Odpowiadasz na:

Re: szpital dla dzieci ... relacja internautki - mnie ruszyło...

ja niestety pobyt na Polankach wspominam fatalnie. mój syn do tej pory /a minął pond rok/ na hasło pobieranie krwi, trzęsie się jak galareta. Pani laryngolog nie powinna miec kontaktu z żadna... rozwiń

ja niestety pobyt na Polankach wspominam fatalnie. mój syn do tej pory /a minął pond rok/ na hasło pobieranie krwi, trzęsie się jak galareta. Pani laryngolog nie powinna miec kontaktu z żadna żyjacą istotą a w szczególnosci z dziećmi. poza tym czekalismy 1,5mca na bardzo wazne badanie krwi. dzwoniłam codziennie do lek prowadzącej z pytaniem o wyniki, po czym po 1,5mcu kazano dowiadywać się w laboratorium. okazało się, że pobrano zbyt mało materiału o czym niby lek prowadząca wiedziała. paranoja. spałam na podartym materacu grubosci 2cm po łóżeczkiem syna ale ok, rozumiem, że jest ciasno. mogłabym jeszcze wiele napisać o swoich doswiadczeniach lub znajomych ale tego nie zrobię. natomiast wiem, że nigdy w zyciu nie pojadę z dzieckiem na Polanki.

zobacz wątek
15 lat temu
*Iza*

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry