Nie wiem. W dzień badania i po nim bardzo źle się czułam. Może powinnam udać się do lekarza na USG, ale pomyślałam że może nieraz tak jest..w następnym dniu dostałam skurcze. Mąż zawiózł mnie do...
rozwiń
Nie wiem. W dzień badania i po nim bardzo źle się czułam. Może powinnam udać się do lekarza na USG, ale pomyślałam że może nieraz tak jest..w następnym dniu dostałam skurcze. Mąż zawiózł mnie do szpitala, tam odeszły mi wody. Na USG lekarz tylko potwierdził to czego się obawiałam... serduszko już nie biło. Po dwóch godzinach urodziłam malutkiego.... Absolutnie nie chce żadnej z Was zniechecac do jakichkolwiek badań. Może byłam w tym 1%, które ronią po tym badaniu, a może po prostu dzieciątko było słabe i w tym czasie nawet jeśli nie poddałabym się badaniu i tak bym poroniła. Jedno jest pewne...po przeczytaniu różnych wypowiedzi forumowiczek....jak USG jest ok to test PAPP-A jest tylko zwykłą statystyką, która rzadko kiedy potwierdza wadę dzieciaczków. Ja bym już amniopunkcji nie zrobiła. Tylko nieinwazyjne badania.
zobacz wątek