Odpowiadasz na:

Re: wydatki samotnej matki:)

Już Tobie napisałem, że sztuka analizy nie jest Twoją mocną stroną:) Błądzisz w domysłach, domysłu uznajesz za fakty, a następnie zaczynasz w nie wierzyć - znamienne? Tak.
Ja stawiam tezę -... rozwiń

Już Tobie napisałem, że sztuka analizy nie jest Twoją mocną stroną:) Błądzisz w domysłach, domysłu uznajesz za fakty, a następnie zaczynasz w nie wierzyć - znamienne? Tak.
Ja stawiam tezę - na podstawie obserwacji różnych przypadków.
A co do byłej żony:) Cóż, dwadzieścia lat z okładem to szmat czasu. Biedna, zagubiona kobieta.

Ale wróćmy do meritum. Czyż nie ogarnia tych biednych, stłamszonych kobiet furia, gdy pozostawione na pastwę losu, przez tego drania/świnię/gnojka/etc., muszą patrzeć, jak on z tą nową niunią idą z ich dzieckiem na spacer? To zbyt poniżające dla nich, aby tolerować taki stan rzeczy. A najgorsze jest, że uczucie wcale nie wygasło.

zobacz wątek
12 lat temu
Halewicz

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry