Widok
szlag mnie trafił !
Rozwoziliśmy zaproszenia i jasno było powiedziane, że wesele to nie jest miejsce dla dzieci. Na zaproszeniu było np. jak byk "Janusza z żoną", na co owa żona przeczytawszy dośc radośnie stwierdziła przy dzieciach że cudownie bo one bardzo lubią sluby i białe sukienki. Mnie zatkało. Odmówić nie mogliśmy bo stosunki rodzine napięte, właśnie się wznowiły po 9 latach. Dziewczynki lat 8 (jakośc przezyję) i 6- (tu mnie strzeliła k...wica bo mała taka z tych co biegaja i wrzeszczą). Potem moja kuzynka stwierdziła że rocznego synka też zabiera bo nie zostawi teściowej (histeryczka!) a siostra Mariusza też przyjdzie z 7 miesięcznym dzieckiem...
Poryczałam się, mam dośc tego wesela. Pieprznęłam robienie pudełek w kąt bo mnie to przedszkole cholerne rozłożyło na łopatki. Zabronić nie można bo się poobrażają, nie przyjdą i rodzina sie rozsypie...
Czlowiek planuje, wymyśla a i tak gówno wychodzi. Gdybym teraz miała decydować, to absolutnie nie robilibysmy wesela tylko pojechali gdzies za to do Meksyku, do Peru, do Japonii, albo - moje marzenie- konno z Indianami 2 tygodnie przez Wielki Kanion (mam nawet kontakt do firmy ktora to organizuje).
Już mi zupełnie wszystko jedno jak to bedzie wygladalo. Powaznie.
Ważne że w kościele Mariusz bedzie i patrzal w oczy i bedzie moim mezem. Resztę mam w d...
Poryczałam się, mam dośc tego wesela. Pieprznęłam robienie pudełek w kąt bo mnie to przedszkole cholerne rozłożyło na łopatki. Zabronić nie można bo się poobrażają, nie przyjdą i rodzina sie rozsypie...
Czlowiek planuje, wymyśla a i tak gówno wychodzi. Gdybym teraz miała decydować, to absolutnie nie robilibysmy wesela tylko pojechali gdzies za to do Meksyku, do Peru, do Japonii, albo - moje marzenie- konno z Indianami 2 tygodnie przez Wielki Kanion (mam nawet kontakt do firmy ktora to organizuje).
Już mi zupełnie wszystko jedno jak to bedzie wygladalo. Powaznie.
Ważne że w kościele Mariusz bedzie i patrzal w oczy i bedzie moim mezem. Resztę mam w d...
[/URL][url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]

[/url]
Widze Asik że masz podobny problem jak ja :/ jeżeli chodzi o dzieci ja na szczęście sobie poradziłam ale miałam lepsze sesje z rodziną mojego narzeczonoego :( jak rozwoziliśmy zaproszenia to jedna z ciotek mojego tomka zapytała się jak z dojazdem więc my jej na to że owszem bedzie ale do lokalu a z lokalu nie zapewniamy autokaru no co ona się wydarła i powiedziała że piechotą chodzić nie bedzie i w domu teraz panuje straszna atmosfera bo mój teść teraz prubóje na nas wymóc ten autokar powrotny z lokalu a co do dzieci to moja ciotka powiedziała że jeśli nie zaprosze jej dzieci to ona nie przyjdzie a ja jej powiedziałam że mówi się trudno jeżeli nie rozumie że wesele nie jest dla dzieci :/ Też mi się odechciało tego wesele i również jak ty żałuję że nie wybrałam się za tą kase w jakąś podróż lub np. nie dołożyłam do budowy domu :( ale cóż poradzimy sobie wierze w ciebie i w siebie trzymaj się cieplutko i nie załamuj się :) jak to mówi mój Tomek los zawsze uśmiecha się do ludzi dobrych i szczęśliwych :)
współczuje...rodzina powinna uszanować Wasz wybór.....
My nie mamy takiego problemu bo mamy cudowne dzieciaki w rodzinie i nawet nie wyobrazamy sobie tego, żeby mogło ich z nami nie być tego dnia :)
Też na pewno dużo zależy od tego jakie te dzieci są....jeśli maja latać, wrzeszczeć i wogóle to na pewno byśmy ich nie brali bo tylko kłopot.....
Nasze są grzeczne i kochane:) jest to dla nich i dla nas wielka frajda, że bedą razem z nami :)
My nie mamy takiego problemu bo mamy cudowne dzieciaki w rodzinie i nawet nie wyobrazamy sobie tego, żeby mogło ich z nami nie być tego dnia :)
Też na pewno dużo zależy od tego jakie te dzieci są....jeśli maja latać, wrzeszczeć i wogóle to na pewno byśmy ich nie brali bo tylko kłopot.....
Nasze są grzeczne i kochane:) jest to dla nich i dla nas wielka frajda, że bedą razem z nami :)
to wszystko zalezy kto jaki jest i jakie ma dzieci
ja szczerze niecierpie dziec - za to ze sie dra, za te ich histerie jak czegos nei dostana, za wiecznie umorusanie dzioby itp itd
nie zycze sobei zadnych dzieciakow na oim slubie - ja twardo postawilam narzeczonemu granice - nikt ponizej 18 roku zycia nei wchodzi na nasze wesele (ew. siedemnastki)
nie obchodzi mnie co goscie porobia z dzieciakami - ja nikogo z dziecmi nie chce
dlatego tak doskonale rozumiem asinek - tez by mnie strzelila k...wica - tylko ze ja jestem trszke (chyba) inna osoba i nei przejmuje sie co sobie rodzinka na temat pomysli - moja czy jego - NIE oznacza NIE i juz !
natomiast fajnie ze sa ludzie ktorzy lubia dzieci i chcialiby je miec u siebie na weselu
i swietnie ze takie wesela sie udaja
zreszta - co to za warunki??! albo z dzieckim albo wcale?!?! albo w rozowej sukience albo wcale?!?!!? albo mi kupisz samochod albo wcale?!?!! no sorry...
na szczescie mi sie widok spoconych wujkow jeszcze nie sni po nocy ;))
ja szczerze niecierpie dziec - za to ze sie dra, za te ich histerie jak czegos nei dostana, za wiecznie umorusanie dzioby itp itd
nie zycze sobei zadnych dzieciakow na oim slubie - ja twardo postawilam narzeczonemu granice - nikt ponizej 18 roku zycia nei wchodzi na nasze wesele (ew. siedemnastki)
nie obchodzi mnie co goscie porobia z dzieciakami - ja nikogo z dziecmi nie chce
dlatego tak doskonale rozumiem asinek - tez by mnie strzelila k...wica - tylko ze ja jestem trszke (chyba) inna osoba i nei przejmuje sie co sobie rodzinka na temat pomysli - moja czy jego - NIE oznacza NIE i juz !
natomiast fajnie ze sa ludzie ktorzy lubia dzieci i chcialiby je miec u siebie na weselu
i swietnie ze takie wesela sie udaja
zreszta - co to za warunki??! albo z dzieckim albo wcale?!?! albo w rozowej sukience albo wcale?!?!!? albo mi kupisz samochod albo wcale?!?!! no sorry...
na szczescie mi sie widok spoconych wujkow jeszcze nie sni po nocy ;))
znam to, ale wiesz Asinek - byliśmy ostatnio z L u jego dobrego kolegi. i napisałam "on z żoną" a ona mnie zapytała czy córkę też może zabrać (10letnią)...a ja nic...czerwona się chyba zrobiłam....bo nie rozumiem, cieszymy się, że oni przyjdą, ale to przyjaciele a nie rodzina...ehh...
Powiedziałam, że dzieci raczej nie zapraszamy, ale byłam bardzo zakłopotana...
Powiedziałam, że dzieci raczej nie zapraszamy, ale byłam bardzo zakłopotana...
Właśnie i to jest to na zaproszeniu wyraźnie jest napisane że np. jakaś tam Anna i KRzysztof Kowalscy a nie Anna i Krzysztof kowalscy wraz z dziećmi to po cholere się pytają czy mogą przyjść z dziećmi jak jest wyraźnie napisane że zaproszenie jest tylko dla nich eeeehhhhh jestem ogólnie zła że moja rodzina stawia mi warunki ale ja nie zamierzam zgadzać się na jakieś chore warunki :/
mamy podobny problem. wszystko się chrzani:( u mnie jest akurat tak, ze mi to obojętne co bedą mówili, ale mój bartek.... można się załamać. tych traba bo się obraża, a co mnie to obchodzi? na moim weselu maja byc ci z kim chce spędzić ten jedyny dzień, a nie z tymi których nie chce a musze zaprosić. i tak samo jest z dziecmi. bedziemy wypisywać zaproszenia tylko dla dorosłych i mam nadzieje, ze chociaz część z "tej drugiej strony" zrozumie o co chodzi. jedyne dziecko tkóre będzie na 100% to jest mój chrzesniak, bez którego sobie nie wyobrażam tego dnia. mam nadzieje, ze wszystko pójdzie po mojej myśle i nie bedzie żadnych kłótni z "drugą stroną" o zaproszonych. w miejsce tych :niechcianych" wolałabym zaprosić moich przyjaciół :(
oj widze ze kazdy jakie sproblemy ma nie dośc ze człowiek wydaje 20 tys jak nic na wesele to potem jeszcze sie na słucha tyle ze lepiej nie mówić:
- a czemu dzieci nie zaprosiliście
- a czemu autokar bardziej rozwiezie część pana młodego albo panny a druga tylko ogólnie
- a czemu cioci nie zaprosiliśmy (nie ważne ze cioci nienawidzimy i ze jest upierdliwa jak stare gacie )
- a napoje nie takie bo my takich nie pijemy
- a wódke to inna pije
- a muzyka mi sie nie podoba
- a bo ciocia ........ to nie wysiedzi do końca i ja trzeba odwieść wczesniej i tak ze trzy razy
- a wogole najlepsze jest jak ktoś nie rozróżnia zaproszenia od zawiadomienia i sie pakuje na wesele
- pisze sie jak wół w zaproszeniu prosimy dać odpowiedz do xxxx.xx.xx ale oczywiście nikt nie raczy zadzwonić bo po co albo jeszcze lepiej pierdolnie tekstem ze może bedzie ale jeszcze nie wie bo ma w tym roku dwa wesela i niestac go zeby na oba przyjechać ale nnie da znać czy w końcu przyjedzie czy nie
u nas z 10 % gości z góry dało znak żę do ostatniej chwili nie będą wiedzieli czy przyjda na wesele KURNA NO PARANOJA.
Przewraca sie wszystkim w głowach zamiast sie cieszyc to kurna łaskę robią żę sie pojawią !!!!
Same nerwy chyba mnie już bierze moze dlatego ze zostało 59 dni.
- a czemu dzieci nie zaprosiliście
- a czemu autokar bardziej rozwiezie część pana młodego albo panny a druga tylko ogólnie
- a czemu cioci nie zaprosiliśmy (nie ważne ze cioci nienawidzimy i ze jest upierdliwa jak stare gacie )
- a napoje nie takie bo my takich nie pijemy
- a wódke to inna pije
- a muzyka mi sie nie podoba
- a bo ciocia ........ to nie wysiedzi do końca i ja trzeba odwieść wczesniej i tak ze trzy razy
- a wogole najlepsze jest jak ktoś nie rozróżnia zaproszenia od zawiadomienia i sie pakuje na wesele
- pisze sie jak wół w zaproszeniu prosimy dać odpowiedz do xxxx.xx.xx ale oczywiście nikt nie raczy zadzwonić bo po co albo jeszcze lepiej pierdolnie tekstem ze może bedzie ale jeszcze nie wie bo ma w tym roku dwa wesela i niestac go zeby na oba przyjechać ale nnie da znać czy w końcu przyjedzie czy nie
u nas z 10 % gości z góry dało znak żę do ostatniej chwili nie będą wiedzieli czy przyjda na wesele KURNA NO PARANOJA.
Przewraca sie wszystkim w głowach zamiast sie cieszyc to kurna łaskę robią żę sie pojawią !!!!
Same nerwy chyba mnie już bierze moze dlatego ze zostało 59 dni.
ja pomijam fakt, czy ktoś lubi dzieci, czy nie, czy czyta uważnie zaproszenie czy nie, czy chcecie mieć dzieci na swoim weselu czy nie, ale dziewczyny!!!czy to jest powód, żeby wypisywać, że odechciało Wam się wesela, że bez sensu, że do bani...że lepiej by było go w ogóle nie robić??czy obecność jakiegoś małego szkraba jest Wam w stanie do tego stponia zepsuć zabawę??!bo dzieci będą niegrzeczne??bo w ogóle będą...ja chyba jestem z innej bajki
Wiecie co jest najgorsze w tym wszystkim że to tak naprawde NASZ WYJĄTKOWY DZIEŃ a po takich sytuacjach z rodziną poprostu się odechciewa ja się zmęczyłam już ciągłą walką z rodziną nawet wczorej mojemu Tomkowi powiedziałam że już mi się nie chce :( ale zaraz sobie myśle kurcze przecież to naprawde jest wyjątkowy dzień powiemy sobie z moim Tomkiem TAK PRZED BOGIEM i wtedy odrazu wraca mi radość życia :)
U nas było jasne, że takie maluszki przy piersi to tak - bo rodzice ich trzymają na rękach i nie muszą mieć miejsca przy stole (a mieliśmy bardzo mało miejsca). Jakież było nasze zdziwienie, gdy zobaczyliśmy kuzyna z dwójką swoich dzieci oraz dzieckiem niezaproszonego wujka, heheheh. To Ci dopiero, co?
Na szczęście nie zepsuło nam to humoru, ale nie była to miła niespodzianka.
Na szczęście nie zepsuło nam to humoru, ale nie była to miła niespodzianka.
Już w tej chwili placimy dodatkowe 1200 złotych za nadprogramowe osoby. Niestety.
Fakt, że można rozwazac poszerzenie listy, ale tu decyzja powinna byc oddana zapraszającym a nie że zapraszany stwierdza nagle ze zamiast w 2 osoby przyjdzie z 4-osobowa rodziną.
Przecież nie będę 34-letniej baby uczyła, jak się zachować w takiej sytuacji...
Fakt, że można rozwazac poszerzenie listy, ale tu decyzja powinna byc oddana zapraszającym a nie że zapraszany stwierdza nagle ze zamiast w 2 osoby przyjdzie z 4-osobowa rodziną.
Przecież nie będę 34-letniej baby uczyła, jak się zachować w takiej sytuacji...
[/URL][url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]

[/url]
Pmadzia dlaczego byś nie przyszła?
Ja jestem elastyczna, jak by mnie ktoś zaprosił z dzieckiem (gdybym je miała, hehe;) to bym przyszła z nim, a jeśli bez to bez i koniec, bez żadnego obrażania się bo i po co?
Przecież osoba, która Cię zaprasza ma prawo do wyboru kogo zaprasza, czy się mylę?
A dzieci podrosną, będą miały (powiedzmy) te 16 lat (taką my np. przyjęliśmy zasadę) i też będą zapraszane.
Jedyne małe dzieci to nasze chrześniaki, mój 5 letni i L 4 letnia i tyle;)
A wesele to jednak spory koszt, jakbyśmy mieli wszyskie dzieci liczyć - a w rodzinie L jest ich chyba z 15 ... a one i tak sie nie wybawią, trochę poszaleją i do domu, a miejsce każdy chce mieć wlasne...
Jakbym wygrała w totka to bym nawet wszystkie forumki zaprosiła, a co!:)
Ja jestem elastyczna, jak by mnie ktoś zaprosił z dzieckiem (gdybym je miała, hehe;) to bym przyszła z nim, a jeśli bez to bez i koniec, bez żadnego obrażania się bo i po co?
Przecież osoba, która Cię zaprasza ma prawo do wyboru kogo zaprasza, czy się mylę?
A dzieci podrosną, będą miały (powiedzmy) te 16 lat (taką my np. przyjęliśmy zasadę) i też będą zapraszane.
Jedyne małe dzieci to nasze chrześniaki, mój 5 letni i L 4 letnia i tyle;)
A wesele to jednak spory koszt, jakbyśmy mieli wszyskie dzieci liczyć - a w rodzinie L jest ich chyba z 15 ... a one i tak sie nie wybawią, trochę poszaleją i do domu, a miejsce każdy chce mieć wlasne...
Jakbym wygrała w totka to bym nawet wszystkie forumki zaprosiła, a co!:)
U mnie zalatwila wszystko moja mamusia
Mi nie przeszkadzaja dzieci I fajnie by bylo miec je na weselu bo sa prawdziwa radoscia, ale mamusia myslac rozsadnie o kosztach I opiece nad maluchami powidziala rodzince ze zapraszamy wszystkich serdecznie ale bez dzieciaczkow, a jezeli sie komus nie podoba to niestety, Kategorycznie I zdecydowanie postawila sie calej rodzinie, kuzynowinawet powiedzial ze milo by cie bylo widziec ale twoje dizei nie sa proszone, wiec zalatw sobie opiekunke. Maja zbyt wielki szacunek do mamuski wiec nikt nie odwazyl sie nawet zaprotestowac a tym bardziej narzekac I krytykowac.
Kochana mamusia
Mi nie przeszkadzaja dzieci I fajnie by bylo miec je na weselu bo sa prawdziwa radoscia, ale mamusia myslac rozsadnie o kosztach I opiece nad maluchami powidziala rodzince ze zapraszamy wszystkich serdecznie ale bez dzieciaczkow, a jezeli sie komus nie podoba to niestety, Kategorycznie I zdecydowanie postawila sie calej rodzinie, kuzynowinawet powiedzial ze milo by cie bylo widziec ale twoje dizei nie sa proszone, wiec zalatw sobie opiekunke. Maja zbyt wielki szacunek do mamuski wiec nikt nie odwazyl sie nawet zaprotestowac a tym bardziej narzekac I krytykowac.
Kochana mamusia
Asinek pewnie nie nadążasz czytać ale dorzucę swoje 3 grosze;)
co do dodatkowych kosztów za dodatkowych gości: z doświadczeń większości panien młodych wynika że 3 tygodnie przed slubem kiedy goście mają termin potwierdzenia czy na 100% będą nagle okazuje sie że jest 10% mniej(tak było u nas) do nawet 30% mniej gośći niż było przewidywane , wiec może okazać się że skoro doszło pare niespodziewanych osób to wszystko się wyrówna
jak się da to negocjuj za dzieciaki 50% stawkę w końcu mniej jedzą i krócej sa na imprezce.
rok temu czytałam mnóstwo postów o tym jak dziewczyny boją się dzieci na weselu, że pobrudzą sukienkę, że będą płakac itp
te które wybrały kategoryczne stawianie sprawy miały sporo konfliktów i nerwów, jak by mnie ktoś zaprosił bez dzieci to bym bez nich przyszła ale moze faktycznie nie każdy ma taką możliwość.
miałam ochotę zapraszać bez dzieci ale uznałam że w końcu wesele to impreza rodzinna, robie je głownie dla rodzinki i to wazne zeby oni byli zadowoleni, w efekcie była u nas 10tka dzieciaków! łacznie z 1,5 rocznym chłopcem
i co? nawet nie zauwazyłam że dzieciaki były na weselu. Wsiąkły!!!!
jak jest 1 dziecko to się nudzi i przeszkadza, jak jest więcej zajmują się same sobą. Na prawdę nie pamiętam żeby na weselu były jakieś dzieci
Zero problemu :)
co do dodatkowych kosztów za dodatkowych gości: z doświadczeń większości panien młodych wynika że 3 tygodnie przed slubem kiedy goście mają termin potwierdzenia czy na 100% będą nagle okazuje sie że jest 10% mniej(tak było u nas) do nawet 30% mniej gośći niż było przewidywane , wiec może okazać się że skoro doszło pare niespodziewanych osób to wszystko się wyrówna
jak się da to negocjuj za dzieciaki 50% stawkę w końcu mniej jedzą i krócej sa na imprezce.
rok temu czytałam mnóstwo postów o tym jak dziewczyny boją się dzieci na weselu, że pobrudzą sukienkę, że będą płakac itp
te które wybrały kategoryczne stawianie sprawy miały sporo konfliktów i nerwów, jak by mnie ktoś zaprosił bez dzieci to bym bez nich przyszła ale moze faktycznie nie każdy ma taką możliwość.
miałam ochotę zapraszać bez dzieci ale uznałam że w końcu wesele to impreza rodzinna, robie je głownie dla rodzinki i to wazne zeby oni byli zadowoleni, w efekcie była u nas 10tka dzieciaków! łacznie z 1,5 rocznym chłopcem
i co? nawet nie zauwazyłam że dzieciaki były na weselu. Wsiąkły!!!!
jak jest 1 dziecko to się nudzi i przeszkadza, jak jest więcej zajmują się same sobą. Na prawdę nie pamiętam żeby na weselu były jakieś dzieci
Zero problemu :)
mi sie wydaje, ze skoro slub i esele jest impreza rodzinna, to dzieci tez dotyczy... przeciez to tez rodzina, a opieka nad nimi spada na ichrodzicow, wiec, to oni wiedza, czy dadza rade opanowac szarancze, czy nie...
u nas mialy byc dzieci, nie wyobrazalam sobie, zeby na takiej uroczystosci zabraklo mojego chrzesniaka, albo siostrzenicy, ktora uwielbia swoja ciocie (czyli mnie :-))
u nas mialy byc dzieci, nie wyobrazalam sobie, zeby na takiej uroczystosci zabraklo mojego chrzesniaka, albo siostrzenicy, ktora uwielbia swoja ciocie (czyli mnie :-))
zwroccie prosze uwage ze te osoby ktore nei wyobrazaja sobei wlasnego wesela bez cudzych pociech mialy badz beda miec wlasnei takie wesele
uszanujcie wiec zdanie tych osob ktore nie maja ochoty na zabawe z dziecmi
a tak poza tym - ja wiem ze dziwna jestem - ale i slub i wesele to NIE JEST dla mnie impreza rodzinna !!!
ja zaprosze te osoby ktore chcialabym widzec u siebie w tym wyjatkowym dniu - tak mneij wiecej wyjdziemi (z mojej strony) 50-50: pol rodzina blizsza/dalsza i pol znajomi
i sa to osoby ktore chce miec przy sobie tego jednego jedynego dnia nei dlatego ze to moja rodzina tylko dlatego ze cos wiecej poza wiezami krwi mnie z nimi laczy;
poza tym jeste sporo osob z rodziny (nawet tej blizszej) ktorych bynajmiej nie zamierzam zapraszac - z roznych powodow lecz przezde wszystkim bo mnei nic z nimi nie laczy
i tyle
uszanujcie wiec zdanie tych osob ktore nie maja ochoty na zabawe z dziecmi
a tak poza tym - ja wiem ze dziwna jestem - ale i slub i wesele to NIE JEST dla mnie impreza rodzinna !!!
ja zaprosze te osoby ktore chcialabym widzec u siebie w tym wyjatkowym dniu - tak mneij wiecej wyjdziemi (z mojej strony) 50-50: pol rodzina blizsza/dalsza i pol znajomi
i sa to osoby ktore chce miec przy sobie tego jednego jedynego dnia nei dlatego ze to moja rodzina tylko dlatego ze cos wiecej poza wiezami krwi mnie z nimi laczy;
poza tym jeste sporo osob z rodziny (nawet tej blizszej) ktorych bynajmiej nie zamierzam zapraszac - z roznych powodow lecz przezde wszystkim bo mnei nic z nimi nie laczy
i tyle
RODZINA JEST NAJWAŻNIEJSZA...PAMIĘTAJCIE O TYM....TE DZIECI TEŻ KIEDYŚ DOROSNĄ I ZAPAMIETAJĄ WASZE WESELE......BĘDĄ JE WSPOMINAĆ MILE..A PO ZA TYM POZNAJA WAS LEPIEJ ...CHODZI O TWORZENIE WIĘZI RODZINNEJ ,KTO WIE..MOŻE KIEDYŚ BĘDZIECIE ICH POTRZEBOWAĆ....
jAK BYŁEM MAŁY TO ZAWSZE CHODZIŁEM NA WESELA Z RODZICAMI....TERAZ DOSKONALE PAMIĘTAM TE WSZYSTKIE PARY MŁODE I UTRZYMUJĘ Z NIMI KONTAKT POMIMO LAT....
DAJCIE SZANSE TYM DZIECIOM....
jAK BYŁEM MAŁY TO ZAWSZE CHODZIŁEM NA WESELA Z RODZICAMI....TERAZ DOSKONALE PAMIĘTAM TE WSZYSTKIE PARY MŁODE I UTRZYMUJĘ Z NIMI KONTAKT POMIMO LAT....
DAJCIE SZANSE TYM DZIECIOM....
BEATA81 NAPISAŁA::
by robiliśmy wesele bez dzieci, o czym wszyscy goście byli uprzedzeni:
rezultat ?
3 takich "do roku"
4 do 10-ciu lat mniej wiecej....
i bądź pan mądry.
NO I CO?? PRZESZKADZAŁY CI TE DZIECI?POBRUDZIŁY CI SUKNIE? A MOŻE ROZWALIŁY WESELE??A STRACIĆ... TO NA NICH NIE STRACIŁAŚ ZWRÓCIŁO SIĘ TOBIE O WIELE WIECEJ NIZ WYDAŁAŚ NA NIE...
DAJ LEPIEJ JAKĄŚ POZYTYWNĄ OPINIĘ O DZIECIACH
by robiliśmy wesele bez dzieci, o czym wszyscy goście byli uprzedzeni:
rezultat ?
3 takich "do roku"
4 do 10-ciu lat mniej wiecej....
i bądź pan mądry.
NO I CO?? PRZESZKADZAŁY CI TE DZIECI?POBRUDZIŁY CI SUKNIE? A MOŻE ROZWALIŁY WESELE??A STRACIĆ... TO NA NICH NIE STRACIŁAŚ ZWRÓCIŁO SIĘ TOBIE O WIELE WIECEJ NIZ WYDAŁAŚ NA NIE...
DAJ LEPIEJ JAKĄŚ POZYTYWNĄ OPINIĘ O DZIECIACH
wiecie co przypomniala mi sie pewna historia
nie na temat trochce jest ale ja powiem może komus da to do myślenia
moja mama nie zyje juz 15 lat i wychowywałysmy sie z tatą i jego druga zona.
kilka lat temu moja kuzynka(córka brata mojej mamy) miala komunię świetą i dostalismy zaproszenie od mojej cioci na którym było napisane :
Leszek P..... z dziećmi ( mója tata byl chrzestnym)
i jak miala sie poczuc moja macocha? jest jego żona - moja mam nie zyje
dziewczyny pomyslcie jak moga sie czuc inni
nie na temat trochce jest ale ja powiem może komus da to do myślenia
moja mama nie zyje juz 15 lat i wychowywałysmy sie z tatą i jego druga zona.
kilka lat temu moja kuzynka(córka brata mojej mamy) miala komunię świetą i dostalismy zaproszenie od mojej cioci na którym było napisane :
Leszek P..... z dziećmi ( mója tata byl chrzestnym)
i jak miala sie poczuc moja macocha? jest jego żona - moja mam nie zyje
dziewczyny pomyslcie jak moga sie czuc inni
Wiperku , Asinek napisała że " to przedszkole cholerne rozkłada (ją) na łopatki" i stąd te dywagacje o dzieciach
i jeszcze o Peru i Meksyku jest ten wątek, ale na tym się najmniej znamy
choć ja i tak bede sekundowała żeby wyprawa się wcześniej czy poźniej udała!!!! w końcu trza spełniać marzenia i podróżówać póki nie ma ... dzieci
i jeszcze o Peru i Meksyku jest ten wątek, ale na tym się najmniej znamy
choć ja i tak bede sekundowała żeby wyprawa się wcześniej czy poźniej udała!!!! w końcu trza spełniać marzenia i podróżówać póki nie ma ... dzieci
ano jasne że w nerwach:) przytoczyłam to nie po to żeby krytykować tylko po to żeby pokazać że to wątek wielowątkowy jest :P
a co do gości , że potrafią mieć nie wiem jakie wymagania i choćby nie wiem jak sie starać to wszystkim nie dogodzisz to fakt ;
moja kolezanka np stwierdziła że koniecznie musze podstawić autokar dla gości przed mszą bo jak ona będzie stała w kościele z walizką z dwiema kreacjami na zmianę!
;)
a co do gości , że potrafią mieć nie wiem jakie wymagania i choćby nie wiem jak sie starać to wszystkim nie dogodzisz to fakt ;
moja kolezanka np stwierdziła że koniecznie musze podstawić autokar dla gości przed mszą bo jak ona będzie stała w kościele z walizką z dwiema kreacjami na zmianę!
;)
wiper napisał(a):
> wątek nie jest o tym czy zapraszać dzieci na wesele czy nie, bo
> to jest indywidualna sprawa każdej pary
> watek jest o lekceważeniu zaproszeń przez gości
no nie wiem:) dla mnie ten wątek jest bardziej o lekceważeniu samych gości przez gospodarzy:) poczekajcie jak same będziecie miały dzieci i zobaczymy czy wtedy będziecie "umiały się zachowac":)
Rozumiem motywy finansowe, ale z drugiej strony rozumiem też rodziców, którzy nie chcą iść na "impreze rodzinną" bez własnych dzieci:)
Ale już zupełnie nie rozumiem podejścia niektórych, że wesele jest tylko dla was i wy robicie rodzince łaskę, że ich zapraszacie:) "niech przyjdą, ale zachowują się tak jak ja chce" a gdzie w tym wszystkim nasza polska gościnność???:)
dla mnie to jest proste: nie chcesz rodziny na weselu to ich nie zapraszaj, zrób imprezke ze znajomymi albo wyjedz za te pieniądze na wakacje. Moi kuzyni przerabiali już różne wersje i świat się od tego nie skończył, a każdy z nich był zadowolony:)
> wątek nie jest o tym czy zapraszać dzieci na wesele czy nie, bo
> to jest indywidualna sprawa każdej pary
> watek jest o lekceważeniu zaproszeń przez gości
no nie wiem:) dla mnie ten wątek jest bardziej o lekceważeniu samych gości przez gospodarzy:) poczekajcie jak same będziecie miały dzieci i zobaczymy czy wtedy będziecie "umiały się zachowac":)
Rozumiem motywy finansowe, ale z drugiej strony rozumiem też rodziców, którzy nie chcą iść na "impreze rodzinną" bez własnych dzieci:)
Ale już zupełnie nie rozumiem podejścia niektórych, że wesele jest tylko dla was i wy robicie rodzince łaskę, że ich zapraszacie:) "niech przyjdą, ale zachowują się tak jak ja chce" a gdzie w tym wszystkim nasza polska gościnność???:)
dla mnie to jest proste: nie chcesz rodziny na weselu to ich nie zapraszaj, zrób imprezke ze znajomymi albo wyjedz za te pieniądze na wakacje. Moi kuzyni przerabiali już różne wersje i świat się od tego nie skończył, a każdy z nich był zadowolony:)
Gdzie sie podzialy czasy kiedy to zaprosenie na slub bylo zaszczytem??? Teraz wyglada na to ze to zaproszeni stawiaja warunki a nie mlodzi. Moja chrzestna powiedziala ze nie przyjdzie na slub bo nie zaprosilam jednej ciotki (z ktora zle zyje), absurd, jezeli kogos nie chcemy to nasza wola.
Jezeli powod niechcenia dzieci na weselu jest taki ze poniszcza suknie to uwazam ze panna mloda ma do tego prawo I tyle. Na forum wypowiadamy swoje opinie, sluszne lub nie ale to sa nasze walsne spostrzezenia. Uszanujmy je.
Jezeli powod niechcenia dzieci na weselu jest taki ze poniszcza suknie to uwazam ze panna mloda ma do tego prawo I tyle. Na forum wypowiadamy swoje opinie, sluszne lub nie ale to sa nasze walsne spostrzezenia. Uszanujmy je.
no i ja dorzucę swoje trzy grosze...
przeczytałam wszystkie prawie 70 wypowiedzi i ludzie, naprawdę nie chodzi tu o to, czy lubimy dzieci, czy nie; czy chcemy je na naszym weselu, czy nie; czy trzeba zapraszać kogoś, bo to rodzina...
chodzi o to, że dostając zaproszenie, trzeba je dobrze i z e z r o z u m i e n i e m przeczytać, w razie wątpliwości pytać, ale nigdy n i e s t a w i a ć ż ą d a ń!
będąc zapraszanym na ślub - idziemy tylko na ślub, a nie pchamy się na wesele, bo ktoś nam powiedział, gdzie ono jest; będąc zapraszanym na wesele i dowiadując się, jak wyglądają transport i noclegi, nie mamy prawa żądać czegoś więcej - strona zapraszana nie jest stroną w decyzjach; jedyna decyzja gościa, to iść lub nie! partnerstwo to jest w małżeństwie, gdzie obie strony negocjują i wspólnie podejmują decyzje, a nie, kiedy jesteśmy gościem. i do osoby zaproszonej należy ubrać sie odpowiednio, zadbać o ew. dojazd i nocleg (jeśli nie są zapewnione - ale o tym wiadomo wcześniej, więc jest czas, żeby sie o to postarać!).
wesele jest droga imprezą, a wszystkie koszta ponoszą młodzi (lub ich rodzice), więc to chyba oczywiste, że raz - szukają oszczędności, dwa - to jest ich święto i oni decydują o tym, jak ono ma wyglądać i kto ma na nim być.
akceptując zaproszenie gdziekolwiek liczmy się z tym, że koszty i nas nie ominą - ale są to koszty poboczne, bo za nasze uczestnictwo w weselu płacić nie musimy.
i zgadzam się z tym, że dostając zaproszenie powinniśmy poczuć się zaszczyceni - że zapraszający chcą, byśmy z nimi dzielili ten wyjątkowy dzień, że nas lubią, chcą naszego towarzystwa - ja właśnie tak bym to odczuła. nikt nie powinien uważać, że "ja na pewno będę, muszę być, bo jestem ich ...," nikt nie ma prawa czuć się zaproszonym, jeśli wyraźnie nie zostało mu to napisane lub powiedziane.
tyle teorii:) i wedle niej my będziemy postępować - nasza decyzja, jacy goście, jeśli ktoś będzie miał wąty, to sory gregory, ale to jego problem, nie nasz.
p.s. u nas z dzieci będą tylko 14 i 10 latkowie, superspokojni, kochani, synkowie siostry mojego P, no i 17latka, świetna dziewczyna, ale to już praktycznie dorosła osoba. moja świadkowa ma synka 4,5, ale on nawet nie miałby z kim sie bawić, więc nie będzie go, chociaż jest fajny chłopiec. tyle:)

przeczytałam wszystkie prawie 70 wypowiedzi i ludzie, naprawdę nie chodzi tu o to, czy lubimy dzieci, czy nie; czy chcemy je na naszym weselu, czy nie; czy trzeba zapraszać kogoś, bo to rodzina...
chodzi o to, że dostając zaproszenie, trzeba je dobrze i z e z r o z u m i e n i e m przeczytać, w razie wątpliwości pytać, ale nigdy n i e s t a w i a ć ż ą d a ń!
będąc zapraszanym na ślub - idziemy tylko na ślub, a nie pchamy się na wesele, bo ktoś nam powiedział, gdzie ono jest; będąc zapraszanym na wesele i dowiadując się, jak wyglądają transport i noclegi, nie mamy prawa żądać czegoś więcej - strona zapraszana nie jest stroną w decyzjach; jedyna decyzja gościa, to iść lub nie! partnerstwo to jest w małżeństwie, gdzie obie strony negocjują i wspólnie podejmują decyzje, a nie, kiedy jesteśmy gościem. i do osoby zaproszonej należy ubrać sie odpowiednio, zadbać o ew. dojazd i nocleg (jeśli nie są zapewnione - ale o tym wiadomo wcześniej, więc jest czas, żeby sie o to postarać!).
wesele jest droga imprezą, a wszystkie koszta ponoszą młodzi (lub ich rodzice), więc to chyba oczywiste, że raz - szukają oszczędności, dwa - to jest ich święto i oni decydują o tym, jak ono ma wyglądać i kto ma na nim być.
akceptując zaproszenie gdziekolwiek liczmy się z tym, że koszty i nas nie ominą - ale są to koszty poboczne, bo za nasze uczestnictwo w weselu płacić nie musimy.
i zgadzam się z tym, że dostając zaproszenie powinniśmy poczuć się zaszczyceni - że zapraszający chcą, byśmy z nimi dzielili ten wyjątkowy dzień, że nas lubią, chcą naszego towarzystwa - ja właśnie tak bym to odczuła. nikt nie powinien uważać, że "ja na pewno będę, muszę być, bo jestem ich ...," nikt nie ma prawa czuć się zaproszonym, jeśli wyraźnie nie zostało mu to napisane lub powiedziane.
tyle teorii:) i wedle niej my będziemy postępować - nasza decyzja, jacy goście, jeśli ktoś będzie miał wąty, to sory gregory, ale to jego problem, nie nasz.
p.s. u nas z dzieci będą tylko 14 i 10 latkowie, superspokojni, kochani, synkowie siostry mojego P, no i 17latka, świetna dziewczyna, ale to już praktycznie dorosła osoba. moja świadkowa ma synka 4,5, ale on nawet nie miałby z kim sie bawić, więc nie będzie go, chociaż jest fajny chłopiec. tyle:)


anielica napisał(a):
> no i ja dorzucę swoje trzy grosze...
> przeczytałam wszystkie prawie 70 wypowiedzi i ludzie, naprawdę
> nie chodzi tu o to, czy lubimy dzieci, czy nie; czy chcemy je
> na naszym weselu, czy nie; czy trzeba zapraszać kogoś, bo to
> rodzina...
> chodzi o to, że dostając zaproszenie, trzeba je dobrze i z e
> z r o z u m i e n i e m przeczytać, w razie wątpliwości pytać,
> ale nigdy n i e s t a w i a ć ż ą d a ń!
> będąc zapraszanym na ślub - idziemy tylko na ślub, a nie pchamy
> się na wesele, bo ktoś nam powiedział, gdzie ono jest; będąc
> zapraszanym na wesele i dowiadując się, jak wyglądają transport
> i noclegi, nie mamy prawa żądać czegoś więcej - strona
> zapraszana nie jest stroną w decyzjach; jedyna decyzja gościa,
> to iść lub nie! partnerstwo to jest w małżeństwie, gdzie obie
> strony negocjują i wspólnie podejmują decyzje, a nie, kiedy
> jesteśmy gościem. i do osoby zaproszonej należy ubrać sie
> odpowiednio, zadbać o ew. dojazd i nocleg (jeśli nie są
> zapewnione - ale o tym wiadomo wcześniej, więc jest czas, żeby
> sie o to postarać!).
> wesele jest droga imprezą, a wszystkie koszta ponoszą młodzi
> (lub ich rodzice), więc to chyba oczywiste, że raz - szukają
> oszczędności, dwa - to jest ich święto i oni decydują o tym,
> jak ono ma wyglądać i kto ma na nim być.
> akceptując zaproszenie gdziekolwiek liczmy się z tym, że koszty
> i nas nie ominą - ale są to koszty poboczne, bo za nasze
> uczestnictwo w weselu płacić nie musimy.
> i zgadzam się z tym, że dostając zaproszenie powinniśmy poczuć
> się zaszczyceni - że zapraszający chcą, byśmy z nimi dzielili
> ten wyjątkowy dzień, że nas lubią, chcą naszego towarzystwa -
> ja właśnie tak bym to odczuła. nikt nie powinien uważać, że "ja
> na pewno będę, muszę być, bo jestem ich ...," nikt nie ma prawa
> czuć się zaproszonym, jeśli wyraźnie nie zostało mu to napisane
> lub powiedziane.
> tyle teorii:) i wedle niej my będziemy postępować - nasza
> decyzja, jacy goście, jeśli ktoś będzie miał wąty, to sory
> gregory, ale to jego problem, nie nasz.
> p.s. u nas z dzieci będą tylko 14 i 10 latkowie, superspokojni,
> kochani, synkowie siostry mojego P, no i 17latka, świetna
> dziewczyna, ale to już praktycznie dorosła osoba. moja
> świadkowa ma synka 4,5, ale on nawet nie miałby z kim sie
> bawić, więc nie będzie go, chociaż jest fajny chłopiec. tyle:)
>
>
podpisuje się pod tym "obiema ręcoma" he he he
> no i ja dorzucę swoje trzy grosze...
> przeczytałam wszystkie prawie 70 wypowiedzi i ludzie, naprawdę
> nie chodzi tu o to, czy lubimy dzieci, czy nie; czy chcemy je
> na naszym weselu, czy nie; czy trzeba zapraszać kogoś, bo to
> rodzina...
> chodzi o to, że dostając zaproszenie, trzeba je dobrze i z e
> z r o z u m i e n i e m przeczytać, w razie wątpliwości pytać,
> ale nigdy n i e s t a w i a ć ż ą d a ń!
> będąc zapraszanym na ślub - idziemy tylko na ślub, a nie pchamy
> się na wesele, bo ktoś nam powiedział, gdzie ono jest; będąc
> zapraszanym na wesele i dowiadując się, jak wyglądają transport
> i noclegi, nie mamy prawa żądać czegoś więcej - strona
> zapraszana nie jest stroną w decyzjach; jedyna decyzja gościa,
> to iść lub nie! partnerstwo to jest w małżeństwie, gdzie obie
> strony negocjują i wspólnie podejmują decyzje, a nie, kiedy
> jesteśmy gościem. i do osoby zaproszonej należy ubrać sie
> odpowiednio, zadbać o ew. dojazd i nocleg (jeśli nie są
> zapewnione - ale o tym wiadomo wcześniej, więc jest czas, żeby
> sie o to postarać!).
> wesele jest droga imprezą, a wszystkie koszta ponoszą młodzi
> (lub ich rodzice), więc to chyba oczywiste, że raz - szukają
> oszczędności, dwa - to jest ich święto i oni decydują o tym,
> jak ono ma wyglądać i kto ma na nim być.
> akceptując zaproszenie gdziekolwiek liczmy się z tym, że koszty
> i nas nie ominą - ale są to koszty poboczne, bo za nasze
> uczestnictwo w weselu płacić nie musimy.
> i zgadzam się z tym, że dostając zaproszenie powinniśmy poczuć
> się zaszczyceni - że zapraszający chcą, byśmy z nimi dzielili
> ten wyjątkowy dzień, że nas lubią, chcą naszego towarzystwa -
> ja właśnie tak bym to odczuła. nikt nie powinien uważać, że "ja
> na pewno będę, muszę być, bo jestem ich ...," nikt nie ma prawa
> czuć się zaproszonym, jeśli wyraźnie nie zostało mu to napisane
> lub powiedziane.
> tyle teorii:) i wedle niej my będziemy postępować - nasza
> decyzja, jacy goście, jeśli ktoś będzie miał wąty, to sory
> gregory, ale to jego problem, nie nasz.
> p.s. u nas z dzieci będą tylko 14 i 10 latkowie, superspokojni,
> kochani, synkowie siostry mojego P, no i 17latka, świetna
> dziewczyna, ale to już praktycznie dorosła osoba. moja
> świadkowa ma synka 4,5, ale on nawet nie miałby z kim sie
> bawić, więc nie będzie go, chociaż jest fajny chłopiec. tyle:)
>
>
podpisuje się pod tym "obiema ręcoma" he he he
tu niechodzi o nielubienie dzieci jak niektore piszecie ja je wprost uwielbiam!ale jak byscie mialy w rodzinie dziecko ktore jak chce wyjsc nieuspokoi sie tylko zacznie sie drzec i klasc na podlodze a jego mama ma to gdzies tez byscie niechcialy i tu niechodzi o wesele tak mi sie wydaje jak o kosciol ,bedac podczas przysiegi dla nas bardzo warznej chwili a tu dziecko zaczyna swoj koncert .wiec ja ja rozumiem doskonale
mar1fur napisał(a):
> BEATA81 NAPISAŁA::
> by robiliśmy wesele bez dzieci, o czym wszyscy goście byli
> uprzedzeni:
>
> rezultat ?
>
> 3 takich "do roku"
> 4 do 10-ciu lat mniej wiecej....
>
> i bądź pan mądry.
>
> NO I CO?? PRZESZKADZAŁY CI TE DZIECI?POBRUDZIŁY CI SUKNIE? A
> MOŻE ROZWALIŁY WESELE??A STRACIĆ... TO NA NICH NIE STRACIŁAŚ
> ZWRÓCIŁO SIĘ TOBIE O WIELE WIECEJ NIZ WYDAŁAŚ NA NIE...
> DAJ LEPIEJ JAKĄŚ POZYTYWNĄ OPINIĘ O DZIECIACH
myślalam, że wątek jest o tym,że rodzina i tak zrobi jak chce, a nie o tym, czy dzieci przeszkadzały czy nie, no właśnie, czy ja ci każe wyciągać wnioski?
stwierdziłam fakt, że tak sie właśnie u nas złożyło, myśl sobie co chcesz
a czy mi pobrudziły suknie, czy mi sie wesele zwróciło, czy nie, i czy mi przeszkadzały to już moja sprawa....
tyle w temacie...
> BEATA81 NAPISAŁA::
> by robiliśmy wesele bez dzieci, o czym wszyscy goście byli
> uprzedzeni:
>
> rezultat ?
>
> 3 takich "do roku"
> 4 do 10-ciu lat mniej wiecej....
>
> i bądź pan mądry.
>
> NO I CO?? PRZESZKADZAŁY CI TE DZIECI?POBRUDZIŁY CI SUKNIE? A
> MOŻE ROZWALIŁY WESELE??A STRACIĆ... TO NA NICH NIE STRACIŁAŚ
> ZWRÓCIŁO SIĘ TOBIE O WIELE WIECEJ NIZ WYDAŁAŚ NA NIE...
> DAJ LEPIEJ JAKĄŚ POZYTYWNĄ OPINIĘ O DZIECIACH
myślalam, że wątek jest o tym,że rodzina i tak zrobi jak chce, a nie o tym, czy dzieci przeszkadzały czy nie, no właśnie, czy ja ci każe wyciągać wnioski?
stwierdziłam fakt, że tak sie właśnie u nas złożyło, myśl sobie co chcesz
a czy mi pobrudziły suknie, czy mi sie wesele zwróciło, czy nie, i czy mi przeszkadzały to już moja sprawa....
tyle w temacie...
"cholerne przedszkole" wyrzuciłam w złości i rozżaleniu. Lubię dzieci, bardzo, jednak mając ograniczone fundusze niestety trzeba było się na coś zdecydować a to nie dzieci, tylko właśnie dorośli nie szanuja tej decyzji.
Peru i Meksyk to marzenia, które wątpię by się kiedykolwiek spełniły, bo tę kwotę na ślub zbieraliśmy we dwoje przez rok. Po ślubie dojdą remonty domu, dzieci, wiele wydatków, więc wątpię by sie uzbierało. Teraz z to co przeznaczone jest na wesele dalibyśmy spokojnie radę wybyczyć sie 2 tygodnie nie oszczedzajac na niczym :(
Za dzieci na szczęscie placimy 50%. Ale juz ich sie uzbieralo kilkoro, wiec same rozumiecie...
Peru i Meksyk to marzenia, które wątpię by się kiedykolwiek spełniły, bo tę kwotę na ślub zbieraliśmy we dwoje przez rok. Po ślubie dojdą remonty domu, dzieci, wiele wydatków, więc wątpię by sie uzbierało. Teraz z to co przeznaczone jest na wesele dalibyśmy spokojnie radę wybyczyć sie 2 tygodnie nie oszczedzajac na niczym :(
Za dzieci na szczęscie placimy 50%. Ale juz ich sie uzbieralo kilkoro, wiec same rozumiecie...
[/URL][url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]

[/url]
Asiu - nie martw sie aż tak!
Jeszcze wiele pięknych lat przed Wami!:-)))
Dacie radę uzbierać i na Peru i Meksyk i na jeszcze inne podróże - zobaczysz!
Tak to juz jest z dziećmi na weselach - problem nierozwiązywalny...
My zostawiliśmy decyzję gościom - większość dzieciatych przyszła bez swoich pociech, kilka osób pojawiło się z dziecinkami.
Nie muszę dodawać, która grupa się więcej wytańczyła, najadła, porozmawiała z większą ilością ludzi, została dłużej na imprezie...
No, ale jak dla kogoś większą atrakcją jest noszenie na rękach roczniaka albo bieganie za dwulatkiem z okrzykami "Zostaw! Poczekaj! Uważaj!" itp. - to jakże mogłabym pozbawiac ich takich rozrywek;-)
Jeszcze wiele pięknych lat przed Wami!:-)))
Dacie radę uzbierać i na Peru i Meksyk i na jeszcze inne podróże - zobaczysz!
Tak to juz jest z dziećmi na weselach - problem nierozwiązywalny...
My zostawiliśmy decyzję gościom - większość dzieciatych przyszła bez swoich pociech, kilka osób pojawiło się z dziecinkami.
Nie muszę dodawać, która grupa się więcej wytańczyła, najadła, porozmawiała z większą ilością ludzi, została dłużej na imprezie...
No, ale jak dla kogoś większą atrakcją jest noszenie na rękach roczniaka albo bieganie za dwulatkiem z okrzykami "Zostaw! Poczekaj! Uważaj!" itp. - to jakże mogłabym pozbawiac ich takich rozrywek;-)
u nas tez bedzie z dobre 8dzieciakow....ja akurat uwazam ze rodzina to rodzina...to tak samo moi kuzyni itp. jesli sie kogos zaprasza to trzeba brac pod uwage to ze przyjda z dziecmi. no sorki maja swoje rodziny...tylko zaraz na mnei nie naskoczcie,takie moje zdanie
Jestem Mamą Aniołka [*] + 24.05.2011 (9tc) - Oleńka...
Jestem Mamą Aniołka [*] + 24.05.2011 (9tc) - Oleńka...
Pod uwagę trzeba brać, choc prawdę mówiąc fakt, że ma się dzieci, nie oznacza chyba, że już wszędzie trzeba chodzic z dziećmi...?
Na bal sylwestrowy w lokalu...?
Na horror do kina...?
Na przdstawienie teatralne typu "Ryszard III"...?
Na całonocną imprezę z tańcami i alkoholem...? (A taka imprezą jest właśnie wesele!)
Na bal sylwestrowy w lokalu...?
Na horror do kina...?
Na przdstawienie teatralne typu "Ryszard III"...?
Na całonocną imprezę z tańcami i alkoholem...? (A taka imprezą jest właśnie wesele!)
niestety tak to jest, że nie każdy rozumie wpis na zaproszeniu np. Jan i Zofia....... ja też usłyszłam tekst "dopisz mi do zaproszenia kolegę bo nie chcę iść sama.."i to ciotka najliższa rodzina.... a ja akurat mam dziciaki i bywałam na weselach gdzie bywały i nie było tak źle.. w zasadzie taka dzieciarnia zajmuje się sobią i fajnie się bawią...jedyny minus że ktoś nie potrafi uszanować tego co chcą państwo młodzi... głowa do góry;-)
Również uważam, że wesele nie jest dla dzieci!! Tym bardziej ze dzieci w mojej rodzinie są nieposłuszne, a nawet bardzo bardzo nieposłuszne!! Dlatego nie wyobrażam sobie ich biegających między stołami, krzyczących itd.. Lubie je ale niestety widzę jak moje kuzynostwo je wychowuje, jak na wszystko pozwalają, jak tańczą jak one zagrają - niestety-!!!! Nie chce żeby dzieci przeszkadzały innym gościom!!
Również uważam, że wesele nie jest dla dzieci!! Tym bardziej ze dzieci w mojej rodzinie są nieposłuszne, a nawet bardzo bardzo nieposłuszne!! Dlatego nie wyobrażam sobie ich biegających między stołami, krzyczących itd.. Lubie je ale niestety widzę jak moje kuzynostwo je wychowuje, jak na wszystko pozwalają, jak tańczą jak one zagrają - niestety-!!!! Nie chce żeby dzieci przeszkadzały innym gościom!!
Również uważam, że wesele nie jest dla dzieci!! Tym bardziej ze dzieci w mojej rodzinie są nieposłuszne, a nawet bardzo bardzo nieposłuszne!! Dlatego nie wyobrażam sobie ich biegających między stołami, krzyczących itd.. Lubie je ale niestety widzę jak moje kuzynostwo je wychowuje, jak na wszystko pozwalają, jak tańczą jak one zagrają - niestety-!!!! Nie chce żeby dzieci przeszkadzały innym gościom!!
wlasnie mnie tez szlak trafia!wiec cie rozumiem ja zabronilam swojej siostrze tez przyjsc z dzieciakami bo to tez gowniara co wrzeszczy i nieustoi w miejscu 5 minut ale czy tak trodno zrozumiec rodzinie ze w tym dniu ma byc cisza w kosciele dla nas,a nie sluchanie rozwrzeszczanych bachorow!glowa do gory ja mam to w d....!
my też NIE chcemy dzieci i uważam, że mamy do tego pełne prawo, więc całkowicie popieram
i nie martw się tak, bo to tylko i wyłącznie Wasz dzień i nie ma co się przejmować innymi i ich opiniami, a że jeszcze się taki nie urodził, aby wszystkim dogodził, to i Tobie się to pewnie nie uda...
i zawsze i tak będą niezadowolenia, bo coś tam...
i nie martw się tak, bo to tylko i wyłącznie Wasz dzień i nie ma co się przejmować innymi i ich opiniami, a że jeszcze się taki nie urodził, aby wszystkim dogodził, to i Tobie się to pewnie nie uda...
i zawsze i tak będą niezadowolenia, bo coś tam...
popieram aw :) nie przejmuj się :)
jakie szczęście, że my w rodzinie mamy super grzeczne dzieciaki :)
Dzisiaj własnie dostaliśmy list ze zdjeciami ze Szwecji od mojej matki chrzestnej 3 dzieciaczków :)
Piszą, że juz sie nie moga doczekac naszego wesela, spotkania z nami itp:) az nam się łezka w oku zakreciła jak to czytaliśmy:) to bardzo miłe.....
jakie szczęście, że my w rodzinie mamy super grzeczne dzieciaki :)
Dzisiaj własnie dostaliśmy list ze zdjeciami ze Szwecji od mojej matki chrzestnej 3 dzieciaczków :)
Piszą, że juz sie nie moga doczekac naszego wesela, spotkania z nami itp:) az nam się łezka w oku zakreciła jak to czytaliśmy:) to bardzo miłe.....
aw napisał(a):
> my też NIE chcemy dzieci i uważam, że mamy do tego pełne prawo,
> więc całkowicie popieram
> i nie martw się tak, bo to tylko i wyłącznie Wasz dzień i nie
> ma co się przejmować innymi i ich opiniami, a że jeszcze się
> taki nie urodził, aby wszystkim dogodził, to i Tobie się to
> pewnie nie uda...
> i zawsze i tak będą niezadowolenia, bo coś tam...
skoro to TYLKO I WYŁĄCZNIE wasz dzień to po jaką cholerę spraszacie sobie gości???:)
> my też NIE chcemy dzieci i uważam, że mamy do tego pełne prawo,
> więc całkowicie popieram
> i nie martw się tak, bo to tylko i wyłącznie Wasz dzień i nie
> ma co się przejmować innymi i ich opiniami, a że jeszcze się
> taki nie urodził, aby wszystkim dogodził, to i Tobie się to
> pewnie nie uda...
> i zawsze i tak będą niezadowolenia, bo coś tam...
skoro to TYLKO I WYŁĄCZNIE wasz dzień to po jaką cholerę spraszacie sobie gości???:)
Ja także uważam, że wesele to nie jest miejsce dla dzieci bo przeciez na pijackie imprezy (jaką jest przecież wesele) z dziećmi się nie chodzi.
Z moją rodziną też był problem, wysłałam zaproszenie do kuzynki, którą widzę śrdednio raz na 5 lat wpisując tylko imię i nazwisko jej i męża-wybuchła wielka awantura na całą rodzinę jakim prawem nie zaprosiłam ich dziecka - 7 letniego terrorysty. Moja mama w końcu uległa i powiedziała im aby przyszli z dzieckiem ale obrażeni sa do tej pory. W takiej sytuacji wolałabym aby już nie przychodzili wcale.
Z moją rodziną też był problem, wysłałam zaproszenie do kuzynki, którą widzę śrdednio raz na 5 lat wpisując tylko imię i nazwisko jej i męża-wybuchła wielka awantura na całą rodzinę jakim prawem nie zaprosiłam ich dziecka - 7 letniego terrorysty. Moja mama w końcu uległa i powiedziała im aby przyszli z dzieckiem ale obrażeni sa do tej pory. W takiej sytuacji wolałabym aby już nie przychodzili wcale.
Asinek, możesz tylko starać się o tym nie myśleć... Ja miałam to samo - wyraźnie mówiliśmy "bez dzieci", a wepchnięto dwójkę (jedno grzecznie - chrześniak mojego męża bardzo chciał przyjść, więc jego ojciec zadzwonił i zapytał, druga rodzina udawała głuchych). Na szczęście dzieciaki zachowywały się wyjątkowo grzecznie, a ich rodzice nie robili cyrków z odwożeniem dzieci do domów przez pół wesela.
Postawy pt. "sorry, ale jak mnie zapraszają bez dziecka, to nie przyjdę" nie będę komentować, bo za bardzo lubię Pmagdalenę.
Postawy pt. "sorry, ale jak mnie zapraszają bez dziecka, to nie przyjdę" nie będę komentować, bo za bardzo lubię Pmagdalenę.
oj,nieladnie tak brzydko o dzieciach...nieladnie.....ja nie rozumiem skad te nerwy - przciez to uroczystosc rodzinna i wszyscy maja prawo sie bawic z wami,nawet te maluchy.a dla mnie wesele bez maluchow byloby niepelne.
moj narzeczony po przeczytaniu twojego postu wytzreszczyl oczy ze zdziwienia i niedowierzania - ciekawe,co twoj narzeczony na to?
moj narzeczony po przeczytaniu twojego postu wytzreszczyl oczy ze zdziwienia i niedowierzania - ciekawe,co twoj narzeczony na to?
magnesh napisał(a):
> oj,nieladnie tak brzydko o dzieciach...nieladnie.....ja nie
> rozumiem skad te nerwy - przciez to uroczystosc rodzinna i
> wszyscy maja prawo sie bawic z wami,nawet te maluchy.
Tak, wszyscy mają prawo się bawić. Wszyscy ZAPROSZENI.
a dla mnie
> wesele bez maluchow byloby niepelne.
Nie ma problemu, zapraszaj kogo masz tylko ochotę, to w końcu Twoje wesele.
> moj narzeczony po przeczytaniu twojego postu wytzreszczyl oczy
> ze zdziwienia i niedowierzania - ciekawe,co twoj narzeczony na
> to?
Narzeczony Asinek nie ma wytrzeszczonych oczu, widziałam na zdjęciu...
> oj,nieladnie tak brzydko o dzieciach...nieladnie.....ja nie
> rozumiem skad te nerwy - przciez to uroczystosc rodzinna i
> wszyscy maja prawo sie bawic z wami,nawet te maluchy.
Tak, wszyscy mają prawo się bawić. Wszyscy ZAPROSZENI.
a dla mnie
> wesele bez maluchow byloby niepelne.
Nie ma problemu, zapraszaj kogo masz tylko ochotę, to w końcu Twoje wesele.
> moj narzeczony po przeczytaniu twojego postu wytzreszczyl oczy
> ze zdziwienia i niedowierzania - ciekawe,co twoj narzeczony na
> to?
Narzeczony Asinek nie ma wytrzeszczonych oczu, widziałam na zdjęciu...
dokladnie Wiperku. pewnie poruszylo niektorych, ze chodzi o dzieci. to moze wyobrazcie sobie sytuacje: nie stac Was na duze wesele i zapraszacie na slub (nie na wesele) jakiegos tam dalszego wujka czy ciocie a oni Wam oznajmiaja, ze przyjda na wesele. co byscie zrobili?? nie wkurzylibyscie sie jak Asienka?? nie rozpatrujcie tego watku w kwesti dzieci tylko ogolnie, placicie za ta impreze ciezkie pieniadze, to Wy bedziecie gospodarzami imprezy wiec chyba jasne jest, ze to Wy ustalacie co i jak... nie dziwie sie, ze Asienka jest wsciekla ja tez bym byla.
Skarbie ja już jestem po ślubie i weselu, na moim weselu nie było zapraszanych dzieci, wyjątkiem były tylko dwie małe córeczki mojej szwagierki z tego względu ze po pierwsze nie miała gdzie ich zostawić bo cała rodzina wybierała się na nasze wesele czyli 650 km od ich miejsca zamieszkania a po drugie zaraz po weselu jechali na urlop na półwysep
i to wsio!
jesli mogę mieć prośbę to nie pisz dużymi literami bo mam wrażenie jakbyć "krzyczał"
i to wsio!
jesli mogę mieć prośbę to nie pisz dużymi literami bo mam wrażenie jakbyć "krzyczał"
zgadzam się z Walentynką, przecież na weselu się pije i to nie mało jak można brać na taką imprezę dzieci (młodzież to jeszcze jeszcze)....
a ja mówiąc o dzieciach nie mam na myśli 15-latków i starszych jak wymieniali niekótrzy, to dla mnie raczej młodzież... chodzi mi o małe biegające dzieci 5 7 9 lat ktore nie powinny patrzeć na picie alkoholu
a ja mówiąc o dzieciach nie mam na myśli 15-latków i starszych jak wymieniali niekótrzy, to dla mnie raczej młodzież... chodzi mi o małe biegające dzieci 5 7 9 lat ktore nie powinny patrzeć na picie alkoholu
ale racja taka ze jak ktos chce gosci to musi liczyc sie z ich zdaniem, a nie traktowac przedmiotowo, z tego watku wynika iz jak najwiecej chcemy od gosci lecz najmniejszym kosztem siebie, nie chcialambym byc gosciem na weselu gdzie traktuje sie ich jak balast ktory chyba w takim wypadku sluzy do dawania prezentow a dalej niech goscie sie zamkna, masakra
[/URL]


E-milka, co to ma do rzeczy? Zapraszamy gości, wynajmujemy najlepszy lokal, najdroższe menu, najlepsze napoje i najlepszą orkiestrę na jaką nas stać, niektórzy nawet noclegi i przewozy i to jeszcze mało? Chyba trzeba być najgłupszą ciotką w rodzinie, żeby na koniec podsumować: a dzieci nie zaprosili, tak przedmiotowo gości potraktowali.
Ja rowniez uwazam za bezczelnosc zapraszanie rodzicow bez dzieci.
Ja bym nigdy nie przyszla na wesele jesli by ktos nie zaprosil moich dzieci.Byly juz na kilku weselach i nie brudzily nikomu niczego , nie krzyczaly , super sie bawily prawie do rana a jak juz nie mogly to poszly spac. Jestem matka i uwazam , ze rownie malo pasuje zaproszenie mnie bez meza jak i bez dzieci. dzieci sa czescia mnie i mojego zycia a rodzina i znajomi z takim nastawieniem moga sie bawic sami na swoich weselach.U nas bedzie 18 dzieci z czego jedna rodzinka przyjdzie z 5 dzieci. najmlodze ma 1 roczek , dwoje 3 latka itd. A co do mojego najpiekniejszego dnia to napewno mi go dzieci nie popsuja. Wszystkie beda z rodzicami , te najmniejsze beda zabrane przez babcie po 2 godzinach , te troche starsze po 4 a reszta pojdzie spac jak juz nie bedzie mogla. Poczekajcie dziewczyny az bedziecie mialy swoje dzieci. Czesc z was kota nie chce w domu zostawic samego na pare godzin a na wesele byscie poszly bez waszych najukochanszych pociech? nie wierze ale czas to pokaze .jesli nie potraficie tego zrozumiec na dzien dzisiejszy moze bedziecie wstanie zrozumiec pozniej..Wesele nie jest tylko po to , zeby sie upic ,tanczyc i dostac duuuzo prezentow zeby sie zwrocilo ale jest to spotkanie rodzinne i do roziny naleza rowniez dzieci. Jak bedziecie tak myslaly to moze w przyszlosci bedziecie tez zapraszaly gosci do domu bez dzieci bo brudza , smrodza i sa glosne.
A tak po za wszystkim to dzieci sa takie jak sie je wychowa wiec wszystko w waszych rekach.
Ja bym nigdy nie przyszla na wesele jesli by ktos nie zaprosil moich dzieci.Byly juz na kilku weselach i nie brudzily nikomu niczego , nie krzyczaly , super sie bawily prawie do rana a jak juz nie mogly to poszly spac. Jestem matka i uwazam , ze rownie malo pasuje zaproszenie mnie bez meza jak i bez dzieci. dzieci sa czescia mnie i mojego zycia a rodzina i znajomi z takim nastawieniem moga sie bawic sami na swoich weselach.U nas bedzie 18 dzieci z czego jedna rodzinka przyjdzie z 5 dzieci. najmlodze ma 1 roczek , dwoje 3 latka itd. A co do mojego najpiekniejszego dnia to napewno mi go dzieci nie popsuja. Wszystkie beda z rodzicami , te najmniejsze beda zabrane przez babcie po 2 godzinach , te troche starsze po 4 a reszta pojdzie spac jak juz nie bedzie mogla. Poczekajcie dziewczyny az bedziecie mialy swoje dzieci. Czesc z was kota nie chce w domu zostawic samego na pare godzin a na wesele byscie poszly bez waszych najukochanszych pociech? nie wierze ale czas to pokaze .jesli nie potraficie tego zrozumiec na dzien dzisiejszy moze bedziecie wstanie zrozumiec pozniej..Wesele nie jest tylko po to , zeby sie upic ,tanczyc i dostac duuuzo prezentow zeby sie zwrocilo ale jest to spotkanie rodzinne i do roziny naleza rowniez dzieci. Jak bedziecie tak myslaly to moze w przyszlosci bedziecie tez zapraszaly gosci do domu bez dzieci bo brudza , smrodza i sa glosne.
A tak po za wszystkim to dzieci sa takie jak sie je wychowa wiec wszystko w waszych rekach.
Bezczelnością jest wymaganie, aby para młoda zaprosiła kogoś, kogo nie chce... Ja bardzo kocham swoje babcie, opiekujemy się nimi, spędzają z nami wszystkie uroczystości, ale nie wymagam, aby ktoś je z nami zapraszał na wesela.
Jest pełno mamuś, które nie potrafią rozstać się ze swoimi kilkuletnimi "maleństwami" nawet na kilka godzin i potrafią je ciągać ze sobą wszędzie, ale to już tylko ich problem, niech się z nim borykają u psychologa, a nie obarczają nim nowożeńców.
Jest pełno mamuś, które nie potrafią rozstać się ze swoimi kilkuletnimi "maleństwami" nawet na kilka godzin i potrafią je ciągać ze sobą wszędzie, ale to już tylko ich problem, niech się z nim borykają u psychologa, a nie obarczają nim nowożeńców.
Od razu napisze, że pomimo iż kocham moją córeczkę nie wzielam jej na zadne wesele na ktorym bylam, ale po prostu chcialam sie chociaz raz na jkis czas wyluzowac. Ale z tego co czytałam wyżej strasznie mnie razily opinie na temat "bachorów, dzieciarni itp." ludzie pomyślcie co by zrobiła wasza przyjaciółka, kuzynka czy ktokolwiek gdyby się dowiedziała, że tak nazywacie ich pociech, moim zdaniem totalny brak kultury. Poza tym piszecie, ze nie chcecie dzieci na weselu ale jak pmagdalenka napisala ze bez dziecka by nie przyszla to tez zle bo pewnie by sie obrazila i to wy rzucacie psy na kogos. Trzeba uszanowac tez decyzje gosci ze jesli nie chcecie ich dzieci oni nie maja ochoty przyjsc i tez nie miec im tego za zle.
sloneczko napisał(a):
Trzeba
> uszanowac tez decyzje gosci ze jesli nie chcecie ich dzieci oni
> nie maja ochoty przyjsc i tez nie miec im tego za zle.
i tak samo trzeba uszanowac decyzje mlodych ze nie chca dzieci na weselu - dokladnie taka sama zaleznosc
Trzeba
> uszanowac tez decyzje gosci ze jesli nie chcecie ich dzieci oni
> nie maja ochoty przyjsc i tez nie miec im tego za zle.
i tak samo trzeba uszanowac decyzje mlodych ze nie chca dzieci na weselu - dokladnie taka sama zaleznosc
Im starsi tym głupsi cholera jaki przykład z takich ludzi - piszesz przyjdz sam to nie przyjdzie z familiadą
swiat sie wywraca do góry nogami
Niech jeszcze ktos coś złego powie na młodzież .
starzy jak barany postepuja wszystko na odwrót to co sie dziwić że taka mlodziesz nie przestrzega prawa.
Jasno należy trzymac sie ustalonych zasad
swiat sie wywraca do góry nogami
Niech jeszcze ktos coś złego powie na młodzież .
starzy jak barany postepuja wszystko na odwrót to co sie dziwić że taka mlodziesz nie przestrzega prawa.
Jasno należy trzymac sie ustalonych zasad
No to ja dorzuce swoje trzy grosze:)na moim weselu byly dzieci czesc osob narzekalo ze musza sie zajmowac synem mojej kolezanki bo jego mama specjalnie sie nim nie zajmowala ale jakos wszyscy przezyli i nikt nie umarl z tego powodu a mimo ze reszta dzieci szybko poszla do domu spac ten maly wlasnie bawil sie do trzeciej nad ranem trzy letni terminator i szczerze mowiac ja mialam to wszystko w nosie a wesele jest dla gosci a nie dla pary mlodej prawda stara jak swiat zreszta przekonacie sie same:)
Myśmy jeszcze zaproszeń nie rozwieźli, ale już sobie zastrzegłam, w swojej rodzinie, że wesele będzie bez dzieci do 9 roku życia - najbliższa rodzina, natomiast dalsza w ogóle bez dzieci tak do 16 lat. Jak narazie nikt się nie obraził, ale uprzedziłam że już nie mam miejsca, bo sala w której wyprawiamy jest na max 120 os, a my akurat tyle mamy i to bez dzieci. Wiec nie mamy wyjscia. I mowie prosto w oczy, że jak to komuś nie odpowiada to może nie przychodzić. Mam ogromna rodzine i zarazem mnóstwo chętnych na ich miejsce i jakoś mi to wiśi, że ktoś się może obrazić :) Poza tym to jest WASZE wesele , aenie jakiejs kuzynki, siostry czy cioci i to WY macie decydowac kogo zapraszacie - powiedz krótko że nie miesz miejsc i dzieci nie wliczaliście w liste gości.
Mam nadzieje ze wszystko pójdzie po Waszej myśli :)
Życzę Wam tego :))
Pozdrawiam!!!
Mam nadzieje ze wszystko pójdzie po Waszej myśli :)
Życzę Wam tego :))
Pozdrawiam!!!
Bzdury piszesz i tyle. Twoje towarzyskie obycie jest równe zeru. Występujesz w roli gospodarza i masz OBOWIĄZEK zapewnić wszystkim dobre samopoczucie. Chyba, że zamieniasz wesele w biletowaną imprezę z ochroniarzem przed wejściem. Poza tym widzę, że masz w sobie całe mnóstwo dyplomatycznych talentów...A JAK SIĘ NIE PODOBA TO...to co? To znaczy, że organizacja Cię przerosła. Ale życie przed Tobą, młoda damo i jeszcze wielu rzeczy Cię nauczy.
wiesz co gusia to zadna przyjemnosc na twoje wesele przyjsc . Dziwie sie twojej rodzinie . najlepiej sprzedawaj bilety na ta impreze albo ja zlicytuj na allegro. Mloda jestes zebys nie noe zdziwila moze nie bedzie chetnych i zaplacisz za 120 osob a przyjdzie 20.Mysle ze bylyby to dla ciebie nauczka. Nie sadze ze rodzina marzy tylko zeby pogalopowac do ciebie i wlozyc ci do koperty 400 zl no i bawic sie na twoich warunkach bo to twoje wesele. Podzielam opinie przdmowcow , ze wesele to zabawa dla gosci a nie dla pary mlodych.Wiec trzeba sie starac o tych dla ktorych jest ta impreza.
Wesele to impreza, na ktora zapraszam bliskich zeby podzielic sie z nimi swoja radoscia. Nie oznacza to jednak, ze bedzie organizowane pod ich katem. To ja z mezem chce dobrze wspominac swoje wesele a nie robic cos na sile "bo tak sie gosciom by podobalo". Mam to gdzies. Patrzac na rodzine mojego przyszlego meza, w ktorej wiekszosc gustuje w 'wiejskich" weselach, musielibysmy ze swojego rowniez wioche uczynic. Przykro mi bardzo ale my chcemy eleganckie wesele wg wlasnego gustu.
Wiesz co Asinek...Widać, że dzieci nie masz i raczej ich nie lubisz. Zaciążysz, to Ci się pod czaszką poukłada. Nie rozumiem problemu...Co Ci te dzieci złego uczyniły? Obecność dzieci na imprezie to problem rodziców (pomijając koszty). Być na weselu u cioci to szczyt marzeń takich istot. Więcej spustoszenia narobi Ci pijany dorosły pociotek żygający do pisuaru niż takie 150 cm od podłoża. Bardziej rodzinnie...w końcu sama rodzinę zakładasz...
watek pięknie się rozbudował :)
każdy przedstawił swoje zdanie i każdy po części ma rację
z dziećmi na weselu czy bez-indywidualna sprawa, ja bym nie zabrała małego dziecka akurat i sama nie byłam brana na wesela jako dziecko i nie mam tego za złe rodzicom
mam tylko nadzieję, że goście zaczną uważniej czytać zaproszenia i zauważać czy sa zaproszeni z dziećmi czy bez, na ślub czy na przyjęcie weselne, no i że mają potwierdzić przybycie do jakiejś wyznaczonej daty
no i przestaną wymyślać niestworzone powody swojej nieobecności, typu: przykład mojego chrzestnego-za daleko... Z Gdyni do Redy hmm
każdy przedstawił swoje zdanie i każdy po części ma rację
z dziećmi na weselu czy bez-indywidualna sprawa, ja bym nie zabrała małego dziecka akurat i sama nie byłam brana na wesela jako dziecko i nie mam tego za złe rodzicom
mam tylko nadzieję, że goście zaczną uważniej czytać zaproszenia i zauważać czy sa zaproszeni z dziećmi czy bez, na ślub czy na przyjęcie weselne, no i że mają potwierdzić przybycie do jakiejś wyznaczonej daty
no i przestaną wymyślać niestworzone powody swojej nieobecności, typu: przykład mojego chrzestnego-za daleko... Z Gdyni do Redy hmm
Janko zacznij czytać ZE ZROZUMIENIEM - piszesz "co Ci te dzieci zrobiły poza kosztami" - przecież tu chodzi o koszta nic więcej!!
Wesele to droga impreza, każdy zaprasza tyle osób na ile go stać a nie tyle ile rodzina zechce - czy to tak trudno zrozumieć???
I nie rozumiem tego oburzenia, że wstyd, żeby zapraszać bez dzieci. Bez przesady, byłam na wielu weselach, dzieci tam nie było, wszyscy się super bawili i nikt afery nie robił.
A tak gwoli ścisłości co to za porządki - najlepiej niech młoda para biega za gości z listą i zapisuje co by sobie jeszcze mili goście zażyczyli, a jak nie to obraza majestatu....
litości....
To ja już sobie nawet nie mogę zorganizować wesela jakie mi sie marzy, bo to się Cioci nie podoba....
I jeszcze jedno: gdzie jest napisane , że dzieci nie chcemy ale prezent ma być w kopercie 500 zł albo i więcej?! Każdy daje ile może , ja to rozumiem to dlaczego goście nie potrafią zrozumieć mnie????
Wesele to droga impreza, każdy zaprasza tyle osób na ile go stać a nie tyle ile rodzina zechce - czy to tak trudno zrozumieć???
I nie rozumiem tego oburzenia, że wstyd, żeby zapraszać bez dzieci. Bez przesady, byłam na wielu weselach, dzieci tam nie było, wszyscy się super bawili i nikt afery nie robił.
A tak gwoli ścisłości co to za porządki - najlepiej niech młoda para biega za gości z listą i zapisuje co by sobie jeszcze mili goście zażyczyli, a jak nie to obraza majestatu....
litości....
To ja już sobie nawet nie mogę zorganizować wesela jakie mi sie marzy, bo to się Cioci nie podoba....
I jeszcze jedno: gdzie jest napisane , że dzieci nie chcemy ale prezent ma być w kopercie 500 zł albo i więcej?! Każdy daje ile może , ja to rozumiem to dlaczego goście nie potrafią zrozumieć mnie????
Wow, cóż za wątek :)
My mieliśmy taką sytuację z salą, że śmiało rodziny mogły poprzychodzić z dziećmi.
Mi dzieci nie przeszkadzałyby, uważam nawet, że bywa z nimi weselej :) A rodzice niekoniecznie muszą się męczyć z nimi- przecież takie maluchy trochę potańczą pod opieką jednej z troskliwych cioć (zawsze się taka znajduje), a potem padną i pójdą spać :)
Na naszych zaproszeniach wszystkie dzieci były wypisane z imienia :)
Ale decyzją rodziców - zostały w domu, rodzice z własnego wyboru chcieli pobawić sie sami bez nich.
I luz, nikt nikomu nie miał tego za złe :)
Dziewczyny, nawet jeśli to dla Was więsze koszty - nie załamujcie się tak i uśmiechnijcie się. To nie jest powód do tak pesymistycznego myślenia "mam dość" :)
My mieliśmy taką sytuację z salą, że śmiało rodziny mogły poprzychodzić z dziećmi.
Mi dzieci nie przeszkadzałyby, uważam nawet, że bywa z nimi weselej :) A rodzice niekoniecznie muszą się męczyć z nimi- przecież takie maluchy trochę potańczą pod opieką jednej z troskliwych cioć (zawsze się taka znajduje), a potem padną i pójdą spać :)
Na naszych zaproszeniach wszystkie dzieci były wypisane z imienia :)
Ale decyzją rodziców - zostały w domu, rodzice z własnego wyboru chcieli pobawić sie sami bez nich.
I luz, nikt nikomu nie miał tego za złe :)
Dziewczyny, nawet jeśli to dla Was więsze koszty - nie załamujcie się tak i uśmiechnijcie się. To nie jest powód do tak pesymistycznego myślenia "mam dość" :)
Jeśli ktoś planuje wesele bez dzieci, wszyscy powinni to uszanować, a nie się obrażać, stawiać warunki itd. To jakaś paranoja!!!
My organizując wesele też zastanawialismy sie co zrobić z dziećmi - stanęło na tym, że zapraszamy z dziećmi i pozostawiamy ostateczną decyzję rodzicom. Chciałam uniknąć w ten sposób nieprzyjemnych sytuacji;)
Jak się okazało - to też nie był złoty środek. Mam strasznego fioła jeśli chodzi o dzieci przy wódce;) Postanowiłam więc, że dzieci nie będą siedziały między dorosłymi, a przy wydzielonej części stołu. Jasne dla mnie było, że jeśli ktoś decyduje się zabrać na wesele dziecko "niesamodzielne" będzie je musiał w tym kąciku obsługiwać - efektem było usadzenie rodziców tych najmłodszych na styku "starych i młodych"... No i się nasłuchałam (a raczej może fochów naoglądałam), bo pech chciał, że wylądowała tam m.i. moja obecna szwagierka:D (jako matka najbardziej absorbującego dzieciaka jakiego znam!!!) Wspólnie z mężem doszlismy jednak do wniosku, że inaczej sobie tego nie wyobrażamy.
Wszystkim się nie dogodzi;)
My organizując wesele też zastanawialismy sie co zrobić z dziećmi - stanęło na tym, że zapraszamy z dziećmi i pozostawiamy ostateczną decyzję rodzicom. Chciałam uniknąć w ten sposób nieprzyjemnych sytuacji;)
Jak się okazało - to też nie był złoty środek. Mam strasznego fioła jeśli chodzi o dzieci przy wódce;) Postanowiłam więc, że dzieci nie będą siedziały między dorosłymi, a przy wydzielonej części stołu. Jasne dla mnie było, że jeśli ktoś decyduje się zabrać na wesele dziecko "niesamodzielne" będzie je musiał w tym kąciku obsługiwać - efektem było usadzenie rodziców tych najmłodszych na styku "starych i młodych"... No i się nasłuchałam (a raczej może fochów naoglądałam), bo pech chciał, że wylądowała tam m.i. moja obecna szwagierka:D (jako matka najbardziej absorbującego dzieciaka jakiego znam!!!) Wspólnie z mężem doszlismy jednak do wniosku, że inaczej sobie tego nie wyobrażamy.
Wszystkim się nie dogodzi;)
"Wiesz co Asinek...Widać, że dzieci nie masz i raczej ich nie lubisz. Zaciążysz, to Ci się pod czaszką poukłada."
oto słowa janka...
o zgrozo!!!
to chyba indywidualna sprawa - jedni dzieci kochają, inni tolerują, a jeszcze inni nie i co z tego, czy należy od razu komuś pod czaszką układać?
naprawdę żenujące
cóż, tacy to jesteśmy właśnie "tolerancyjni i wyrozumiali" ...
pozdrawiam
oto słowa janka...
o zgrozo!!!
to chyba indywidualna sprawa - jedni dzieci kochają, inni tolerują, a jeszcze inni nie i co z tego, czy należy od razu komuś pod czaszką układać?
naprawdę żenujące
cóż, tacy to jesteśmy właśnie "tolerancyjni i wyrozumiali" ...
pozdrawiam
Najlepsze jest to, że tu nie chodzi o to czy ktoś dzieci lubi czy nie!!!! Dziewczyny piszą, że są złe bo RODZINKA wymusza na nich zmianę planów:) Niby nic sie nie stanie jeśli jednej kuzynce, która po "uważnym" przeczytaniu zaproszenia, zapyta czy może przyjść z dzieckiem odpowiemy TAK. Wg mnie jednak to ciągnie sie dalej.... potem ktoś ma pretensje bo jego dzieci nie zostały zaproszone, tu idą gadki o nierównym traktowaniu itd
W dzisiejszych czasach ludzie powinni rozumieć, że 2 czy 3 godziny spędzone przez dziecko na weselu, mogą wydawać się niektórym wywaleniem pieniędzy w błoto.
Czasem nie chodzi o kasę, tylko np o zachowanie dzieci - w rodzinie mojego męża wszyscy są dumni kiedy dziecko wydziera się na imprezach, rozkazuje ludziom co maja robic i organizuje "występy". Ja rozumiem, że dziecko to skarb, największa pociecha itd, ale na miłość boską DZIECKO MUSI ZNAĆ SWOJE MIEJSCE!!!! Nie może być tak, żeby córeczka, czy synus siedzieli przy stole z dorosłymi... stole przy którym wódka się leje i dorośli ze sobą rozmawiają!!!
W dzisiejszych czasach ludzie powinni rozumieć, że 2 czy 3 godziny spędzone przez dziecko na weselu, mogą wydawać się niektórym wywaleniem pieniędzy w błoto.
Czasem nie chodzi o kasę, tylko np o zachowanie dzieci - w rodzinie mojego męża wszyscy są dumni kiedy dziecko wydziera się na imprezach, rozkazuje ludziom co maja robic i organizuje "występy". Ja rozumiem, że dziecko to skarb, największa pociecha itd, ale na miłość boską DZIECKO MUSI ZNAĆ SWOJE MIEJSCE!!!! Nie może być tak, żeby córeczka, czy synus siedzieli przy stole z dorosłymi... stole przy którym wódka się leje i dorośli ze sobą rozmawiają!!!