie się pomylił? Do tego od ginekolog dowiedziałam się ze przy operacji miałam nacięta tętnice i jest malutka teraz, dobrego fizjoterapeuta powiedział ze mam nacięte mięśnie, po operacji przez tydzień miałam opuchliznę i nie mogłam wstawać z łóżka, dodatkowo w domu przez kilka tygodni krzyczałam przez sen, mój mąż był przerażony a ja dusiłam się nie mogąc złapać tchu, nie mówiąc że w dzień rozsadzała mi głowę z bólu, ogólnie na sali operacyjnej płakałam przez nią bo na mnie krzyczała ze mam drgawki przez emocje, rodziłam już dobę i byłam wyczerpana po oxytocynie, po porodzie nawet nie byłam w stanie cieszyć się z dzidziusia mija dwa lata a ja cały czas myśle o tym porodzie i o tej lekarce, na dodatek usłyszałam że mam dziecko teraz to w ogóle będzie ciężko bo dla mnie mój poród to był pikuś, ciesze się tylko ze urodziłam zdrowe dziecko, a mam nadzieje że ta pseudo Pani lekarz odpowie za całe wyrządzone zło kobietom i ch dzieciom