A nie pomyślałaś, że to mógł nie być market i ona nie stała w kolejce po bułki tylko oglądała 50tą z kolei bluzeczkę, podczas gdy jej dzieciak darł się w niebogłosy z nudów? I dlaczego przez jej...
rozwiń
A nie pomyślałaś, że to mógł nie być market i ona nie stała w kolejce po bułki tylko oglądała 50tą z kolei bluzeczkę, podczas gdy jej dzieciak darł się w niebogłosy z nudów? I dlaczego przez jej bezstresowe wychowanie inni mają mieć przechlapane? Jeśli już naprawdę nie ma z kim zostawić dzieciaka (ciężko mi uwierzyć, że nie ma komu zostawić dziecka na 2h raz na jakiś czas, sama często zajmuję się dzieciakami znajomych, ale tu charakterek może być wytłumaczeniem...) to zawsze zostają zakupy przez internet.
Ps. Mój pies ma na imię tak jak Ty w pseudonimie i rzuca się tak samo jak Ty :)
zobacz wątek