Widok
hejka:) my 2 lata temu mieliśmy cywilny, za tydzień kościelny ale co do cywilnego to mogę napisać tyle:
u nas w Starogardzie USC wygląda jak z czasów PRL (ostatnio ściany pomalowali;) na temat wystroju nie mieliśmy nic do powiedzenia:/ dlatego zadbaliśmy o: duuuużo gości, grały nam 2 skrzypaczki (w USC polecali nam pana grającego na keyboardzie:) po wyjściu było duuużo ryżu i jakoś to wszystko fajnie wyszło:)
u nas w Starogardzie USC wygląda jak z czasów PRL (ostatnio ściany pomalowali;) na temat wystroju nie mieliśmy nic do powiedzenia:/ dlatego zadbaliśmy o: duuuużo gości, grały nam 2 skrzypaczki (w USC polecali nam pana grającego na keyboardzie:) po wyjściu było duuużo ryżu i jakoś to wszystko fajnie wyszło:)
My w zeszłym roku braliśmy ślub cywilny też w Starogardzie. Rzeczywiście, do pałacu opatów to sie nie umywa. Panie urzędniczki są bardzo niechętne jakimkolwiek urozmaiceniom. Chcieliśmy dekoracje, to powiedziały że to jest urząd i w urzędzie takich rzeczy się nie robi.
Dobrze chociaż że mają kieliszki do szampana. Zdziwiły się tylko te panie jak zapytałam się czy będzie tych kieliszków jest około 40. Powiedziały że na taką ilość ludzi to one nie są przygotowane. Tak więc ja mówię: No, chyba panie wiedzą ile ludzi przychodzi na śluby (tzn. dużo) A one: Ale nie na cywilny! Przecież to na kościelny zaprasza się gości. Niezłe, co??? No więc ja im na to, że mają przygotowć się na taki ślub jak w kościele!!! Były bardzo zdziwione. No ale na samej uroczystości było wszystko w porządku.
Pani z-ca kierowniczki udzielała nam ślubu. Była bardzo miła wręcz słodka. Ale chyba dla tego, że dowiedziała się, że jestem również dziennikarką i mogę ich nieźle obsmarować. Mieliśmy tego pana, co gra na keyboardzie. I jesteśmy zadowoleni.
Powiem tak: w dużym mieście jest lepiej bo jest konkurencja. W Starogardzie konkurencji nie ma , bo jest tylko jedno usc, a na dodatek to miasto nie uważa ślubów cywilnych. Większość tutejszego społeczeństwa uznaje tylko kościelne (konkordatowe). To smutne.
Ale jak się dobrze nakombinuje to cywilny też można sobie ładny zrobić

[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
Dobrze chociaż że mają kieliszki do szampana. Zdziwiły się tylko te panie jak zapytałam się czy będzie tych kieliszków jest około 40. Powiedziały że na taką ilość ludzi to one nie są przygotowane. Tak więc ja mówię: No, chyba panie wiedzą ile ludzi przychodzi na śluby (tzn. dużo) A one: Ale nie na cywilny! Przecież to na kościelny zaprasza się gości. Niezłe, co??? No więc ja im na to, że mają przygotowć się na taki ślub jak w kościele!!! Były bardzo zdziwione. No ale na samej uroczystości było wszystko w porządku.
Pani z-ca kierowniczki udzielała nam ślubu. Była bardzo miła wręcz słodka. Ale chyba dla tego, że dowiedziała się, że jestem również dziennikarką i mogę ich nieźle obsmarować. Mieliśmy tego pana, co gra na keyboardzie. I jesteśmy zadowoleni.
Powiem tak: w dużym mieście jest lepiej bo jest konkurencja. W Starogardzie konkurencji nie ma , bo jest tylko jedno usc, a na dodatek to miasto nie uważa ślubów cywilnych. Większość tutejszego społeczeństwa uznaje tylko kościelne (konkordatowe). To smutne.
Ale jak się dobrze nakombinuje to cywilny też można sobie ładny zrobić


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
Czesc:-) Ja tez bede miala tylko slub cywilny i caly czas mysle jakby tu tchnac troche magii w ten urzad. Jestem z Gdyni,ale zdecydowalam sie na slub w Palacu Opatow,bo jest tam fajny klimat,a to juz cos:-)Chcialabym miec kogos, kto bedzie gral na skrzypcach.....slyszalam tez, ze dobrze jest wpisac sie jako ostatni na liste,bo wtedy zawsze trwa to troszke dluzej.....jesli masz slub w srodku to podobno oni w urzedzie zawsze sie spiesza i chca jak najszybciej skonczyc,bo juz nastepni czekaja.........
a jakie macie sukienki dziewczyny do tych slubow?Ja bede miala tylko slub cywilny,wiec zamierzam miec normalna biala, slubna suknie:D A Wy
a jakie macie sukienki dziewczyny do tych slubow?Ja bede miala tylko slub cywilny,wiec zamierzam miec normalna biala, slubna suknie:D A Wy
Matylda
ja mialam do cywilnego jasnorozowa sukienke (gorset na ramiaczkach + spodnica)
musialam miec szal na ramionach bo sie opalalam w staniku :)) i zostaly mi dwa biale paski na ramionach :)))
slub w USC Reda, sala ladna, uroczystosc trwala niedlugo ale byla bardzo milutka (brakuje mi odpowieniego slowa w tej chwili :))
po wszystkim pani urzedniczka (ta sama, ktora 15 lat temu dawala slubu mojej kuzynce!!) wlaczyla magnetofon z marszem mendelsona :))


musialam miec szal na ramionach bo sie opalalam w staniku :)) i zostaly mi dwa biale paski na ramionach :)))
slub w USC Reda, sala ladna, uroczystosc trwala niedlugo ale byla bardzo milutka (brakuje mi odpowieniego slowa w tej chwili :))
po wszystkim pani urzedniczka (ta sama, ktora 15 lat temu dawala slubu mojej kuzynce!!) wlaczyla magnetofon z marszem mendelsona :))


Własnie w sobbotę miałam ślub cywilny i było u mnie ponad 60 osób w urzędzie.sama byłam bardzo zdziwona nie mówiąc o urzędnice.Uważam jak kiedyś jednna z dziewczyn na forum powiedziła:"że każdy ubiera to co chce i nie ważne czy to ślubnycywilny czy też kościelny". Ja na cywilnym miałam normalną sukienkę ślubną koloru ecri i powiem,że nie zmieniłambym na żadną inną Masz się odróżniać od innych gości.Szkoda zginąć gdzieś w tłumie, a przecież to Ty masz być gwiazdą wieczora.
Cała moja rodzina pochodzi ze Starogardu. A my planujemy ślub cywilny. I niestety obawaim sie ich gadania, bo tak jak piszesz społeczność starogardzka jest bardzo wierząca. Moja mama jako jedyne przeniosła się do Gdańska i jej świoatopoglą jest nieco inny - oczywiście ubolewa nad tym, że kościelnego nie będzie i wspomina swój śłub w USC w Starogardzie....
No al eco zrobić to mój ślub i niestety będą musieli się z tym pogodzić. Ale będzie przeprawa - nie ma co .
No al eco zrobić to mój ślub i niestety będą musieli się z tym pogodzić. Ale będzie przeprawa - nie ma co .
Cześć dziewczyny ja w październiku 2006r brałam ślub cywilny w Gdańskim " Żaku" było miło i uroczyscie zamówiliśmy grę na skrzypcach i pianinie, a przy skladaniu życzeń był szampan:) Braliśmy ślub jako ostatni wiec nie było takiego pospiechu,ale przyznać muszę,że troche nam sie oberwalo bi sie spózniliśmy :)) mieliśmy na 16.00 a byliśmy na miejscu 15.55 :) Ale było miło i przyjemnie. Pozdrawiam wszystkie:)i życze udanych przygotowań. Ps. Z racji iz nie możemy wziąć ślubu kościelnego miałam suknie typowo ślubną ecru i welon:))
W pałacu opatów możesz zamówić muzykę (skrzypce.. grają 3 osoby), szampana (przechodzisz do drugiej sali gdzie skladane sa zyczenia i jest poczęstunek szampanem)
My bylismy teoretycznie ostatni (podobno ktos tam był za nami.. ale nie wiem). Najpierw zaproszono nas samych do pokoju gdzie sprawdzilismy dokumenty.. później z goścmi udalismy się do wielkiej sali (jest śliczna) .. tam rozpoczeła się ceremonia.. Pan zaczął wygłaszać "mądrości" :) na temat małżeństwa, rodziny itd.. mówił bardzo wolno, tak dostojnie.. zwracał się do nas, i do całego grona gości. Nie śpieszyl się! Później spytał sie Nas czy chcemy wstapić w związek małżeński... było trzeba odpowiedziec TAK :) nastepnie kazał powtarzać po sobie formułkę... oczywiście mój mąż powiedział wszystko bez zająknięcia.. ja 2 razy zapomniałam tekstu.. następnie były obrączki.. i co było dla mnie dziwne...
może tak to jest.. Pan zapytał się (głosniej, i takim dziewnym tomen) ..
Czy jest Pan pewien co do przyjęcia nazwiska zony? - po tym tekscie na sali rozlegl się szum a zona mojego kuzyna zaczeła klaskać.. :) komicznie to wyglądało.. ale w jej ślad poszło kilka osób.. i mój mąż za tą decyzję dostał oklaski :) .. następnie podeszliśmy do stołu.. podpisalismy dokumenty.. my i świadkowie... były gratulacje od Pana, który udzielał nam slub, kilka słów na koniec do nas i do gości..(życzenia, nadzieje, że nasze małżeństwo będzie udane... itd,itp ) przeszlismy dalej.. i były zyczenia od gości.. których końca nie było widac... Niestety za oknem padało.. ale znajomi nie zawiedli.. i jak wyszlismy spadł na nas deszcz grosików.. trzeba było zbierać.. hehe :) potem było przyjęcie w villi uphagena..
oto relacja z samego slubu :) trwał jakieś 15-20 min.. :) długo, .. jak na cywilny.. ale dla mnie był uroczysty..osoba która dawała nam ślub była bardzo elegancka,dostojna.. i te wnętrza.. to wszystko stanowiło całość.. taką wyjątkową, ...dostojną.. :) ech.. ja chcę jeszcze raz!!!! :)
My bylismy teoretycznie ostatni (podobno ktos tam był za nami.. ale nie wiem). Najpierw zaproszono nas samych do pokoju gdzie sprawdzilismy dokumenty.. później z goścmi udalismy się do wielkiej sali (jest śliczna) .. tam rozpoczeła się ceremonia.. Pan zaczął wygłaszać "mądrości" :) na temat małżeństwa, rodziny itd.. mówił bardzo wolno, tak dostojnie.. zwracał się do nas, i do całego grona gości. Nie śpieszyl się! Później spytał sie Nas czy chcemy wstapić w związek małżeński... było trzeba odpowiedziec TAK :) nastepnie kazał powtarzać po sobie formułkę... oczywiście mój mąż powiedział wszystko bez zająknięcia.. ja 2 razy zapomniałam tekstu.. następnie były obrączki.. i co było dla mnie dziwne...
może tak to jest.. Pan zapytał się (głosniej, i takim dziewnym tomen) ..
Czy jest Pan pewien co do przyjęcia nazwiska zony? - po tym tekscie na sali rozlegl się szum a zona mojego kuzyna zaczeła klaskać.. :) komicznie to wyglądało.. ale w jej ślad poszło kilka osób.. i mój mąż za tą decyzję dostał oklaski :) .. następnie podeszliśmy do stołu.. podpisalismy dokumenty.. my i świadkowie... były gratulacje od Pana, który udzielał nam slub, kilka słów na koniec do nas i do gości..(życzenia, nadzieje, że nasze małżeństwo będzie udane... itd,itp ) przeszlismy dalej.. i były zyczenia od gości.. których końca nie było widac... Niestety za oknem padało.. ale znajomi nie zawiedli.. i jak wyszlismy spadł na nas deszcz grosików.. trzeba było zbierać.. hehe :) potem było przyjęcie w villi uphagena..
oto relacja z samego slubu :) trwał jakieś 15-20 min.. :) długo, .. jak na cywilny.. ale dla mnie był uroczysty..osoba która dawała nam ślub była bardzo elegancka,dostojna.. i te wnętrza.. to wszystko stanowiło całość.. taką wyjątkową, ...dostojną.. :) ech.. ja chcę jeszcze raz!!!! :)
...
wakacje2007, a powiedz jak wygląda załatwianie Pałacu w praktyce. dzisiaj mój miły dzwonił i pan mu powiedział, że składa się wniosek w USC i czeka czy w ogóle dostaniemy przydział na Pałac i czy nam termin będzie odpowiadał. czyli najwcześniej ile przed ślubem da się znać dokładną datę? bo kurczę ja już bym chciała hihi:) a ślub w sumie jeszcze nie postanowione kiedy, być może dopiero na październik 2008...