Widok
ja mam cywilny, jak agusia, maz po rozwodzie, a teraz stara się uniewaznienie kościelnego, już na finale jest sprawa, ale rozmawialismy, ze koscielny wezniemy bez cisnienia, rodzina moze sobie gadac, ze czemu nie skoro mozemy, a my to zrobimy jak uznamy za odpowiedni moment, jak maz nie bedzie chciał to trudno - to zalezy od tego w co kto wierzy więc nie mam zamiaru przymuszac :)
Madness is the gift, that has been given to me!!
My mamy konkordatowy, bo tak chcieliśmy.
Nie mogę tylko pojąć dlaczego pary które wzięły ślub cywilny z wyboru chcą ochrzcić dzieci i na księży wygadują. Jak się mówi A to z całymi konsekwencjami, a nie trochę tego trochę tego, co mi się podoba. Równie dobrze Buddysta mógłby chcieć ochrzcić dziecko po katolicku, a gadania by było na całą Polskę.
Nie mogę tylko pojąć dlaczego pary które wzięły ślub cywilny z wyboru chcą ochrzcić dzieci i na księży wygadują. Jak się mówi A to z całymi konsekwencjami, a nie trochę tego trochę tego, co mi się podoba. Równie dobrze Buddysta mógłby chcieć ochrzcić dziecko po katolicku, a gadania by było na całą Polskę.
całkowcie się z toba zgadzam, niby jakie wtedy wartości przekazują dziecku? bo na pewno nie swoje, i dlatego pozniej pseudokatolików wychowanych w hipokryzji jest w naszym kraju.
A gadanie że dziecko będzie szykanowane w szkole to bzdet jakich mało - jak ktoś wartościowo przekazuje swoje poglądy to dziecko nei będzie czuło się gorsze, tylko inne ;)
tak samo sa burze ze po co kursy przedmałżeskie itp, a jak ktoś idzie na prawo jazdy to ma kurs o wiele bardziej powazny, to co się dziwic ze instytucja która ma udzielić sakramentu chce być pewna że ludzie są swiadomi i gotowi ??
A gadanie że dziecko będzie szykanowane w szkole to bzdet jakich mało - jak ktoś wartościowo przekazuje swoje poglądy to dziecko nei będzie czuło się gorsze, tylko inne ;)
tak samo sa burze ze po co kursy przedmałżeskie itp, a jak ktoś idzie na prawo jazdy to ma kurs o wiele bardziej powazny, to co się dziwic ze instytucja która ma udzielić sakramentu chce być pewna że ludzie są swiadomi i gotowi ??
Madness is the gift, that has been given to me!!
no ale zaraz będzie burza że nie mam dzieci więc co ja wiem...a wiem bo pracowałam w szkole, i było kilku protestantów którzy nie przyjmują katolickich przecież sakramentów i jakoś nie pamiętam, by czuły się gorsze...znam też rodzię, ateistów, i nauczają swoje dzieci i Jezusie, calą historię myślę znają lepiej niż nie jeden moher czy co niedzielny uczestnik mszy, ale na równi z mitologią skandynawską, grecką itp. będą same mogły zdecydować czy chcą wierzyć czy nie a jak już to jak - bo bycie ateista nie oznacza braku szacunku do innych wyznań i kultur -wręcz przeciwnie, bycie ateistą uważam jest bardzo trudne, a dzieci moich znajomych bardziej szanują katolików niż oni sami siebie
Madness is the gift, that has been given to me!!
a ja mysle, ze dziecko powinno przyjac sakramenty, nic nie traci przyjmujac chrzest i ew komunie, bierzowanie, a okaze sie ze jednak nie uwaza sie za katolika...ale jesli nie zostanie ochrzczone, a bedzie wierzace, to mimo wszytsko straci wiele lat zycia w wierze. poza tym, uwazasz ze majac 18 lat wystarczy by swiadomie decydowac o tym jaka religei sie wyznaje albo ze nie wyznaje sie nic, bo wydaje mi sie ze 18 lat to jeszcze w wiekszosci przypadkow wiek buntu nastolatkow i po prostu glupi wiek, znam wiele przypadkow, kiedy to za namowa rodzicow dziecko poszlo do bierzmowania, choc bylo wielce anty, a teraz z pelna wiara wzielo slub koscielny...? po dwa, na jakiej pdostawie mialoby sie odbyc uswiadamianie religijne lub ateistyczne? skad taki czlowiek ma niby wiedziec w co wierzyc? bo mama i tata powiedza be? bo tak mu sie wydaje? bo latwiej jest zyc nie zastanawiajac sie co jest dobra a co zle? swiadomy wybor religi lub odrzucenie religii lub wiary w ogle, powienien opierac sie na glebokiej analizie kazdej z nich, bo jak mozna odrzucic i negowac cos czego sie absolutnie nie zna? tak robia tylko malo rozgranieci idioci. to samo tyczy sie ateizmu. na jakiej podstawie nie wierzysz w nic? na takiej ze odrzuciles wsyztskie powszchenie religie, po przeanalizowaniu ich? znam kilku ateistow, ludzi wyksztalconych, ktorzy wyznaja teorie ewolucji,znaja ja bardzo dobrze, bo zajmuja sie tym tematem na codzien i dlatego nie wierza w zadna sile wyzsza. a reszta? nie ma nic wspolnego ze swiadomym, celowym, uargumentowanym ateizmem.
i tak jak wyzej napisalam, wychowujac dziecko w wierze katolickiej, ono nic nie straci, wiec ksieza powinni bez problemu udzielac chrztow parom bez slubu. zreszta, czesto to nie kwestia wyboru, tylko przymusu, bo osoba wierzaca wiaze sie z rozowdnikiem. znam takie pary, sa bardzo wierzace, ale kobieta lub facet sa po przejsciach, po rozwodzie, bo np pierwszy maz sie nad nia znecal. i co? i sa bardziej praktukujacy i swiadomie wierzacy niz niejedni z koscielnym slubem.
i tak jak wyzej napisalam, wychowujac dziecko w wierze katolickiej, ono nic nie straci, wiec ksieza powinni bez problemu udzielac chrztow parom bez slubu. zreszta, czesto to nie kwestia wyboru, tylko przymusu, bo osoba wierzaca wiaze sie z rozowdnikiem. znam takie pary, sa bardzo wierzace, ale kobieta lub facet sa po przejsciach, po rozwodzie, bo np pierwszy maz sie nad nia znecal. i co? i sa bardziej praktukujacy i swiadomie wierzacy niz niejedni z koscielnym slubem.
jaga - mylisz kilka rzeczy, w sensie takim ,że w twojej wypowiedzi jest duzo racji, ale nam chodzi o ludzi którzy nie są wierzący, nie wzięli slubu kościelnego z wyboru a dziecko do chrztu niosną, czyli są hipokrytami bo dziecko "na wszelki wypadek" chrzczą bo co ?
chodzi o to, by kazde dziecko wychowywac w zgodzie ze swoimi pogladami, bo za bardzo nie rozumiem dlaczego osoba niewierzaca powinna chrzcic dziecko
chodzi o to, by kazde dziecko wychowywac w zgodzie ze swoimi pogladami, bo za bardzo nie rozumiem dlaczego osoba niewierzaca powinna chrzcic dziecko
Madness is the gift, that has been given to me!!
nie chrzcza na wszelki wypadek, tylko po to, by ewentualnie dziecko nic nie stracilo w przyszlosci. bo ochrzczenie nic nie ksoztuje. dziecko nie nie traci. jesli ie zostanie ochrzczone, a bedzie wierzace, moze miec zal, i mimo wsyztsko stracic wiele chwil z zycia katolika. jak np pierwsza komunie itp.
poza tym, wychowaie w takich rodzinach polega zazwyczaj na braku wychowania. chodzi o wychowanie religijne, bo nie sadze by taki rodzic od malego wykladal dziecku rozne religie, argumenty za i przeciw istnieniu Boga, zeby dzieciak mogl sobie kiedys wybrac, jak wyzej napisalam zreszta. i niestety,w obliczu tej rzeczywistosci lepiej jest ochrzcic, niech pochodzi do kosciola , na religie, przynajmniej bedzie mogl bardziej swiadomie wybrac. tyle niestety taki rodzic-(pseudo)ateista moze dziecku zaoferowac. inaczej, nie chrzczac go, pozbawia je calkiem wyboru.
poza tym, wychowaie w takich rodzinach polega zazwyczaj na braku wychowania. chodzi o wychowanie religijne, bo nie sadze by taki rodzic od malego wykladal dziecku rozne religie, argumenty za i przeciw istnieniu Boga, zeby dzieciak mogl sobie kiedys wybrac, jak wyzej napisalam zreszta. i niestety,w obliczu tej rzeczywistosci lepiej jest ochrzcic, niech pochodzi do kosciola , na religie, przynajmniej bedzie mogl bardziej swiadomie wybrac. tyle niestety taki rodzic-(pseudo)ateista moze dziecku zaoferowac. inaczej, nie chrzczac go, pozbawia je calkiem wyboru.
matko - takim rodzicom powinno się zakazywać chrzczenia "czemu państwo chcą ochrzcić dziecko" "a wie ksiądz, na wszelki wyapdek "
ahahahahha
uwazasz że ludzie niewierzący, niekatolicy są gorszymi ludźmi i ich dzieci mają gorsze dzieciństwo i dużo tracą bo nie ochrzczone są?? to dopiero tolerancja i równość..
ahahahahha
uwazasz że ludzie niewierzący, niekatolicy są gorszymi ludźmi i ich dzieci mają gorsze dzieciństwo i dużo tracą bo nie ochrzczone są?? to dopiero tolerancja i równość..
Madness is the gift, that has been given to me!!
nie, nigdzie tego nie napisalam, czytaj ze zrozumieniem, napisalam, ze dziecko nic nie traci,a moze zyskac, jesli bedzie wierzace.
czemu państwo chcą ochrzcić dziecko" "a wie ksiądz, na wszelki wyapdek "
raczej " by dac dziecku mozliwosc poznania wiary". ile dzieci ochrzczonych odchodzi od wiary? wiec dlaczego nie dac prawa poznania religii dzieciom z niewierzacych rodzin?
czemu państwo chcą ochrzcić dziecko" "a wie ksiądz, na wszelki wyapdek "
raczej " by dac dziecku mozliwosc poznania wiary". ile dzieci ochrzczonych odchodzi od wiary? wiec dlaczego nie dac prawa poznania religii dzieciom z niewierzacych rodzin?
a dlaczego nie dać możliwości bycia protestantem?
jeżeli rodzice sa praktykujący wierzacy to ok, ale jak nie sa to wybacz, ale najmniejszego sensu nie widze w chrzeczeniu dziecka, nei tylko religia katolicka ksztaltuje porządnego czlowieka, porządnego chrześcijanina.
przecież chrzest to jest sakrament trwający 20 minut, więc nie widzę by dziecko coś traciło jak przyjmie go później
rozumiem, że jak rodzice nie ochrzczeni to i tak dziecko powinni ochrzcić ??
a moze od razu przy porodzie powinien być ksiądz, żeby biedne noworodki nie traciły nawet minuty
jeżeli rodzice sa praktykujący wierzacy to ok, ale jak nie sa to wybacz, ale najmniejszego sensu nie widze w chrzeczeniu dziecka, nei tylko religia katolicka ksztaltuje porządnego czlowieka, porządnego chrześcijanina.
przecież chrzest to jest sakrament trwający 20 minut, więc nie widzę by dziecko coś traciło jak przyjmie go później
rozumiem, że jak rodzice nie ochrzczeni to i tak dziecko powinni ochrzcić ??
a moze od razu przy porodzie powinien być ksiądz, żeby biedne noworodki nie traciły nawet minuty
Madness is the gift, that has been given to me!!
traci np to, ze nie chodzi na religie, czyli nie ma mozliwosci poznac wiare, ktora ma pzryjac lub odrzucic.. wiec kiedy i na jakiej podstawie mialoby rzekomo ta wiare wybrac? najlepszym rozwiazaniem byloby wprowadzenie religioznawstwa do szkol, (wtedy nie wazne czy masz chrzest czy nie) ale nie ma takiej opcji, wiec z lepiej korzystac z tego co jest niz pozbawic dziecko wiedzy jakiejkolwiek w ogole.
matko boska,
skarge? i jak taka skarga brzmi:
"skladam skarge do kurii, ze dobrowolnie pare lat temu stanalem przed oltarzem i ksiadz smial udzielic mi slubu z osoba, ktora poprosilem o reke"? takie cos w ogole ma prawo bytu?
wydawalo mi sie, ze rozowdy koscielne bierze sie z troche innych przyczyn niz "nie wyszlo nam albo nie udalo sie", ale typu znecanie, zmuszenie do slubu, zaburzenia psychiczne. Twoj maz chyba dobrowolnie stal wtedy przd oltarzem o zdrowych zmyslach? bez jaj. ale to juz zakrawa o jakis absurd.
skarge? i jak taka skarga brzmi:
"skladam skarge do kurii, ze dobrowolnie pare lat temu stanalem przed oltarzem i ksiadz smial udzielic mi slubu z osoba, ktora poprosilem o reke"? takie cos w ogole ma prawo bytu?
wydawalo mi sie, ze rozowdy koscielne bierze sie z troche innych przyczyn niz "nie wyszlo nam albo nie udalo sie", ale typu znecanie, zmuszenie do slubu, zaburzenia psychiczne. Twoj maz chyba dobrowolnie stal wtedy przd oltarzem o zdrowych zmyslach? bez jaj. ale to juz zakrawa o jakis absurd.
widzisz....to się nazywa profesjonalnie "SKARGA" ...zainteresuj się tematem, później wysmiewaj, i to nei jest rozwód, bo w kościele takowych nie ma, więc jest stwierdzenie nieważności...
i powzól że powody mojego męża są jego osobistymi powodami, a skoro sprawa się toczy i jest ku końcowi to chyba jednak cala masa kościelnych specjalistów jest trochę od Ciebie mądrzejsza
najłatwiej wysmiać cudze nieszczęscie
i powzól że powody mojego męża są jego osobistymi powodami, a skoro sprawa się toczy i jest ku końcowi to chyba jednak cala masa kościelnych specjalistów jest trochę od Ciebie mądrzejsza
najłatwiej wysmiać cudze nieszczęscie
Madness is the gift, that has been given to me!!
niczego nie wysmiewam. rozumiem, ze teraz z dobrym prawnikiem mozna wszystko sobie zalatwic, kupic itd. jak dla mnie, a troche juz kiedys tam o sobie pisalas, sprawa naciagana (maz wpadl, a nastepnie wzial slub, a potem nie wyszlo,) takich sytuacji sa setki, jesli tak latwo dostac niewaznosc maleznstwa w kosciele, to ok, ale wymiar duchowy nie ma tutaj racji bytu. przysiegal wkoncu, swiadomie, przed Bogiem. zastanawia mnie Twoja postawa, co bedzies czuc jak znwou bedzie przysiegal Tobie? " i ze cie nie opuszcze az do smierci". dla mnie takie slowa bylyby w ogole nie do przyjecia, bez wartosci. i nie odbieraj tego jako atak. po prostu jest to dla mnie niewyobrazalne, nie bylabym w stanie uwierzyc w szczerosc i swiadome wypowiadanie takiej przysiegi. poza tym, czy szczerze zaraz po rozwodzie zapragnal tego uniewaznienia malzenstwa? czy dopiero jak zwiazal sie z Toba (watpilabym wtedy w dojrzalosc takiej decyzji, ale to juz tylko moje zdanie).
jaga - cudnie się czyta twoje domysły...a adwokat z kurii jest czymś zupelnie innym niż adwokat z prawa cywilnego...i nie ma pojęcia że "dobry adwokat jest w stanie dużo załatwić"
jak powiedziałam, ty mysl co chcesz,dla mnei to możesz widzieć to jak opisalaś, wpadł, slub, przysięga, rozwód, nowa baba, uniważnienie, drugi groteskowy ślub - dla mnei bomba.
Nie widze powodów, by się wylewać na forum z prywatnymi sprawami męza czy jego byłej żony czy też z naszymi małżeńskimi sprawami - jak chcesz ludzi powierzchownie osądzać - twoja sprawa, mnie do szczęscia a tym bardziej mojemu męzowi twoja akceptacja do zycia potrzebna nie jest
widać mało w zyciu sytuacji cię spotkało że tylko takie wnioski umiesz wyciągać
jak powiedziałam, ty mysl co chcesz,dla mnei to możesz widzieć to jak opisalaś, wpadł, slub, przysięga, rozwód, nowa baba, uniważnienie, drugi groteskowy ślub - dla mnei bomba.
Nie widze powodów, by się wylewać na forum z prywatnymi sprawami męza czy jego byłej żony czy też z naszymi małżeńskimi sprawami - jak chcesz ludzi powierzchownie osądzać - twoja sprawa, mnie do szczęscia a tym bardziej mojemu męzowi twoja akceptacja do zycia potrzebna nie jest
widać mało w zyciu sytuacji cię spotkało że tylko takie wnioski umiesz wyciągać
Madness is the gift, that has been given to me!!
milia - ja zrobiłam tak samo, było wszystko ;) poza urzędnikiem można zrobić po amerykańsku z przysięgami po prostu uroczystość.
można zobaczyć w mojej relacji ślubnej - było wszystko, ślub i wesele ;) jak nie chcesz to nie bierz, bo każdy mądry a skutki decyzji tylko ponosisz ty i twój mąż więc nie daj się zastraszyć "babciom i ciociom" że bez koscielnego - kto szanuje to zrozumie ;)
można zobaczyć w mojej relacji ślubnej - było wszystko, ślub i wesele ;) jak nie chcesz to nie bierz, bo każdy mądry a skutki decyzji tylko ponosisz ty i twój mąż więc nie daj się zastraszyć "babciom i ciociom" że bez koscielnego - kto szanuje to zrozumie ;)
Madness is the gift, that has been given to me!!
według mnie trochę dziwne pytanie. Wszystko zależy od tego, czy jest się osobą wierzącą, czy nie.
Jeżeli jest - to chyba nie ma dylematu. Jeżeli nie, tez nie powinno być, wtedy jedyną opcją powinien być cywilny.
A branie kościelnego, bo ładniejszy, fajniejszy itp. jest bezsensu.
Podobnie uważam z chrztem. A jeżeli małżonkowie nie mogą wziąć kościelnego, bo jedno z nich jest rozwodnikiem (lub oboje) to ksiądz nie robi problemów.
A jeżeli mogą, a nie chcą to po co chrzcić dzieci.
Jeżeli jest - to chyba nie ma dylematu. Jeżeli nie, tez nie powinno być, wtedy jedyną opcją powinien być cywilny.
A branie kościelnego, bo ładniejszy, fajniejszy itp. jest bezsensu.
Podobnie uważam z chrztem. A jeżeli małżonkowie nie mogą wziąć kościelnego, bo jedno z nich jest rozwodnikiem (lub oboje) to ksiądz nie robi problemów.
A jeżeli mogą, a nie chcą to po co chrzcić dzieci.
http://www.kancelaria-iustitia.com/pl/proces-koscielny/uniewaznienie-slubu.html
Madness is the gift, that has been given to me!!
mylisz duchowosc religi od kulturowo-religijnych obrzedow. tak sie sklada, ze obrzezajac dziecko, ktore nie wyrosnie na zyda, okaleczysz je,a wiec duzo straci. chrzest to tylko pierwszy ktok do umozliwienia poznania religi, ktora moze ew kiedys odrzucic. nie sadze i mysle ze sie nie myle, ze rodzicie ateisci jakakolwiek wiedze nt religi takiemu dziecku przekaza. wiec to jego jedyna szansa, by jakkolwiek dokonac swiadomego wyboru w przyszlosci. poza tym dyskusja przybrala infantylny poziom, wiec sorry, ale koncze.
kończ - bo załosnie się czyta to,że sam obrządek chrztu ma dziecko uczynić wierzącym niby jak, jak będzie miało przykład z domu że do kosciola się nie chodzi i się nie wierzy
ty widac tylko uznajesz religię katolicką, nawet protestantyzm do ciebie nie przemawia, a tak samo doskonalne mozna poznać w niej Boga jak w katolickiej - i bez chrztu
ty widac tylko uznajesz religię katolicką, nawet protestantyzm do ciebie nie przemawia, a tak samo doskonalne mozna poznać w niej Boga jak w katolickiej - i bez chrztu
Madness is the gift, that has been given to me!!
jaga - czemu tak bardzo chcesz by ludzie niewierzący chrzcili dzieci !!?? tego nie kumam, czy uważasz ich za upośledzonych ? ze trzeba ich dzieci chrztem ratowac? zeby biedulki nie poczuły ze coś straciły w życiu?
wierzący katolicy niech chrzczą i wychowują dzieci w wierze katolickiej
protestanci niech dają wybrór dorosłemu kiedy chce
ateiści/niewierzący niech przekazują takie wartości w które wierzą
itp...itd...a swoją drogą, przecież rodzice na chrzcie przysięgają że wychowają dziecko po katolicku - to jak niby niewierzący ma chrzcic dziecko ??
wierzący katolicy niech chrzczą i wychowują dzieci w wierze katolickiej
protestanci niech dają wybrór dorosłemu kiedy chce
ateiści/niewierzący niech przekazują takie wartości w które wierzą
itp...itd...a swoją drogą, przecież rodzice na chrzcie przysięgają że wychowają dziecko po katolicku - to jak niby niewierzący ma chrzcic dziecko ??
Madness is the gift, that has been given to me!!
ehhh... my mamy ślub kościelny...
Co do chrztu dziecka zgadzam się z Emenems. Chrzest dziecka dla kościoła jest równoznaczne z przyjęciem przez nie wiary i wpisaniem do wspólnoty Kościoła. Co za tym idzie - dziecko to jako dorosła osoba, owszem będzie miało prawo decydować o tym czy wierzy, czy też nie, ale jeżeli stwierdzi, że jest osobą niewierzącą będzie musiało się nieźle nagimnastykować, aby wypisać się ze wspólonoty. Jeżeli nie dokona aktu apostazji będzie nadal uwzględnianie w statystykach jako osoba wierząca.
Co do chrztu dziecka zgadzam się z Emenems. Chrzest dziecka dla kościoła jest równoznaczne z przyjęciem przez nie wiary i wpisaniem do wspólnoty Kościoła. Co za tym idzie - dziecko to jako dorosła osoba, owszem będzie miało prawo decydować o tym czy wierzy, czy też nie, ale jeżeli stwierdzi, że jest osobą niewierzącą będzie musiało się nieźle nagimnastykować, aby wypisać się ze wspólonoty. Jeżeli nie dokona aktu apostazji będzie nadal uwzględnianie w statystykach jako osoba wierząca.
My z mężem mamy ślub kościelny, mimo, że oboje jesteśmy niewierzący. Uznaliśmy, że oprawa (głównie przysięga) ślubu kościelnego jest o wiele ładniejsza. Zresztą spokój w rodzinie przynajmniej był. Ślub cywilny jest dla mnie śmieszny, całość trwa 2 minuty i następna para.
Natomiast co do chrztu dzieci (pomimo wielkich protestów rodziny) jesteśmy bezwzględni i nie będziemy chrzcić. Byłoby to obłudne z naszej strony, ale jeśli dziecko będzie chciało chodzić z dziadkami do kościoła, to nie ma problemu, będzie chciało przyjąć chrzest i inne sakramenty - proszę bardzo. Ja mu wody z mózgu robić nie będę, sama nie wierzę a jemu każę.
Natomiast co do chrztu dzieci (pomimo wielkich protestów rodziny) jesteśmy bezwzględni i nie będziemy chrzcić. Byłoby to obłudne z naszej strony, ale jeśli dziecko będzie chciało chodzić z dziadkami do kościoła, to nie ma problemu, będzie chciało przyjąć chrzest i inne sakramenty - proszę bardzo. Ja mu wody z mózgu robić nie będę, sama nie wierzę a jemu każę.
nie prawda ze cywilny 2 minuty... myśmy nie mieli w urzędzie tylko w sali w hotelu, ładnie ozdobionej zgodnie z całym wystrojem, urzędnik przemiły, powiedział parę slow, całość kolo 30 minut trwała, miałam skrzypce i wiolonczele wiec była oprawa muzyczna, marsz weselny - wszystko.
a zamiast w kościele można było również złożyć przysięgi przed jakąś inna osobą cywilną, symbolicznie, z fajną przemową itp - są nawet specjalne firmy się w tym specjalizujące wiec tez nie widzę powodu brać ślubu kościelnego i mówić "tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący i wszyscy świeci"
a zamiast w kościele można było również złożyć przysięgi przed jakąś inna osobą cywilną, symbolicznie, z fajną przemową itp - są nawet specjalne firmy się w tym specjalizujące wiec tez nie widzę powodu brać ślubu kościelnego i mówić "tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący i wszyscy świeci"
Madness is the gift, that has been given to me!!
Nie jest to dla mnie obłudą, bo mam świadomość z jakiego powodu to robię i robię to tylko sobie. W przypadku bycia rodzicem i chrztu -przekazuję dziecku jakąś wartość, naukę, etc. Ja nie wierzę i nie będę tego dziecku przekazywać. Nie chrzczę siebie tylko dziecko. Skoro chce ochrzcić znaczy, że chcę coś tym dziecku przekazać, a ślub biorę dla siebie więc sobie mogę pozwolić wziąć go dla powodów, które uważam za stosowne i niekonieczne związane z wiarą i tyle. Oczywiście możecie mnie obrażać i pewnie tak też będzie (co zresztą już zapoczątkował post powyżej), bo na tym forum to tylko taka forma (obrażania innych) jest popularną formą wyrażania swojego zdania.
a absolutnie ciebie nie obrazam, tylko dwa arguemnty przemawiające u ciebie za kościelnym śa tylko wymówkami bo mozna to bardzo latwo i ze swoimi przekonaniami rozwiazac jak slub cywilny w plenerze albo slub aranżowany na kościelny ale bez przysięgania na Boga w którego nie wierzysz - bo to jak brac slub sywilny i nie wierzyc w instytucję malżeństwa
Madness is the gift, that has been given to me!!
Sama obraziłaś katolików ,ludzi wierzących ,traktując ich wiarę jako zabawę bo przebrałaś się w fatałaszki poszłaś do kościoła tylko po co ? dla picu ,żeby było ładnie ,żeby rodzina nie obgadywała czy co ,bo w urzędzie jest służbowo ,sztywno i krótko ,ale niestety taka jest prawda że dla ludzi niewierzących tam jest miejsce dla zawarcia związku małżeńskiego i to nie podlega dyskusji ,jak ktoś wyżej napisał że to obłudne ,owszem to jest obłudne ale i bardzo niedojrzałe .
Nie chodziła mi o Ciebie - Emenems tylko o Wiolę podajże, co stwierdziła już, że nie mam mózgu:) Oczywiście jest możliwość wzięcia w plenerze itp, nawet o tym myśleliśmy, ale ostatecznie doszły do tego koszty i stwierdziliśmy, że to za drogie i za dużo formalności. I tak jak mówiłam przysięga kościelna mi się o wiele bardziej podoba. Zresztą porównanie "brać ślub cywilny i nie wierzyć w instytucję małżeństwa" nie trafione. Biorąc ślub w kościele biorę również cywilny. Zresztą nie przeszkadzało mi to zupełnie, że biorę ślub kościelny, nie mam z tym problemu, w końcu cała moja rodzina jest wierząca i w takim obrządku byłam wychowana.
My z mężem mamy ślub cywilny kościelny weźmiemy ale później. Mój szwagier w czerwcu przyjmie święcenia kapłańskie i bardzo chcemy aby to właśnie on udzielił nam ślubu. Nie chodzę co tydzień do Kościoła ale jestem osobą wierzącą, córkę ochrzciliśmy i chcę żeby była katoliczką, ale to ona podejmie decyzję w przyszłości. Nie muszę plackiem w Kościele leżeć żeby mnie wszyscy widzieli aby uważać się za katolika
No właśnie niestety leżenie plackiem świadczy o byciu katolikiem. Ja czuję się po prostu chrześcijanką, a to, że prawnie przynależę do KK to już nie ode mnie zależało. W Biblii nie znalazłam nigdzie zapisu o ceremoniach ślubnych i naukach przedmałżeńskich, dlatego nie mam zamiaru brać ślubu kościelnego, to sztuczny twór KK.
TO jest proste jak cep - juz tak to ujme i nie widze zasdnego sensu w dyskusjach, dywagacjach jaki slub brac . Jestem wierzacy i chce wziasc koscielny slub to go biore, Nie jestem wierzacy to nie biore i kropka - bo to dla mnie straszna obluda i fałsz a bedac niewierzacym i brac slub koscielny bo tak latwiej? ladniej ? okazalej? to juz ponizej wszelkiej krytyki nie pojmuje jak mozna nawet tak postapic ! Jestem osoba wierzaca , moj maz nie - slub koscielny wzielismy bo bylo to dla mnie wazne i rowniez tym samym dla mojego meza abym ja go miala. Ale moj maz nie byl hipokryta, nie udawal kogos kim nie jest, nie przystepowal do sakramentow swietych , a kiedy skladalismy sobie przysiege on pomijal w niej imie Boga . Dziecko wychowujemy w wierze katolickiej .
ślub kościelny dla tych, którzy wierzą
Tak, dla zasady pt.:"bo co ludzie powiedzą"
I tak żyją sobie hipokryci, płodzą dzieci i chrzczą je potem, wg zasady powyższej. I te dzieci wyrastają później na "prawdziwych patriotów".
Najśmieszniejsze jest to, że ta dulszczyzna, chociaż nie zna dobrze treści przykazań, o zaglądaniu w treść biblii nie wspominając, najczęściej jest pierwsza, by innym prawić morały. Czyżby nie wiedzieli, że Jezus wymagał wiary z przekonaniem?. Chodzenie do kościoła bez przekonania, bo tak chcą rodzice, albo zakładanie białej sukienki, która jest symbolem czystości przedmałżeńskiej, mimo, że się spółkowało wcześniej z wieloma? Dla kogo ta szopka? Nie lepiej być uczciwym wobec siebie i innych, a nie już u początków tej podstawowej komórki zakłamywać rzeczywistość, bo cię stać, bo niech inni patrzą jak ojciec córkę za mąż wydaje. Biała suknia, biała limuzyna, ceremonia wypasiona, bo są tacy którzy groszem nie pogardzą, co łaska. Wszystko przecież można kupić.
I tak żyją sobie hipokryci, płodzą dzieci i chrzczą je potem, wg zasady powyższej. I te dzieci wyrastają później na "prawdziwych patriotów".
Najśmieszniejsze jest to, że ta dulszczyzna, chociaż nie zna dobrze treści przykazań, o zaglądaniu w treść biblii nie wspominając, najczęściej jest pierwsza, by innym prawić morały. Czyżby nie wiedzieli, że Jezus wymagał wiary z przekonaniem?. Chodzenie do kościoła bez przekonania, bo tak chcą rodzice, albo zakładanie białej sukienki, która jest symbolem czystości przedmałżeńskiej, mimo, że się spółkowało wcześniej z wieloma? Dla kogo ta szopka? Nie lepiej być uczciwym wobec siebie i innych, a nie już u początków tej podstawowej komórki zakłamywać rzeczywistość, bo cię stać, bo niech inni patrzą jak ojciec córkę za mąż wydaje. Biała suknia, biała limuzyna, ceremonia wypasiona, bo są tacy którzy groszem nie pogardzą, co łaska. Wszystko przecież można kupić.
Czytam, czytam i nadziwić się nie mogę co za bzdury dziewczyny piszecie.
Emenems zgadzam się z Tobą całkowicie. Ja mam ślub kościelny. Wzięłam go świadomie, z własnej woli, nie dlatego że rodzina tak chciała i by sąsiedzi nie wytykali palcami, cywilnego nawet nie brałam pod uwagę. Oboje z mężem zostaliśmy wychowani w wierze katolickiej i oboje przed Bogiem chcieliśmy złożyć małżeńską przysięgę.
Nie rozumiem osób takich jak Sevilla, którzy robią sobie jaja z kościoła i Boga. Tak, uważam, że to są jaja, kpiny, zwykły brak szacunku do wszystkich tych, dla których ślub kościelny jest naprawdę ważny. Dla których jest to sakrament, a nie ładna oprawa i fajniejsza przysięga. Sevillo skoro zależało Ci na ładnym wystroju, oprawie, dlaczego nie wzięłaś ślubu np. na plaży o zachodzie słońca (romantycznie) lub np. w muzeum w którym jest równie ładnie bo w otoczeniu pięknych rzeźb i obrazów? Nie odpowiadaj mi, nie musisz. A przysięga? Na filmach nie mają z tym problemów, dlaczego więc nie wprowadzić tego w codzienne życie? W końcu to Twój ślub więc powinien wyglądać tak, jak sobie wymyślisz. W związku z tym nie sądzę, by urzędnik, którego i tak wynajmiesz na ślub w hotelu, plaży czy muzeum, miał coś przeciwko jak powiedziałabyś mężowi swoją, przez siebie ułożoną przysięgę.
Dziwią mnie również wypowiedzi Jagi. Po co chrzcić dziecko, które nie będzie wychowywane w katolickiej wierze? Ot tak, dla zasady? By później miało wybór? By w wieku ok. 8 lat mogło pójść do Komunii Świętej, z której i tak mało rozumie? (swoją drogą uważam, że dzieci powinny przystępować do I Komunii w późniejszym wieku, by mogły pojąć jej ideę a nie wykuć na pamięć modlitwy i czekać na prezenty). Jago piszesz traci np to, ze nie chodzi na religie, czyli nie ma mozliwosci poznac wiare, ktora ma pzryjac lub odrzucic.. wiec kiedy i na jakiej podstawie mialoby rzekomo ta wiare wybrac? najlepszym rozwiazaniem byloby wprowadzenie religioznawstwa do szkol. Jak dziecko w wieku 3-4-5-10-12 lat ma dogłębnie poznać wiarę katolicką? Ludzie w wieku kilkudziesięciu lat nie wiedzą o niej wszystkiego i nadal zgłębiają jej tajniki. Oczywiście zaraz napiszesz, że chodzi o ogólny zarys. No dobrze, tylko dajmy dziecku szansę poznania innych kultur, wiar, dlaczego mielibyśmy je ograniczać? Dlaczego uczepiłaś się jedynie wiary katolickiej? A co z innymi wyznaniami? Takie podejście jest strasznie egoistyczne. Emenems dobrze napisała nie zapomnij obrzezać, na wszelki wypadek; córka powinna od dziecka burkę nosic. Zgodzę się z Tobą jedynie z wprowadzeniem do szkół religioznawstwa. Jestem za całkowitym zniesieniem religii ze szkół, powinny się one odbywać, jak kiedyś, w salkach katechetycznych przy kościołach.
Emenems zgadzam się z Tobą całkowicie. Ja mam ślub kościelny. Wzięłam go świadomie, z własnej woli, nie dlatego że rodzina tak chciała i by sąsiedzi nie wytykali palcami, cywilnego nawet nie brałam pod uwagę. Oboje z mężem zostaliśmy wychowani w wierze katolickiej i oboje przed Bogiem chcieliśmy złożyć małżeńską przysięgę.
Nie rozumiem osób takich jak Sevilla, którzy robią sobie jaja z kościoła i Boga. Tak, uważam, że to są jaja, kpiny, zwykły brak szacunku do wszystkich tych, dla których ślub kościelny jest naprawdę ważny. Dla których jest to sakrament, a nie ładna oprawa i fajniejsza przysięga. Sevillo skoro zależało Ci na ładnym wystroju, oprawie, dlaczego nie wzięłaś ślubu np. na plaży o zachodzie słońca (romantycznie) lub np. w muzeum w którym jest równie ładnie bo w otoczeniu pięknych rzeźb i obrazów? Nie odpowiadaj mi, nie musisz. A przysięga? Na filmach nie mają z tym problemów, dlaczego więc nie wprowadzić tego w codzienne życie? W końcu to Twój ślub więc powinien wyglądać tak, jak sobie wymyślisz. W związku z tym nie sądzę, by urzędnik, którego i tak wynajmiesz na ślub w hotelu, plaży czy muzeum, miał coś przeciwko jak powiedziałabyś mężowi swoją, przez siebie ułożoną przysięgę.
Dziwią mnie również wypowiedzi Jagi. Po co chrzcić dziecko, które nie będzie wychowywane w katolickiej wierze? Ot tak, dla zasady? By później miało wybór? By w wieku ok. 8 lat mogło pójść do Komunii Świętej, z której i tak mało rozumie? (swoją drogą uważam, że dzieci powinny przystępować do I Komunii w późniejszym wieku, by mogły pojąć jej ideę a nie wykuć na pamięć modlitwy i czekać na prezenty). Jago piszesz traci np to, ze nie chodzi na religie, czyli nie ma mozliwosci poznac wiare, ktora ma pzryjac lub odrzucic.. wiec kiedy i na jakiej podstawie mialoby rzekomo ta wiare wybrac? najlepszym rozwiazaniem byloby wprowadzenie religioznawstwa do szkol. Jak dziecko w wieku 3-4-5-10-12 lat ma dogłębnie poznać wiarę katolicką? Ludzie w wieku kilkudziesięciu lat nie wiedzą o niej wszystkiego i nadal zgłębiają jej tajniki. Oczywiście zaraz napiszesz, że chodzi o ogólny zarys. No dobrze, tylko dajmy dziecku szansę poznania innych kultur, wiar, dlaczego mielibyśmy je ograniczać? Dlaczego uczepiłaś się jedynie wiary katolickiej? A co z innymi wyznaniami? Takie podejście jest strasznie egoistyczne. Emenems dobrze napisała nie zapomnij obrzezać, na wszelki wypadek; córka powinna od dziecka burkę nosic. Zgodzę się z Tobą jedynie z wprowadzeniem do szkół religioznawstwa. Jestem za całkowitym zniesieniem religii ze szkół, powinny się one odbywać, jak kiedyś, w salkach katechetycznych przy kościołach.
Wiele kobiet marzy o rycerzu w lśniącej zbroi. Ale większość musi zadowolić się giermkiem
w dziurawych skarpetkach.
w dziurawych skarpetkach.
my z mężem wiedzieliśmy, że chcemy mieć ślub kościelny, bo cywilny dla nas to tylko papierek......nam zależało na czymś więcej, bo wierzymy i chodzimy do kościoła..... i nasze dzieci(póki co, córeczkę) chcemy wychować w wierze katolickiej.....
i zgadzam się z opinią, że jeżeli nie chodzisz i nie wierzysz to nie bierz ślubu kościelnego, nie chrzcij dzieci......po co.....
ale i tak każdy robi jak chce....
i zgadzam się z opinią, że jeżeli nie chodzisz i nie wierzysz to nie bierz ślubu kościelnego, nie chrzcij dzieci......po co.....
ale i tak każdy robi jak chce....
Dziwią mnie również wypowiedzi Jagi. Po co chrzcić dziecko, które nie będzie wychowywane w katolickiej wierze? Ot tak, dla zasady?
nie, nigdzie nie napisalam, ze dla zasady
By później miało wybór? - tak wlasnie, by MIAŁO WYBÓR, A NIE ZOSTAŁO GO POZBAWIONE. rodzice, ktorzy nie wierza w nic, nie roznia sie niczym od hipokrytow, ktorych wiara opiera sie na pokazaniu sie w swieta w kosciele i ubraniu bialej kiecki do oltarza. nie ma tutaj zadnej duchowej, etycznej czy jakiejkolwie roznicy, oba przypadki tak naprawde nie maja nic wspolnego z wiara, oboje zadnej wiary nie przekaza potomstwu, nie naucza swoich dzieci sie modlic. i tacy hipokryci ochrzcza dziecko (bo wkoncu "wierza" wiec trzeba, no i jest okazja do biesiady) a ci ktorzy nie wierza w nic nie ochrzcza. i teraz jakie szanse ma dziecko niewierzacych, ze w ogole zazna jakiejkolwiek swiadomosci wiary, wartosci, duchowosci, czegokolwiek z tym zwiazanego? - zerowe, no chyba ze stanie sie cud, ale cuda sie nie zdarzaja.
dziecko hipokrytow, pomimo, ze rodzice mu takze zadnych wartosci nie przekaza i teoretycznie jest w dokladnie takiej samej sytuacji, mimo wszystko ma szanse wyrosnac na swiadomie wierzaca osobe, bo: bedzie chodzic na religie, bedzie chodzic na rekolekcje,do ksociola, przyjmie sakramenty, bedzie miec byc moze znajomych wierzacych, np bo bedzie uczeszczac na ozay, czytac w kosciele, jezdzic na wycieczki do sanktuariow, uczeszczac na pielgrzymki itd itd WIDZISZ JUZ ROZNICE? Jesli nie to cos prostszego: czy dziecko z rodziny patologicznej, w ktorej matka z ojcem nie znaja nawet tabliczki mnozenia, nie przeczytali w zyciu ani jednej ksiazki, nie maja pojecia o muzyce,sztuce, kulturze itd itd, jest skazane na to, ze wyrosnie na analfabete i prostaka? nie, idzie do szkoly, pomimo, ze jego rodzice maja wyj***ne na jego edukacje, ale mimo to ma szanse na zdobycie wiedzy i zycie na wyzszym poziomie intelektualnym i takich przypadkow kiedy dziecko to wykorzysta jest barzdo duzo. oczywiscie dziecko ma wybor, dostaje szanse czegos sie nauczyc, cos poznac, gdyby takie dzieci byly pozbawione mozliwosci pojscia do szkoly, takiej mozliwosci by nigdy nie mialy. tak samo jest z ochrzeczeniem dziecka przez nie wierzacych. jak dwoje ludzi nie zna boga, to takie dziecko jest bez szans. jedyna jego szansa, ktora wykorzysta lub nie byloby jego ochrzczeniee. i tu nie chodzi o to, jak tego boga nazwiesz, mesjasz, jezus, re, jahwe, budda czy cokolwie innego, chodzi o to, by wierzyc w sens zycia, milosci, cierpienia a nawet smierci. i moja wypowiedz tyczyla sie obecnej rzeczywostosci, kiedy nie ma innej mozliwosci jak poslac dziecko na religie, bo nie ma w szkole religioznawstwa, a nawet jesli mialoby byc to musialoby byc takze w szkole sredniej i na studiach (bo jak napiaslas, 10letnie dziecko nie ma zadnej swiadomosci), ale taka opcja nigdy nie przejdzie. nie masz do wyboru chodzenia na religie buddyjska prawoslawna czy hinduizm w szkole. mozesz jedynie wybrac "nic" lub religie katolicka. jesli wybierzesz nic czyli nie ochrzcisz dziecka, bedac niewierzacym, na 99% ono nigdy nie zwrroci sie ku wierze. jesli je ochrzcisz, ma troche wiecej szans. nie mowie ze 100%,ale przynajmniej nie pozbawilas go wyboru.i tak jak powiedzialam, dla mnie nie wazne jak ty nazwiesz swojego boga. podstawowe aspekty wiary opieraja sie na tym samym. cokolwiek nie wymyslili nasi klerycy, sa to tylko ustanowienia w wiekszosci fanatykow, ktorzy z wiara prawdziwa wiele wspolnego nie maja. ja jestem wierzaca. ale jestem antyklerykalna (choc znam kilku duchownych, ktorych szanuje i popieram, ale to wyjatki). i wiele osob mi mowi, ze jestem hipokrytka. dlaczego, bo modle sie w domu? bog jest wszedzie. bo obecna ideologia kosciola uderza w wiele prawd moralnych i nie ma nic wpsolnego z wiara, dlatego nie uwazam, by bieganie do kosciola i bezmyslne przyjmowanie wypocin klerykow mialo sens?i jakakolwiek glebasza wartosc? i tak, uwazam, ze wiekszosc dewotek, ktore biegaja do kosciola na rozaniec niewiele ma wspolnego z prawdziwa gleboka wiara (co zreszta mozna wyczytac w tym watku) ale to juz rozmowa na inny temat.
nie, nigdzie nie napisalam, ze dla zasady
By później miało wybór? - tak wlasnie, by MIAŁO WYBÓR, A NIE ZOSTAŁO GO POZBAWIONE. rodzice, ktorzy nie wierza w nic, nie roznia sie niczym od hipokrytow, ktorych wiara opiera sie na pokazaniu sie w swieta w kosciele i ubraniu bialej kiecki do oltarza. nie ma tutaj zadnej duchowej, etycznej czy jakiejkolwie roznicy, oba przypadki tak naprawde nie maja nic wspolnego z wiara, oboje zadnej wiary nie przekaza potomstwu, nie naucza swoich dzieci sie modlic. i tacy hipokryci ochrzcza dziecko (bo wkoncu "wierza" wiec trzeba, no i jest okazja do biesiady) a ci ktorzy nie wierza w nic nie ochrzcza. i teraz jakie szanse ma dziecko niewierzacych, ze w ogole zazna jakiejkolwiek swiadomosci wiary, wartosci, duchowosci, czegokolwiek z tym zwiazanego? - zerowe, no chyba ze stanie sie cud, ale cuda sie nie zdarzaja.
dziecko hipokrytow, pomimo, ze rodzice mu takze zadnych wartosci nie przekaza i teoretycznie jest w dokladnie takiej samej sytuacji, mimo wszystko ma szanse wyrosnac na swiadomie wierzaca osobe, bo: bedzie chodzic na religie, bedzie chodzic na rekolekcje,do ksociola, przyjmie sakramenty, bedzie miec byc moze znajomych wierzacych, np bo bedzie uczeszczac na ozay, czytac w kosciele, jezdzic na wycieczki do sanktuariow, uczeszczac na pielgrzymki itd itd WIDZISZ JUZ ROZNICE? Jesli nie to cos prostszego: czy dziecko z rodziny patologicznej, w ktorej matka z ojcem nie znaja nawet tabliczki mnozenia, nie przeczytali w zyciu ani jednej ksiazki, nie maja pojecia o muzyce,sztuce, kulturze itd itd, jest skazane na to, ze wyrosnie na analfabete i prostaka? nie, idzie do szkoly, pomimo, ze jego rodzice maja wyj***ne na jego edukacje, ale mimo to ma szanse na zdobycie wiedzy i zycie na wyzszym poziomie intelektualnym i takich przypadkow kiedy dziecko to wykorzysta jest barzdo duzo. oczywiscie dziecko ma wybor, dostaje szanse czegos sie nauczyc, cos poznac, gdyby takie dzieci byly pozbawione mozliwosci pojscia do szkoly, takiej mozliwosci by nigdy nie mialy. tak samo jest z ochrzeczeniem dziecka przez nie wierzacych. jak dwoje ludzi nie zna boga, to takie dziecko jest bez szans. jedyna jego szansa, ktora wykorzysta lub nie byloby jego ochrzczeniee. i tu nie chodzi o to, jak tego boga nazwiesz, mesjasz, jezus, re, jahwe, budda czy cokolwie innego, chodzi o to, by wierzyc w sens zycia, milosci, cierpienia a nawet smierci. i moja wypowiedz tyczyla sie obecnej rzeczywostosci, kiedy nie ma innej mozliwosci jak poslac dziecko na religie, bo nie ma w szkole religioznawstwa, a nawet jesli mialoby byc to musialoby byc takze w szkole sredniej i na studiach (bo jak napiaslas, 10letnie dziecko nie ma zadnej swiadomosci), ale taka opcja nigdy nie przejdzie. nie masz do wyboru chodzenia na religie buddyjska prawoslawna czy hinduizm w szkole. mozesz jedynie wybrac "nic" lub religie katolicka. jesli wybierzesz nic czyli nie ochrzcisz dziecka, bedac niewierzacym, na 99% ono nigdy nie zwrroci sie ku wierze. jesli je ochrzcisz, ma troche wiecej szans. nie mowie ze 100%,ale przynajmniej nie pozbawilas go wyboru.i tak jak powiedzialam, dla mnie nie wazne jak ty nazwiesz swojego boga. podstawowe aspekty wiary opieraja sie na tym samym. cokolwiek nie wymyslili nasi klerycy, sa to tylko ustanowienia w wiekszosci fanatykow, ktorzy z wiara prawdziwa wiele wspolnego nie maja. ja jestem wierzaca. ale jestem antyklerykalna (choc znam kilku duchownych, ktorych szanuje i popieram, ale to wyjatki). i wiele osob mi mowi, ze jestem hipokrytka. dlaczego, bo modle sie w domu? bog jest wszedzie. bo obecna ideologia kosciola uderza w wiele prawd moralnych i nie ma nic wpsolnego z wiara, dlatego nie uwazam, by bieganie do kosciola i bezmyslne przyjmowanie wypocin klerykow mialo sens?i jakakolwiek glebasza wartosc? i tak, uwazam, ze wiekszosc dewotek, ktore biegaja do kosciola na rozaniec niewiele ma wspolnego z prawdziwa gleboka wiara (co zreszta mozna wyczytac w tym watku) ale to juz rozmowa na inny temat.
hehehe suuuuuuuper temat! uśmiałam się .....
A teraz,drogie,mocno wierzące katoliczki wychowywane w wierze,biorące ślub kościelny i wychowujące w tej wierze swoje dziecko... (bo po jednym macie,nie?), powedzcie Nam, JAK SIĘ ZABEZPIECZACIE PRZED NIECHCIANA CIĄŻĄ? bo chyba nie wolno Wam brać tabletek anty, gumek,plastrów itp?????? no ??????
Ja mam ślub kościelny, do kościola chodzę jak mnie ochota najdzie albo jak dzieci chcą (nie zmuszam ich, a sa ochrzczone i wiedzą co z czym i dlaczego) ........
A teraz,drogie,mocno wierzące katoliczki wychowywane w wierze,biorące ślub kościelny i wychowujące w tej wierze swoje dziecko... (bo po jednym macie,nie?), powedzcie Nam, JAK SIĘ ZABEZPIECZACIE PRZED NIECHCIANA CIĄŻĄ? bo chyba nie wolno Wam brać tabletek anty, gumek,plastrów itp?????? no ??????
Ja mam ślub kościelny, do kościola chodzę jak mnie ochota najdzie albo jak dzieci chcą (nie zmuszam ich, a sa ochrzczone i wiedzą co z czym i dlaczego) ........
Nie bede sie pukac, bo Ty po tylu wyjasnieniach nadal nie rozumiesz. Moja wypowiedz jak i ta wczesniej tyczyla sie ludzi podajacych sie za NIEWIERZACYCH. i ustosunkowałam sie do sytuacji panujacej w Pl jak i w innych krajach ( tzn za wielkiego wyboru nie masz) jak ktso jest protestantem nie kaze mu chrzcic dziecka, bo taki czlowiek pewnie przekaze mu podstawowe wyznaczniki wiary (skoro juz ktos zdecydowal sie przejsc na inna religie to zakladam ze podjal taki wysilek by zyc w zgodzie z nia). problemem sa NIEWIERZACY, a wlasciwie pseudo niewierzacy, ktorzy tak naprawde nie maja pojecia dlaczego nie wierza. a ich dzieci zasluguja na szanse by poznac podstawy wiary. i jak powiedzialam, nie wazne jak tego boga nazwiesz. wiec jak dalej nie rozumiesz, to moze po prostu nie czytaj. widocznie nie Twoj poziom.
powiem tak, jesli ktoss podaje sie za osobe niewierzaca, to powinien podac ku temu jakies argumenty, a zeby podac argumenty, powinien znac podstawy i zalozenia pzrynajmniej podstawowych religii (nie tylko katolicyzmu), bo skoro nie wierzy w Boga to moze moglby wierzyc w budde? ale takie osoby zazwyczaj nie maja o zadnej z religii zieloneego pojecia, to tak zwany wygodnicyzm, tepota, prostactwo lub moda (np wsrod mlodziezy). ale najczesciej mysle wygodnictwo. wiec dla mnie takie osoby sa"pseudo niewierzace", bo tak naprawde nie maja ani kokretnych argumentw ani podstaw by nie wieerzyc. osoby prawdziwie niewierzace osobiscie poznalam, sa to luzie bardzo inteligentni i wyksztalceni,, ktorzy wyznaja teorie ewolucji, dlatego tez potrafia w madry i konkretny sposob podwazyc istnienie duchowego pierwiastka zycia. i to sa prawdziwi ateisci. cala reszta, to jak wspomnialam, glownie ludzie, ktorzy z zadna religia tym bardziej naukowym podejsciem do powstania zycia nie mieli do czynienia. a skoro nie masz o czyms pojecia to dlaczego kwestionujesz tego istnienie? i dlaczego dzieci takich osob (bo wiekszosc niewierzaccyh to takie osoby) nie maja miec szansy poznania chocby tej religii, ktora maja szanse poznac(katolickiej)? uwazacie ze to hipokryzja, bo na chrzecie przysiegasz ze wychowasz w wierze? hmm...ja osobiscie znam garsstke osob, ktore swoje dzieci w wierze wychowuja. reszta ma to gdzies, pomimo ze na chrzecie przysiegala. wiec nie rozumiem roznicy i oburzenia w tej sprawie.
a dziękuję za minusy,dziękuję!
Szalone babeczki,zamiast zająć sie czymś /czytaj: te mocno wierzącei praktykujące- różaniec w łapę a potem po Bożemu z kalendzykiem i termometrem do mężą,a te nie wierzące już wiedzą jak pogrzeszyć ;)/ to wkurzają się jedna na drugą,a i tak się nie przegadacie,bo KAŻDA MA RACJĘ! Nie zmienimy nikogo a taka prawda,że każdy żyje jak mu wygodnie, i ja choć jak pisałam mam ślub kościelny i wiem po co go wzięłam,to nie potępiam osób,które maja cywilny czy też kościelny dla wygody czy pokazówkę.A co mnie to?????? Wolny kraj,róbta co chceta!!!!!!!Mi nic do tego.
Szalone babeczki,zamiast zająć sie czymś /czytaj: te mocno wierzącei praktykujące- różaniec w łapę a potem po Bożemu z kalendzykiem i termometrem do mężą,a te nie wierzące już wiedzą jak pogrzeszyć ;)/ to wkurzają się jedna na drugą,a i tak się nie przegadacie,bo KAŻDA MA RACJĘ! Nie zmienimy nikogo a taka prawda,że każdy żyje jak mu wygodnie, i ja choć jak pisałam mam ślub kościelny i wiem po co go wzięłam,to nie potępiam osób,które maja cywilny czy też kościelny dla wygody czy pokazówkę.A co mnie to?????? Wolny kraj,róbta co chceta!!!!!!!Mi nic do tego.
Mnie też nic do tego, dlatego nie zabierałam glosu w dyskusji czy ślub kościelny czy cywilny.
Każdy i tak robi jak uważa, a ja swoje własne zdanie mam.
Ale skoro i Ty uważasz że Tobie nic do tego, co robią inni, to co się tak uczepiłaś kalendarzyka i termometru? Tobie wszystko jedno, wolny kraj, ale jaksię z kimś nie zgadzasz, to dogryźć i wyśmiać trzeba?
Swoją drogą Twoje wypowiedzi na ten temat świadczą tylko o Twojej niewiedzy i ignorancji.
Każdy i tak robi jak uważa, a ja swoje własne zdanie mam.
Ale skoro i Ty uważasz że Tobie nic do tego, co robią inni, to co się tak uczepiłaś kalendarzyka i termometru? Tobie wszystko jedno, wolny kraj, ale jaksię z kimś nie zgadzasz, to dogryźć i wyśmiać trzeba?
Swoją drogą Twoje wypowiedzi na ten temat świadczą tylko o Twojej niewiedzy i ignorancji.
Nie wyśmiewam innych,tylko ich pojejście. Tak,mogą robić co im sie podoba,ale jak mozna mówić że jest sie glęboko wierzącym,mega praktykującym i wogóle i brać np tabletki,żeby nie mieć dzieci? A znam takie przypadki niestety! I to boli,że robia z siebie baby nie wiadomo kogo,a po cichu i tak grzeszą że hej,ale wstyd sie im przyznać! Bo ja się przyznałam i nie jesteście w stanie obrazić mnie za to,że mam kościelny i łykam tabletki! poprostu mam gdzieś zdanie innych,bo to ja nie moge sobie pozwolić na dziecko i to ja się truje i ja żyje z tym co robię.Nikt za mnie tego nie robi! Ale nie robie z siebie dewotki,nie zapieprzam do kościola bo babcia i mama mi kazały i nawyk wyrobiły! jak nie mam potrzeby to nie idę i juz.
I ja ochrzcilam moje dzieci i posylam na Komunię po to,żeby one mialy wybór.Nie potepie jak któraś zmieni wiarę- jej sprawa!
I ja ochrzcilam moje dzieci i posylam na Komunię po to,żeby one mialy wybór.Nie potepie jak któraś zmieni wiarę- jej sprawa!
To powiedz to Twoim znajomym, którzy tak robią, a nie wylewaj swoich frustracji na osobach, co do których nawet nie wiesz, czy to jest prawda.
Twoich decyzji ja nie rozumiem tak samo jak Ty swoich znajomych.Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Rób co chcesz i mi nic do tego, ale mam prawo tego nie rozumieć.
Twoich decyzji ja nie rozumiem tak samo jak Ty swoich znajomych.Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Rób co chcesz i mi nic do tego, ale mam prawo tego nie rozumieć.
co tak naprawdę Cię zabolało,że tak się spinasz na moja wypowiedz? nie oczerniłam nikogo z nazwiska ani nawek ksywy tego portalu, napisalam tylko zeby mamusie "katoliczki" powiedziały jak sie zabezpieczają! mam sądzić,że jesteś mocno wierząca i łykasz anty? bo tak to rozumiem! Jak dla mnie to łykaj,ale nie pieprz głupot jak nie dotyczy to Ciebie!!!!!
Przepraszam, ale sądząc po Twoich wypowiedzich raczej Ty się spinasz:)
Zadałaś pytanie, to odpowiadam: jest metoda planowania rodziny, którą Kościół akceptuje, i tak, jest to npr.
Mnie nic nie boli, bo i nie ma co, ja postępuję zgodnie ze swoim sumieniem, metody które stosujesz Ty czy kto inny niewiele mnie obchodzą, bo to nie mój interes.
Wyznacznikiem tego, jakim kto jest katolikiem nie jest to ile ma dzieci, bo to można z powodzeniem zaplanować bez gumek i pigułek., tylko to co ma się w głowie i w sercu.
Spokojnej nocy życzę:P
Zadałaś pytanie, to odpowiadam: jest metoda planowania rodziny, którą Kościół akceptuje, i tak, jest to npr.
Mnie nic nie boli, bo i nie ma co, ja postępuję zgodnie ze swoim sumieniem, metody które stosujesz Ty czy kto inny niewiele mnie obchodzą, bo to nie mój interes.
Wyznacznikiem tego, jakim kto jest katolikiem nie jest to ile ma dzieci, bo to można z powodzeniem zaplanować bez gumek i pigułek., tylko to co ma się w głowie i w sercu.
Spokojnej nocy życzę:P