Widok
u mnie w rodzinie polega to na tym, że zjerzdża się rodzinka i znajomi
nikt ich na tą imprezkę nie zaprasza, sami przyjeżdżają
i na wstępie tłuką szkło, które ze sobą przyworzą, za raz po tym młodzi proszą ich na mały poczęstunek i popitkę, a sami zaczynają sprzątać natłuczone szkło
goście zazwyczaj siedzą z 1,5 h i później rozjerzdżają się, z tym, że jest ciągła rotacja, goście przychodzą i wychodzą :)
nikt ich na tą imprezkę nie zaprasza, sami przyjeżdżają
i na wstępie tłuką szkło, które ze sobą przyworzą, za raz po tym młodzi proszą ich na mały poczęstunek i popitkę, a sami zaczynają sprzątać natłuczone szkło
goście zazwyczaj siedzą z 1,5 h i później rozjerzdżają się, z tym, że jest ciągła rotacja, goście przychodzą i wychodzą :)
tak właśnie czy chcesz czy nie przychodzą :) ale to miłe taki zwyczaik na szczęście, u mnie tłukli pod klatką, ale tylko tak do około 21,30, miałam ciacho, wódeczkę, zakąski i nawet mam zdjęcia he he
to moze zaprosza cie na doł pod klatke :):)
U nas tez taki zwyczaj :) u nas jeszcze przy kazdym rozbitym szkle krzycza CHCIAłES SIE ZENIC TO MASZ CHCIAłAS MIEC MEZA TO MASZ :) uspokojaja sie jak dostaja ładna flaszeczke :) ale czasem to nie pomaga zalezy od humorku :) przed slubem siostry swierdziłysmy ze nie po to przynieslismy tyle talerzy zeby potem je zabrac do domu wiec potluklismy :)
U nas tez taki zwyczaj :) u nas jeszcze przy kazdym rozbitym szkle krzycza CHCIAłES SIE ZENIC TO MASZ CHCIAłAS MIEC MEZA TO MASZ :) uspokojaja sie jak dostaja ładna flaszeczke :) ale czasem to nie pomaga zalezy od humorku :) przed slubem siostry swierdziłysmy ze nie po to przynieslismy tyle talerzy zeby potem je zabrac do domu wiec potluklismy :)
jeśli ktoś w bliku mieszka to tłucze się pod drzwiami klatki:) potłuką potem możesz zaprosić gości do domku na mały poczęstunek.:))
moja mama jak brała ślub to jej tłukli właśnie pod klatką.a u mojej ciotki(miała dom,ale szkoda im było schodów) jej brat wyznaczył specjalne miejsce gdzie mają tłuc:)trzeba sobie radzić
moja mama jak brała ślub to jej tłukli właśnie pod klatką.a u mojej ciotki(miała dom,ale szkoda im było schodów) jej brat wyznaczył specjalne miejsce gdzie mają tłuc:)trzeba sobie radzić
hej, moi znajomi rowniez mieli w bloku tluczenie i wyszlo wszystko ok.rozstawiony miali pawilon(w razie deszczu), duzy stol z zakaskami,ciastami i napojami i kazdy sie czestowal. co do samego tluczenia rowniez mieli wyznaczone miejsce,dodatkowo na ziemi rozozyli gruba folie budowlana(i szybciej im sie sprzatalo:-)
Można przed klatka ustawić np. duży karton z kamieniem w środku i tam goście tłuką i zrobić poczęstunek przed klatką jeśli jest lato. W zimniejszą porę ustawia sie ten karton przed drzwiami do mieszkania a poczęstunek w domu a jak dużo gości to i na klatce. Chociaż mi sie ten zwyczaj nie bardzo podoba, to jeśli się chce można w każdych warunkach polter zrobić.


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
Nie wiem skąd ten zwyczaj, ale wcale mi się nie podoba... Świadomość, że przyjedzie do nas tyle ludzi i mamy z nimi siedzieć do nocy, przerasta mnie:( u nas nikt nie patrzy, że my musimy się wyspać...siedzą i się goszczą;) a co do to poltra na klatce to właśnie widziałam duży karton w nim kamień i goście przychodzili z jedną symboliczną butelką:) u mnie nie będzie symbolicznie:( bratowa już uzbierała dwa worki, wiecie co to będzie.... tragedia...
Agnes to współczuje, ale wiesz do mnie przyszła też taka "mądra" koleżanka która mi wybiła dwie siatki słoików i zbiła szybę w drzwiach klatki - normalnie bez komentarza. Ja wszystkich poprosiłam żeby nie przychodzili później niż 21 bo musimy się wyspać i właściwie ludzie się dostosowali; a tak było u nas:


jest taki zwyczaj na Kaszubach,że w dzień poprzedzający wesele tłucze się na szczęście pary młodej szkło- butelki, zastawę stołową, ogólnie co kto ma. Przyszli nowożeńcy maja obowiązek "ugoszczenia" kieliszkem wódki, bądź zaproszeniem na poczęstunek. Goście teoretycznie powinni posiedzieć tak ok 1,5-2 godziny i pójść do domku ale nie zawsze tak się dzieje. U mojego brata impreza rozkręciła się do 2 w nocy, łącznie z tańcami, więć wszystko przed Tobą. Powodzenia. no, i jeszcze jedno: sprzątacie potłuczone szkoło osobiście!!!!
No wiec wlasnie rzecz w tym, ze nie spotkalam sie z tym zwyczajem wczesniej na weselach ani w 3miescie, ani w Polsce, ani w Europie, ani w USA, ani nawet w Australii... Inna kwestia, ze z tzw. bramkami spotkalam sie tylko dwa razy - raz w Slawnie i raz w Gdyni - i tez bylam zaskoczona, a to tez podobno staly element uroczystosci.