Widok

rada rodzicow

Rodzina i dziecko Temat dostępny też na forum:
czy u was w szkolach tez nagle na hura prosza o wplaty?czy to dalej jest tak ze nie jest to obowiazkowe ake i tak wplacic trzeba?bo cie zabija wzrokiem
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 5
Tak, i mam to bezczelnie serdecznie w....no tam :D
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 5
Nie jest obowiązkowa. Ale nie zbiednieję płacąc 50zł za cały rok :) klasowego też tyle płacimy :)

O ile w przedszkolu wszystko było tajne przez poufne i nie można było się doprosić rozpiski co zostało kupione z RR(a płaciliśmy 30zł miesięcznie), to tutaj(w szkole) przy każdym zebraniu mamy informacje.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
tak proszą i nie widzę w tym nic złego.

Powinni płacić wszyscy, bo wszystkie dzieci z tego korzystają.
Jesli nie płacisz to znaczy, że obcy rodzice płacą na twoje dziecko.

Tak samo składki klasowe.
Z tego są przecież paczki na święta, dofinasowanie do wycieczek itp itd.
popieram tę opinię 17 nie zgadzam się z tą opinią 5
skladki klasowe obowiazkowo plus wycieczki.prezent dla dzieci na koniec roku.plus teatrzyki i tp .jasne ze tak. a ten haracz na rade ?
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 5
Moje dziecko chodzilo do przedszkola,, gdzie polowa rodzicow nie placilia na rade rodzicow. Az do slawnego balu przebierancow, gdzie polowa tylko dzieci dostala paczki z zabawkami.... Poskutkowalo. Trzeba dodac, ze mimo stalej oplaty na komitet mozna placic mniej niz cala stawka.I placa ci, co sa w trudnej sytucaji, mimo ze nie muszai...Nia placa cwanaicy..
popieram tę opinię 16 nie zgadzam się z tą opinią 1
hmm czy nie lepiej jak na te paczki zlozyliby sie rodzice ?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 7
sprawa powinna trafic do kuratorium.jest do dyskryminacja dziecj.oplata na rade jest datkiem na szkole.placimy charytatywnie.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 10
czesc pieniedzy z rady wraca do klasy .powiedzmy niech to bedzie 250 zl. a gdzie reszta ???placimy na wszystko sami.przynosimy papier toaletowy ktorego i tak brak zawsze .wiec gdzie ta kasa
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2
Macie pretensje ze nie wiecie na co idzie kasa to zapytajcie swoją rade rodziców!!! Maja obowiązek się z tego rozliczyć.
Moja córcia chodzi do I klasy i za klasowe pieniądze były kupowane upominki na dzień chłopca, na Mikołajki, dzień kobiet, finansowane było wyjście do teatru na dzień dziecka a w czwartek jada na wycieczkę i połowę ceny refundację RR.
Za radę szkolna kupuje się nagrody w konkursach, dopłaca się wyjazd dzieci na konkursy, olimpiady itp,
Z tego też jest sprawozdanie, wystarczy się trochę zainteresować.
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 0
Info ze strony szkoly:

Z zebranych funduszy duża kwota przeznaczona jest na nagrody dla uczniów (konkursy, wyniki w nauce, pasowanie na ucznia, koncert dla rodziców, nagrody dla absolwentów). Rada Rodziców udziela także dofinansowań do wycieczek, wyjść do kina czy teatru lub do udziału w zimowisku. Ogromna część wpływów przeznaczona jest na zakup książek i czasopism w bibliotece szkolnej. Finansujemy także zakup pomocy naukowych (sprzęt sportowy, atlasy, tusze, sprzęt RTV, sprzęt nagłaśniający).
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
To proszę zgłosić się na RR i w ramach wolontariatu co miesiąc robić regularne sprawozdanie . Każdy na taką propozycje robi w tył zwrot . RR to jest wolontariat. Tak są sprawozdania ale by robić w sposób jaki każdy by chciał to można z tego powodu zejść z brakiem czasu
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wątek wielokrotnie poruszany na forum.Nie wiem jak jest w szkole ale u nas w przedszkolu pieniądze z komitetu idą na wodę do picia w sali,teatrzyki,prezenty dla dzieci na Mikołaja,dzień dziecka,kobiet,chłopaka,zająca,zakończenie przedszkola,dyplomy,rytmika raz w tygodniu,przybory plastyczne,zabawki,gry które się zużywają,tort na dzień babci i dziadka,bal przebierańców i inne .Sprawozdanie do wglądu na Zebraniach Komitetu na kóre i tak nikt nie chodzi oprócz trójek klasowych.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
Właśnie takie jest zainteresowanie, płacić się nie chce bo się nie wie na co ale też nie przyjdę żeby się dowiedzieć.
U nas w przedszkolu na koniec roku tabela z wydatkami była wywieszana na tablicy ogłoszeń.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
tak jak z zusem.placisz skladke a do lekarza chodzisz prywatnie. podoba sytuacja.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 7
typowa postawa większości współczesnych rodziców, żądają, ale sami już nic nie chcą dać! Działam w szkolnej RR, nie ma obowiązku płacenia, my nawet wolimy, żeby rodzice po prostu włączyli się w naszą pracę, bo to bardziej potrzebne. A pieniądze idą na dzieci i bez nich w szkole nie byłoby wielu rzeczy. I nie piszcie że to miasto ma finansować, po prostu nie ma pieniędzy na pewne rzeczy.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 0
U moich dzieci w szkole RR jest płacona do "wspolnego worka". O rozdysponowaniu pieniędzy nie decyduje klasa ale dzieje się to na poziomie całej szkoły. Jeśli cała klasa płaci RR to jakiś procent wraca bezpośrednio do klasy. Z wydatków RR (ta z całej szkoły) rozlicza się i każdy może się dowiedzieć, na co pieniądze poszły. W ubiegłym roku np. został zakupiony sprzęt nagłaśniający, który jest wykorzystywany na różnego rodzaju imprezach a wcześniej chyba zostały zakupione jakieś sprzęty na plac zabaw. Nawet jak te pieniądze nie trafią bezpośrednio do dziecka, to i tak z tego wszyscy korzystają. Dzięki tym pieniądzom jest po prostu lepiej, fajniej w szkole.
Zgadzam się z tym, co ktoś wyżej napisał. Biedniejsi płacą, nie płacą cwaniacy, których na pewno na to stać.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0
podobno jeżeli rodzice nie będą płacili to szkoły mają występować do mopsu z donosem że 500 plus nie jest wydawane na potrzeby dziecka
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 4
Relikt PRL który powinien być dawno zlikwidowany.*

Z RR zadowoleni są tylko aktywiści, którzy decydują o wydawaniu cudzych pieniędzy. Widać to po komentarzach.

Ja nie płacę na RR i nie zamierzam. Nie widzę w tym tez cwaniactwa.
Nie odpowiada mi założenie "Płać, a my zdecydujemy za Ciebie"

"Uszczęśliwiliśmy Cię na siłę. Teraz musisz za to zapłacić"
Nie rozumiem również argumentów "inni rodzice płacą za Ciebie" - ja po prostu tego co oferuje RR nie chcę. A Ci, którzy chcą niech sfinansują się sami.

W dzisiejszych czasach nie ma problemu z wysłaniem emaila do wszystkich rodziców z propozycją co trzeba kupić i ile to kosztuje.
Jak zaakceptuję taki wydatek to go sfinansuję.
Pośrednicy są mi do tego niepotrzebni.

Każdy z nas opisuje swoje własne doświadczenia z RR, które w największym stopniu zależą od tego kto i jak to obsługuje. Czy rzetelnie rozlicza się z wydatków i jak wygląda proces podejmowania decyzji.

*nie wykluczam, że zmienię zdanie jeżeli trafię na RR, która będzie prowadzona transparentnie
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 9
Jak zaakceptuję taki wydatek to go sfinansuję.

to właśnie o to chodzi, jak JA zaakceptuję :(
Takie durne czasy. Liczę się JA, proponuję założyć jednoosobową szkołę
A aktywiści w dzisiejszych czasach to frajerzy widać
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 3
@ kina

A co w tym dziwnego, że o wydawaniu moich pieniędzy chciałbym decydować ja sam ?

Nie ma to nic wspólnego z egoizmem, który mi tu imputujesz.
Moim zdaniem, skoro wszyscy płacą tyle samo to wszyscy powinni mieć równoważny głos.

Wszyscy płacący taki sam 1 głos i decyzja na co wydać pieniądze powinna być podejmowana w głosowaniu bezpośrednim, większością głosów - w erze komunikacji elektronicznej nie trwa to długo i nie jest technicznym problemem.

Jeżeli moja rola ma się sprowadzać do dawcy kapitału bez prawa głosu to ja się z takiego interesu wypisuję.

Z mojego doświadczenia wynika, że aktywiści RR przypisują sobie większe kompetencje, niż mają w rzeczywistości. Wydaje im się, że umieją podejmować lepsze decyzje niż pozostali rodzice.
Oni tez najbardziej zabiegają o wpłaty na RR w przekonaniu o swojej nieomylności i misji.

Osobiście wolałbym podejście:
chcielibyśmy zrobić to-i-to, co kosztuje tyle-i-tyle - czy chcecie się przyłączyć ?

niż jak ma to miejsce teraz w szkole mojego dziecka:
Wydaliśmy Wasze pieniądze na to i na tamto, a kto nie wpłacił ten cwaniak, oszust i dawać mi tu kasę natychmiast bo ja chcę.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 5
Proponuję poczytać o kompetencjach RR, decyzja jest zawsze podejmowana na zebraniach, fakt przychodzi zaledwie 4-7 rodziców a to właśnie pokazuje, że rodzice tylko krzyczą , ale niekoniecznie chcą być częścią szkoły i decydować o tym co się dzieje w szkole, tylko skargi ślą a rada ma dalej sprawy załatwiać za nich.

Niestety takich postaw jest wiele, płacić nie trzeba, ale można zawsze poświęcić choć odrobinę czasu(zebrania raz w miesiącu).
Najważniejsze -zazwyczaj nie płacą ci co mają pieniądze ;(
Uważam, że aby wymagać od innych (szkoły) należy wymagać od siebie.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
Właśnie, tu kluczowe jest to słowo JA. Można w ogóle nie posyłać dziecka do szkoły, jest edukacja domowa wówczas JA będzie zawsze respektowane. Taka szkoła z lekcjami, z odgórnie wyznaczanymi dzwonkami, z siedzeniem w ławkach to jest dopiero relikt PRL.
Taka postawa jest widoczna coraz częściej. Liczy się tylko ja, moje zdanie, moje potrzeby. Ci, którzy głośno tak mówią, najczęściej są pierwsi do korzystania z czegoś, co jest wspólne. A niech ktoś spróbuje nie pozwolić z takiego wspólnego czegoś korzystać. Od razu będzie krzyk, że wszystkie dzieci są równe, że nie można dyskryminować. I tego uczą swoje dzieci. Kiedyś usłyszałam coś takiego: Lepiej grzeszyć od nadmiaru dobroci i naiwności, niż od nadmiaru wyrachowania i kalkulacji. Taki był sens tego przynajmniej, dosłownie nie pamiętam.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 2
To już drugi głos typu "nie podoba Ci się RR to wynocha ze szkoły"

Kolejny argument przeciwko RR - wylęgają się w niej fanatycy ;)

Szkoła jest tak samo moja jak i Twoja i ani ja Ciebie ani Ty mnie nie masz prawa z niej wypychać.

Zauważyłem za to, że najbardziej boli Was (kina, A.) to, że nie zgadzam się abyście decydowały w moim imieniu i próbujecie to przedstawić jako egoizm.

Nie widzę nic złego w tym, że potrafię samodzielnie podejmować decyzje i nie potrzebuję do tego zastępstwa w postaci aktywistów RR.

Dokładnie prezentujecie też jak wygląda 'dobrowolność' wpłat - kto jest bardziej oportunistyczny i nie chce publicznego 'roastowania' ten płaci dla świętego spokoju, żeby nie musieć Ciebie słuchać.

@A.
Widzę, że wiesz nie tylko jak wydawać cudze pieniądze ale też jak wychowywać cudze dzieci. Więcej pokory.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 5
polecam Ci, zostań członkiem RR i pisz maile do rodziców i czekaj na odpowiedzi
ja raz tak zrobiłam,
dałam 3 pomysły na prezent (na zakończenie przedszkola), czekałam na odpowiedzi 2 tygodnie a odpowiedziało 30% rodziców, z czego kilka osób napisało swoje pomysły, po czym wywiązała się dyskusja i generalnie większości nie było (przy tej garstce) a po czasie jak ktoś mnie spotkał to pytali czy kupiłam to coś ze swoich pomysłów bo były dobre ale nie odpisali bo zapomnieli/nie mieli czasu/....
teraz w szkole na zebraniu rodziców ustalamy co kupimy dzieciom na najbliższe okazje,
kwestia kolejna czy ci co nie płacą chodzą na zebrania rodziców i mówią że chcą mieć wpływ na co idzie kasa
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
@gosia

To tylko kwestia usprawnienia komunikacji, ograniczenia wyboru i zamykania opcji. (nie 'czekam na propozycje' ale 'czekam na propozycje do 20 czerwca i jeżeli nie otrzymam żadnych sama wybiorę co kupić')

Szanowni Państwo na prezent proponuję:
A
B
C
na Państwa propozycje oczekuję do 20 czerwca.

następnie:

Szanowni Państwo
padły następujące propozycje:
A
B
C
D

do 25 czerwca oczekuję na Państwa deklaracje co do wybranego prezentu. Brak odpowiedzi = nie mam zdania

Na każdym emailu włączasz 'potwierdzenie przeczytania'. Kto nie odpowie, ani nie trzymasz potwierdzenia - dzwonisz, informujesz i potwierdzasz.

Za pierwszym razem więcej zabawy ale za drugim już wszyscy odpowiedzą Ci w terminie.

26 czerwca informujesz wszystkich jaka została podjęta decyzja, ile i do kiedy należy wpłacić.

Dzięki temu to jest nasza wspólna decyzja co kupić, a nie 'w RR wybrali sobie cośtam'

Jeżeli Ci, którzy nie płaca chodzą na zebrania i chcą mieć wpływ na wydatki wystarczy się zapytać ile do tego dołożą.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4
Zapisz sie do rady rodzicow, jak widac najlepiej wiesz jak tam pracowac. Jak widac tez masz wiele czasu ktory mozesz poswiecic na ta dzialalnosc.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
Dzwonisz, informujesz, potwierdzasz. Halo -a kto Ci da na to czas? Ja wolę swój wolny czas spędzać z dziećmi albo np biegać a nie po pracy siedzieć na telefonie i wydzwaniać do rodziców którym się nie chce na maila odpowiedzieć i którym wszystko jedno. I jeszcze gorzej-ktorzy może i przez telefon wszystko potwierdzą a potem i tak nie dadzą kasy... po co to komu? Aby ten jeden jedyny w tym przypadku dał kasę? Która przecież i tak ma być na jego dziecko a nie moje?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Hahaha . Zadzwonisz do każdego . 30 telefonów w każdej sprawie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jak chcesz mieć wpływ na to gdzie idą pieniądze z RR to zostań jej członkiem. Chętnych do tej działalności jakoś zawsze mało, ale później to najlepiej mieć pretensje, że nie wiadomo co dzieje się z pieniędzmi. Może wystarczyłoby raz czy dwa przejść się do szkoły i zainteresować tematem? Na pewno każdy chętnie Ci odpowie co zostało sfinansowane z RR, baaa nawet rachunki przedstawią
Niestety coraz więcej ludzi wymaga czegoś od innych, nie dając nic od siebie :(
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 0
A jak nie podoba Ci się dyktatura, to obal obecnego władce i sam zostań dyktatorem. Można i tak.

Mnie nie podoba się funkcjonowanie RR w obecnej postaci i wolałbym to zmienić niż zamieniać się miejscami.

Moim zdaniem to RR powinno zależeć na transparentności.

Jeżeli ja mam chodzić do szkoły i przeprowadzać mini śledztwo na temat wydatków RR tylko po to, żeby dokonać dobrowolnej wpłaty to po prostu daję sobie z tym spokój i żadnych wpłat nie robię.

Twoim zdaniem, jeżeli nie wiem na co idą pieniądze z RR to jest moja wina - powinienem być bardziej dociekliwy.

Moim zdaniem to powinnością RR jest zadbać o transparentność i 'reklamowanie' swojej działalności - wówczas nie byłoby problemu ze ściągalnością składek.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 2
Jakby 10% miało być np zapłata dla członków RR to pewnie by im bardziej zależało. Niestety to charytatywna robota wiec ja się nie dziwię ze aż tak się nie starają.
Raz w życiu zdecydowałam się być w trójce klasowej, w przedszkolu gdzie w grupie było tylko 11 osób. Z założenia miało być mało pracy, niestety bieganie za rodzicami aby się złożyli na prezent mikolajkowy,zero odzewu jak napisałam maila z propozycjami itd itp potrafilo skutecznie mnie zniechęcić. Nigdy więcej. Wolę płacić i mieć to głęboko gdzieś.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
'Mnie nie podoba się funkcjonowanie RR w obecnej postaci i wolałbym to zmienić niż zamieniać się miejscami.'
Ale samo się nic nie zmieni. Chcesz coś zmienić, to się zaangażuj, zrób to. Od gadania "zmieniłabym coś, ale mi się nie chce, więc płacić nie będę wcale" nie będzie żadnej poprawy. Jak masz pomysł, to go spróbuj zrealizować a nie czekać na to, że inni będą czytać w Twoich myślach i zrobią tak, jak chcesz.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja nie twierdzę, że szkoła moja, że wynocha, ani że mam do niej prawo. No ale jak ktoś ma taką postawę, że tylko jego zdanie się liczy, to może tego nie zrozumieć. Podkreślam, że "może" a nie "musi", żeby mi tu ktoś zaraz nie wypomniał, że wiem lepiej od innych, co mają w głowie. Po prostu stwierdziłam, że nie będzie lepszego sposobu na pogodzenie własnej filozofii życiowej - moje JA jest najważniejsze - niż we własnym domu. Edukacja domowa jest takim pomysłem, gdzie samodzielność będzie zachowana w 100%. A co ma mnie boleć? że ktoś nie chce się zgodzić, bym za niego decydowała o wydawaniu czyichś pieniędzy? Otóż ja nie decyduję i nie mam zamiaru. W każdej szkole znajdzie się kilku takich krzykaczy, którzy zawsze będą mieli inne zdanie niż reszta. Wystarczy. Jednak jakby pytać każdego o zdanie i czekać na zgodę wszystkich, to nigdy nic nie byłoby kupione, bo zawsze coś się komuś nie podoba. Jeden skrytykuje paczki świąteczne (bo po co przecież mikołaj był niedawno), inny nagrody dla dzieci za udział w konkursach (bo moje dziecko i tak nie bierze udziału), jeszcze inny nie zgodzi się na tablicę multimedialną (bo sam pisał gęsim piórem i na ludzi wyszedł). Po to jest ta RR, żeby coś fajnego z tymi pieniędzmi zrobić. I ja płacę na RR nie dla świętego spokoju, nie dlatego, że ktoś żąda, ale dlatego, żeby moim dzieciom było w szkole lepiej, przyjemniej. Cieszę się, że może na placu zabaw pobawić się na fajnych, nowych przyrządach. To moja samodzielna decyzja i w pełni świadomie ceduję prawo do decydowania o tych pieniądzach na innych. To też chyba jest pokora. Bo nie uważam, że ja wiem najlepiej, że każda wydana złotówka powinna być ze mną uzgodniona. W szkole, gdzie jest kilkaset dzieci nie da się tylko patrzeć na dobro każdego z osobna, po prostu technicznie się nie da.
O wychowaniu cudzych dzieci nie mam zamiaru dyskutować. Ja tylko napisałam o swoim spostrzeżeniu. Dzieci rodziców, którzy najgłośniej walczą o swoje ja (czasami jest z ich strony "nie" dla samego "nie"), najczęściej tak samo się zachowują. Dla jednych to dobrze, dla innych źle. Ja mam nadzieję tylko, że w przyszłości moje dzieci nie wybiorą sobie na partnerów życiowych takich egoistów. Reszta mnie nie interesuje.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1
Tak trochę bez sensu. Chcesz mieć wpływ na wydatkowanie i wtedy będziesz się dorzucał. Ok.

Ale np. teraz u nas z RR kupują sprzęty grające dla każdej klasy. I co? Twoje dziecko ma zatkać uszy, bo się nie dołożyłeś? Albo ja mam zgłosić sprzeciw - bo Ty nie płacisz, a Twoje dziecko też będzie korzystać ze sprzętu?
Albo finansują obiady biedniejszym dzieciom - mamy się postawić, żeby np. Fruzia Pończoszanka nie dostawała obiadu, bo nie lubimy jej rodziców, bo to lenie, bo się nie dorzucają tymi 5zł?
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
Jakby rada czekała aż każdy z rodziców się wypowie to by nigdy nic nie zrobiła ani nie kupiła ... jeśli ktoś chce decydować to niech w tej radzie działa.
Ja wolę wpłacić nawet dwa razy więcej i się tym nie przejmować.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
A jak włączę głośno radio to sąsiad też słucha - a się do zakupu nie dokładał !!!

Nie powinno się uszczęśliwiać ludzi na siłę.
Jeżeli nie chcę płacić to nie korzystam. A jeżeli chcę korzystać to płacę.

Normalna sytuacja -> robimy zrzutkę na sprzęty grające -> jeżeli się nie uda zebrać funduszy to ich nie kupujemy.
Każdy dorosły człowiek powinien umieć przewidzieć konsekwencje swoich działań i czasami je ponosić.

Jeżeli masz ochotę fundować obiady Fruzi Pończoszance - proszę bardzo - każdy ma prawo robić co uważa ze swoimi pieniędzmi.
Nie powiesz mi jednak, że całość środków z RR idzie na dobroczynność i bez RR biedna Fruzia umarłaby z głodu.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
Konsekwencje ponoszą dzieci a nie ich rodzice. To im jest przykro jeśli zostaną pominięte i nie dostaną prezentu.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 4
Można być Człowiekiem i człowiekiem. A na koniec i tak każdy z nas dostanie dół w ziemi taki sam. Do grobu bogactwa nie weźmie.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
raczej tu chodzi o jakies przekonania a nie kase.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
oczywiscie... i skladki anonimowe dobroczynne.a nie z lista zeby wszyscy widzieli i wytykykali palcami.to jest gleboki prl .tak samo jak abonament.
skladka na obiady..prosze bardzo wspomagam.
skladka na sprzet..dokladam
i td..
a tak oplacam sama dziecka wycieczki i imprezy ..wplacam na rade ..przynosze papier i mydlo i reczniki..po czym..w szkoke kible wolaja o pomste do nieba..papieru brak mydla brak..a na nagrody dla dziecka skladamy sie sami na calosc.to tak dla przykladu.tak sie ludzie nauczyli ze musza..tak samo jest z kosciolem..musi byx koperta.taka samo z lapowkami.oto Polska
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1
Pracuje w szkole i wiem co sie dzieje w kibelkach: niektorzy uczniowie potrafia ukrasc deske, szczotke do czyszczenia kibla, cale rolki papieru wlozyc do kibelka / umywalki zatykajacodplyw. Widzialam kupe zrobiona na podloge na srodku lazienki, albo taka zrobiona do pojemnika na szczotke, ze szczotką wepchnietą gleboko w to paskudztwo. Myslicie zeza stan toalet odpowiada RR? Wychowanie zaczyna sie w domu. Uczmy nasze dzieci szacunku do dobra wspolnego i do siebie nawzajem.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0
@MartaB

Jeżeli dzieci tak dziczeją w szkole, a w domu zachowują się normalnie to logicznym wnioskiem jest, że wynika to ze złego wpływu nauczycieli ;)

Następnym razem przenieś lekcję do takiego pomieszczenia. Niech stan toalety to będzie ich problem i niech sami pilnują żeby było w porządku.

Jak przyłapią jakiegoś 'dowcipnisia' na takim numerze to sami mu wytłumaczą, że nie mają ochoty potem w tym siedzieć przez 45 minut.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3
Tak się niestety zdarza i to często, że w domu zachowuje się inaczej niż w szkole. W szkole jest "wolny", nie ma gderających rodziców, a nauczyciel obecnie niewiele może. No i w domu są rzeczy prywatne a w szkole nie. Jednak, gdy dziecko ma wpojony szacunek do innych ludzi, do cudzych rzeczy, do jakiegoś dobra wspólnego (a nie tylko JA i MOJE się liczy), to niczego w szkole nie zniszczy, nie zabrudzi celowo.
Chyba ktoś tu kompletnie się nie zna na tym, co wolno nauczycielowi a co nie. Niechby któryś spróbował przeprowadzić lekcję w śmierdzącej toalecie...
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Następnym razem przenieś lekcję do takiego pomieszczenia. "

Chętnie bym to zrobiła, ale po pierwsze cała klasa mi się tam nie zmieści;) a po drugie przepisy na to nie pozwalają;) Nie chciałabym mieć też przyjemności rozmawiania z rodzicem, który dowiedziałby się że kazałam jego dziecku spędzić 45minut w toalecie z kupami na podłodze.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Faktycznie, zbiedniejesz o te 5zl miesiecznie. Straszne. Wiedz ze biedna Fruzia czasem jedyny posilek je w szkole i co, tak Cie to boli ze za Twoje? Wstyd.

Uczmy nasze dzieci solidarnosci.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
@MartaB

Dla Ciebie to tylko 5 złotych miesięcznie, a dla innego 50 złotych - jedne przyzwoite zakupy w Biedronce. W Polsce płaca minimalna to wciąż około 1300 zł, a nie każdy ma ochotę publicznie się korzyć i przyznawać się przed wszystkimi, że tych pieniędzy nie ma.
Czemu chcesz zaglądać komuś do portfela i decydować czy ma czy nie ma ?

Fruzia jeżeli by jadła za moje to nikt by o tym nie wiedział.
Nie po to się powinno pomagać, żeby się wywyższać przed innymi. "Patrz jestem lepszy od Ciebie bo ja pomagam, a Ty nie." To jest pycha i próżność, a nie dobroć.

Nieuczciwe jest bronienie RR obrazkiem biednego głodnego dziecka bo to jest fałszywy obraz RR.
W ten sam sposób można bronić Amber Gold - zniszczono taką wspaniała firmę, a oni przecież sponsorowali ZOO i działali dobroczynnie.

Solidarnośc jest wówczas kiedy ja z własnej woli oddaję swoje, nic nie zyskuję ale chcę pomóc innym.

Co ma wspólnego solidarność z wymuszaniem składek, o których wydawaniu zadecyduje ktoś inny?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
@trzeba mieć fantazję i pieniądze

Posłuchaj - z całym szacunkiem - nie neguję Twoich racji, bo niewątpliwie jakiś pomysł masz. Wiem tylko z doświadczenia, i tu proszę zaufaj mi i tym osobom które w szkole pracują lub tak czy inaczej udzielają - że Twoje pomysły są utopijne. I nie dlatego że źle je wymyśliłeś/łaś, ale dlatego że ludzie nie zawsze robią to co chcesz i nie da się zaplanować ich zachowania. I uwierz mi że niejednemu by zwisało że jego dziecko nie idzie na bal, na teatrzyk lub że nie dostanie prezentu. Nie zapłaci dla zasady i już. Też tak masz? Tylko że tutaj nie chodzi o decyzję rodzica, tylko o to jak dziecko będzie się z tym czuło.

Ja jako nauczycielka też nie zarabiam wiele, nie przelewa się. Ale jak rodzic bliźniaków w mojej klasie "zapomniał" zapłacić po 30zł ubezpieczenia, to wyciągnęłam z własnej kieszeni te 60 dych. To było 30 września, a ja do teraz nie mogę się doprosić zwrotu. Za to te dzieciaki co drugi dzień biegają po szkole z batonikiem, ciasteczkiem, nową spinką którą mama kupiła. Przykro mi. Ja też mam dziecko i płacę to co trzeba. Jak trzeba zrobię ciasto, przyniosę chusteczki/papier czy o co tam proszą. Korona mi z głowy nie spadnie. Czy naprawdę jest sie o co kłócić?

Widzę że masz jakiś pomysł, może warto by go na spokojnie przeanalizować, spisać konkrety (nie że "tak nie może być i już" tylko konstruktywnie Twoje alternatywy) i pójść na zebranie RR do szkoły Twojego dziecka. Tam są ludzie, i na pewno będą chcieli żeby ktoś ich choć troche wyręczył z tej niewdzięcznej roli. Kto wie, może akurat Tobie się uda coś zmienić. Powodzenia.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
P.S. Solidarność moim zdaniem jest wtedy, gdy robisz coś dla dobra ogółu, mimo że niekoniecznie masz w tej chwili na to ochotę. Po prostu wiesz że tak trzeba i już.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Właśnie dlatego takie finansowanie obiadu powinno iść z RR, bo to jest anonimowe. I właśnie wpłata na RR to jest zaprzeczenie próżności, bo rodzice płacą do wspólnego worka a nie dają konkretnej Fruzi, która ma być potem wdzięczna za obiad za 5zł. A w Polsce jest naprawdę sporo dzieci niedożywionych.
Solidarność nie ma nic wspólnego z wymuszaniem. Solidarność to jest działanie na rzecz dobra wspólnego. A jak się oddaje coś wiedząc, że żadnego zysku nie będzie to filantropia czy działalność charytatywna. A tak naprawdę żadne wymuszanie nie powinno mieć miejsca. Każdy kogo stać powinien dobrowolnie taką składkę uiścić, bo sam tego CHCE a dzięki temu szkoła stanie się fajniejsza dla jego dziecka. Nauczyciele z reguły orientują się w sytuacji materialnej uczniów i raczej nie będą się upominali o pieniądze od tych, których rzeczywiście na to nie stać.
I tak się zastanawiam, w jakiej szkole rzeczywiście jest takie wymuszanie składki na RR. Ale dla pieniaczy może samo zapytanie, "czy pan/pani zamierza wpłacić na RR?" jest już wyłudzaniem. Ja nie spotkałam się nigdzie z takim "wymuszaniem". Nie wydaje mi się, że w tych placówkach, do których chodziły/chodzą moje dzieci byli jacyś wyjątkowi nauczyciele. Są fajni, mili, zaangażowani ale pewnie i w innych miejscach są podobni. No ale niektórzy widzą szklankę do połowy pełną a inni do połowy pustą :)
A wzmianka o Amber Gold jest po prostu idiotyczna. Tam biznes był po to, by ludzi ordynarnie i po chamsku okraść. A sponsoring zoo czy inne podobne akcje to marketing i nic więcej. Tak trudno to było zrozumieć?
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
Piszę jak jest u mojego dziecka w przedszkolu. Największym szczytem chamstwa jest, gdy rodzice nie płacą na RR a posyłają swoje dzieci na imprezy sponsorowane właśnie z pieniędzy RR. Nie chcą płacić to niech nie płacą ale niech ponoszą za to jakieś konsekwencje, szkoda mi tylko ich dzieci, że mają takich rodziców "pazurów"
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3
wydatkami na szkołe powinno zajac sie państwo a nie rodzice.w szkole gdzie nie dadza rolki papieru ani mydła..szkoda gadac
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4
Najlepiej tylko wymagać, a nic od siebie nie dawać... I takich postaw coraz więcej...
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
@matka

Miękkie serce - twarda d...

Następnym razem ustanowcie wstęp np 20zł od głowy, a dla opłacających RR bezpłatnie.

Może wówczas ktoś przyprowadzi swoje dziecko (bezpłatnie) + dziecko siostry/brata -> + 20 zł

Osoby nie płacące RR będą mogły same zdecydować co im się lepiej opłaca - płacić 'od imprezy' czy mieć "abonament" RR czy też zostać w domu.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3
na co idą pieniądze z rr? konkretnie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Chamstwo rodzicow nie zna granic a porpos nieplacenia na rade rodzicow.
Moja kolezanka jest nauczycielka i ostatnio rodzic zrobil jej awanture lacznie z rekoczynami ( inerweniowala policja). Poszlo, ze ona jako wychowawczynie nie wylożyla za jego syna na bilet tramwajowy, bo jechali na jakas wycieczke. Ktos pmysli - gllupie 1,50, czemu ta wychowaczyni musi byc tak nieuprzejma,ze nie wylozyla. Ano bo przestala miec miekkie serce, gdy wylozyla juz za tego ucznia ponad 20 razy za rozne skladki i bilety.... A rodzic caly czas ja zwodzi, ze przyniesie, a to zapomnial, a to nie ma drobnych. A gdy nauczycielka postanowila byc twarda, to krewki tatus sie zdenerwowal. Sprawa w sadzie...,
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
ale rada rodziców a pieniądze klasowe to dwie różne składki...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Następnym razem ustanowcie wstęp np 20zł od głowy, a dla opłacających RR bezpłatnie."

Ok dobry pomysł, a jak zamierzasz to rozwiązać logistycznie? Opaski na rękę? Ochroniarze wyciągający dzieci bez opasek, które jakimś cudem wślizgnęły się za barierki? Ile osób do sprawdzania i kontrolowania musiałbyś zatrudnić przy takim przedsięwzięciu? A jak ktoś zapłacił tylko za 8 miesięcy a nie za 10 to co?

To są takie szczególiki. Chętnie poczytam odpowiedź bo też uważam że wiele rzeczy można by udoskonalić. Tylko wiele pokoleń próbowało i z jakichś powodów jest to trudne.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Matko kochana, 5 dych, to są dwie pizze! Faktycznie jest o co wytaczać ciężkie działa. Pieniactwo w sprawach publicznych zawsze było polską przywarą :/
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
~ trzeba mieć fantazję - założę się, że większość rodziców płacących na RR nie wie, że ta Fruzia ma obiad z ich wpłat... Bo im się nie chce przeczytać sprawozdania/rozliczenia ;) Więc faktycznie mało kto wie, że oni sponsorują obiady... Więc tu nikt się nie wywyższa.

Ja podchodzę do tego tak. O ile w przedszkolu faktycznie nie wiedziałam na co idzie kasa(poza przedstawieniem raz w miesiącu), to w szkole mam wszystko ładnie spisane. Nie muszę płacić. Ale płacę. Bo dlaczego dzieci(wszystkie) nie mają na tym skorzystać? Kwota nie jest wielka. 5zł miesięcznie to "śmieszne" pieniądze. Ale jak jest kilkuset uczniów, to w sumie uzbiera się ładna kwota. Coś gdzieś mi się obiło o uszy, że z RR są opłacane obiady dla 10 dzieci(nie wiem ile w tym prawdy) - czyli na same obiady RR wydaje miesięcznie 600-700zł. I naprawdę nie obchodzi mnie które dzieci dostają te obiady. Niech im będzie na zdrowie. Mój Syn ma obiady i w szkole i w domu. A może te dzieci mogą zjeść tylko w szkole?
Cieszę się, że mamy faktyczny wgląd w wydatki RR. Widzimy, że ta kasa nie ucieka gdzieś bokiem.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
To prawda, że bieżące rozliczenia ile na co poszło byłoby bardzo dobrym rozwiązaniem i zachęciłyby rodziców do współpracy ale jak ich nie ma, to z uwagi na niewielką kwotę nie dociekam. Jestem pewna, że gdybym chciała rozliczenia tej szałowej kwoty 5 zł miesięcznie w tabeli z podpisami dyrekcji, to bym ją dostała. Pewnie mogłabym nawet pokserować sobie paragony i zalaminowane trzymać w domu w specjalnym segregatorze przez 10 lat. Jednak mam przekonanie, że rada rodziców, to nie jest szajka złodziei a pieniądze nie są wydawane na kawę dla dyrekcji.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
I właśnie ja z takich względów nie płacę składek na RR ( nie mylić z klasowymi)
bo finalnie o sposobie wydawania moich pieniędzy decydują właśnie takie osoby jak @MartaB czyli takie które nie potrafią ogarnąć nawet organizacji balu dla dzieci
Znam przyjemniejsze sposoby wyrzucania pieniędzy w błoto
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5
zrozumcie że o wydawaniu decydują WSZYSCY rodzice, którzy chodzą na zebrania RR, i nie o pieniądze tu chodzi, ale współpracę ze szkołą bo RR to nie tylko pieniądze. U nas piszemy pisma do miasta i z naszej inicjatywy jest Pani Stop i parę innych akcji
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Zastanawialam sie czy wogole odpisac, ale skoro odpisywalam wczesniej to i tu kilka slow. Nie jestem w RR. Nie wyrzucam tez niczyich pieniedzy w bloto. Pracuje w szkole i obserwuje pewne rzeczy. Zorganizowalam niejedno szkolne wydarzenie. Za darmo. A co Ty zrobiles? Czy masz prawo sie wypowiadac?

Uwielbiam swoja prace i nie przeszkadza mi wysilek jaki trzeba wlozyc. Najgorsza czescia pracy w szkole nie sa problematyczne dzieci, biurokracja, przepisy. Jest to nieliczna grupa roszczeniowych rodzicow, ktorzy zawsze znajda dziure w calym dla samej zasady. Nie wiem co tkwi w ich charakterze, duszy, czy jak to zwal. Nie rozumiem checi szukania powodu do klotni, utrudniania zycia innym i przede wszystkim sobie. Na szczescie takich rodzicow jest niewielu.

Podkreslam jeszcze raz: nie neguje Waszych racji, ale podajcie konkrety. Bo tak to kazdy moze mowic "nie podoba mi sie, nie bede". To jest na poziomie 3latka. Prosze podac konkretne rady, pomysly, alternatywy wydawania Waszych (i moich tez) pieniedzy. Wtedy ta dyskusja bedzie miala sens i moze nawet cos z niej wyniknie?
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1
MartaB, ja też nie miałam już nic pisać ale napiszę, bo chcę, żebyś wiedziała, że są również niezaangażowani rodzice, tacy jak ja, którzy bardzo doceniają pracę osób, którym się chce pracować przy tych wszystkich występach, wycieczkach, balach itp. Przecież Ty kobieto za to grosza nie dostajesz a jeszcze kubeł pomyj na głowę nie raz. I za co? Za poświęcony swój czas? I jeszcze napisze Ci taki jeden mądrala wytyczne jak masz spędzać wieczory na mailach, telefonach i rozpiskach żeby dogodzić panu leniwemu i złożyć mu meldunek z wykonanej przez Ciebie pracy.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziekuje Ci.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja myślę, że nie ma sensu o tym dyskutować. Zawsze najdzie się ktoś taki "na nie". Ale jego się nie zmieni. Jak to mówią: "kto się torbą urodził, ten walizką nie umrze" :)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jestem rodzicem dziecka uczęszczającego do gdańskiego Kasztanka. To, jak wiele robi w tym żłobku Rada Rodziców, jest fenomenalne i nie do przecenienia - od listopada (bo wtedy mój syn zaczął chodzić do żłobka) RR już kilka razy organizowała dla maluchów fantastyczne niespodzianki, czy to na Mikołajki, czy dzień Czytelnika, czy Dzień Dziecka - były to fajne, przemyślane prezenty, nic na "odwal się". Plus mnóstwo innych atrakcji, które muszą wymagać wiele zaangażowania ze strony Rady. Podziwiam, bo nie wiem, czy byłabym gotowa zostać członkiem Rady i wziąć na siebie tyle obowiązków, ile mają.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Łubu dubu. Łubu dubu.
Niech żyje nam Prezes naszego Klubu. Niech żyje nam.

To nie prawda, że dach przeciekał, gdyż prawie w ogóle nie padało.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
@ MartaB

Moim zdaniem kwestia jest taka, że każde z nas mówi o czymś innym używając tych samych słów. Po prostu żadne z nas nie zna kontekstu swoich sytuacji.

Wszystko co ja piszę o RR jest prawdą - w odniesieniu do moich doświadczeń z RR w konkretnej szkole.

I wszystko co TY piszesz o RR też jest prawdą w odniesieniu do Twoich doświadczeń.

Samochód jest głośny, niewygodny i śmierdzi (właściciel trabanta)
kontra
Samochód jest cichy, wygodny i luksusowy (właściciel maybacha)

^^ Żadne z nich się ze sobą nie zgodzi ani nie przekona drugiego bo nie znają kontekstu swoich wypowiedzi.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
Zgadzam sie z Toba w zupelnosci. Gdyby w mojej szkole dzialy sie machloje tez bym byla niezadowolona. Nie lubie tylko uogolniania i mowienia "nie" oraz krytykowania dla zasady. Stawiam bardziej na konstruktywizm.
Zycze milego dnia:-)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pan od fantazji i pieniędzy jak na razie zaproponował dość karkołomne rozwiązania w zasadzie nie do zastosowania w zwykłych okolicznościach tak więc okazuje się, że łatwo być mocnym w gębie ale żeby wziąć sprawy w swoje ręce, znaleźć sensowne rozwiązania i wprowadzić je w czyn własnymi a nie cudzymi rękoma, to już niestety przerasta siły krzykacza.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Wszystko co ja piszę o RR jest prawdą - w odniesieniu do moich doświadczeń z RR w konkretnej szkole.

I wszystko co TY piszesz o RR też jest prawdą w odniesieniu do Twoich doświadczeń."

Jasne, że tak jest ale o człowieku decyduje też coś więcej, np. to czy kulturalnie potrafi dyskutować, czy szanuje swojego rozmówcę nawet internetowego, czy kpi, chamsko się odzywa w stylu: "... niech nam żyje prezes naszego klubu". I nawet jak ma doświadczenie tylko z trabantem, a maybacha na oczy nie widział, to po sposobie jego wypowiedzi trudno w to uwierzyć. Szybciej można przypuszczać, że ze względów charakterologicznych czy np. z zazdrości udaje, że takie auto nie istnieje.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
@solenizantka

Metody i technologia, które zaproponowałem są powszechnie dostępne i codziennie stosowane (sprawdzone w praktyce)

Wiele rozwiązań wprowadza się właśnie cudzymi rękoma poprzez przydzielanie zadań i delegowanie uprawnień oraz podział zadań.
Robienie wszystkiego samemu jest złą praktyką.

Jeżeli trzeba obdzwonić 200 rodziców to dla jednej osoby może to być trudne zadanie (nawet dla doświadczonego krzykacza;). Jeżeli zdecydujemy się to zrobić cudzymi rękami i podzielimy listę rodziców na mniejsze części (np. na 4) to początkowo karkołomne zadanie staje się zadaniem wykonalnym.

Weź pastę do zębów i wyciśnij wszystko.
Teraz wciśnij tą pastę spowrotem.

Słowo, które raz opuści Twoje usta już się nigdy nie da cofnąć.
Niepotrzebnie nazywasz mnie krzykaczem - używanie epitetów w rozmowie tylko przeszkadza w komunikacji. Twój odbiorca zamiast skupić się na tym co masz mu do powiedzenia odepchnie od siebie wszystko razem z epitetami.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
Zgodnie z różnymi technikami - warto wcześniej zrobić fazę pilotażową - spróbuj to, zamiast doradzać. Ja tak robiłam jak piszesz - korzystając i z maili i z telefonu - w grupie 11 osobowej, gdzie mieliśmy się zebrać na prezenty na mikołajki czy festyn przedszkolny.
Maili nikt nie czytał, w rozmowie telefonicznej rodzice potwierdzali swój udział a potem i tak nic nie robili. Nie mówiąc już np o potwierdzeniu pomocy na wycieczce a potem nie pojawieniu się w dzień wyjazdu.
Niestety - urosło nam pokolenie totalnie nieodpowiedzialnych ludzi, którym nic się nie chce a z wszystko by chcieli dostać.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
Kiedyś na zebraniu rodziców wywiązała się dyskusja, na jaki film mają dzieci iść do kina. Gdyby ktoś mi to opowiadał, to nie uwierzyłabym, że rodzice prawie po pyskach sobie dali w obronie i przeciwko zaproponowanemu przez wychowawczynię Kubusiowi Puchatkowi :O.
A pan od fantazji i pieniędzy kogoś mi przypomina. W bajce Smurfy był taki jeden Smurf Ważniak (edit), on chyba nigdy nie popchnął żadnej sprawy Smurfów do przodu, chociaż miał tyyyyle mądrych rad... ;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
To był Ważniak :) Ale porównanie celne :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
@solenizantka

Etykietka przyklejona.

Rozumiem, że skoro nie możesz wskazać, w którym momencie moje pomysły nie działają to nazywasz mnie Smerfem Ważniakiem.

A skoro to jest pomysł Smerfa Ważniaka to z definicji nie może być dobry.

Następnie proponuję powiedzieć, że w teorii to ładnie wygląda, ale praktyka pokazuje inaczej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Przytoczę dwa stare polskie przysłowia, które moim zdaniem, świetnie tu pasują.
Nie słowa lecz czyny świadczą o człowieku.
Krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje.

A pomysły Twoje nie działają, bo są tylko teorią niewprowadzoną w życie. A mogłyby być naprawdę strzałem w 10. Sama możesz to zmienić w szkole swoje dziecka.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
A ja myślę, że pan Smurf Ważniak zwyczajnie ma węża w kieszeni. Strasznie mu szkoda tych paru złotych a już brak władzy nad tym jak zostaną spożytkowane wpędza go w stan nerwicowo-depresyjny. W związku z tym cały swój stres wyładowuje na tworzeniu filozoficznych ideologii, do czegoś co jest proste jak drut i jasne jak słońce ;)

Tym dla których ten wydatek nie stanowi problemu - szkoda czasu i energii na takie dyskusje - płaci te kilkanaście złotych i po sprawie. Tym dla których to spory wydatek wstyd się przyznać, że nie mają i też płacą, choćby połowę. A pozostali to właśnie zwykli skąpcy, którzy usprawiedliwiają się w taki wydumany sposób.

Założę się, że u tego Pana mleko, które dziecko dostaje w szkole ląduje w kawie mamy i taty ;) Jestem też przekonana, że wszelkiego rodzaju gratisy na imprezach/promocjach są degustowane w ilościach hurtowych ;)
Wszak to ZA DARMO - jak dają to trzeba brać ;)

Oj dużo w swoim życiu takich filozofów widziałam a ich kreatywność i właśnie fantazja, która pojawiła się w nicku bywa fenomenalna :):):)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 3
A ja myślę, że pan Smurf Ważniak zwyczajnie ma węża w kieszeni

Też tak uważam
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Jak wiele można powiedzieć o człowieku tylko na podstawie tego, że ma inne zdanie niż Ty :)

Wreszcie trafiłem na eksperta, który mnie zrozumiał w całości.
Jeszcze wyjmuję z pojemników woreczki na psie kupy żeby pakować w nie kanapki i chodzę się myć na basen bo to taniej niż w domu.

A wchodząc w ten wątek zakładam skafander kosmiczny żeby mnie próżnia nie wessała.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
No, czyli wszystko się zgadza ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko bez ogłoszeń

ile miesiecznie wydajecie na zycie? (7 odpowiedzi)

ile na jedzenie, ile na rachunki, ile na kredytu/pozyczki, ile na dziecko itp

cholestaza-szukam lekarza (7 odpowiedzi)

witam.poszukuję dobrego lekarza w trójmieście który zna się na cholestazie i poprowadziłby moją...

Nie mam ochoty na seks przy tabletkach antykoncepcyjnych (19 odpowiedzi)

Witam. Czy ktoś również dostrzegł u siebie taki problem? Dodam,że z tabletek nie zrezygnuje bo...

do góry