Widok
ja używam mąki żytniej razowej typ 2000 lub zbliżonej. porcję mąki, powiedzmy pół szklanki, zalewam letnią wodą, tak, aby uzyskać konsystencję gęstą, ale płynną. odstawiam na dwa dni w ciepłe miejsce (temp. 25-27 st. C). jak zaczyna fermentować, to podkarmiam zakwas codziennie, przez 3 - 4 dni mąką żytnią i ciepłą wodą, w takich proporcjach, żeby starter miał ciągle tę samą konsystencję. czyli np. kopiasta łyżka mąki i 1/4 - 1/3 szklanki lekko ciepłej wody. temperatura ciągle powinna być tak między 25 a 30 st. tak naprawdę, to się robi na oko. przecież, upraszczając, chodzi o to, żeby mąka nam sfermentowała, nie pleśniejąc i tyle.
z moich doświadczeń wynika, że młody zakwas i tak słabo spulchnia ciasto i żeby chlebek wyrósł, to trzeba się czasem poratować drożdżami. ale może mam kiepskie doświadczenia...
nastaw sobie starter, skoro masz ambicje mieć własnej produkcji, a dodatkowo kup sobie na allegro lub poproś koleżankę o jakiś "wiekowy", który dobrze pracuje.
sama się właśnie do takiego zakupu przymierzam.
fajną radę gdzieś wyczytałam, że jak się ma własny, dobrze pracujący zakwas, to warto sobie z niego awaryjnie zasuszyć porcję, w razie gdyby ten na co dzień używany się zepsuł.
powodzenia!
z moich doświadczeń wynika, że młody zakwas i tak słabo spulchnia ciasto i żeby chlebek wyrósł, to trzeba się czasem poratować drożdżami. ale może mam kiepskie doświadczenia...
nastaw sobie starter, skoro masz ambicje mieć własnej produkcji, a dodatkowo kup sobie na allegro lub poproś koleżankę o jakiś "wiekowy", który dobrze pracuje.
sama się właśnie do takiego zakupu przymierzam.
fajną radę gdzieś wyczytałam, że jak się ma własny, dobrze pracujący zakwas, to warto sobie z niego awaryjnie zasuszyć porcję, w razie gdyby ten na co dzień używany się zepsuł.
powodzenia!