Widok
@Anty: powchodziłam na parę wątków; na niektórych nawet użytkownicy prowadzą dyskusje polityczne. Wczoraj pojechałam do przyjaciół. Widzisz, akurat bardzo poważnie traktowałam ten związek. I tak wyszło. Całe to moje życie jest do du.... Ten wątek wcale nie działa na mnie depresyjnie. Ludzie życzliwi, delikatni, stonowani. Pozdrawiam
Niech wszyscy, którzy źle mi życzą, pocałują mnie w d*pę.
Ty chyba nie chcesz mi powiedzieć że dyskusje o wyborach traktujesz jako weselsze tematy?:D
Swoją drogą, to mam podobne zdanie do Ciebie:)
Nie ma znaczenia jacy są ludzie. W okolicznościach w których się znajdujesz ludzie mają małe znaczenie.
Tytuł tego wątku to "smutno mi..." a w jego treści znajdują się Twoje uczucia związane z pewnym zdarzeniem. Myślisz że nie ma znaczenia że przy nim pozostajesz?
To co napisałaś ma ciekawą kolejność.
- Spotkałam się z przyjaciółmi.
- Związek był dla mnie ważny
- Skończył się.
- Moje życie jest do du...
Czyli spotkanie ożywiło wspomnienia (otworzyło rany) i wywołało doła.
To dość naturalne, zastanawiam się jednak co mogłabyś zrobić dla siebie, by poczuć się lepiej. Hmm... może miałbym pewien ryzykowny pomysł dla inteligentnej dziewczyny.
Swoją drogą, to mam podobne zdanie do Ciebie:)
Nie ma znaczenia jacy są ludzie. W okolicznościach w których się znajdujesz ludzie mają małe znaczenie.
Tytuł tego wątku to "smutno mi..." a w jego treści znajdują się Twoje uczucia związane z pewnym zdarzeniem. Myślisz że nie ma znaczenia że przy nim pozostajesz?
To co napisałaś ma ciekawą kolejność.
- Spotkałam się z przyjaciółmi.
- Związek był dla mnie ważny
- Skończył się.
- Moje życie jest do du...
Czyli spotkanie ożywiło wspomnienia (otworzyło rany) i wywołało doła.
To dość naturalne, zastanawiam się jednak co mogłabyś zrobić dla siebie, by poczuć się lepiej. Hmm... może miałbym pewien ryzykowny pomysł dla inteligentnej dziewczyny.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Wyjść trzeba. Kiedyś tam. Jak na razie nosa mi się z domu nie chce wystawić. Zaliczyłam wczoraj wizytę u przyjaciół i...zostaję w domu dzisiaj wieczorem i jutro. Pies mnie tylko zmusi do krótkiego wyjścia na spacer. Po prostu nie chce mi się. Podryw: ja jestem do poderwania - na minie przeciwpiechotnej. Nawet nie wiedziałam, że nadejdzie taki czas, że faceci kompletnie przestaną mnie interesować.
Niech wszyscy, którzy źle mi życzą, pocałują mnie w d*pę.