Re: wydatki samotnej matki:)
Halewicz, ale nie będę Ci pisała "cicho, dziadu", bo kiepsko sobie radziłeś po rozwodzie.
To jest problem stary jak świat, ten wątek za to doskonale nam ilustruje, że nie istnieja...
rozwiń
Halewicz, ale nie będę Ci pisała "cicho, dziadu", bo kiepsko sobie radziłeś po rozwodzie.
To jest problem stary jak świat, ten wątek za to doskonale nam ilustruje, że nie istnieja tylko eksie, które temat swędzi, ale równie silnie działają też eksowie i neksie.
Dlatego trezba powrócić do początku tematu: ołóweczki w dłoń i liczymy, ile wydajemy na dziecko. To jest sprawa obiektywna, reszta to emocje, które trzeba nauczyć się oddzielać.
zobacz wątek