Widok
O cisza. A ciekawy jestem, jakie np. ja miałbym szanse przy 42 latach i 3 dzieci:-) Żona rozwija się duchowo tak, że w bloku zaczęła się dusić i wyprowadziła się w praktyce z najmłodszym synkiem na wieś, gdzie może właśnie hartować się biegajac na bosaka czy kąpiąc w oszronionej trawie (Seks już od dawna zaczął być dla niej niski i brudny). Ja okazałem się zbyt przyziemny, więc robię właśnie za męską samotną matkę dwóch dorastających córek. Tak więc mam swój etat w pracy i etat w domu, o nauce zdalnej z dziećmi nie wspominajac. Ale do kogoś by się człowiek przytulił, wyjechał w podróż... Jak myślicie, silić się na szczerość od początku czy próbować najpierw jakąś nieświadomą grozy sytuacji dziewczynę omotać?