Odpowiadasz na:

Re: zaparcia w ciąży

Dobrze,napiszę. Piewsze dziecko urodziłam siłami natury w szpitalu na Klinicznej.Nie było aż tak strasznie,gdyż w domu dostałam bóle,a za trzy godziny synuś był na świecie. Cięcie krocza nie... rozwiń

Dobrze,napiszę. Piewsze dziecko urodziłam siłami natury w szpitalu na Klinicznej.Nie było aż tak strasznie,gdyż w domu dostałam bóle,a za trzy godziny synuś był na świecie. Cięcie krocza nie bolało,za to zszywanie tak. Na drugi dzień po porodzie mogłam chodzić,siedzieć mimo,że szwy ciągnęły. Nie widzę żadnej blizny między nogami,szczerze nie wiem,czy ona wogóle tam jest. Wszystko się szybko zagoiło i powróciłam do siebie. Naprawdę żle tego nie wspominam.A teraz cesarka. Zostałam przewieziona do pokoju zabiegowego,gdzie pielęgniarka założyła mi cewnik...domyslcie się gdzie...bardzo to było nieprzyjemne,aczkolwiek ciekawe doświadczenie,bo załatwiasz się i nawet nie wiesz kiedy mocz spływa do woreczka. Potem trafiłam na salę operacyjną,gdzie dostałam zastrzyk w kręgosłup w okolice krzyża. Mimo ogomnego strachu na widok wielkiej igły nie czułam bólu podczas ukłucia. Potem nogi zaczęły mi mrowieć a ciało od pasa w dół ogarnęło ciepło. Wszystko trwało może 20 minut,a synek zakrzyczał głosno mimo,że na świat przyszedł za szybko i został zawieziony na neonatologię,a ja na salę pooperacyjną. Po niespełna godzinie zaczęłam czuć nogi,za to ból brzucha był poprostu straszny,o wiele gorszy niż ten podczas porodu naturalnego. Przez resztę dnia (poród był o 13) i całą noc wyłam z bólu. Kroplówki i zastrzyki przeciwbólowe tylko na trochę pomagały. Można je było dostawać co trzy godziny,a one dłużyły się okropnie. Nie mogłam zmienić pozycji,nie mogłam przekręcić się na bok,nie mogłam wstać by pójść zobaczyć dziecko. Położne (czyt.pielęgniarki opiekujące się położnicą) były niesympatyczne,dla nich cierpiące kobiety to rutyna. Najgorsze było uciskanie brzucha,co miało pewnie na celu ułatwianie odpływu krwi i przeciwdziałanie zakrzepom. Na brzuchu położono mi ciężki worek by macica się obkurczała,ja broniłam się i prosiłam o litość,zabieg powtórzono jeszcze dwa razy,dla mojego dobra. Ten ból był nie do zniesienia. Położna nakrzyczałya na mnie,że pobrudziłam prześcieradło i pościel bo ona "jak ja nie lubię powlekać tych kołder",faktycznie no,powinnam leżeć jak kłoda a ja się wiłam z bólu i krwawiłam na pościel,no jak ja mogłam no? Potem rano o 6 kazano mi pójść się umyć !!! a mnie tym czasem strasznie bolała głowa,nigdy jeszcze tak mnie nie bolała,czułam jakby mi cisnienie rozsadzało czaszkę. Po piatej chyba próbie udało mi się wstać i usłyszałam,że "ten cewnik to z panią na spacer nie pójdzie"bo zapomniałam powiesić go sobie na koszuli tylko ciągnęłam jak pieska na smyczy,musiałam się schylić i go podnieść i w pozycji skulonej babulinki udałam się pod prysznic a myślałam że nie dojdę,czarno miałam przed oczami,umyłam się jakoś z tym cewnikiem,wróciłam na łóżko i zemdlałam. Ból rozsadzał mi głowę i brzuch a ja ze łzami cieknącymi po twarzy poszłam do mojego dziecka. Na szczęście zmieniły się położne i jedna miła mnie do niego zaprowadziła. Synuś był w inkubatorku ale śliczny i oddychał sam. Głowa bolała mnie od razu,gdy tylko podnosiłam ją do góry a więc musiałam cały czas leżeć płasko. Dowiedziałam się że cierpię na zespół popunkcyjny i bóle głowy będą się utrzymywać nawet dwa tygodnie. Położne były opryskliwe i mówiły "a jak by pani dziecko miała ze sobą to jak by się nim pani zajmowala jak tak panią głowa ciągle boli? Zero współczucia. Ja wolałabym by było przy mnie a nie leżało w inkubatorze. Głowa bolała jeszcze przez tydzień,musiałam leżeć a głupie pójście do toalety stanowiło wielkie wyzwanie,siedzieć nie mogłam wcale. Blizna na brzuchu jest duża,czerwona i brzydka,długa na 15 cm poprzecinana 12 pionowymi kreskami. Minęły dwa miesiące,wierzę,że ona kiedyś zblednie,że będzie cieńsza,gdy ją naciskam cały czas boli,a pod nią wyczuwam zgrubienie. Pamiątka.
A jeszcze ciekawostka,leżała ze mna dziewczyna po trzeciej cesarce i miała już tak poprzestawiane narządy że jej operacja trwała prawie godzinę i lekarze nie mogli dostać się do dziecka bo bali sie,że jej cos uszkodzą. Ciekawe,nie wiedziałam,że podczas cesarki przestawiają się narządy. Ja nie chcę straszyć żadnej z was,ale jeśli możecie to rodżcie naturalnie.

zobacz wątek
16 lat temu
dorcik79

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry