Odpowiadasz na:

Re: wydatki samotnej matki:)

A gdzie w tym jest dziecko? Jego megalityczny stres i dramat rozdarcia między tatą, a mamą?
Żadna z Was nie poruszyła tej kwestii -... rozwiń

A gdzie w tym jest dziecko? Jego megalityczny stres i dramat rozdarcia między tatą, a mamą?
Żadna z Was nie poruszyła tej kwestii - kasa..kasa..kasa...kasa..koszty...kasa..koszty...alimenty...kasa...alimenty...koszty - a gdzie w tym jest dziecko?
Moja córka jest już dorosłą kobietą, a do dzisiaj nie może matce zapomnieć, że rozpieprzyła jej dzieciństwo. A ja mogłem co najwyżej płacić alimenty i próbować wyjaśnić mojemu dziecku, że tata jednak nie jest potworem, jak opowiadała jej o mnie mamusia.

Dzisiaj moja była żona ma poczucie winy wielkie jak Mount Everest...i co z tego? Zmarnowane dzieciństwo córy, zmarnowane moje najlepsze lata, rozbita rodzina - czasu się nie cofnie. Swoje "przepraszam" może sobie wsadzić w swój grubawy zad.

Także Drogie Panie, samotnie wychowujące dzieci, zanim zaczniecie dziecku opowiadać "tatuś nie chce nam dać pieniążków, dlatego mamusia nie może ci kupić", to dobrze się zastanówcie, bo gdy dziecko będzie już dorosłe, niekoniecznie zgodzi się z Waszym stanowiskiem.

zobacz wątek
12 lat temu
Halewicz

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry