Dziś męża ugryzł na ulicy obcy pies. Co ciekawsze, potencjalny sprawca nie był szczepiony na wściekliznę!!! Zamiast odwiedzać groby mąż siedział u lekarzy. Jutro szpital zakaźny i chyba zastrzyki. Pewnie narażę się wszystkim miłośnikom czworonogów, ale każdego, absolutnie każdego psa biegającego bez właściciela powinno się łapać i do schroniska. Jeżeli nie zgłasza się właściciel - do uśpienia. Może wtedy właściciele zaczną bardziej dbać o podopiecznych?
Moja ulubiona grupa ludzi to właściciele psów wyprowadzający swoje zwierzaki bez kagańca czy smyczy. Bo piesek musi się wybiegać.... bo on przecież nie gryzie.... A co mnie k****** mać to obchodzi? Dlaczego ja i moje dzieci mamy się bać, gdy jakiś kundel podbiega do nas na spacerze???
Kolejni faworyci to właściciele nie sprzątający po psach. No ale pewnie korona spadłaby im z głowy.
Jakim trzeba być zerem aby nie poddawać psa szczepieniu na wścieklizną? Nie mogę tego pojąć...