Widok
to zalezy co chesz w tej chwili robic? jesli czujesz, ze to juz czas na dziecko, to dziecko jest wazniejsze niz praca. ale tylko wtedy jesli jestes PEWNA ze chcesz miec dziecko i ze chcesz TERAZ. ale jezeli nie jest pewna, ze chcesz miec dziecko teraz czy W OGOLE. ja jest jeszcze na etapie 'czy w ogole' chce miec dziecko.
Wszystko da sie pogodzić.W końcu macierzyński i wychowawczy należy ci się.Ja na karierę bym jednak nie stawiała,ale to zależy wszystko od wartości jaie kto ma.Dla jednych kariera a dla innych rodzina tj mąż i dziecko.Jeżeli siedzisz w pracy od świtu do nocy to masz czas dla męża???Ciekawe co on na to?chyba,że pracuje w taki sma sposób co ty.
Temat to rozważenia.Masz nad czym myśleć.Wybór należy do ciebie.Pomyśl nad tym co dla ciebie jest najważniejsze,praca czy tworzenie rodziny.
Temat to rozważenia.Masz nad czym myśleć.Wybór należy do ciebie.Pomyśl nad tym co dla ciebie jest najważniejsze,praca czy tworzenie rodziny.
chiev...zadziwiasz mnie człowieku...czy to na pewno Ty pisałeś?hehe;-)
ale podzielam...karierę można zrobić w każdym momencie życia...dzieci niestety nie:)...
i mimo tego, że jeszcze na mnie nie pora...mam nadzieję, ze mnie ten zaszczyt kiedyś kopnie i będe nosiła taki słodki, okrągły brzusio, w ktorym będzie kopał maluch:)
ale podzielam...karierę można zrobić w każdym momencie życia...dzieci niestety nie:)...
i mimo tego, że jeszcze na mnie nie pora...mam nadzieję, ze mnie ten zaszczyt kiedyś kopnie i będe nosiła taki słodki, okrągły brzusio, w ktorym będzie kopał maluch:)
Ja bede malo obiektywna, ale tymczasowo zadnych dzieci:) Wydaje mi sie jednak, ze wszystko mozna jakos pogodzic Chcialabym miec kiedys rodzine, choc nie umiem dokladnie okreslic tego "kiedys". Zdaje sobie jednak sprawe, ze jesli sama nie uporzadkuje swojego zycia, nie pokieruje go w jakims konkretnym kierunku i nie ustabilizuje, to nawet najszczersze checi zalozenia rodziny, nie wystarcza by ja zalozyc (jak dla mnie) Pod dom trzeba miec fundament. Kiedy go bede miec, zaloze rodzine:)
-respect-
-respect-
rodzina ? czy kariera? ludzie!!!!!! a jedno i drugie to nie łaska? sory że tak piszę ja tak myślę!!!! mam i dzieci i pracę i co? jakoś żyję nie powiem było ciężko kiedy były małe ale jakoś to sobie ustawiałam a nie miałam babć do pomocy!!!!! tylko dobra organizacja, i człowiek może to pogodzić, teraz już jest spoko ale nie żałuje! dzieci urosły a ja jestem jeszcze młoda hi hi ... po 3.. dzieci duże i pracować mogę spokojnie , nawet do kina chodzę i na imprezy, kariera? no może to za dużo powiedziane, ale jakoś przeżyłam to życie, i jeszcze mam napewno trochę przed sobą...... i może spotkam tego na całe życie bo jak do tej pory to mi się chyba nie udało? ale ...... mam jeszcze szansę....
iskierka napisał(a):
>iskierka...odkąd ty wychowywałaś dzieci to trochę czasu upłynęło... (prawda?). Kiedyś czasy dla rodzin z dziećmi były łatwiejsze, więc i na wychowywanie maluchów znajdowało się sporo czasu. I żaden szef nie wymagał od ciebie, byś siedziała od rana do nocy w pracy...
Dziś jest troszkę inaczej, niestety. To nie mamusie spacerują z dziećmi na dworze i pchają wózki a nianie czy babcie. Wystarczy wytknąć nos za okno i spojrzeć do parku np. Mamy na etacie mamy to dziś rzadkość, bo one robią karierę albo po prostu zarabiają na chleb. I nie uwierzę, że można te dwie rzeczy połączyć i obie równie dobrze robić. Po prostu czasu nie styka.
Chyba, że wychowywanie dzieci kojarzysz z poświęcaniem im pół godziny uwagi dziennie albo włączaniem telewizora po przyjściu z pracy. Dla mnie to trochę za mało. I nieprawdą jest, że im dzieci starsze, tym im mniej czasu można poświęcać. :-) Z własnego doświadczenia wiem, że jest akurat odwrotnie ...
Pozdrawiam wszystkie mamy i tatusiów też :-))
>iskierka...odkąd ty wychowywałaś dzieci to trochę czasu upłynęło... (prawda?). Kiedyś czasy dla rodzin z dziećmi były łatwiejsze, więc i na wychowywanie maluchów znajdowało się sporo czasu. I żaden szef nie wymagał od ciebie, byś siedziała od rana do nocy w pracy...
Dziś jest troszkę inaczej, niestety. To nie mamusie spacerują z dziećmi na dworze i pchają wózki a nianie czy babcie. Wystarczy wytknąć nos za okno i spojrzeć do parku np. Mamy na etacie mamy to dziś rzadkość, bo one robią karierę albo po prostu zarabiają na chleb. I nie uwierzę, że można te dwie rzeczy połączyć i obie równie dobrze robić. Po prostu czasu nie styka.
Chyba, że wychowywanie dzieci kojarzysz z poświęcaniem im pół godziny uwagi dziennie albo włączaniem telewizora po przyjściu z pracy. Dla mnie to trochę za mało. I nieprawdą jest, że im dzieci starsze, tym im mniej czasu można poświęcać. :-) Z własnego doświadczenia wiem, że jest akurat odwrotnie ...
Pozdrawiam wszystkie mamy i tatusiów też :-))
Karina napisał(a):
> Kariera czy wychowywanie dzieci? Co wybrać? Bo nie oszukujmy
> się -połączenie jednego i drugiego dzisiaj (kiedy szef każe nam
> siedzieć w pracy od świtu do nocy), jest po prostu niemożliwe.
> A więc?
> oto pytanie które kieruję zarówno do przyszłych mam jak i
> przyszłych tatusiów
jedno i drugie jest bardzo wazne w zyciu. tylko, ze dziecko jak juz masz to na cale zycie. o odpowiedzialnosc jaka!!!!!! a z drugiej strony ile radosci:)))
poza tym nie wychowujesz go sama, tylko z osobka, ktora pomogla ci je zmajstrowac:)))))
mysle, ze gdy przychodzi czas zadna kobietka nie zastanawia sie nad tym co wazniejsze, tylko kocha sie do utraty sil:))))))
> Kariera czy wychowywanie dzieci? Co wybrać? Bo nie oszukujmy
> się -połączenie jednego i drugiego dzisiaj (kiedy szef każe nam
> siedzieć w pracy od świtu do nocy), jest po prostu niemożliwe.
> A więc?
> oto pytanie które kieruję zarówno do przyszłych mam jak i
> przyszłych tatusiów
jedno i drugie jest bardzo wazne w zyciu. tylko, ze dziecko jak juz masz to na cale zycie. o odpowiedzialnosc jaka!!!!!! a z drugiej strony ile radosci:)))
poza tym nie wychowujesz go sama, tylko z osobka, ktora pomogla ci je zmajstrowac:)))))
mysle, ze gdy przychodzi czas zadna kobietka nie zastanawia sie nad tym co wazniejsze, tylko kocha sie do utraty sil:))))))
no tak masz rację trochę czasu upłynęło bo młodszy ma teraz 9 lat i wierz mi poświęcałam im wiele czasu!!!!! wtedy ja pracowałam w szkole jako nauczyciel i moja praca nie ograniczała się tylko do godzin w pracy a w domu też musiałam się przygotowwać! pamiętam nieprzespane noce pranie pieluch we frani i brak podstawowych rzeczy w sklepie.... ale jakoś to ciągnęłam teraz nie pracuję w szkole tylko w firmie od 8:30 do 17:00 i się cieszę że mam pracę dzieci mi pomagają i nie tylko siedzą przed komputerem chodzą na różne zajęcia.... i co ? najważniejsze jest to że są i je bardzo kocham. Tak więc warto było to wytrwać i trwać!!!!!!!!1
iskierka napisał(a):
> no tak masz rację trochę czasu upłynęło bo młodszy ma teraz 9
> lat i wierz mi poświęcałam im wiele czasu!!!!! wtedy ja
> pracowałam w szkole jako nauczyciel i moja praca nie
> ograniczała się tylko do godzin w pracy a w domu też musiałam
> się przygotowwać! pamiętam nieprzespane noce pranie pieluch we
> frani i brak podstawowych rzeczy w sklepie.... ale jakoś to
> ciągnęłam teraz nie pracuję w szkole tylko w firmie od 8:30 do
> 17:00 i się cieszę że mam pracę dzieci mi pomagają i nie tylko
> siedzą przed komputerem chodzą na różne zajęcia.... i co ?
> najważniejsze jest to że są i je bardzo kocham. Tak więc warto
> było to wytrwać i trwać!!!!!!!!1
Ale ja wcale nie mówię, że nie warto miec dzieci. Pewnie że warto. I nie żałuję, że zostałam mamusią. :-))
Ale też cieszę się, że byłam w takiej sytuacji, która pozwalała mi na bycie z dzieciakami tak długo i w takiej ilości jak tego potrzebowały. Kiedy moje kolezanki szybko po porodzie wracały do pracy, ja zdecydowałam się zostać w domu. Świadomie i rozważnie. Po to, by karmić piersią, po to bym mogła sama pokazywać mojemu malcowi wiosnę na podwórku i po to, by słowo "mama" skierował do mnie a nie do obcej niańki. Bo wiedziałam, że dzieci to inwestycja na całe życie. I wcale nie mam tu na myśli względów ekonomicznych...:-)
A czasem dziewczyny kojarzą macierzyństwo tylko z trzymiesięcznym okresem popoprodowym, by potem szybciutko wrócić do swoich spraw...A przecież wychowywanie dziecka to dużo bardziej rozciągnięty w czasie okres...I tak naprawdę to, co najfajniejsze, i to, co wspomina się potem przez całe życie dopiero się zaczyna...
:-)
I to mnie wkurza.
> no tak masz rację trochę czasu upłynęło bo młodszy ma teraz 9
> lat i wierz mi poświęcałam im wiele czasu!!!!! wtedy ja
> pracowałam w szkole jako nauczyciel i moja praca nie
> ograniczała się tylko do godzin w pracy a w domu też musiałam
> się przygotowwać! pamiętam nieprzespane noce pranie pieluch we
> frani i brak podstawowych rzeczy w sklepie.... ale jakoś to
> ciągnęłam teraz nie pracuję w szkole tylko w firmie od 8:30 do
> 17:00 i się cieszę że mam pracę dzieci mi pomagają i nie tylko
> siedzą przed komputerem chodzą na różne zajęcia.... i co ?
> najważniejsze jest to że są i je bardzo kocham. Tak więc warto
> było to wytrwać i trwać!!!!!!!!1
Ale ja wcale nie mówię, że nie warto miec dzieci. Pewnie że warto. I nie żałuję, że zostałam mamusią. :-))
Ale też cieszę się, że byłam w takiej sytuacji, która pozwalała mi na bycie z dzieciakami tak długo i w takiej ilości jak tego potrzebowały. Kiedy moje kolezanki szybko po porodzie wracały do pracy, ja zdecydowałam się zostać w domu. Świadomie i rozważnie. Po to, by karmić piersią, po to bym mogła sama pokazywać mojemu malcowi wiosnę na podwórku i po to, by słowo "mama" skierował do mnie a nie do obcej niańki. Bo wiedziałam, że dzieci to inwestycja na całe życie. I wcale nie mam tu na myśli względów ekonomicznych...:-)
A czasem dziewczyny kojarzą macierzyństwo tylko z trzymiesięcznym okresem popoprodowym, by potem szybciutko wrócić do swoich spraw...A przecież wychowywanie dziecka to dużo bardziej rozciągnięty w czasie okres...I tak naprawdę to, co najfajniejsze, i to, co wspomina się potem przez całe życie dopiero się zaczyna...
:-)
I to mnie wkurza.
nefretete, no sa........, los bywa czasami okrutny:( ale jest jeszcze rodzina i sa przyjaciele. a poza tym wiele zalezy od dobrej samoorganizaji. podobno im wiecej masz na glowie..... tym wiecej mozesz zrobic. osobiscie znam jedna osobke, ktora wychowuje malego czlowieczka bez pomocy plci przeciwnej, i dodam nie jest nia kobieta:)
Chcę urodzić pierwsze dziecko przed trzydziestką.
Takie trochę odchowane do przedszkola,
a co tam...przedszkole szkołą życia.
Ja jakoś to przeżyłam
i wielkich uszczerbków na zdrowiu psychicznym nie odnotowano.
Nie wiem, czy znajdę pracę w jednym z moich przyszłych zawodów,
więc nie wiem jak to będzie z karierą ;),
ale do wielkich pieniędzy i zaszczytów mnie nie ciągnie,
więc dzieci na pewno nie ucierpią przez wieczną nieobecność mamusi. :))
Dla mnie nie ma tu trudnego wyboru.
No i jeszcze jedno...
tylko jak się znajdzie jakiś dobry tatuś,
to będą szkrabiki...
Pozdrawiam wiosennie. :)
Nefretete dzięki napewno sobie poradzisz!!!!!!!!!! trzeba tylko chcieć, a warto bo człowiek może wszystko, ja oczywiście miałam chwilę słabości ale sobie poradziłam międzyczasie się rozwiodłam, związałam z kimś innym teraz rozstałam i żyje mam dzieci i mam dla kogo żyć one mnie potrzebują
trzymaj się dasz radę uwierz w siebie.....
trzymaj się dasz radę uwierz w siebie.....
Bolek napisał(a):
a dzieci masz na
> całe życie! zdecydowanie dzieci!
>
stwierdzenie ze dzieci sie ma jest durne i to ze na cale zycie..- przeciez dorosna i sobie pojda. miec cos to chore- czlowiek jako czlowiek nie jest niczyja wlasnoscia.. rodzice sa po to by wspomoc, wychowac- albo raczej przygotowac grunt pod przyszle poglady np.
a co do wyboru to czy tamto. to sprawa indywidualna i decyzja nalezy do osoby ktora zapytala- w ogole co to za durny pomysl by pytac na forum czy rodzic dzieci czy "robic" kariere - a co tym wszystkim anonimowym ludziom lacznie ze mna do tego ze ktos decyduje sie na to czy tamto. kazdy robi co chce. co czuje. nic nadto. trafnych decyzji i mniej glupich pytan zycze ja.
a dzieci masz na
> całe życie! zdecydowanie dzieci!
>
stwierdzenie ze dzieci sie ma jest durne i to ze na cale zycie..- przeciez dorosna i sobie pojda. miec cos to chore- czlowiek jako czlowiek nie jest niczyja wlasnoscia.. rodzice sa po to by wspomoc, wychowac- albo raczej przygotowac grunt pod przyszle poglady np.
a co do wyboru to czy tamto. to sprawa indywidualna i decyzja nalezy do osoby ktora zapytala- w ogole co to za durny pomysl by pytac na forum czy rodzic dzieci czy "robic" kariere - a co tym wszystkim anonimowym ludziom lacznie ze mna do tego ze ktos decyduje sie na to czy tamto. kazdy robi co chce. co czuje. nic nadto. trafnych decyzji i mniej glupich pytan zycze ja.
jam łasica napisał(a):
> mniej glupich pytan zycze ja.
jam łasico...
chyba idea wymiany poglądów i zabierania głosu w dyskusji na forum jest ci obca, a jeśli znana, to zupełnie do ciebie nie przemawia. A więc przypomnę, że jest to publiczne miejsce, gdzie każdy może pytać o co chce. I bynajmniej w większości wypadków wcale nie chodzi o podejmowanie życiowych decyzji pod wpływem odpowiedzi jakie się tu pojawiają. Bowiem w większości wypadków ludzie, którzy tu się pojawiają są ludźmi inteligentnymi, których nie trzeba prowadzić za rączkę czy pokazywać właściwą drogę. Czasem fajnie jest po prostu pogadać sobie albo się wypłakać właśnie anonimowo...
Jeśli ta idea jest ci obca, to po prostu stąd zmykaj, bo jak na razie to tobie wychodzą same głupie odpowiedzi...
> mniej glupich pytan zycze ja.
jam łasico...
chyba idea wymiany poglądów i zabierania głosu w dyskusji na forum jest ci obca, a jeśli znana, to zupełnie do ciebie nie przemawia. A więc przypomnę, że jest to publiczne miejsce, gdzie każdy może pytać o co chce. I bynajmniej w większości wypadków wcale nie chodzi o podejmowanie życiowych decyzji pod wpływem odpowiedzi jakie się tu pojawiają. Bowiem w większości wypadków ludzie, którzy tu się pojawiają są ludźmi inteligentnymi, których nie trzeba prowadzić za rączkę czy pokazywać właściwą drogę. Czasem fajnie jest po prostu pogadać sobie albo się wypłakać właśnie anonimowo...
Jeśli ta idea jest ci obca, to po prostu stąd zmykaj, bo jak na razie to tobie wychodzą same głupie odpowiedzi...