Widok
spowiedź przedślubna a współżycie
Dziewczyny, wiem że wątek już się pojawiał, ale chciałabym go uaktualnić. Czy możecie wskazać konkretnego księdza w Gdańsku (czy kościół) który daje rozgrzeszenie albo przynajmniej nie upokarza za taki "grzech"? Znajomy nie dostał rozgrzeszenia, bo mieszka z dziewczyną. A jeśli się nie mieszka to już się dostaje, czy też niekoniecznie?
chodzi o to by nie mieszkac razem przede wszystkim.. gdyż, to oznacza, ze ciągle i tak po spowiedzi będziesz żyć w tym grzechu..ja w Rumi ostatnio byłem i rozgrzeszenie dostałem :) ksiądz wogóle nie zwrócił uwagi na to, może po prostu farta miałem :) także jeden ksiądz prowadzący w Gdyni nauki przedmałżenskie, powiedział, że da rozgrzeszenie jak data ślubu jest ustalona ;) bo na ostatnich zajęciach mieliśmy msze i komunie więc spowiedź była dobrze widziana ;)
Wydaje mi sie ze to zależy na jaki charakter księdza trafisz. Moja znajoma nie dostala bo po pytaniu ksiedza o in vitro oznajmiła ze jest za. My z męzem dostalismy rade od księdza proboszcza aby isc na dzien przed ślubem jeżeli zamieżamy ze sobą wspołżyc, badź do wesela życ jak brat z siostrą i wowczas przystapic do 2 spowiedzi tak jak sie niby powinno i nic nie mowil o wspolnym mieszkaniu itp. a kościół na przymorzu św brata alberta
ogolnie zasada jest taka, ze jak mieszkacie ze soba, to macie tylko jedna spowiedz przed samym slubem, jak nie mieszkacie to dwie spowiedzi.
ja na pierwszej spowiedzi przedslubnej mowilam o wspolzyciu i dostalam rozgrzeszenie, ale ksiadz sie troche o tym nagadal, a do slubu od tej spowiedzi zylismy we wstrzemiezliwosci :)
ja na pierwszej spowiedzi przedslubnej mowilam o wspolzyciu i dostalam rozgrzeszenie, ale ksiadz sie troche o tym nagadal, a do slubu od tej spowiedzi zylismy we wstrzemiezliwosci :)
kościół św Jana w centrum Gdańska - tu spowiadałam się ja przed ślubem (2 spowiedź) i sporo moich znajomych
kościół bożego ciała na Morenie - tu odbyłam pierwsza spowiedź przedślubną, i często spowiadałam się tak o (moja stara parafia) - u różnych księży i w zasadzie wszystkich sobie chwalę. nie opierniczają, tylko bardziej daja dobre rady i mowią mądre rzeczy, które zmuszają do pomyslenia i zastanowienia się nad tym jak się postępuje :)
Ania - jesli chodzi o to co piszesz - człowiek jest grzeszny z natury - mozna wierzyć i grzeszyć - na tym to polega. sa zasady a jesli się ich nie przestrzega to nie znaczy, że człowiek jest niewierzący - od tego jest spowiedź by oczyścić sumienie.
zasada jest taka jesli już weszłas na ten temat - jesli współżyjesz przed ślubem, ale ze sobą nie mieszkacie - dostaniesz rozgrzeszenie, jesli mieszkacie i współżyjecie to rozgrzeszenia nie dostaniesz, bo to jest CIĄGŁE życie w grzechu.
kościół bożego ciała na Morenie - tu odbyłam pierwsza spowiedź przedślubną, i często spowiadałam się tak o (moja stara parafia) - u różnych księży i w zasadzie wszystkich sobie chwalę. nie opierniczają, tylko bardziej daja dobre rady i mowią mądre rzeczy, które zmuszają do pomyslenia i zastanowienia się nad tym jak się postępuje :)
Ania - jesli chodzi o to co piszesz - człowiek jest grzeszny z natury - mozna wierzyć i grzeszyć - na tym to polega. sa zasady a jesli się ich nie przestrzega to nie znaczy, że człowiek jest niewierzący - od tego jest spowiedź by oczyścić sumienie.
zasada jest taka jesli już weszłas na ten temat - jesli współżyjesz przed ślubem, ale ze sobą nie mieszkacie - dostaniesz rozgrzeszenie, jesli mieszkacie i współżyjecie to rozgrzeszenia nie dostaniesz, bo to jest CIĄGŁE życie w grzechu.
wtedy (dla takich par, które mieszkają ze sobą) jest jedna spowiedź przedślubna, na której dostają rozgrzeszenie.
rozumiem także autorkę wątku - wie, że współżycie jest grzechem i chce się z niego wyspowiadać, a nie chce przy okazji słuchać jakiś gadek moralizatorskich czy zostać odesłana "z kwitkiem" bo niestety zdarzają się księża, którzy nie dadzą rozgrzeszenia "bo nie" - po co szargać sobie nerwy.
mi np ksiądz na spowiedzi pierwszej przedślubnej powiedział, że jest to grzechem i najlepiej to zachować dla swojego małżonka, ale wie, że w zasadzie zaraz będziemy małżeństwem, jednak trochę wstrzemięźliwości nikomu nie zaszkodziło, ogólnie mówił dużo o wzajemnym szacunku dla siebie wzajemnie i swoich ciał. że taki akt jest czymś co najbardziej zbliża ludzi, co dopełnia ich ślub przed bogiem itp itd wg mnie lepiej iść do takiego księdza, który skłoni do przemysleń aniżeli do takiego, który palnie gadkę moralizatorską, jeszcze nakrzyczy i zmiesza z błotem
rozumiem także autorkę wątku - wie, że współżycie jest grzechem i chce się z niego wyspowiadać, a nie chce przy okazji słuchać jakiś gadek moralizatorskich czy zostać odesłana "z kwitkiem" bo niestety zdarzają się księża, którzy nie dadzą rozgrzeszenia "bo nie" - po co szargać sobie nerwy.
mi np ksiądz na spowiedzi pierwszej przedślubnej powiedział, że jest to grzechem i najlepiej to zachować dla swojego małżonka, ale wie, że w zasadzie zaraz będziemy małżeństwem, jednak trochę wstrzemięźliwości nikomu nie zaszkodziło, ogólnie mówił dużo o wzajemnym szacunku dla siebie wzajemnie i swoich ciał. że taki akt jest czymś co najbardziej zbliża ludzi, co dopełnia ich ślub przed bogiem itp itd wg mnie lepiej iść do takiego księdza, który skłoni do przemysleń aniżeli do takiego, który palnie gadkę moralizatorską, jeszcze nakrzyczy i zmiesza z błotem
Bezsensowna polemika dziewczyna pytala o kościól i księdza a nie o osobiste poczucie winy czy wiary. Chcecie na ten temat dyskutowac załuzcie bloga czy cos a nie wpisujecie bezsensowne posty o moralnosci i przy okazji ranicie uczucia innych. kazdy ma swoje osobiste podejscie do wiary i tego jak ja okazuje i sie stosuje konsekwencje zostana wyciagniete pozniej