Re: szpital dla dzieci ... relacja internautki - mnie ruszyło...
Mamtu, zdarza się i tak. U wielu dzieci trudno znaleźć żyły, zwłaszcza gdy są osłabione chorobą. W główkę najłatwiej jest założyć wkłucie, ale raczej traktuje się to jako ostateczność, chyba ze...
rozwiń
Mamtu, zdarza się i tak. U wielu dzieci trudno znaleźć żyły, zwłaszcza gdy są osłabione chorobą. W główkę najłatwiej jest założyć wkłucie, ale raczej traktuje się to jako ostateczność, chyba ze względu na uczucia rodziców.
Jeśli miałaś jakiekolwiek wątpliwości do pracy personelu, trzeba było od razu rozmawiać z ordynatorem. Wydaje mi się, że większość spraw by Ci szybko wyjaśniono, a tak męczysz się z poczuciem krzywdy.
zobacz wątek