Re: rada rodzicow
@trzeba mieć fantazję i pieniądze
Posłuchaj - z całym szacunkiem - nie neguję Twoich racji, bo niewątpliwie jakiś pomysł masz. Wiem tylko z doświadczenia, i tu proszę zaufaj mi i tym...
rozwiń
@trzeba mieć fantazję i pieniądze
Posłuchaj - z całym szacunkiem - nie neguję Twoich racji, bo niewątpliwie jakiś pomysł masz. Wiem tylko z doświadczenia, i tu proszę zaufaj mi i tym osobom które w szkole pracują lub tak czy inaczej udzielają - że Twoje pomysły są utopijne. I nie dlatego że źle je wymyśliłeś/łaś, ale dlatego że ludzie nie zawsze robią to co chcesz i nie da się zaplanować ich zachowania. I uwierz mi że niejednemu by zwisało że jego dziecko nie idzie na bal, na teatrzyk lub że nie dostanie prezentu. Nie zapłaci dla zasady i już. Też tak masz? Tylko że tutaj nie chodzi o decyzję rodzica, tylko o to jak dziecko będzie się z tym czuło.
Ja jako nauczycielka też nie zarabiam wiele, nie przelewa się. Ale jak rodzic bliźniaków w mojej klasie "zapomniał" zapłacić po 30zł ubezpieczenia, to wyciągnęłam z własnej kieszeni te 60 dych. To było 30 września, a ja do teraz nie mogę się doprosić zwrotu. Za to te dzieciaki co drugi dzień biegają po szkole z batonikiem, ciasteczkiem, nową spinką którą mama kupiła. Przykro mi. Ja też mam dziecko i płacę to co trzeba. Jak trzeba zrobię ciasto, przyniosę chusteczki/papier czy o co tam proszą. Korona mi z głowy nie spadnie. Czy naprawdę jest sie o co kłócić?
Widzę że masz jakiś pomysł, może warto by go na spokojnie przeanalizować, spisać konkrety (nie że "tak nie może być i już" tylko konstruktywnie Twoje alternatywy) i pójść na zebranie RR do szkoły Twojego dziecka. Tam są ludzie, i na pewno będą chcieli żeby ktoś ich choć troche wyręczył z tej niewdzięcznej roli. Kto wie, może akurat Tobie się uda coś zmienić. Powodzenia.
zobacz wątek