Widok
samotny ojciec - problemy z znalezieniem partnerki
Od 4 lat jestem samotnym ojcem. Niby nic szczególnego a jednak. Wielokrotnie starałem się zerwać z samotnością. Niestety bez większych efektów. Szanuję Was drogie panie. Jednak dlaczego twierdzicie, że to Wy (samotne mamy) jesteście na straconej pozycji.
Śmieszy mnie kiedy poznaję kobietę. Miło spędzamy wieczór przy jakiejś kawie lub na kolacji i kiedy przyznaję się że jestem ojcem ... czar pryska. Wybaczcie drogie Panie. Wolę zostać sam aniżeli wyrzec się własnego dziecka.
Dzięki takim właśnie chwilom jak wyżej opisane zaczynam tracić wiarę nie tylko w miłość ale przede wszystkim w Was szanowne kobiety.
Śmieszy mnie kiedy poznaję kobietę. Miło spędzamy wieczór przy jakiejś kawie lub na kolacji i kiedy przyznaję się że jestem ojcem ... czar pryska. Wybaczcie drogie Panie. Wolę zostać sam aniżeli wyrzec się własnego dziecka.
Dzięki takim właśnie chwilom jak wyżej opisane zaczynam tracić wiarę nie tylko w miłość ale przede wszystkim w Was szanowne kobiety.
@Tomek36 - myślę, że ogólnie samotnym rodzicom jest ciężko, czy to mama czy tata. Ja jestem samotną mamą i mam wrażenie, że wielu mężczyznom to przeszkadza. Chociażby takie prozaiczne sprawy, jak to, że nie mam tyle wolnego czasu co oni, nie mogę chadzać co tydzień na imprezy itp.
Są mężczyźni którym to nie przeszkadza, jak i są takie kobiety.
Była taki wątek "samotny tata" i tam była dyskusja na podobny temat.
Ja np. napisałam, że uważam, że fajnie byłoby mieć faceta, który ma dzieci/dziecko, bo rodzice lepiej się zrozumieją tak mi się wydaje, chociaż to oczywiście też kwestia charakterów.
A dziecka nigdy w życiu się nie wyrzekaj. To jest Twoja największa miłość w życiu :-)
ps. tu masz linka do tego wątku http://forum.trojmiasto.pl/Samotny-tata-t494925,1,46.html
trochę długi...
Są mężczyźni którym to nie przeszkadza, jak i są takie kobiety.
Była taki wątek "samotny tata" i tam była dyskusja na podobny temat.
Ja np. napisałam, że uważam, że fajnie byłoby mieć faceta, który ma dzieci/dziecko, bo rodzice lepiej się zrozumieją tak mi się wydaje, chociaż to oczywiście też kwestia charakterów.
A dziecka nigdy w życiu się nie wyrzekaj. To jest Twoja największa miłość w życiu :-)
ps. tu masz linka do tego wątku http://forum.trojmiasto.pl/Samotny-tata-t494925,1,46.html
trochę długi...
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....
To nie trać wiary, tylko uzbrój się w cierpliwość ;)
może kluczowe jest - dlaczego jesteś samotnym ojcem?
Mimo, że kobiety są bardziej odważne z natury niż mężczyźni, to wyzwanie w postaci wychowywania nieswojego dziecka może zwyczajnie przestraszyć i to wcale nie ze złej woli. To ogromna odpowiedzialność zostać nową "mamą" dla dziecka. Nie powinno Cię to dziwić...
Miałam partnerów, którzy nie czuli się gotowi na dziecko nawet np. po 30tce, a ja chciałam mieć dziecko...
Na moim osiedlu widuję często przystojnego faceta z kilkuletnią córką. Nie wiem na 100% czy jest samotny, ale bardzo mnie wzrusza ich widok, to jaki ma z nią kontakt... ;)
powodzenia!
może kluczowe jest - dlaczego jesteś samotnym ojcem?
Mimo, że kobiety są bardziej odważne z natury niż mężczyźni, to wyzwanie w postaci wychowywania nieswojego dziecka może zwyczajnie przestraszyć i to wcale nie ze złej woli. To ogromna odpowiedzialność zostać nową "mamą" dla dziecka. Nie powinno Cię to dziwić...
Miałam partnerów, którzy nie czuli się gotowi na dziecko nawet np. po 30tce, a ja chciałam mieć dziecko...
Na moim osiedlu widuję często przystojnego faceta z kilkuletnią córką. Nie wiem na 100% czy jest samotny, ale bardzo mnie wzrusza ich widok, to jaki ma z nią kontakt... ;)
powodzenia!
obu płciom jest ciężej --znaleźć kogos
kto nie myśli tylko o hula gula i hopsasa
masz jedno dziecko czy dwoje--to jeszcze pikus
miej ich więcej -to będziesz nie tylko-be--bo czasu nie masz
i np.-umówisz się i -nici-bo dziecko zachorowało
ja mam problem jeszczeinny--paru przyszło do głowy-że skoro mam więcej niż 2 -to patologia!
albo jeszcze inaczej -że zbovczona
wiec
tylko do tego celu ...
albo,ze -będą musieli za wszystko płacic ,kiedy gdzies zaprosza
no bo ja pewni funduszy nie będę miała
najbardziej rozczulił mnie pan ,który sam się nie mógł ogarnąć i utrzymać ,na nogach tez
jak go nakryłam na jego"transie"-to się grzecznie wycofałam
na to on-",ze co ja sobie myslałam,ze on mi bachory będzie utrzymywał,on nie taki frajer!"
nie rozumiem też--przecież my -dzieciaci-tez znajdziemy czas na jakies szalenstewo,tyle,ze z umiarem:)
co im nasze dzieci przeszkadzaja
kto nie myśli tylko o hula gula i hopsasa
masz jedno dziecko czy dwoje--to jeszcze pikus
miej ich więcej -to będziesz nie tylko-be--bo czasu nie masz
i np.-umówisz się i -nici-bo dziecko zachorowało
ja mam problem jeszczeinny--paru przyszło do głowy-że skoro mam więcej niż 2 -to patologia!
albo jeszcze inaczej -że zbovczona
wiec
tylko do tego celu ...
albo,ze -będą musieli za wszystko płacic ,kiedy gdzies zaprosza
no bo ja pewni funduszy nie będę miała
najbardziej rozczulił mnie pan ,który sam się nie mógł ogarnąć i utrzymać ,na nogach tez
jak go nakryłam na jego"transie"-to się grzecznie wycofałam
na to on-",ze co ja sobie myslałam,ze on mi bachory będzie utrzymywał,on nie taki frajer!"
nie rozumiem też--przecież my -dzieciaci-tez znajdziemy czas na jakies szalenstewo,tyle,ze z umiarem:)
co im nasze dzieci przeszkadzaja
Dziękuję Wam za wszystkie posty. To miłe co piszecie, zwłaszcza w zakresie wiary w ułożenie sobie życia.
Przyznam się, że jakiś czas temu miałem namiastkę związku, który jednak nie wytrzymał faktu, że choć uczuciowo nie łączy mnie nic z matką mojej córki, to jednak dla dobra naszego dziecka chcę mieć z nią kontakt. Ba, powiem więcej. Udało mi się po paru latach wypracować z nią nawet przyjacielskie relacje. Niestety, kobieta z którą się spotykałem nie potrafiła tego zrozumieć, a co dopiero zaakceptować. Żałosne i śmieszne zarazem. Sama ma dwójkę dorastających dzieci, z którymi wspaniale się rozumiałem. A żebyście już znali całą prawdę o tym bądź co bądź związku, to przyznam że do dnia dzisiejszego z jej dziećmi mam kontakt. Jestem pewny, że ona nic o tym nie wie. I niech tak zostanie, dla spokoju jej samej i dzieci.
Czasem siedząc z kubkiem kawy w dłoni zastanawiam się czy może ze mną coś jest nie tak. Skoro tyle razy próbowałem i nie wyszło. Może to ja coś nie tak robię, czy co. Jeśli potraficie podsunąć mi jakieś racjonalne wytłumaczenie to chętnie się z nim zapoznam.
Pozdrawiam Was cieplutko.
Ps. Dziękuję Majeczko za link do wątku o samotnych ojcach. W wolnej chwili na pewno się z nim zapoznam.
Przyznam się, że jakiś czas temu miałem namiastkę związku, który jednak nie wytrzymał faktu, że choć uczuciowo nie łączy mnie nic z matką mojej córki, to jednak dla dobra naszego dziecka chcę mieć z nią kontakt. Ba, powiem więcej. Udało mi się po paru latach wypracować z nią nawet przyjacielskie relacje. Niestety, kobieta z którą się spotykałem nie potrafiła tego zrozumieć, a co dopiero zaakceptować. Żałosne i śmieszne zarazem. Sama ma dwójkę dorastających dzieci, z którymi wspaniale się rozumiałem. A żebyście już znali całą prawdę o tym bądź co bądź związku, to przyznam że do dnia dzisiejszego z jej dziećmi mam kontakt. Jestem pewny, że ona nic o tym nie wie. I niech tak zostanie, dla spokoju jej samej i dzieci.
Czasem siedząc z kubkiem kawy w dłoni zastanawiam się czy może ze mną coś jest nie tak. Skoro tyle razy próbowałem i nie wyszło. Może to ja coś nie tak robię, czy co. Jeśli potraficie podsunąć mi jakieś racjonalne wytłumaczenie to chętnie się z nim zapoznam.
Pozdrawiam Was cieplutko.
Ps. Dziękuję Majeczko za link do wątku o samotnych ojcach. W wolnej chwili na pewno się z nim zapoznam.
"Ps. Dziękuję Majeczko za link do wątku o samotnych ojcach. W wolnej chwili na pewno się z nim zapoznam."
Ależ proszę :-) dużo tam pobocznych głupot, ale poczytać można.
Chciałam napisać to samo co @sadyl - nie podamy Ci racjonalnego wytłumaczenia, nie znamy Cię, Twoich związków i relacji z kobietami.
Zresztą chyba często trudno znaleźć racjonalne wytłumaczenie.
Ja już nawet nie staram się znaleźć takiego wytłumaczenia odnośnie swojego życia (chociaż czasem najdą mnie takie momenty).
Żyj chwilą, nie szukaj a samo się znajdzie - taka moja dewiza życiowa :-) często słyszę od innych, że błędna, bo szczęściu trzeba pomóc, ale cóż.... każdy ma prawo do własnego zdania :-)
powodzenia życzę ;-)
Ależ proszę :-) dużo tam pobocznych głupot, ale poczytać można.
Chciałam napisać to samo co @sadyl - nie podamy Ci racjonalnego wytłumaczenia, nie znamy Cię, Twoich związków i relacji z kobietami.
Zresztą chyba często trudno znaleźć racjonalne wytłumaczenie.
Ja już nawet nie staram się znaleźć takiego wytłumaczenia odnośnie swojego życia (chociaż czasem najdą mnie takie momenty).
Żyj chwilą, nie szukaj a samo się znajdzie - taka moja dewiza życiowa :-) często słyszę od innych, że błędna, bo szczęściu trzeba pomóc, ale cóż.... każdy ma prawo do własnego zdania :-)
powodzenia życzę ;-)
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....
@Majka
>dużo tam pobocznych głupot, ale poczytać można.
Jakich pobocznych głupot?? Same ważne rzeczy :) a przede wszystkim prawdziwe :)
Jak już wspomnieliście, bycie samotnie wychowującym rodzicem lekkie nie jest. Nie ma się zbyt wiele wolnego czasu na jakiekolwiek przyjemności, choćby zakupy z koleżanką ;).
Podkreślam zwrot "samotnie wychowujący" bo samotny rodzić to z goła całkiem co innego :)
Tego, że woja ostatnia partnerka była zazdrosna o Twoje kontakty z matką dziecka komentować w ogóle nie będę, bo ty tylko świadczy o niej :). Ja dla dobra syna zawsze staram się być ponad to, co mnie dzieli z jego tatą, bo to jest i zawsze będzie jego ojciec. To, co zaszło między nami to jedno a jego rodzicielstwo to już całkiem inna sprawa.
>dużo tam pobocznych głupot, ale poczytać można.
Jakich pobocznych głupot?? Same ważne rzeczy :) a przede wszystkim prawdziwe :)
Jak już wspomnieliście, bycie samotnie wychowującym rodzicem lekkie nie jest. Nie ma się zbyt wiele wolnego czasu na jakiekolwiek przyjemności, choćby zakupy z koleżanką ;).
Podkreślam zwrot "samotnie wychowujący" bo samotny rodzić to z goła całkiem co innego :)
Tego, że woja ostatnia partnerka była zazdrosna o Twoje kontakty z matką dziecka komentować w ogóle nie będę, bo ty tylko świadczy o niej :). Ja dla dobra syna zawsze staram się być ponad to, co mnie dzieli z jego tatą, bo to jest i zawsze będzie jego ojciec. To, co zaszło między nami to jedno a jego rodzicielstwo to już całkiem inna sprawa.
@Mama30plus - zwróciłaś uwagę na bardzo istotną rzecz - jest mega różnica między samotnym rodzicem, a rodzicem samotnie wychowującym dziecko.
A tak przy okazji, to jak się ma FAJNĄ koleżankę ;-) to można dzieci upchnąć na placu zabaw i iść na zakupy :D
A tak przy okazji, to jak się ma FAJNĄ koleżankę ;-) to można dzieci upchnąć na placu zabaw i iść na zakupy :D
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....
@Cross
Przyjmuję "konstruktywną" krytykę jednakże obawiam się że jej wpływ na mnie pozostanie mocno ograniczony :P
@Majka
sam jeszcze nie - brak desperacji na razie :P , ale owszem myślę że inni tak więc szukam prekursorów, a twoje skrępowanie co do koleżanki wywołuje moje domysły co do miejsca i dobrze że to cię nie dziwi :P
Przyjmuję "konstruktywną" krytykę jednakże obawiam się że jej wpływ na mnie pozostanie mocno ograniczony :P
@Majka
sam jeszcze nie - brak desperacji na razie :P , ale owszem myślę że inni tak więc szukam prekursorów, a twoje skrępowanie co do koleżanki wywołuje moje domysły co do miejsca i dobrze że to cię nie dziwi :P
tak to jest i taka placi sie cene za chodzenie do lozka z kobietami z ktorymi uczuciowo nic cie nie laczy !!! Teraz masz nauczke, i moze na drugi raz zastanowisz sie kogo bzykasz i jakie z tego moga byc konsekwencje jesli nie masz glowy do zabezpieczania sie. Masakra z wami! teraz piszcz i jecz jaki to jestes biedny i samotny..
Nie dziwię się. Teraz z perspektywy czasu przyznać muszę, że wypracowanie z moją byłą partnerką, takich a nie innych relacji jest rzeczą dobrą. Nie ma między nami kłótni, ani o pieniądze, ani o opiekę nad naszą córką. Oboje zachowujemy się jak przystało na dorosłych ludzi. Nasza córka doskonale wie, że choć jej rodzice się rozstali, to i tak bardzo ją kochają. I jeszcze jedno Wam powiem. Możecie sobie myśleć co tylko chcecie ale najlepszą rzeczą jaka przydarzyła mi się dotąd w życiu jest pojawienie się mojej córki. Sama świadomość tego, że ma się dla kogo żyć zmieniła mnie bardzo. Inne priorytety i spojrzenie na świat. Do pełni szczęścia brakuje mi jedynie tej upragnionej partnerki.
To tyle co chciałem Wam jeszcze przekazać. Trzymajcie się ciepło w te prawdziwie zimowe dni.
To tyle co chciałem Wam jeszcze przekazać. Trzymajcie się ciepło w te prawdziwie zimowe dni.
Powiem ci Tomku, że nie trafiłeś po prostu na odpowiednią kobietę, nie wszystkie takie są. Trochę czasu a na pewno się znajdzie. A na dzień dzisiejszy masz córkę i relacje z nią pielęgnuj to powinno być twoim priorytetem. Wiem, że to łatwo powiedzieć ale ja wierzę, że to co jest pisane to będzie nam dane. Miłość przyjdzie zanim się obejrzysz :). A może już tu gdzieś jest i cię obserwuje. Głowa do góry.
Powiem Ci Tomku,że jestem w identycznej sytuacji i miałem dosłownie to samo z kobieta,z która zaczęlismy się poznawać,spotykać...ona też była zazdrosna o moją byłą żonę,choć mi nie miało prawa przeszkadzać,że jej ex mąz odwiedza jej dzieci....Mimo,że ja swoje dzieci tylko odwiedzam i biorę do siebie na weekendy,ferie itp,to mamy podobne przezycia...
Pozdrawiam Cię i życzę abyś w końcu trafił na odpowiednią partnerkę,bo ja już dałem sobie spokój....wiekszośc tych które poznałem,to sa mocne tylko w gębie....
pozdro...
Pozdrawiam Cię i życzę abyś w końcu trafił na odpowiednią partnerkę,bo ja już dałem sobie spokój....wiekszośc tych które poznałem,to sa mocne tylko w gębie....
pozdro...
Wiesz, tego nie powiem o kobietach. Każda jest inna. Jednak jeśli n-ty raz spotykasz kogoś, kto na wieść o dziecku znika. Po prostu, masz już dość.
Powiem więcej. Przekonuję się do tego że nie warto szukać partnerki. Bardziej warto skupić się na dziecku. W końcu jeśli życie mi się nie ułoży, to i tak pozostanie mi coś najcenniejszego... Moja córka i jej miłość.
Mój pogląd w tej sferze ciągnie ewoluuje. Cóż świat nie stoi w miejscu, więc i ja nie zamierzam.
Powiem więcej. Przekonuję się do tego że nie warto szukać partnerki. Bardziej warto skupić się na dziecku. W końcu jeśli życie mi się nie ułoży, to i tak pozostanie mi coś najcenniejszego... Moja córka i jej miłość.
Mój pogląd w tej sferze ciągnie ewoluuje. Cóż świat nie stoi w miejscu, więc i ja nie zamierzam.
Pytasz dlaczego się rozstaliśmy? To nie tajemnica. Jak w większości takich przypadków pojawił się ktoś inny. Niestety, miałem na tyle nie fart, że moją partnerkę zastałem z nim w łóżku. Mało przyjemna perspektywa i nie polecam tego nikomu, bez względu na wiek, czy płeć.
Pomimo jej zapewnień że to jednorazowe nie umiałem wybaczyć zdrady. Przyszło się więc rozstać. O dziwo teraz, po kilku latach udało nam się wypracować coś na kształt przyjaźni. Wszystko po to aby nasza córka wiedziała że oboje rodzice dbają o nią i kochają ją tak samo mocno.
Pomimo jej zapewnień że to jednorazowe nie umiałem wybaczyć zdrady. Przyszło się więc rozstać. O dziwo teraz, po kilku latach udało nam się wypracować coś na kształt przyjaźni. Wszystko po to aby nasza córka wiedziała że oboje rodzice dbają o nią i kochają ją tak samo mocno.
>I mamy odwieczny dylemat...lepsza gorzka prawda czy słodkie kłamstwo?
Co jest lepsze? Wszystko zależy od tego w jakiej się jest sytuacji.
Ktoś niezależny, znający swoją wartość, kto ma wsparcie w znajomych czy rodzinie i świadomy tego, że sobie poradzi ... nie da się oszukiwać woli gorzką prawdę i potem widząc wszystkie karty zadecydować.
Ktoś kto jest uzależniony od drugiej osoby, ma niskie poczucie wartości, boi się, że sobie nie poradzi, nie ma gdzie mieszkać itd ... woli słodkie kłamstwo :)
Ja nie mogłabym, żyć w kłamstwie moje zasady by mi nie pozwoliły zdradzić ani żyć w zdradzie.
Nie chcąc uogólniać, czasem widzę, że mężczyźni żenią się po to, żeby uwiązać kobietę. Płodząc dziecko realizują chytry plan, że będzie siedziała w domu i będzie miała zajęcie. W tym czasie bawią się z kochankami, żeby potem wrócić do domu gdzie mają obiad, wyprane ubranie, swoje dzieci z którymi są związani i wiedzą, że ich żona dobrze się nimi zajmie.
Nie zawsze tak jest, ale są takie lisy :D
Co jest lepsze? Wszystko zależy od tego w jakiej się jest sytuacji.
Ktoś niezależny, znający swoją wartość, kto ma wsparcie w znajomych czy rodzinie i świadomy tego, że sobie poradzi ... nie da się oszukiwać woli gorzką prawdę i potem widząc wszystkie karty zadecydować.
Ktoś kto jest uzależniony od drugiej osoby, ma niskie poczucie wartości, boi się, że sobie nie poradzi, nie ma gdzie mieszkać itd ... woli słodkie kłamstwo :)
Ja nie mogłabym, żyć w kłamstwie moje zasady by mi nie pozwoliły zdradzić ani żyć w zdradzie.
Nie chcąc uogólniać, czasem widzę, że mężczyźni żenią się po to, żeby uwiązać kobietę. Płodząc dziecko realizują chytry plan, że będzie siedziała w domu i będzie miała zajęcie. W tym czasie bawią się z kochankami, żeby potem wrócić do domu gdzie mają obiad, wyprane ubranie, swoje dzieci z którymi są związani i wiedzą, że ich żona dobrze się nimi zajmie.
Nie zawsze tak jest, ale są takie lisy :D
Upływały dni, tygodnie...
Lis Witalis żył wygodnie,
Łupił wszystkich, jak się dało,
I korzyści miał niemało.
()
Nikt spokoju nie miał w lesie:
Ten usłuży, tamten poda,
Ten przyniesie, ten odniesie,
Nawet borsuk - wojewoda,
Choć to bardzo dumna sztuka,
Był u lisa za hajduka,
Więc złościło to borsuka
()
Gdy już wreszcie lisi nierząd
Klęską spadł na życie zwierząt,
Wilk cichaczem, bez hałasu,
Zwołał wielki wiec do lasu
I gdy wszyscy się zebrali,
Rzekł: - Nie może być tak dalej!
Lis Witalis żył wygodnie,
Łupił wszystkich, jak się dało,
I korzyści miał niemało.
()
Nikt spokoju nie miał w lesie:
Ten usłuży, tamten poda,
Ten przyniesie, ten odniesie,
Nawet borsuk - wojewoda,
Choć to bardzo dumna sztuka,
Był u lisa za hajduka,
Więc złościło to borsuka
()
Gdy już wreszcie lisi nierząd
Klęską spadł na życie zwierząt,
Wilk cichaczem, bez hałasu,
Zwołał wielki wiec do lasu
I gdy wszyscy się zebrali,
Rzekł: - Nie może być tak dalej!
Piana nie mówię, że kobiety nie są lisicami bo są :) najgorszy typ lisicy to ta, która mimo, że winna to wypiera się swojej winy. Ciekawsze przypadki, gdy są złapane na zdradzie i nie ma wątpliwości ... przypominają sobie, że źle je traktowano, wyzywano a nawet popychano, ale nie odeszły bo dzieci i kasa itp. gdy znajduje się inny utrzymanek już nie mają takich oporów przed odejściem :)
Całe szczęście są jeszcze ludzie, którzy mają zasady i liczy się dla nich więcej niż kasa i własny czubek nosa.
Całe szczęście są jeszcze ludzie, którzy mają zasady i liczy się dla nich więcej niż kasa i własny czubek nosa.
Wdr jeżeli już tak rozmawiamy zahaczając o biblijne stworzenie człowieka, to czy wiesz dlaczego Bóg stworzył pierwszego mężczyznę ... bo chciał zacząć od zera :D
Szowinizmu nie lubię ale potrafię się dostosować, jeżeli ktoś lubi w ten sposób rozmawiać.
Dostosowuje się do mężczyzn, bo oni są mniej elastyczni jeżeli chodzi o tok prowadzonej szowinistycznej rozmowy :)))))
Szowinizmu nie lubię ale potrafię się dostosować, jeżeli ktoś lubi w ten sposób rozmawiać.
Dostosowuje się do mężczyzn, bo oni są mniej elastyczni jeżeli chodzi o tok prowadzonej szowinistycznej rozmowy :)))))
Nika jak już tak rozmawiamy zahaczając o biblię to raczej nie będę kontynuował wątku i poddam się bez bicia :P ponieważ w tym temacie rozłożyłabyś mnie na łopatki, a nie lubię przegrywać ;). O biblii wiem niewiele więcej niż to że ma z reguły czarną okładkę więc ,aby się bronić przed twoimi argumentami musiałbym nieźle się napocić , a jakoś nie czuję potrzeby poszerzania na siłę wiedzy w tym kierunku. :P
P.S.
Pragnę zauważyć że tamten komentarz był napisany z przymrużeniem oka :)
P.S.
Pragnę zauważyć że tamten komentarz był napisany z przymrużeniem oka :)
@ Bóg zaczął od zera, by po stworzeniu mężczyzny stwierdzić: Stać mnie na więcej! :)
A jak wytrzeźwiał i zobaczył co narobił to się przestraszył.
taaa i powiedział ok będziesz musiała się malować ale jemu nie powiem że pomyliłem mózg z jajkami :)
A jak wytrzeźwiał i zobaczył co narobił to się przestraszył.
taaa i powiedział ok będziesz musiała się malować ale jemu nie powiem że pomyliłem mózg z jajkami :)
"Kobieta jest to przysmak Bogów, byle go diabeł nie przyprawił."
do Tomek 36@ watek niezle ewaluował widzę ale czy udało Ci się znaleść co szukałeś??
w dzisiejszych czasach każdy mocny jest w "necie"każdy ma wygórowane wymagania względem drugiej osoby i siebie również..nikomu się nie opłaca angażować jeśli nie ma w tym zysku,smutne to i uwierz nie tylko samotny tata czy mama ma problem aby stworzyć dobry,wartościowy związek....
pozdrawiam
w dzisiejszych czasach każdy mocny jest w "necie"każdy ma wygórowane wymagania względem drugiej osoby i siebie również..nikomu się nie opłaca angażować jeśli nie ma w tym zysku,smutne to i uwierz nie tylko samotny tata czy mama ma problem aby stworzyć dobry,wartościowy związek....
pozdrawiam
No proszę... czyli to działa w dwie strony... ja od 2 lat sama wychowuję sama dzieci i nie dużo, ale kilka razy myślałam, że mogłabym spróbować "zerwać z samotnością" jednak za każdym razem kiedy okazało się, że mam dzieci to jakoś nagle zmiana nastawienia... zrezygnowałam, wolę być sama. Ale trzymam kciuki, może Tobie się w końcu uda? :-)
Tomek, ja jestem samotną mamą, mam ten sam problem - dyskwalifikacja kobieta z dzieckiem. Niestety tak jest - jest mi bardzo trudno gdzieś wyjść, może też z lenistwa, bo przecież w pubach nie poznaje się facetów, tym bardziej, że zaniżam wiek:). W parku, w sklepie? Mijam, uśmiechają się, patrzą, ale nic poza tym. Samotnośc jest okropna, brak przytulenia się do kogokolwiek wieczorem prócz dziecka, sobotni wieczór z polsatem i lampka wina, przy jakimś łzawym filmie. Straszne. Wpadam w depresję - niech mnie ktoś przytuli:)
Witam wszystkich po dość długiej nieobecności. Dziękuję za tak znaczne rozwinięcie tematu. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się iż tak bardzo doskwiera nam, rodzicom, samotność. Niektóre Wasze wypowiedzi są bardzo budujące inne wręcz odwrotnie. Każdy z nas jest inny i inaczej odbiera samotność.
Szczególnie pragnę podziękować tym z Was którzy zdecydowali się na prywatną korespondencję ze mną. Z częścią z tych osób prowadzę ciekawą korespondencję.
Tym samym zamykam ten wątek. Życzę wszystkim szukającym partnera aby odleźli swoje szczęście. Trzymajcie się i rozglądajcie uważnie. Może Wasza miłość czai się tuż za rogiem.
Szczególnie pragnę podziękować tym z Was którzy zdecydowali się na prywatną korespondencję ze mną. Z częścią z tych osób prowadzę ciekawą korespondencję.
Tym samym zamykam ten wątek. Życzę wszystkim szukającym partnera aby odleźli swoje szczęście. Trzymajcie się i rozglądajcie uważnie. Może Wasza miłość czai się tuż za rogiem.
> Tym samym zamykam ten wątek.
Hola.. Nie masz takiej mocy. Zamknąć wątek może tylko milusio i błyskawicznie nam panujący :D
Szczególnie, że niekoniecznie wątek powinien być zamknięty. Twój egotyzm akurat tu nie działa :D
Pamiętaj, że nie jest to Twoje prywatne ogłoszenie. Ale Forum dyskusyjne.
Osób samotnie wychowujących dzieci, jest w pip. I ten wątek (m.in.) daje im okazję do zapoznania się i podzielenia opiniami.
Hola.. Nie masz takiej mocy. Zamknąć wątek może tylko milusio i błyskawicznie nam panujący :D
Szczególnie, że niekoniecznie wątek powinien być zamknięty. Twój egotyzm akurat tu nie działa :D
Pamiętaj, że nie jest to Twoje prywatne ogłoszenie. Ale Forum dyskusyjne.
Osób samotnie wychowujących dzieci, jest w pip. I ten wątek (m.in.) daje im okazję do zapoznania się i podzielenia opiniami.
Pisząc "zamykam wątek" myślę wyłącznie o sobie. Nie interesuje mnie czy ktoś może go zamknąć czy nie.
Jeśli macie ochotę go dalej ciągnąć to proszę. Nikomu nie bronię. Wasza wola. A swoją drogą, to są tu osoby które zamiast siedzieć i pisać o znalezieniu partnera, chciałby na prawdę poznać kogoś wartościowego. Co Wam stoi na przeszkodzie?
Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku. Życzę Wam aby Wasze poszukiwania zakończyły się sukcesem, bo nie warto poświęcać czasu na wieczne szukanie. Dlatego mówię Wam "do widzenia".
Jeśli macie ochotę go dalej ciągnąć to proszę. Nikomu nie bronię. Wasza wola. A swoją drogą, to są tu osoby które zamiast siedzieć i pisać o znalezieniu partnera, chciałby na prawdę poznać kogoś wartościowego. Co Wam stoi na przeszkodzie?
Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku. Życzę Wam aby Wasze poszukiwania zakończyły się sukcesem, bo nie warto poświęcać czasu na wieczne szukanie. Dlatego mówię Wam "do widzenia".
Poczytałem, odumałem i wywnioskowałem, że w moim życiu też jest dużo analogicznych sytuacji jak u innych ojców tu wypowiadających się. Taki pomysł mnie naszedł - może raz niech role się odwrócą - zawsze kobitki się spotykają w większym gronie a do tego każda z dzieckiem/dziećmi a tym razem może zorganizować hurtowy wyjazd całodzienny samotnych tatusiów z ich dziećmi? Hę?
Choćbym zgłupiał to życia nie zrozumiem, poza tym jestem aktorem i najlepiej wychodzi mi granie skończonych idiotów.
Avatar w pełnej krasie: http://plfoto.com/zdjecie,ludzie,tyle-dobrego-z-tych-mistrzostw,935474.html
Avatar w pełnej krasie: http://plfoto.com/zdjecie,ludzie,tyle-dobrego-z-tych-mistrzostw,935474.html
" trudniej się umówić, dzieci co drugi weekend" - bardzo ogólne podejście. Niektórzy mają dzieci częściej, inni rzadziej.
@ człowieku - z tego co pamiętam, już raz rzuciłeś taką propozycję i przeszła bez echa.
Kobitki są chyba dużo bardziej zorganizowane i nie tylko biadolą, ale robią COŚ, aby to zmienić :P
@ człowieku - z tego co pamiętam, już raz rzuciłeś taką propozycję i przeszła bez echa.
Kobitki są chyba dużo bardziej zorganizowane i nie tylko biadolą, ale robią COŚ, aby to zmienić :P
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....
...dlatego poszedłem z kobitkami bo chłopy zamarudzili. Poza tym pyskujesz i następnym razem masz w pizzy arszenik :)))
Choćbym zgłupiał to życia nie zrozumiem, poza tym jestem aktorem i najlepiej wychodzi mi granie skończonych idiotów.
Avatar w pełnej krasie: http://plfoto.com/zdjecie,ludzie,tyle-dobrego-z-tych-mistrzostw,935474.html
Avatar w pełnej krasie: http://plfoto.com/zdjecie,ludzie,tyle-dobrego-z-tych-mistrzostw,935474.html
No to Majo rób imprezę a ja chętnie postoję przy garach o ile będziesz śpiewać kolędy i robić drinki :) Imprezę pizzowo-alkoholowo-składkową, tzw wieloosobową domówkę :)
Choćbym zgłupiał to życia nie zrozumiem, poza tym jestem aktorem i najlepiej wychodzi mi granie skończonych idiotów.
Avatar w pełnej krasie: http://plfoto.com/zdjecie,ludzie,tyle-dobrego-z-tych-mistrzostw,935474.html
Avatar w pełnej krasie: http://plfoto.com/zdjecie,ludzie,tyle-dobrego-z-tych-mistrzostw,935474.html
Majka zamula z odpowiedzią ;)
Choćbym zgłupiał to życia nie zrozumiem, poza tym jestem aktorem i najlepiej wychodzi mi granie skończonych idiotów.
Avatar w pełnej krasie: http://plfoto.com/zdjecie,ludzie,tyle-dobrego-z-tych-mistrzostw,935474.html
Avatar w pełnej krasie: http://plfoto.com/zdjecie,ludzie,tyle-dobrego-z-tych-mistrzostw,935474.html
no to odpowiadam :-)
Sorry, ale chyba nic z tego.
Po pierwsze - gdybym zaczęła śpiewać, czy kolędy, czy coś innego, wszyscy goście by uciekli :D
Po drugie, jak napisała @M30+, ostatnio miałam pewne straty :-)
Boję się co mogłoby być tym razem hehehehe
a poza tym Wy (M30+ i człowiek) zajmijcie się pracą a nie myśleniem o imprezie :P
Sorry, ale chyba nic z tego.
Po pierwsze - gdybym zaczęła śpiewać, czy kolędy, czy coś innego, wszyscy goście by uciekli :D
Po drugie, jak napisała @M30+, ostatnio miałam pewne straty :-)
Boję się co mogłoby być tym razem hehehehe
a poza tym Wy (M30+ i człowiek) zajmijcie się pracą a nie myśleniem o imprezie :P
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....
"Słyszałam dziś w radio, że niektóre pizzerie dodają do swoich produktów produkt seropodobny, radzę więc uważać, jak już się wybierzecie ;)"
To się nazywa "Grecki" i wygląda jak ser,w sklepie leży między serami a robione jest z proszku,można dostać np. w Polo na Przymorzu,ale nie znam efektu końcowego.
To się nazywa "Grecki" i wygląda jak ser,w sklepie leży między serami a robione jest z proszku,można dostać np. w Polo na Przymorzu,ale nie znam efektu końcowego.
Jeżeli dzieci są dla niego najważniejsze, to z pewnością jest sam.
Chyba, że znalazł sobie taką jak on. Wtedy dla niego najważniejsze są jego dzieci, dla niej jej - no i mają kogoś tam na doczepkę, co by dzieci miały wzorzec postępowania płci przeciwnej. No ale zdrowej relacji damsko-męskiej raczej w przyszłości nie stworzą. A przynajmniej będą mięli wiele do oduczenia.
Chyba, że znalazł sobie taką jak on. Wtedy dla niego najważniejsze są jego dzieci, dla niej jej - no i mają kogoś tam na doczepkę, co by dzieci miały wzorzec postępowania płci przeciwnej. No ale zdrowej relacji damsko-męskiej raczej w przyszłości nie stworzą. A przynajmniej będą mięli wiele do oduczenia.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Nie. Ma do tego elastyczne podejście, choć moim zdaniem i tak jest dla niej zbyt ważne, przez co poświęca zbyt dużo czasu i uwagi na zaspokajanie potrzeb, które powinno zaspokajać samemu. To istotny problem naszych czasów, bo powoduje, że dziecko nie usamodzielnia się w wystarczającym tempie, by dobrze radzić sobie w dorosłym życiu i odnosić sukcesy.
To nie jest tylko jej problem, bo to problem wielu samotnych matek, jak i kobiet żyjących w związkach, które odstawiły na bok faceta i skupiły całą uwagę na dziecku. Tak się składa, że w ostatnim roku miałem okazję pracować z kilkoma samotnymi matkami i byłem w szoku, jak nieporadne są ich dzieci. 8 latek który idzie do szkoły w piżamie, to ten lepszy przypadek, bo idzie sam! Większość ubiera i odprowadza do szkoły mama. Oni nigdzie sami nie chodzą. Słyszałem ostatnio opowieść, jak zdumienie u pewnej mamy wywołała sytuacja, gdy zaczepił ją młodszy kolega syna i zapytał, czy ten mógłby przyjść do niego po szkole pograć. Ona, że nie za bardzo, bo nie będzie miała czasu go odprowadzić. Na co chłopak: nie szkodzi, to ja go odprowadzę. Syn kobiety miał 8 lat, kolega 6. Młodszy sam się ubiera, robi sobie kanapki, chodzi sam do szkoły i w obszarze swojej i sąsiednich dzielnic porusza się jak ryba w wodzie. 8 latek nie potrafi sam przejść przez przejście dla pieszych, bo nie pamięta, by włączyć sobie zielone światło.
Problem zaś nie leży w dzieciach, ale rodzicach, którzy boją się, że dziecku coś się stanie i ograniczają go robiąc wszystko za niego. Robią to, bo uważają, że kochają swoje dziecko najbardziej na świecie i ono jest najważniejsze.
Za dwadzieścia lat będą mu mówić jak ma żyć, będą wybierać partnera (i cały czas na niego narzekać), będą mówić, jak ma wychowywać dzieci etc. Teściowe z koszmarów! I będą cierpieć, bo będą same, a jedyne kogo będą chcieli mieć wokół siebie to swoje dziecko.
To nie jest tylko jej problem, bo to problem wielu samotnych matek, jak i kobiet żyjących w związkach, które odstawiły na bok faceta i skupiły całą uwagę na dziecku. Tak się składa, że w ostatnim roku miałem okazję pracować z kilkoma samotnymi matkami i byłem w szoku, jak nieporadne są ich dzieci. 8 latek który idzie do szkoły w piżamie, to ten lepszy przypadek, bo idzie sam! Większość ubiera i odprowadza do szkoły mama. Oni nigdzie sami nie chodzą. Słyszałem ostatnio opowieść, jak zdumienie u pewnej mamy wywołała sytuacja, gdy zaczepił ją młodszy kolega syna i zapytał, czy ten mógłby przyjść do niego po szkole pograć. Ona, że nie za bardzo, bo nie będzie miała czasu go odprowadzić. Na co chłopak: nie szkodzi, to ja go odprowadzę. Syn kobiety miał 8 lat, kolega 6. Młodszy sam się ubiera, robi sobie kanapki, chodzi sam do szkoły i w obszarze swojej i sąsiednich dzielnic porusza się jak ryba w wodzie. 8 latek nie potrafi sam przejść przez przejście dla pieszych, bo nie pamięta, by włączyć sobie zielone światło.
Problem zaś nie leży w dzieciach, ale rodzicach, którzy boją się, że dziecku coś się stanie i ograniczają go robiąc wszystko za niego. Robią to, bo uważają, że kochają swoje dziecko najbardziej na świecie i ono jest najważniejsze.
Za dwadzieścia lat będą mu mówić jak ma żyć, będą wybierać partnera (i cały czas na niego narzekać), będą mówić, jak ma wychowywać dzieci etc. Teściowe z koszmarów! I będą cierpieć, bo będą same, a jedyne kogo będą chcieli mieć wokół siebie to swoje dziecko.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Mówię, że jak 6 latek sobie z tym radzi, to tym bardziej 8 latek powinien.
Nie wiem jak Ty, ale gdy ja chodziłem do szkoły, to na etapie 2 klasy podstawówki wracałem ze szkoły bez opieki. Nie byłem jedyny, bo pamiętam wygłupy, gdy wracaliśmy całą paczką. Wniosek z tego taki, że w tamtych czasach musiało to być coś naturalnego.
Zresztą teraz też widzę dzieciaki wychodzące z podstawówki raczej same niż pod opieką (tak na oko 80 do 20%). Tylko trudno mi ocenić ich wiek, choć są o głowę mniejsze od syna mojej dziewczyny.
Nie wiem jak Ty, ale gdy ja chodziłem do szkoły, to na etapie 2 klasy podstawówki wracałem ze szkoły bez opieki. Nie byłem jedyny, bo pamiętam wygłupy, gdy wracaliśmy całą paczką. Wniosek z tego taki, że w tamtych czasach musiało to być coś naturalnego.
Zresztą teraz też widzę dzieciaki wychodzące z podstawówki raczej same niż pod opieką (tak na oko 80 do 20%). Tylko trudno mi ocenić ich wiek, choć są o głowę mniejsze od syna mojej dziewczyny.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Szkoła mojej córki wymaga tego żeby dzieci do końca trzeciej klasy były odprowadzane i odbierane przez opiekuna. Dzieciak w tym wieku zwyczajnie nie zostanie wypuszczony że szkoły, dopóki opiekun po niego nie przyjdzie. Więc samodzielne powroty są "technicznie" niemożliwe. Nie wiem jak jest w innych szkołach ale może być tak samo.
Z pozostałą częścią wypowiedzi antego zgadzam się w stu procentach.
Z pozostałą częścią wypowiedzi antego zgadzam się w stu procentach.
To pewnie bardzo indywidualne, bo koleżanka ma 17 letniego syna i też szkoła ma zasadę, że wyjść ze szkoły można tylko po zakończeniu lekcji lub z rodzicem i jak on się źle poczuje i chce iść do domu, to ona musi się zwalniać z pracy:d
Słyszałem też o pewnym technikum w Gdańsku, co wchodzi się i wychodzi tylko zgodnie z grafikiem lekcji, więc spóźnienie się 15 min oznacza dzień wolny (pewnie można to jakoś ominąć, np kawą w dyrektorki). Dziwne to zasady, ale to jak grodzenie się klasy średniej; zwiększa tylko lęki, nietolerancje i ogranicza horyzonty.
Słyszałem też o pewnym technikum w Gdańsku, co wchodzi się i wychodzi tylko zgodnie z grafikiem lekcji, więc spóźnienie się 15 min oznacza dzień wolny (pewnie można to jakoś ominąć, np kawą w dyrektorki). Dziwne to zasady, ale to jak grodzenie się klasy średniej; zwiększa tylko lęki, nietolerancje i ogranicza horyzonty.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Nie zmienia to jednak faktu,że nadopiekuńczość rodzica jest tak samo groźna jak brak opieki. W jednym i drugim przypadku tworzy ludzi nieporadnych a jakoś często obserwuję nadopiekuńcze zachowania u samotnych mam. Być może jest to spowodowane tym że chcą dziecko przywiązać na całe życie i żyć w takiej symbiozie.