Widok
Spowiedz z calego zycia? To jest jakas bzdura. To przeciez nie jest sakrament ostatniego namaszczenia! Moim zdaniem i ja tak tez do tego podeszlam, jest to normalna spowiedz jak kazda inna. Jej wyjatkowosc to to , ze odbywa sie ja zeby sie oczyscic przed przystapieniem do sarkamentu swietego. Spowiadasz sie z bierzacych grzechow i tylko ciezkich ktorych nie lagodzi komunia... Nie wiem dlaczego wszystkie robicie z tego takie ceregiele...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Wybaczcie,że wtrące się z czymś innym w ta pasjonującą dyskusję o wierze, ale czy może mi ktos tutaj wytłumaczyc o co chodzi z tą spowiedzią z całego życia. Czy mam spowiadać się z grzechów, które juz wyjawiłam księdzu i dostałam rozgrzeszenie? Czy może mam wymieniac z iloma mężczyznami uprawiałam seks oraz opowiadać jak byłam niedobra dla rodziców w podstawówce? ;-))) Oczywiście trochę tutaj przerysowuję sytuację,ale to mi się samo nasuwa, gdy czytam o spowiedzi "za całego życia". Napiszcie mi prosze jak to było u Was. My mamy taką dłuższą rozmowę z proboszczem w kwestii organizacyjnej jeszcze przed sobą, więc nie mam kogo zapytać. Nie mówiąc juz o tym,że spowiadać się będę tylko ja, bo mój narzeczony jest ateistą
pozdrawiam
pozdrawiam
oo matkooo, Otola, wierzę ! ;P
Co więcej, żyję według nauki Kościoła i co gorsza, wcale mi źle nie jest ;) A wręcz przeciwnie - jestem szczęśliwą żoną i co chwila słyszę, że mam szczęście (wspaniały mąż, stała dobra praca, brak kredytu na start nowego życia, dobrze prosperująca firma męża,własny kąt).Czuję opiekę Bożą nad nami, bo zapowiadało się dużo gorzej:)
Co więcej, żyję według nauki Kościoła i co gorsza, wcale mi źle nie jest ;) A wręcz przeciwnie - jestem szczęśliwą żoną i co chwila słyszę, że mam szczęście (wspaniały mąż, stała dobra praca, brak kredytu na start nowego życia, dobrze prosperująca firma męża,własny kąt).Czuję opiekę Bożą nad nami, bo zapowiadało się dużo gorzej:)
Tylko niestety prawda jest taka, ze to, jest oficjalna doktryna Kosciola Katolickiego, a tym bardziej coniektorzy fanatyczni jego przedstawiciele ma juz niewiele wspolnego z orginalna nauka Jezusa. To niestety tylko instytucja. Trzeba w tym wszystkim wydaje mi sie zachowac rozum i umiec do pewnych spraw podejsc krytycznie, niekoniecznie odzucajac calosc. Wielu oswieconych ksiezy tez tak robi.
Jak czytam to co wy tu wypisujecie, to mi się wymiotować chce. Zal mi Was. Po co pchacie sie do Kosciola skoro nie wierzycie? Na kazdym kroku go wyśmiewacie, krytykujecie, kombinujecie etc. Przeczytajcie te posty, ktore same piszecie na temat kosciola i ksiezy- i w dalszym ciagu chcecie miec tam slub? I chcecie zeby Wam go ksiadz katolicki udzielal? Po cholere skoro nie wierzycie?! Jest tyle ładnych miejsc na swiecie, plaz, ogrodow, zamkow pa;lacyków itp. niektore ładniejsze niz koscioly. Wezcie sobie tam slub. Moze Wam go udzieli Kuba Wojewodzki albo Szymon Majewski. Mysle ze oni pojda na uklad "klient placi i wymaga". I zapewne nie beda Wam sie kazali spowiadac. A jezeli juz za wszelka cene chcecie w kosciele katolickim, to chyba nalezy najpierw byc jego czlonkiem i akceptowac nauke jezusa Chrystusa. Albo przynajmniej zrobic to z szacunku do innych.
A co do spowiedzi droga "Misie" to niestety (albo i na szczescie) nie Ty decydujesz co jest grzechem.
A co do spowiedzi droga "Misie" to niestety (albo i na szczescie) nie Ty decydujesz co jest grzechem.
My byliśmy na pierwszej spowiedzi w niedzielę na mszy.
Szliśmy jedno po drugim. Ksiądz (a raczej ojciec ;)) w ogóle z nami nie "rozmawiał" - tylko wysłuchał naszych grzechów, powiedział swoją część i koniec :) Wszystko trwało zaledwie chwilkę, ale to pewnie z powodu mszy i kolejki grzeszników ;]
Z samego mieszkania razem się nie spowiadałam, bo przykro mi bardzo , ale ja tego za grzech nie uważam (bo niby które to jest przykazanie/grzech główny czy co tam jeszcze) ;]
Szliśmy jedno po drugim. Ksiądz (a raczej ojciec ;)) w ogóle z nami nie "rozmawiał" - tylko wysłuchał naszych grzechów, powiedział swoją część i koniec :) Wszystko trwało zaledwie chwilkę, ale to pewnie z powodu mszy i kolejki grzeszników ;]
Z samego mieszkania razem się nie spowiadałam, bo przykro mi bardzo , ale ja tego za grzech nie uważam (bo niby które to jest przykazanie/grzech główny czy co tam jeszcze) ;]
Prawda jest taka, ze ksieza to tez tylko ludzie. I to bardzo rozni ludzie, ktorzy tez maja rozne poglady na wiele spraw, niekoniecznie tak do konca zbieznych z oficjalnym stanowiskiem Kosciola. I ja tam na pewno nie wierze, zeby w konfesjonale przez takiego ksiedza Bog przemawial. A do Kosciola chodze tam, gdzie madry ksiadz mowi madre kazania.
kochana Ostolo, radzę przeczytać np ten artykuł i głębiej spojrzeć na problem mieszkania razem:
http://adonai.pl/milosc/?id=133
http://adonai.pl/milosc/?id=133
Kochane kolezanki, najwyrazniej milicie tu pojecia. Mieszkanie razem nie powinno ksiedza obchodzic bo w tym nic zlego nie ma. Natomiast sex przedmalzenski w wierze katolickiej jest grzechem i to z niego nalezy sie wyspowiadac i zadeklarowac postanowienie poprawy.
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Oczywiście da się mieszkać razem bez seksu. Wielu moich znajomych przed slubem mieszkało razem. Ja z moim narzeczonym nie mieszkamy razem, ale zazwyczaj w weekendy śpię u niego. O tym, ze będę "białą " panna młodą wie tylko on i świadkowa.
A co do spowiedzi to uważam, ze jest ona w pakiecie ze ślubem, więc jeżeli ktoś chce mieć katolicki ślub, to powinien zaakceptować zasady katolickie, czyli współżycie bez ślubu to cudzołóstwo. Jednak Bóg nie jest tyranem i tym, którzy żałują i obiecują poprawę, wybacza.
A co do spowiedzi to uważam, ze jest ona w pakiecie ze ślubem, więc jeżeli ktoś chce mieć katolicki ślub, to powinien zaakceptować zasady katolickie, czyli współżycie bez ślubu to cudzołóstwo. Jednak Bóg nie jest tyranem i tym, którzy żałują i obiecują poprawę, wybacza.
ja tez jestem po spowiedzi, wczoraj bylismy... nie mieszkamy razem ale i tak mialam małe obawy...niepotrzebie...wszystko bylo dobrze, ksiadz bardzo fajny normalnie podszedl do rzeczy...ale i tak mam do Was pytanko...czyli jak jestem po pierwszej spowiedzi a czeka nas jeszcze jedna spowiedz w przeddzien slubu to lepiej sie wstrzymac z "tymi sprawami"????
kolejny raz przekonalam sie o tym zeby na forum nie zadawac pytan odnosnie wiary, bo zawsze znajdzie sie pare niekompetentnych osob. ktore nie maja nic do powiedzenia co wiecej nie wiedza o czym mowia.
wracajac do tematu, dostalam rozgrzeszenie. ksiadz nie mial nic do tego ze razem mieszkamy i powiedzial ze jezeli do dnia slubu wytrzymamy bez sexu to nie widzi powodu dlaczego ma nam nie dac rozgrzeszenia. samo mieszkanie, spanie w j jednym lozku nie jest grzechem. wiec teraz jak to on powiedzial buzi, raczki na kolderke i spac :) ucieszyl sie ze chcemy miec 2 spowiedzi a nie jedna aby odklepac przed slubem.
wiec drogie moherowe kolezanki moja rada: uzupelnijcie swoja wiedze na temat wiary, spowiedzi i na czym polega postanowienie poprawy jak i ogolnie o wierze katolickiej. i nie wypisujcie bzdur na forum. takie rzeczy to mozecie swojemu przyszlemu mezowi opowiadac i jemu prawic moraly.
dzieki za normalne odpowiedzi :)
wracajac do tematu, dostalam rozgrzeszenie. ksiadz nie mial nic do tego ze razem mieszkamy i powiedzial ze jezeli do dnia slubu wytrzymamy bez sexu to nie widzi powodu dlaczego ma nam nie dac rozgrzeszenia. samo mieszkanie, spanie w j jednym lozku nie jest grzechem. wiec teraz jak to on powiedzial buzi, raczki na kolderke i spac :) ucieszyl sie ze chcemy miec 2 spowiedzi a nie jedna aby odklepac przed slubem.
wiec drogie moherowe kolezanki moja rada: uzupelnijcie swoja wiedze na temat wiary, spowiedzi i na czym polega postanowienie poprawy jak i ogolnie o wierze katolickiej. i nie wypisujcie bzdur na forum. takie rzeczy to mozecie swojemu przyszlemu mezowi opowiadac i jemu prawic moraly.
dzieki za normalne odpowiedzi :)


