Widok
z osoba towarzyszaca czy bez
mamy mały dylemat,ostatnio staralismy sie z narzeczonym troche okroic liczbe gosci, zaczelismy sie zastanawiac czy 19 i 20 letnie kuzynostwo zapraszac z osobami towarzyszacymi czy bez, rodzice nam doradzaja aby zrezygnowac z zapraszania osob towarzyszacych, szczególnie ze nie sa to narzeczenstwa, wiadomo zejdzemy troche z kosztów(1000zł zaoszczedzone) a to sa osoby niepracujace wiec poza kwiatami wiemy ze nic nie dostaniemy czyli jakby nie zwroci nam sie nawet w połowie to co na nich wydamy(ale to okropnie zabrzmialo;)), tylko czy nie poczuja sie urazeni i nie zrezyguja z przyjazdu.co radzicie?
my tez dawalismy osobom pelnoletnim zaproszenia z osoaba towarzyszącą ale jak dawalismy zaproszenoa to powiedzialam ze przypadkowych osob tow. nie chce. I jezeli ten ktos ma isc z jakims tam
chlopakiem czy dziewczyna to ma przyjsc sam bo ja mam wiele kolezanek ktorych nie zapraszam ze wzgledu na koszty i liczna rodzinke.
A jezeli chodzi o te prezenty... chyba nie po to robi sie wesele żeby się zwróciło....
chlopakiem czy dziewczyna to ma przyjsc sam bo ja mam wiele kolezanek ktorych nie zapraszam ze wzgledu na koszty i liczna rodzinke.
A jezeli chodzi o te prezenty... chyba nie po to robi sie wesele żeby się zwróciło....
A ja obronie Agate! Koszty wesela są i tak bardzo duże. ja mam na przykład kuzynowstwo które ma po 19 -20 lat, jesy ich kilkoro, kazde z nich ma partnera, ale na pewno nie stałego :) wiecie jak to jest w tym wieku, nowy chłopak co miesiac. jak pozbierac grosz do grosza to wychodzi spora sumka, a tak naprawde partnezry moich kuzynek to dla mnie całkowicie obcy ludzie!
A jezeli chodzi o koszta to faktycznie nic sie nie zwróci, no ale przeciez nie po to sie robi wesele! jakbym chciala kase to bym nie robila wesela :)
A jezeli chodzi o koszta to faktycznie nic sie nie zwróci, no ale przeciez nie po to sie robi wesele! jakbym chciala kase to bym nie robila wesela :)
demolka napisał(a):
> A jezeli chodzi o te prezenty... chyba nie po to robi sie
> wesele żeby się zwróciło....
ponoć w Grecji właśnie po to robi się wesele ;P
czymś normalnym i naturalnym jest, że goście dają kasę - tak jakby płacili za siebie :) to się nawet jakoś nazywa - ale zapomniałam jak ;) (ciocia mi o tym mówiła)
> A jezeli chodzi o te prezenty... chyba nie po to robi sie
> wesele żeby się zwróciło....
ponoć w Grecji właśnie po to robi się wesele ;P
czymś normalnym i naturalnym jest, że goście dają kasę - tak jakby płacili za siebie :) to się nawet jakoś nazywa - ale zapomniałam jak ;) (ciocia mi o tym mówiła)
My w większości zapraszamy ludzi z osobami towarzyszącymi, tym bardziej, że to najczęściej cała para jest naszymi dobrymi znajomymi a nie pojedyncza osoba :) Ale mamy np. taką sytuację, że kuzyn narzeczonego (19 lat) jest z dziewczyną 1,5 roku, ale na żadną imprezę rodzinną jej nie zaprosił, nikt z rodziny tak naprawdę jej nie poznał, tylko słychać co jakiś czas o aferze w związku z nią- dla mnie jest ona obcą osobą a na weselu chciałabym mieć wokoło siebie same znane i lubiane przez nas osoby...
A zapraszanie z "osobą towarzyszącą" uważam za dziwny zwyczaj. My zapraszamy konkretną osobą, bo nie zapraszamy kogoś konkretnego plus kogoś na doczepkę, ale dwie osoby, jako parę.
A zapraszanie z "osobą towarzyszącą" uważam za dziwny zwyczaj. My zapraszamy konkretną osobą, bo nie zapraszamy kogoś konkretnego plus kogoś na doczepkę, ale dwie osoby, jako parę.
zgadzam się z wypowiedzią Demolki - ja będę zapraszała kuzynostwo z osobami towarzyszącymi ale tylko jeśli są ze sobą już jakiś czas a nie że specjalnie będą sobie kogoś szukać żeby mieć z kim pójść na moje wesele. Taka osoba na weselu jest mi zbędna tylko i też wolałabym w to miejsce zaprosić jakąś swoją kumpelę, której nie mogłam zaprosić ze względu na ograniczenia
To trochę jak ze strudniówką, trzeba przyjść z osobą towarzyszącą bo się nie będzie miało z kim poloneza zatańczyć, to nic, że się tą osobe pozanało 2 dni wcześniej.
Uważam, że tu nie należy genaeralizować, bo wiadomo jak gość ma kogoś i nawet nie są narzeczeństwem, to należy zaprosić taka osobę. Tym bardziej jeżeli się ją zna.
Z kolei jestem przeciwna zapraszaniu osoby towarzyszoncej, która sie szuka tylko by poszła na wesele ( na zasadzie mam dwa bilety do kina).
Dużo też zależy od takich gości, żeby zrozumieli o co chodzi.
Uważam, że tu nie należy genaeralizować, bo wiadomo jak gość ma kogoś i nawet nie są narzeczeństwem, to należy zaprosić taka osobę. Tym bardziej jeżeli się ją zna.
Z kolei jestem przeciwna zapraszaniu osoby towarzyszoncej, która sie szuka tylko by poszła na wesele ( na zasadzie mam dwa bilety do kina).
Dużo też zależy od takich gości, żeby zrozumieli o co chodzi.
ja jestem z marcinem od 16 roku zycia i nie zgodze sie ze co jakis czas inny my tez nie chodzilismy na wesela gdzie zapraszali mnie sama albo jego..bo to nie zabawa. Troche zabardzo materialnie to rozumiesz ale twoje obawy sa uzasadnione 1000zł nie znajdziesz na ulicy . ale watro soobie uswiadomic ze to jedyna taka noc w twoim zyciu!!
ja robie w taki sposób, ze z racji iz znam wszystkie moje kuzynki/kuzynów dość dobrze, wiem kto ma a kto nie chłopaka/dziewczyne/narzeczonegego/narzeczoną i czy sa to chwilowe miłostki czy związek juz taki dłuższy, poważniejszy, więc np moją 17-letnią kuzynke zapraszam z chłopakiem bo jest z nim juz 2 lata, ona tez bywa u niego na weselach, mojego 19-letniego kuzyna zapraszam samego bo ma tylko przelotne miłostki a dziewczyny choć troche stałej to chyba nie miał nigdy;), wszystkich powyzej 21 roku zycia zapraszam z osobą towarzyszącą, bo tak jakos wydaje mi sie ze wypada...
jezeli chodzi o dzieci to ja uwielbiam takie aniołki na weselach, wiec np moja kuznkę zapraszam z męzem i rodziną (czyt. małym niuńkiem Kamilkiem;) ) i mam nadzieje ze sie pojawią w komplecie! Wiem tez, ze rodzice nie zrezygnuja z zabawy z powodu maluszków, zawsze w mojej rodzinie na weselach było tak ze potem dzieci były przekazywane "babciom z drugiej strony", lub innej rodzinie "z drugiej strony", ale nie wypbrażam sobie zeby choc troszke nie były na moim weselu:)
jezeli chodzi o dzieci to ja uwielbiam takie aniołki na weselach, wiec np moja kuznkę zapraszam z męzem i rodziną (czyt. małym niuńkiem Kamilkiem;) ) i mam nadzieje ze sie pojawią w komplecie! Wiem tez, ze rodzice nie zrezygnuja z zabawy z powodu maluszków, zawsze w mojej rodzinie na weselach było tak ze potem dzieci były przekazywane "babciom z drugiej strony", lub innej rodzinie "z drugiej strony", ale nie wypbrażam sobie zeby choc troszke nie były na moim weselu:)
dziewczyny to że kilka z was jest ze swoimi parnerami od np. 17 czy od 20 roku życia to nie znaczy że większość; zgadzam się z wypowiedziami, że zapraszanie kuzyna z jakąś przypadkową dziewczyną to bez sensu (tak jest że w tym wieku często się zmienia partnerów) ja też bym nie chciała widzieć kogoś obcego na moim weselu; co innego jeśli jest się w związku już dłuższy czas i jest to w miarę oficjalne (czytaj rodzina wie, zna itd.) i nie wydaje mi się że autorce wątku chodziło głównie o kasę, a już kilka z was zdążyło na nią naskoczyć; koszty wesela są bardzo duże, jedni mają więcej kasy inni mniej i to normalne że muszą ograniczać koszty; ja dzięki bogu tego problemu nie miałam bo nie miałam wesela w typowej knajpie i zapraszałam wszsytkich na kogo miałam ochotę; niestety to czy kogoś zaprosić z osobą towarzyszącą to jest dylemat i problem z tym, że każdy ma inne podejście do tego; dla przykładu też kiedyś zastałam zaproszona na wesele kuzyna sama (miałam 20 lat i z kimś się spotykałam ale to nie był nikt aż tak ważny) i pojechałam z rodzicami i żadna krzywda mi się nie stała, a wręcz odwrotnie: super się bawiłam
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Ja zaprosiłabym z osobą towarzyszącą....( z resztą u nas też będą 2 kuzynki po 19 i 18 lat i też prosimy je z partnerami) oczywiście od tego są potwierdzenia żeby odpowiednio wczesnie dały znać czy przyjdą same czy z kimś. Przecież nie będą podpierały ściany albo podkradały facetów innym :):):) A wiadomo że zazwyczaj na weselach tańczy się w parze:)
ja uwazam ze zaprasza sie z partnerami i tak jak napisala madziara od tego sa potwierdzenia czy beda sami czy z kims.Ja osobiscie kiedys zostalam zaproszona na wesele kuzyna choc dobrze wiedzial ze mam kogos,czulam sie tam strasznie byly prawie same pary i nie bylo to mile nawet dobrze bym sie nie wybawila i dlatego o 22giej pojechalam do domu
zdecydowanie z osobami towarzyszącymi. Ja generalnie nie lubię wesel i nigdy w sumie ich nie lubiłam i do tego jakbym jeszcze została zaproszona sama to poprostu nie przyszłabym. I nawet nie z tego względu że byłabym obrażona czy miałabym focha , ale poprostu nie bardzo chciałoby mi się siedzieć gdzieś, gdzie i tak średnio by mi sie podobało.
przede wszystkim nie przyjedzie 100% zaproszonych osób, czasem nawet ci, których liczysz na 100% mogą się wykruszyć, więc i tak zaoszczędzicie ...
20-to latkowie to dorośli ludzie, ja bym nie przyszła na wesele, pamiętam, ze jak miałam 17-20 lat byłam w związku, nie wyobrażam sobie tego, że rodzina wie, że z kimś jestem a i tak zaprasza mnie samą ...
20-to latkowie to dorośli ludzie, ja bym nie przyszła na wesele, pamiętam, ze jak miałam 17-20 lat byłam w związku, nie wyobrażam sobie tego, że rodzina wie, że z kimś jestem a i tak zaprasza mnie samą ...
papilio1@op.pl
to wszystko zależy od podejścia, ale ja też nie wyobrażam sobie, żeby ktoś przyszedł z przypadkową osobą (mam na myśli np. kuzynkę i jej koleżanę do towarzystwa albo kuzyna i jego kolegę)
jeśli wiem, że ktoś z mojej rodziny kogoś ma to zapraszam z osobą towarzyszącą ... mało tego, przeprowadziłam wywiad nawet jak się nazywają towarzysze i zaproszenia personalizowałam :)
taka ciekawostka ::: mojego narzeczonego kuzynka, z którą utrzymuję stały kontakt, ale nie zwierza mi się i nie wiem czy kogoś ma ... a ponieważ mieszka w okolicach Warszawy mamy ograniczony kontakt sms-owo - mailowy, ale między nami są dość dobre stosunki ... w każdym razie wysłałam jej wprost sms-ka (starałam się być jak najbardziej taktowna) z zapytaniem "czy na nasze wesele przyjedzie sama czy z osobą towarzyszącą" ... odpowiedziała: "zależy jak zostanę zaproszona"
poczułam niesmak po tej odpowiedzi i długo zastanawiałam się jak ją zaprosić :/
jeśli wiem, że ktoś z mojej rodziny kogoś ma to zapraszam z osobą towarzyszącą ... mało tego, przeprowadziłam wywiad nawet jak się nazywają towarzysze i zaproszenia personalizowałam :)
taka ciekawostka ::: mojego narzeczonego kuzynka, z którą utrzymuję stały kontakt, ale nie zwierza mi się i nie wiem czy kogoś ma ... a ponieważ mieszka w okolicach Warszawy mamy ograniczony kontakt sms-owo - mailowy, ale między nami są dość dobre stosunki ... w każdym razie wysłałam jej wprost sms-ka (starałam się być jak najbardziej taktowna) z zapytaniem "czy na nasze wesele przyjedzie sama czy z osobą towarzyszącą" ... odpowiedziała: "zależy jak zostanę zaproszona"
poczułam niesmak po tej odpowiedzi i długo zastanawiałam się jak ją zaprosić :/
url=http://www.maluchy.pl]
[/url]

Ja część zaprosiłam z osobami towarzyszącymi a część bez. Jeśli wiem, że ktoś jest w stałym związku to wiadomo zapraszam oboje, ale jeśli wiem, ze jest sam to zaproszenie daję tylko na jedną osobę. Nie widzę w tym problemu.
Wydaje mi się, ze uniknę przypadkowych osób na weselu.
W ogóle nie robiłabym z tego jakiejś tragedii. Mnie też czasem zapraszano samą mimo, ze byłam już z moim narzeczonym (wtedy chłopakiem) i w życiu nie wpadłabym na pomysł by nie iśc na ślub czy wesele czy obrazić się na parę młodą. To dla mnie ma być zaszczyt i przyjemność, ze mnie zaproszono (nawet samą).
Według mnie jeśli ktos nie przychodzi na ślub z takiego powodu (bo zaproszono go samego) to w sumie dobrze bo po co na slubie osoby, które miałyby robic łaskę, ze się zjawią. To jest już problem tej zapraszanej osoby, ze jej własnego ego jest ważniejsze niz fakt, ze dwoje bliskich jej ludzi wstępuje w zwiazek małzeński.
Ale kazdy pewnie i tak robi po swojemu
Wydaje mi się, ze uniknę przypadkowych osób na weselu.
W ogóle nie robiłabym z tego jakiejś tragedii. Mnie też czasem zapraszano samą mimo, ze byłam już z moim narzeczonym (wtedy chłopakiem) i w życiu nie wpadłabym na pomysł by nie iśc na ślub czy wesele czy obrazić się na parę młodą. To dla mnie ma być zaszczyt i przyjemność, ze mnie zaproszono (nawet samą).
Według mnie jeśli ktos nie przychodzi na ślub z takiego powodu (bo zaproszono go samego) to w sumie dobrze bo po co na slubie osoby, które miałyby robic łaskę, ze się zjawią. To jest już problem tej zapraszanej osoby, ze jej własnego ego jest ważniejsze niz fakt, ze dwoje bliskich jej ludzi wstępuje w zwiazek małzeński.
Ale kazdy pewnie i tak robi po swojemu
a ja nie rozumiem co to ma za znaczenie czy ktoś jest w stałym związku, czy nie???przecież zapraszając swojego kuzyna czy kuzynkę zaprasza się poprostu z osobą towarzyszącą po to, żeby się bawili, żeby nie siedzieli sami, albo błąkali się bez celu po lokalu...ja wyszłam z założenia, że jak już zapraszałam, to zaprszałam z osobami towarzyszącymi bez względu na ich staż, co mnie to obchodzi, ile onie są ze sobą??!!mają się bawić, bo to jest wesele, a nie pokazówa u cioci na imieninach
Hmmm, ciekawy temat:-).
My zanim daliśmy zaproszenia siostrze męża + siostrzeńcom (dwóch 18 i 20 lat, jedn 3 -latek, więc dzieciaczek), to najpierw badaliśmy sprawę. Okazało się, że dorośli siostrzeńcy uparli się koniecznie, że przyjadą z osobami towarzyszącymi (musieliśmy całą rodzinę + osoby tow. gdzieś zakwaterować).
Na szczęście (!) rodzice dziewczyn się nie zgodzili. Dlaczego na szczęście? Bo dorosły siostrzeniec, 20-latek, NAGLE sobie przypomniał, ze ma jakiś egzamin w sobotę i w ogóle nie przyjechał, o czym ani on ani siostra M nie raczyli nas powiadomić. Zero wytłumaczenia, zero życzeń z okazji ślubu - nawet przez telefon.
Siostrzeńcy ci nie tworzą już związków z owymi dziewczynami, starszy "olał" (że tak brzydko napoiszę) tę szkołę, do której tak pędził w dniu naszego ślubu.
Mając takie doświadczenie na drugi raz (hehe) nie zapraszałabym osób towarzyszących nastolatków.
My zanim daliśmy zaproszenia siostrze męża + siostrzeńcom (dwóch 18 i 20 lat, jedn 3 -latek, więc dzieciaczek), to najpierw badaliśmy sprawę. Okazało się, że dorośli siostrzeńcy uparli się koniecznie, że przyjadą z osobami towarzyszącymi (musieliśmy całą rodzinę + osoby tow. gdzieś zakwaterować).
Na szczęście (!) rodzice dziewczyn się nie zgodzili. Dlaczego na szczęście? Bo dorosły siostrzeniec, 20-latek, NAGLE sobie przypomniał, ze ma jakiś egzamin w sobotę i w ogóle nie przyjechał, o czym ani on ani siostra M nie raczyli nas powiadomić. Zero wytłumaczenia, zero życzeń z okazji ślubu - nawet przez telefon.
Siostrzeńcy ci nie tworzą już związków z owymi dziewczynami, starszy "olał" (że tak brzydko napoiszę) tę szkołę, do której tak pędził w dniu naszego ślubu.
Mając takie doświadczenie na drugi raz (hehe) nie zapraszałabym osób towarzyszących nastolatków.
Fotografia:
[url]www.justyna-jazgarska.pl[/url]
I cała reszta:
[url]www.justyna-art.pl[/url]
[url]www.justyna-jazgarska.pl[/url]
I cała reszta:
[url]www.justyna-art.pl[/url]
no ale jakie to ma dla Ciebie znaczenie??czy od razu młodzi muszę tworzyć stały związek, muszą się kochać na zabój??czy muszą być tryskającą szczęściem parą, która najlepiej w wieku 18 lat jest zaręczona i planują ślub za 5 lat?????tylko wtedy zasługują na zabawę na weselu???przeciez to radosna noc, na której się szaleje, tańczy, bawi, pije, nie trzeba być z kimś do grobowej deski, żeby zasłużyc sobie na udział w takiej imprezie...no cóż chyba ja jestem z innej bajki:))dla mnie ważne było, aby moi kuzynowie i kuzynki dobrze się bawili, a z kim, kto ile jest, czy ma zamiar z nim/nią być zupełnie mnie nie obchodziło....
jeżeli już zdecydowałam się ich zaprosić, to odecyzja należała do nich:))
jeżeli już zdecydowałam się ich zaprosić, to odecyzja należała do nich:))
a my zapraszamy takie osoby, które i bez "przylepki" potrafią się świetnie bawić. Jest trochę wolnych pań, trochę wolnych panów, to może nawet coś wyniknie... :P
My z kolei mamy ograniczenie co do liczby osób, bo sala nie jest za duża. Jeśli bym zaprosiła kuzynostwo z osobami towarzyszącymi, to musiałabym zrezygnować z zaproszenia naszych znajomych, nie ma mowy :)
Rozumiem sytuację, jeśli ktoś robi wesele w sali weselnej i nie płaci za osobę, tylko za kucharkę itp. Wtedy można nie patrzeć na liczbę osób...
I doskonale rozumiem dziewczyny, które chcą na tym oszczędzić. Niby się mówi "wesele jest raz w życiu", ale czy to oznacza, że trzeba szastać pieniędzmi na prawo i lewo? Można inaczej zapewnić na weselu ludziom rozrywkę...
My z kolei mamy ograniczenie co do liczby osób, bo sala nie jest za duża. Jeśli bym zaprosiła kuzynostwo z osobami towarzyszącymi, to musiałabym zrezygnować z zaproszenia naszych znajomych, nie ma mowy :)
Rozumiem sytuację, jeśli ktoś robi wesele w sali weselnej i nie płaci za osobę, tylko za kucharkę itp. Wtedy można nie patrzeć na liczbę osób...
I doskonale rozumiem dziewczyny, które chcą na tym oszczędzić. Niby się mówi "wesele jest raz w życiu", ale czy to oznacza, że trzeba szastać pieniędzmi na prawo i lewo? Można inaczej zapewnić na weselu ludziom rozrywkę...
a kto mówi o szastaniu pieniędzmi?z tego, co tu czytam, to jest rozgranicznie czy zapraszać, jak się znają krótko, nie są śmiertelnie w sobie zakochani i jest to przelotna znajomość:))
ja już tekstu o tym, że się nie zwróci, bo są młodzi i pewnie tylko kwiaty przyniosą nie skomentuję, nie będę się zniżała do takiego poziomu:))
ja już tekstu o tym, że się nie zwróci, bo są młodzi i pewnie tylko kwiaty przyniosą nie skomentuję, nie będę się zniżała do takiego poziomu:))
chore podejscie do sprawy kultura wymaga każdą osobe która ukończyła 18 rok życia zaprosić z osoba towarzysząca i chore jest tłumaczenie przecież 20 latatka mozna zaprosić samego bo przecież nie jest jeszcze w narzeczeństwie ja mając 20 lat byłam juz w związku 3 lata i trudno oczywiście żebyśmy już wtedy się decydowali na narzeczeństwo ja osobiscnie nie poszła bym na taki ślub jeśli nie zaprosili by również mojego partnera. z drugiej strony rozumiem koszty są olbrzymie i każdy kombinuje ,żeby je troche przyciąć ale mysle ,że można jakos inaczej troche grosza zaoszczędzić. dla mnie jest glupotą niezaprosić kogoś bo jest młody i niema jeszcze stałej pracy więc i prezentu nieprzyniesie pożądnego, chora sprawa rozpatrywac to w takim aspekcie ekonomicznym-tych nie zaprosze bo się nie opłaca. ale to tylko moja opinia
pierwsze słysze, żeby kultura tego wymagała, żeby zapraszać pełnoletnich z osobą towarzyszącą.
Smieszne i dziecinne jest to cale obrażanie, że sie nie zosało zaproszeonym z osobą towrzyszącą.
Zarpasza się daną osobę z osobą towarzyszącą, gdy wiadomo, że ta osoba jest, a nie że sie znajdzie na potrzeby wesela. Zaproszenie na wesele to nie bilet dla dwóch osób do kina, chyba chodzi o to by młodzi bawili się w gronie znanych, kochanych ludzi, a nie obcych zaproszonych przy okazji.
Smieszne i dziecinne jest to cale obrażanie, że sie nie zosało zaproszeonym z osobą towrzyszącą.
Zarpasza się daną osobę z osobą towarzyszącą, gdy wiadomo, że ta osoba jest, a nie że sie znajdzie na potrzeby wesela. Zaproszenie na wesele to nie bilet dla dwóch osób do kina, chyba chodzi o to by młodzi bawili się w gronie znanych, kochanych ludzi, a nie obcych zaproszonych przy okazji.
no tak, postawcie się w sytuacji właśnie tego kuzynostwa 19, 20 letniego- jesteście młodzi, macie sympatie i mimo tego, że jesteście z nimi np. od 2 tygodni świata poza sobą nie widzicie! ja na pewno chciałabym pójść z tą osobą tym bardziej że nie są to dzieciaki które będa biegały po sali i bawiły się w berka - ale nie rozstrzygamy tu kwestii kto ile jest ze sobą ( bo równie dobrze w przyszłości może się okazać że ci właśnie "gówniarze" co są ze sobą od 2 tygodni przezyją w związku parę młodą bo się lepiej dobrali) tylko mnie np nie tyle zdenerwowały słowa że nic nie dadzą oprócz kwiatów bo nie mają stałej pracy...bo się nie zwróci...co zniesmaczyły. ja bym prosiła z osobą towarzyszącą- tzn ja na swoje zaproszę:)
stokrotka15 swietne słowa.
trzeba do tego podchodzic z rozsądkiem, a nie od razu zarzucać brak kultury tym co nie zapraszają z przypadkowym partnerem.
ja zostałam zaproszona, gdy miłam 20 lat na wesele bez osoby towarzyszącej, bo wtedy nikogo nie miłam, oczywiście mogłam sobie z kims pójść, ale po co?gdybym była z kimś związana to bym miała zaproszenie na dwie osoby.
trzeba do tego podchodzic z rozsądkiem, a nie od razu zarzucać brak kultury tym co nie zapraszają z przypadkowym partnerem.
ja zostałam zaproszona, gdy miłam 20 lat na wesele bez osoby towarzyszącej, bo wtedy nikogo nie miłam, oczywiście mogłam sobie z kims pójść, ale po co?gdybym była z kimś związana to bym miała zaproszenie na dwie osoby.
ja w wieku 22 lat byłam w związku od miesiaca, nikt z rodziny go nie widział. Kiedy dostałam zaproszenie na wesele bez osoby towarzyszacej to focha nie miałam. Pozatym, rozstałam sie z nim 2 mc pózniej. Dla mnie to troche bez sensu wpychac sie z dodatkowa osoba na wesele ( gdzie wiadomo ile to kosztuje ) , sorki ale takie jest moje zdanie a każdy zrobi jak bedzie uwazał...
Mi nie chodziło o to, że siostrzeniec był w przelotnym związku - może był może nie był, mnie to w zasadzie nie interesuje. Dodałam jako ciekawostkę na końcu mojego posta, że już z tą babką nie jest. Głównie chodziło mi o to, że jeśli jest się dorosłą osobą i za taką się chce być uważaną, to kultura wymaga, że jeśli jest się zaproszonym, potwierdza się swoje przybycie i nagle z ważnych lub mniej ważnych powodów nie przyjeżdża się, to jeszcze raz powtórzę kultura wymaga CHOCIAŻ złożenia życzeń telefonicznie. Nie piszcie mi tu o mojej kulturze w aspekcie zapraszania 18-letniej dziewczyny siostrzeńca. Jak widać - nie pomyliłam się w stosunku do niego. Uległam i został zaproszony z osobą tow. i jaki był tego rezultat? Dlatego JA już więcej tego błędu nie popełnię. Szczególnie, że nie płaciłam za kucharkę, tylko za osobę w restauracji. I mimo, ze wesele to nie biznes, który ma się zwrócić, to jednak olewcze zachowanie paru moich gości pozbawiło mnie złudzeń.
I jak będę brać być może kiedyś ślub kościelny ;-), to wiem kogo na pewno nie zaproszę. Tych, którzy zachowali się nieodpowiedzialnie - niezależnie od wieku.
I jak będę brać być może kiedyś ślub kościelny ;-), to wiem kogo na pewno nie zaproszę. Tych, którzy zachowali się nieodpowiedzialnie - niezależnie od wieku.
Fotografia:
[url]www.justyna-jazgarska.pl[/url]
I cała reszta:
[url]www.justyna-art.pl[/url]
[url]www.justyna-jazgarska.pl[/url]
I cała reszta:
[url]www.justyna-art.pl[/url]
dodam, że bym się nigdy nie obraziła, gdyby ktoś zaprosił mnie samą, gdy miałam 18 czy 19 lat, ja piszę w tej chwili o tym, jak ja zrobiłam i co ja uważam za słuszne:))i nikt nie musi się ze mną zgadzać:))ja zaprosiłam tylko tych, których chciałam, niektórych, których wypada nie zaprosiłam, bo nie będę zapraszała ciotki, której 100 lat nie widziałam, wolałam w to miejsce zaprosić przyjaciół:))każdy ma swoje kryteria i wszystkim życzę udanych wesel:))
no cóż .... powiem więcej, prosimy gości, by nie kupowali NIC, ani nie dawali żadnej kasy ... gdyż zapraszamy ich po to by z nami byli, nie chcemy by ponosili koszty w związku z tym, że chcemy by z nami byli ...
więc odpowiadając na twoje pytanie ... tak, ani razu nie myślałam o tym, czy i ile nam się zwróci ... jakby nas nie było stać, to byśmy nic nie robili ... tyle
więc odpowiadając na twoje pytanie ... tak, ani razu nie myślałam o tym, czy i ile nam się zwróci ... jakby nas nie było stać, to byśmy nic nie robili ... tyle
papilio1@op.pl
nie musisz kumać:))ja zapraszając na wesele w życiu nie kierowałam się tym kogo zaprosić, żeby mi się zwróciło, jakbym liczyła na kasiorę, to bym zrobiła małe przyjęcie, zaprosiła najbogatszych wujków i ciocie i wystawiła łapę po pieniądze!wiem, wiem, trudno Ci w to uwierzyć, ale naprawdę nie wszyscy są pazerni na kasę:))
słuchaj nie chodzi mi tu o pazernosc na kase!! tylko wasze zdania w stylu " ach cieszcie sie naszym szczesciem itd, nie przynoscie prezentów, kupcie misie do domu dziecka " sa dla mnie strasznie przesłodzone. Nie chodziło mi o to że gosci zaprasza sie dla kasy ale nikt mi nie powie ze nie przeszło wam przez głowe czy chodz troche zwróci sie z wam z wesela z odczepin itd
stokrota15 napisał(a):
> ale nikt mi nie powie ze nie przeszło wam
> przez głowe
no to ja ci właśnie mówię .... nie przeszło nam przez głowę, NIE CHCEMY prezentów, nie chcemy kasy ... nie, bo nie, nasz slub, nasza sprawa, prawda? no więc ty sobie licz ile ci się zwróci "od głowy" ja nie muszę ...
> ale nikt mi nie powie ze nie przeszło wam
> przez głowe
no to ja ci właśnie mówię .... nie przeszło nam przez głowę, NIE CHCEMY prezentów, nie chcemy kasy ... nie, bo nie, nasz slub, nasza sprawa, prawda? no więc ty sobie licz ile ci się zwróci "od głowy" ja nie muszę ...
papilio1@op.pl
Byłam kiedyś na weselu sama (ale dlatego że mój chłopak nie mógł) i drugi raz bym nie poszla. Najgorzej było przy pierwszym tańcu jak orkiestra poprosiła wszystkie pary do tańczenia, a ja sama zostałam przy stole, no i wszyscy się co chwile na mnie gapili a ja nie wiedziałam gdzie mam sie patrzeć w okno czy w sufit. Później wujkowie mnie prosili do tańca, ale powiedziałam sobie że to pierwszy i ostatni raz poszlam gdzieś sama.
To najwyraźniej masz problem, przecież na weselu przynajmniej połowę gości powinnaś znać, a z obcymi też można chyba łatwo nawiązać kontakt, no może nie potrafisz albo to było takie wesele, że sie składło z osó towarzyszących i nikt sie nie znał. na weselu nie wszyscy są w parach, zawsze sie jakiś singiel znaldzie, więc już nie mów, że nie miałaś z kim tańczyć, po prostu nie chciałaś.
Każdy ma swoje zdanie. Ja akurat lubię tańczyć i chodziło mi o pierwszy taniec , bo jak widzisz dalej napisałam że miałam z kim tańczyć i się bawić bo nie zawsze trzeba tańczyć koniecznie w parach :-). Co rodzina to zwyczaj i obyczaj. W mojej rodzinie i u mojego przyszłego to się zawsze zaprasza z osobą towarzyszącą czy się kogoś zna czy się nie zna. To nie są urodziny tylko wesele i parę osób w tą czy w tamtą nie powinna dla kogoś robić różnicy ( ja do tego tak podchodzę chociaż wiem że nie którzy liczą każdy grosz i to rozumiem ) Np moja ciocia która jest już długo po rozwodzie za osobę towarzyszącą ( na weselu w zeszłym roku) wzięła sobie mojego chrzestnego ( a jej kuzyna) który nie był zaproszony. A i tak się wszyscy znali bo to dalsza rodzinka. Wg mnie to się powinno zaprosić z osobą towarzyszącą, a osoba którą się zaprasza sama powinna zdecydować czy wypada iść z osobą z którą sie jest 2 tygodnie czy całkiem przypadkową ( bo tak jak ktoś wyżej mądrze napisał :) to zawsze ktoś odpada z zaproszonych gości ).
a ja na weselu mojej kuzynki byłam sama i poznałam mojego przyszłego męża, nigdy by mi do głowy nie przyszło, żeby brać kogoś "na siłę, dla towarzystwa" na wesele ... zrobiłam ten błąd na studniówkę i żałowałam tego bardzo, bo osoba towarzysząca nikogo nie znała
robiąc listę gości powinno się przeprowadzać wywiad wśród rodziny, albo najzwyczajniej wprost pytać osoby zainteresowanej czy kogoś ma
... ponieważ poruszyłyście temat krótkich związków to zapytam : a co jeśli rozprowadzamy zaproszenia dwa-trzy miesiące przed ślubem, a miesiąc przed jeden z kuzynów zacznie związek?
robiąc listę gości powinno się przeprowadzać wywiad wśród rodziny, albo najzwyczajniej wprost pytać osoby zainteresowanej czy kogoś ma
... ponieważ poruszyłyście temat krótkich związków to zapytam : a co jeśli rozprowadzamy zaproszenia dwa-trzy miesiące przed ślubem, a miesiąc przed jeden z kuzynów zacznie związek?
url=http://www.maluchy.pl]
[/url]

Powiem tak- u mnie większość rodziny to starsze osoby, które nie mają już dzieci na utrzymaniu.Pozostało kilkoro kuzynostwa- tylko płci męskiej, więc nie wiem z kim mieliby się bawić- a przetańczyć całą noc z ciotkami to pewnie żadna przyjemność dla nich. Przyjaciele mają ponad 25 lat- też zaprosiłam z osobami- bez względu na to czy kogoś mają czy też nie. A wracając do sprawy kasy zaprosliśmy kuzynostwo nie na oddzielnych zaproszeniach tylko razem w rodzicami(dodaliśmy że z osobami towarzyszącymi), więc jednoznacznie nie oczekujemy od nich prezentów:)
my zapraszamy z osobami towarzyszacymi tylko jezeli ktos jest juz dlugo w parze i jest to ogolnie wiadome :) jesli ktos ma tam jakas dziewczyne/chlopaka niedlugo to nie zapraszamy, tak samo nie zapraszamy z os towarzyszaca jesli nie ma w ogole dziewczyny/chlopaka
Np. moja kuzyn ma 30 lat (rozwiedziony) i zapraszamy tylko jego (czyt. bez osoby towarzyszacej) bo nie ma zadnej dziewczyny nowej
Jak bym miala kazdego zapraszac z os towarzyszaca to by wyszlo 200 osob a nie 150....
Np. moja kuzyn ma 30 lat (rozwiedziony) i zapraszamy tylko jego (czyt. bez osoby towarzyszacej) bo nie ma zadnej dziewczyny nowej
Jak bym miala kazdego zapraszac z os towarzyszaca to by wyszlo 200 osob a nie 150....
my zapraszalismy z osoba towarzyszaca, ale moi znajomi, ktorzy nie mieli stalych partnerow przyszly same i rozbawily mi cala impreze. natomiast mojego juz meza brat pomimo, ze nie byl zwiazany, to przyszedl z kolezanka i jeszcze na poprawinach byla. po prostu brak wychowania i prezent, jaki dostalismy od niego, to zenada, ale wesel nie robi sie dla prezentow. tylko mi by bylo glupio z czyms takim wyskakiwac.
My też zapraszamy z osobami towarzyszącymi. Chodzi o to, żeby goście się bawili, a nie o to, żeby się zwracały pieniądze. Czasem możesz się zdziwić jak fajne osoby przyprowadzi Twoje kuzynostwo i jak dobrze będą się bawić.
to nie chodzi o zwracanie pieniedzy... przeciez tak nie napisalam :p
chodzi tylko o to ze i tak mam juz 150 osob a jak bym miala zapraszac kazdego z osoba towarzyszaca to bym miala z 200 osob :p
owszem gdybym miala mala rodzine to bym zapraszala pewnie kazdego z osoba tow., ale i tak musze juz upychac zeby zmiescic sie w 150... wiec wole w miejsce jakiejs nieznajomej os towarzyszacej zaprosic jakiegos mojego znajomego np ze studiow!!! i to jest akurat logiczne jak dla mnie :D
chodzi tylko o to ze i tak mam juz 150 osob a jak bym miala zapraszac kazdego z osoba towarzyszaca to bym miala z 200 osob :p
owszem gdybym miala mala rodzine to bym zapraszala pewnie kazdego z osoba tow., ale i tak musze juz upychac zeby zmiescic sie w 150... wiec wole w miejsce jakiejs nieznajomej os towarzyszacej zaprosic jakiegos mojego znajomego np ze studiow!!! i to jest akurat logiczne jak dla mnie :D
A ja mysle o kosztach. Ale nie dlatego ze jestem pazerna. Ja i Misiek sami zarabiamy na wesele. Laczy sie to z ciezka praca i rozlaka z rodzina. Na dodatek ja stracilam prace..., wiec liczy sie teraz kazda zlotowka(funt). Czesc gosci zapraszamy z osobami towarzyszacymi bez wzgledu na wiek. 17-letnia siostrzenica mojego narzyczonego ma chlopaka. Spotykaja sie juz 3 lata i jezeli bedzie chciala z nim przyjsc to damy jej ten wybor. Natomiast ja mam 2 kuzynow na drugim koncu Polski. Widujemy sie raz na kilka lat i wlasciwie nie mamy zadnego kontaktu. Maja 20 i 25 lat. Wiem ze obaj maja "jakies" dziewczyny, ale absolutnie nie zamierzam ich z nimi zapraszac! A jesli z tego powodu nie przyjada to trudno, bo wiem ze tych na ktorych najbardziej mi zalezy na pewno nie zabraknie. Nie przejmuj sie Agata tymi komentarzami. Wiekszosc z nich to hipokrytki ktore nie potrafia sie do tego przyznac. Pozdrawiam.
[url=http://www.slub-wesele.pl]

Patrycyja napisał(a):
isc na wesele bez osoby towarzyszacej dla mnie jest bez
sensu... bo wesele jest po to zeby sie pobawic, a tanczyc tylko
z ciotkami i wujkami dla mnie bez sensu...
Bo jestes w stalym zwiazku. A gdybys byla sama? Na sile szukalabys kogos zeby z toba poszedl? To dla mnie jest bez sensu...
isc na wesele bez osoby towarzyszacej dla mnie jest bez
sensu... bo wesele jest po to zeby sie pobawic, a tanczyc tylko
z ciotkami i wujkami dla mnie bez sensu...
Bo jestes w stalym zwiazku. A gdybys byla sama? Na sile szukalabys kogos zeby z toba poszedl? To dla mnie jest bez sensu...
[url=http://www.slub-wesele.pl]

Czym innym jest rozważać czy zapraszać osoby towarzyszące czy własnych znajomych niż to czy w ogóle zapraszać osoby towarzyszące. Bo w takim razie... jeśli zapraszasz znajomych, to z osobami towarzyszącymi czy bez? Moim zdaniem jeśli już tak na to patrzeć to potraktować wszystkich równo, a nie jednych tak, drugich tak... każdy gość chce mieć z kim się bawić, czy ma 17 czy 25 lat.
A ja zgodze sie z Toba, Barakuda.
Poza tym w naszym przypadku wesele jest malutkie (max 60 os), choc i tak poczatkowo mial byc obiad weselny. Wlasnie przez dodawanie osob nam sie troche "rozroslo". I to 60 osob, to 30 par, w tym rodzina z kazdej strony.
Dlatego kuzynke, ktora ma 22 lata zaprosialam sama. Fakt, ze nie utrzymujemy kontaktu od 4 lat, wiec nawet nie wiem, czy ma chlopaka czy nie. Z kolei wlasnie w to jedno miejsce, zamiast przypadkowego goscia moge zaprosic bliska mi kolezanke.
Inna moja bliska znajoma wlasnie rozstala sie z kims, ale mimo to przyjdzie z kims, bo akurat dla niej chcetnie zaprosze osoba towarzyszaca, nawet jesli chlopaka w zyciu na oczy nie widzialam (a wyobrazcie sobie, ze ow kawaler do mnie osobiscie zadzwonil, zeby podziekowac i "zaklepac" sobie taniec ;)
Reasumujac- nie mozna generalizowac, wszystko zalezy od sytuacji i od tego kogo zapraszamy. Przeciez sami najlepiej znamy naszych gosci ;)
Poza tym w naszym przypadku wesele jest malutkie (max 60 os), choc i tak poczatkowo mial byc obiad weselny. Wlasnie przez dodawanie osob nam sie troche "rozroslo". I to 60 osob, to 30 par, w tym rodzina z kazdej strony.
Dlatego kuzynke, ktora ma 22 lata zaprosialam sama. Fakt, ze nie utrzymujemy kontaktu od 4 lat, wiec nawet nie wiem, czy ma chlopaka czy nie. Z kolei wlasnie w to jedno miejsce, zamiast przypadkowego goscia moge zaprosic bliska mi kolezanke.
Inna moja bliska znajoma wlasnie rozstala sie z kims, ale mimo to przyjdzie z kims, bo akurat dla niej chcetnie zaprosze osoba towarzyszaca, nawet jesli chlopaka w zyciu na oczy nie widzialam (a wyobrazcie sobie, ze ow kawaler do mnie osobiscie zadzwonil, zeby podziekowac i "zaklepac" sobie taniec ;)
Reasumujac- nie mozna generalizowac, wszystko zalezy od sytuacji i od tego kogo zapraszamy. Przeciez sami najlepiej znamy naszych gosci ;)
barakuda a znajomych zapraszacie z osobami towarzyszącymi?
To zalezy. Jak juz pisalam wczesniej wiem kogo chce zaprosic z przylepa a kogo nie. Przede wszystkim nasi znajomi to w wiekszosci pary (znamy oboje). Osoby ktore sa samotne przyjda same. Na pewno bedzie pare singli wiec beda mieli zkim sie bawic. Czy taka odpowiedz sie satysfakcjonuje czy masz jeszcze jakies pytania?
[url=http://www.slub-wesele.pl]

Nie pytam, żeby mieć z tego satysfakcję, a po prostu, ot tak... nie widzę w tym powodu do szukania złośliwości.
barakuda1982 napisał(a):
W obu jak na przesluchaniu:)
Chyba po to jest forum, żeby pytać i wymieniać poglądy? :> ;)
W obu jak na przesluchaniu:)
Chyba po to jest forum, żeby pytać i wymieniać poglądy? :> ;)