Widok
wszyscy kradną, dlaczego więc i oni nie mieli by kraść?
Niedawno w czasie zakupów w Auchan na Kołobrzeskiej zauważyłem jak ochrona wyprowadza do swej kanciapy dziewuszkę złapaną na kradzieży. Mieli takie zadowolone miny, aż zabawne.
Dziś, w niedzielę, zdarzyło mi się złapać Auchana na rżnięciu klientów. I nic z tym nie zrobię, bo cenię sobie swoją prywatność, a robiąc Awanturę musiał bym się przedstawiać. Niby chodzi o grosze, ale... czy na pewno?
Kończąc zakupy, mając już pełny kosz, chciałem dobrać porcjowany garmaż, dokładniej watróbkę kurczaczą, której nie lubią, ale lekarz kazał mi to jeść, bo mam niedokrwistość. Zauważyłem, że prawie nigdy podana cena paczki nie zgadza się z tą odczytaną z czytnika kodów paskowych, a różnica sięga 1/3 wartości. Nie jest to obserwacja na jednej paczce, sprawdziłem to na kilkunastu i nie tylko na moich paskudnych wątróbkach.
Oczywiście cena paczki tego typu towaru to kilka-kilkanaście złotych, niewiele, więc nikt na kasie nie robi rabanu, że musi zapłacić więcej, niż odczytał na metce. Z lenistwa i by uniknąć nerwów nie sprawdziłem w ten sposób innych towarów w moim koszyku, ale z jedną paczką poszedłem spytać o co chodzi do informacji Auchana, a tam mi powiedzieli, żebym sobie poszedł, że to ich nie obchodzi, a jak bym b.nalegał, to za tę moją paczuszkę, tę moją złotówkę mi oddadzą, tylko muszę swoje odstać w kasie, a potem z kwitem odstać u nich. Pięknie, k., pięknie: to jest oficjalna polityka firmy!
Róbcie co chcecie, kupujcie tam dalej, ja też nie zrezygnuję tylko dlatego, że kradną, bo w końcu jestem okradany przez wszystkich, oficjalnie, na każdym kroku. Tylko nie mówcie, że was nie uprzedzałem :-)
Dziś, w niedzielę, zdarzyło mi się złapać Auchana na rżnięciu klientów. I nic z tym nie zrobię, bo cenię sobie swoją prywatność, a robiąc Awanturę musiał bym się przedstawiać. Niby chodzi o grosze, ale... czy na pewno?
Kończąc zakupy, mając już pełny kosz, chciałem dobrać porcjowany garmaż, dokładniej watróbkę kurczaczą, której nie lubią, ale lekarz kazał mi to jeść, bo mam niedokrwistość. Zauważyłem, że prawie nigdy podana cena paczki nie zgadza się z tą odczytaną z czytnika kodów paskowych, a różnica sięga 1/3 wartości. Nie jest to obserwacja na jednej paczce, sprawdziłem to na kilkunastu i nie tylko na moich paskudnych wątróbkach.
Oczywiście cena paczki tego typu towaru to kilka-kilkanaście złotych, niewiele, więc nikt na kasie nie robi rabanu, że musi zapłacić więcej, niż odczytał na metce. Z lenistwa i by uniknąć nerwów nie sprawdziłem w ten sposób innych towarów w moim koszyku, ale z jedną paczką poszedłem spytać o co chodzi do informacji Auchana, a tam mi powiedzieli, żebym sobie poszedł, że to ich nie obchodzi, a jak bym b.nalegał, to za tę moją paczuszkę, tę moją złotówkę mi oddadzą, tylko muszę swoje odstać w kasie, a potem z kwitem odstać u nich. Pięknie, k., pięknie: to jest oficjalna polityka firmy!
Róbcie co chcecie, kupujcie tam dalej, ja też nie zrezygnuję tylko dlatego, że kradną, bo w końcu jestem okradany przez wszystkich, oficjalnie, na każdym kroku. Tylko nie mówcie, że was nie uprzedzałem :-)
W wielu marketach zdarzają się różnice w cenie towaru podawanej na półce, a nabitej na paragonie. Szczególnie w przypadku promocji, kasy "nie nadążają" nad zmianami ;). Przyzwyczajony to takich praktyk, lubię sobie pstryknąć fotkę z ceną, żeby w przypadku wątpliwości porównać z paragonem i reklamować zakup na stoisku obsługi klienta.
Nie zdarzyło mi się, żebym w takim przypadku nie uzyskał zwrotu nadpłaconej kwoty.
Nie zdarzyło mi się, żebym w takim przypadku nie uzyskał zwrotu nadpłaconej kwoty.