Widok
zaparcia w ciąży
Dziewczyny jak to u Was wygląda podczas ciązy? Ja mam straszne zaparcia i nie wiem już co mam robić, próbuwałam już chyba wszystkiego czopków glicerynowych, piję dużo wody, jem dużo owoców, kiwi, śliwki sudszone, piłam też jakiś syrop który przepisał mi lekarz i nic.....jedyne co mi pomaga to Xenna extra (2 tabletki) ale boję się ciągle brać Xenne, chociaz pytałam swojego ginekologa i nie widzi przeciwskazań.
rodzynki w czekoladzie i moim zdaniem to zmien wode na inne napoje typu soki owocowe
hm...... moz ezmue wodę na soki??
ja mamsposób taki - kawa na czczo, ale w ciazy mzona wypić tylko 1 filiżanke słabej kawy dziennie
ja mamsposób taki - kawa na czczo, ale w ciazy mzona wypić tylko 1 filiżanke słabej kawy dziennie
POLIGRAFIA ŚLUBNA - Zaproszenia Menu Tablice Winietki Zawieszki http://doriart.ucoz.com![image](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/509286_calla-zestaw-mi.jpg)
![image](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/146/509286_calla-zestaw-mi.jpg)
Tu taj masz sprawdzone sposoby nie ktorych forumek a przypomnialam sobie ze na mnie rewelacyjni dzialala kapusta kiszona chociaz zaparc nie mialam :)
http://www.forum.e-mama.pl/viewtopic.php?t=276
http://www.ginekologia.med.pl/forum/viewtopic.php?t=2818&view=next
http://www.mediweb.pl/forums/viewtopic.php/p=28313.html
http://starania.webd.pl/zaparcia-w-ciazy-vt2998.htm
http://www.forum.e-mama.pl/viewtopic.php?t=276
http://www.ginekologia.med.pl/forum/viewtopic.php?t=2818&view=next
http://www.mediweb.pl/forums/viewtopic.php/p=28313.html
http://starania.webd.pl/zaparcia-w-ciazy-vt2998.htm
oj napewno :) a to co pan doktor tam jednej zalecal tez probowalas??
a basen probowalas ?? znaczy chodzic na basen ale najpierw sprobuj kapuste:)
Doskonale cię rozumiem,ja normalnie też cierpię na zaparcia,a moja ciąża omal nie skończyła się tragicznie właśnie z powodu zaparć. Też próbowałam wszystkiego,jadłam rodzynki,kiwi,suszone morele,jabłka,piłam sok z czerwonej porzeczki. Danone activia dwa razy dziennie też nie przynosił rezultatów. Laktulozy mogłam wypić całą butelkę,jadłam tylko ciemne pieczywo,nawet Wasa i naprawdę zero słodyczy. I zupełnie NIC mi nie pomagało. Normalnie to bym sobie Figurę 1 na noc wypiła a w ciąży nie można. Nie załatwiałam się czasem 2 tygodnie,a jeśli już się udało to po półgodzinnej męczarni w toalecie. Potem bałam się jeść...żeby nie musieć się wypróżniać.
Dobrze,że nie bagatelizujesz problemu. W 30 tygodniu ciąży,gdy w końcu się załatwiłam po całodziennej próbie,zobaczyłam mnóstwo krwi w toalecie i krwawiłam jak przy miesiączce. To był póżny wieczór i mąż expresem zawiózł mnie do szpitala. Miałm rozwarcie na półtora palca,poród udało się zatrzymać,bo przecież jeszcze czasu miałam ponad dwa miesiące! Leżałam pięć dni w szpitalu pod kroplówkami i nie mogłam wstawać. Oczywiście przez ten czas miałam zaparcie,żadne czopki nie pomagały. Po wyjściu ze szpitala szwagierka polecila mi zioła dostępne w aptece bez recepty-ISPAGUL-łupina babki lancetowatej zawierającej błonnik. Mi pomagały na trochę,ale pomagały. W 32 tygodniu ciąży sytuacja się powtórzyła, męczyłam się na kibelku,udało się,lecz znów zobaczyłam krew. Nie było jej tak dużo więc stwierdziłam,że poczekam do rana.
Rankiem wstałam by zrobić siusiu i ku mojemu przerażeniu odeszły mi wody. Wczorajsze parcie spowodowało pewnie pęknięcie pęcherza płodowego. Pojechałam do szpitala i znów walka by zatrzymać poród. Leżałam tydzień na patologii ciąży pod kroplówkami,bez wód płodowych z rozwarciem na trzy palce.To był koszmar,jakiego nikomu nie życzę. Dostawałam antybiotyki by dziecko nie złapało infekcji,lekarstwa na szybki rozwój płócek,ciągle byłam podłączana do ktg.W końcu lekarze zadecydowali o cesarskim cięciu gdyż urosło mi CRP we krwi świadczące o tym,że życiu dziecka zagraża infekcja i nie mogłam urodzić bez wód płodowych. Może odważę sie kiedyś i opiszę swe bolesne przeżycia z mojej cesarki,dziewczyny które chcą mieć cięcie na życzenie,nie wiedzą o czym mówią. Ja pierwsze dziecko urodziłam naturalnie więc mam porównanie.
Najdziwniejsze jest to,że po operacji na drugi dzień załatwiłam się...bez żadnego problemu (nie mówiąc o bólu spowodowanym cięciem). Potem normalnie codziennie. Wnioskuję,że moje dziecko było tak ułożone,że uciskało na jelita co powodowało mój problem. Mam żal do lekarzy,że zbagatelizowali mnie mówiąc,że urodziłam szybciej bo mam niewydolną szyjkę,że to przez inne moje dolegliwości,o których nie chcę pisać. Mówiłam lekarzom,że nie mogę się załatwić,chciałam nawet lewatywę,lecz pielęgniarki stwierdziły że już się jej nie robi. Ja wiem jedno-urodziłam dziecko dwa miesiące wczesniej,ważące 1900 gram właśnie z powodu zaparć. Dziękuję Bogu,że mimo przedwczesnego porodu mój synek jest zdrowy i pielęgniarkom z oddziału neonatologii,że przez trzy tygodnie opiekowały sie moim wcześniaczkiem. Dziś mój synuś ma 2 miesiące i dopiero teraz wygląda jak niemowlę a nie jak kruszyna...cóż na lipiec miałam termin,a urodziłam w maju. Pewnie urodziłabym jeszcze szybciej przez te zaparcia ale brałam leki przeciwskurczowe przez całą ciążę.
Spróbuj proszę ten ISPAGUL,może ci pomoże. Życzę ci tego z całego serca. www.ispagul.pl
Dobrze,że nie bagatelizujesz problemu. W 30 tygodniu ciąży,gdy w końcu się załatwiłam po całodziennej próbie,zobaczyłam mnóstwo krwi w toalecie i krwawiłam jak przy miesiączce. To był póżny wieczór i mąż expresem zawiózł mnie do szpitala. Miałm rozwarcie na półtora palca,poród udało się zatrzymać,bo przecież jeszcze czasu miałam ponad dwa miesiące! Leżałam pięć dni w szpitalu pod kroplówkami i nie mogłam wstawać. Oczywiście przez ten czas miałam zaparcie,żadne czopki nie pomagały. Po wyjściu ze szpitala szwagierka polecila mi zioła dostępne w aptece bez recepty-ISPAGUL-łupina babki lancetowatej zawierającej błonnik. Mi pomagały na trochę,ale pomagały. W 32 tygodniu ciąży sytuacja się powtórzyła, męczyłam się na kibelku,udało się,lecz znów zobaczyłam krew. Nie było jej tak dużo więc stwierdziłam,że poczekam do rana.
Rankiem wstałam by zrobić siusiu i ku mojemu przerażeniu odeszły mi wody. Wczorajsze parcie spowodowało pewnie pęknięcie pęcherza płodowego. Pojechałam do szpitala i znów walka by zatrzymać poród. Leżałam tydzień na patologii ciąży pod kroplówkami,bez wód płodowych z rozwarciem na trzy palce.To był koszmar,jakiego nikomu nie życzę. Dostawałam antybiotyki by dziecko nie złapało infekcji,lekarstwa na szybki rozwój płócek,ciągle byłam podłączana do ktg.W końcu lekarze zadecydowali o cesarskim cięciu gdyż urosło mi CRP we krwi świadczące o tym,że życiu dziecka zagraża infekcja i nie mogłam urodzić bez wód płodowych. Może odważę sie kiedyś i opiszę swe bolesne przeżycia z mojej cesarki,dziewczyny które chcą mieć cięcie na życzenie,nie wiedzą o czym mówią. Ja pierwsze dziecko urodziłam naturalnie więc mam porównanie.
Najdziwniejsze jest to,że po operacji na drugi dzień załatwiłam się...bez żadnego problemu (nie mówiąc o bólu spowodowanym cięciem). Potem normalnie codziennie. Wnioskuję,że moje dziecko było tak ułożone,że uciskało na jelita co powodowało mój problem. Mam żal do lekarzy,że zbagatelizowali mnie mówiąc,że urodziłam szybciej bo mam niewydolną szyjkę,że to przez inne moje dolegliwości,o których nie chcę pisać. Mówiłam lekarzom,że nie mogę się załatwić,chciałam nawet lewatywę,lecz pielęgniarki stwierdziły że już się jej nie robi. Ja wiem jedno-urodziłam dziecko dwa miesiące wczesniej,ważące 1900 gram właśnie z powodu zaparć. Dziękuję Bogu,że mimo przedwczesnego porodu mój synek jest zdrowy i pielęgniarkom z oddziału neonatologii,że przez trzy tygodnie opiekowały sie moim wcześniaczkiem. Dziś mój synuś ma 2 miesiące i dopiero teraz wygląda jak niemowlę a nie jak kruszyna...cóż na lipiec miałam termin,a urodziłam w maju. Pewnie urodziłabym jeszcze szybciej przez te zaparcia ale brałam leki przeciwskurczowe przez całą ciążę.
Spróbuj proszę ten ISPAGUL,może ci pomoże. Życzę ci tego z całego serca. www.ispagul.pl
Ło matko.....ale mnie wystraszyłaś :( wczoraj spróbowałam kapuchy kiszonej i myślalam, że się przekręcę, jelita i brzuch mnie tak bolały, że nie mogłam wyrobić, cały wieczór walczyłam z bólami, mąż skakał przy mnie z herbatkami, wypiłam czarną herbatkę i mi przeszło, NIGDY WIECEJ KAPUCHY !!! Dzisiaj rano na czczo wypiłam szklankę wody przygotowanej i zjadłam kilka śliwek suszonych i BINGO !!!! POMOGŁO !!! Mam nadzieję, że znalazłam swój złoty środek.
no to ja w ciazy i po ciazy tez nie moglam jesc kapusty tez mialam straszne bule ale twardo siedzialam ta kibelku i masowalam sobie brzuch a maz plecy
Jestem przerażona!!! Wszystko co słyszałam o sesarskim cięciu było pozytywne. Poza tym, że wiadomo, boli brzuch i trzeba dłużej w szpitalu leżeć. Proszę powiedzcie, co takiego strasznego może się zdażyć w związku z cięciem. Koleżanka na życzenie chce mieć cesarkę, a miała ją już przy pierwszym dziecku, bo nie mogła urodzić. Ja, nie ukrywam, też nie wyobrażam sobie rodzić na żywca. Od swojej ginekolożki wiem że nawet poród w znieczuleniu, a właściwie parcie podczas niego, może spowodować różne urazy ciała matki. Lekarka nie mówiła o żadnych strasznych rzeczach związanych z cesarką. No bo chyba nie robili ci tego na żywca!!!! Proszę oświećcie mnie dziewczyny, bo już sama nie wiem co myśleć!
![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20060805060214.png)
![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090530290214.png)
[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20060805060214.png)
![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090530290214.png)
[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
to miejscowe to zewnatrz oponowe kluja cie w kregoslup ja je mialam i bardzo polecam anestezjolog i ginekolog tez mi doradzal bo przy ogolnym jest problem z natury bolu bardziej boli po przebudzeniu no i masz mniejszy kontakt z dzieckiem od razu po operacji
a co do lezenia dluzej no to jest tylko jest 5 dob ale sobie mozesz w szpitalu wypoczac przynajmniej i jeszcze dowiedziec sie wielu rzeczy brzuch raczej nie boli musisz tylko bardziej uwazac na siebie i nie nosic np wozka po schodach przez co najmniej pol roku
No właśnie takie opinie słyszałam. Na tych wszystkich znieczuleniach jestem obeznana. Ale dalej nie wiem co było takiego strasznego, co przeżyła koleżanka. Szczerze mówiąc, to pierwsza negatywna opinia jaką usłyszałam. No powiedzcie mi w końcu bo zgłupieje ze strachu!!!
![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20060805060214.png)
![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090530290214.png)
[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20060805060214.png)
![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090530290214.png)
[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
moze twoja kolezankapoprostu przezyla szok przy znieczuleniu ze miala nogi dretwe przez kilka godzin i musiala miec worek z piaskiem polozony na brzuchu ktory wazy nie malo przez min 8-12 godz Ja tobie moge powiedziec jedno WYLUZUJJJJJJJJ:)
Chodzi mi o przeżycia dorcik79. Napisałam "koleżanki" bo zapomniałam w chwili pisania jej nicka. Dorcik79 napisała że przeżyła straszne rzeczy że nie jest w stanie nawet o tym pisać. Ej, no to chyba mam prawo być przerażona. Takich słów nie pisze się ot tak. Dorcik zlituj się i napisz co to było.
![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20060805060214.png)
![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090530290214.png)
[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20060805060214.png)
![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090530290214.png)
[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
no wlasnie ja tez jestem ciekawa:)
Dorcik79 mozesz mi napisac jak sie odwazysz o swojej cesarce na mejla
Dobrze,napiszę. Piewsze dziecko urodziłam siłami natury w szpitalu na Klinicznej.Nie było aż tak strasznie,gdyż w domu dostałam bóle,a za trzy godziny synuś był na świecie. Cięcie krocza nie bolało,za to zszywanie tak. Na drugi dzień po porodzie mogłam chodzić,siedzieć mimo,że szwy ciągnęły. Nie widzę żadnej blizny między nogami,szczerze nie wiem,czy ona wogóle tam jest. Wszystko się szybko zagoiło i powróciłam do siebie. Naprawdę żle tego nie wspominam.A teraz cesarka. Zostałam przewieziona do pokoju zabiegowego,gdzie pielęgniarka założyła mi cewnik...domyslcie się gdzie...bardzo to było nieprzyjemne,aczkolwiek ciekawe doświadczenie,bo załatwiasz się i nawet nie wiesz kiedy mocz spływa do woreczka. Potem trafiłam na salę operacyjną,gdzie dostałam zastrzyk w kręgosłup w okolice krzyża. Mimo ogomnego strachu na widok wielkiej igły nie czułam bólu podczas ukłucia. Potem nogi zaczęły mi mrowieć a ciało od pasa w dół ogarnęło ciepło. Wszystko trwało może 20 minut,a synek zakrzyczał głosno mimo,że na świat przyszedł za szybko i został zawieziony na neonatologię,a ja na salę pooperacyjną. Po niespełna godzinie zaczęłam czuć nogi,za to ból brzucha był poprostu straszny,o wiele gorszy niż ten podczas porodu naturalnego. Przez resztę dnia (poród był o 13) i całą noc wyłam z bólu. Kroplówki i zastrzyki przeciwbólowe tylko na trochę pomagały. Można je było dostawać co trzy godziny,a one dłużyły się okropnie. Nie mogłam zmienić pozycji,nie mogłam przekręcić się na bok,nie mogłam wstać by pójść zobaczyć dziecko. Położne (czyt.pielęgniarki opiekujące się położnicą) były niesympatyczne,dla nich cierpiące kobiety to rutyna. Najgorsze było uciskanie brzucha,co miało pewnie na celu ułatwianie odpływu krwi i przeciwdziałanie zakrzepom. Na brzuchu położono mi ciężki worek by macica się obkurczała,ja broniłam się i prosiłam o litość,zabieg powtórzono jeszcze dwa razy,dla mojego dobra. Ten ból był nie do zniesienia. Położna nakrzyczałya na mnie,że pobrudziłam prześcieradło i pościel bo ona "jak ja nie lubię powlekać tych kołder",faktycznie no,powinnam leżeć jak kłoda a ja się wiłam z bólu i krwawiłam na pościel,no jak ja mogłam no? Potem rano o 6 kazano mi pójść się umyć !!! a mnie tym czasem strasznie bolała głowa,nigdy jeszcze tak mnie nie bolała,czułam jakby mi cisnienie rozsadzało czaszkę. Po piatej chyba próbie udało mi się wstać i usłyszałam,że "ten cewnik to z panią na spacer nie pójdzie"bo zapomniałam powiesić go sobie na koszuli tylko ciągnęłam jak pieska na smyczy,musiałam się schylić i go podnieść i w pozycji skulonej babulinki udałam się pod prysznic a myślałam że nie dojdę,czarno miałam przed oczami,umyłam się jakoś z tym cewnikiem,wróciłam na łóżko i zemdlałam. Ból rozsadzał mi głowę i brzuch a ja ze łzami cieknącymi po twarzy poszłam do mojego dziecka. Na szczęście zmieniły się położne i jedna miła mnie do niego zaprowadziła. Synuś był w inkubatorku ale śliczny i oddychał sam. Głowa bolała mnie od razu,gdy tylko podnosiłam ją do góry a więc musiałam cały czas leżeć płasko. Dowiedziałam się że cierpię na zespół popunkcyjny i bóle głowy będą się utrzymywać nawet dwa tygodnie. Położne były opryskliwe i mówiły "a jak by pani dziecko miała ze sobą to jak by się nim pani zajmowala jak tak panią głowa ciągle boli? Zero współczucia. Ja wolałabym by było przy mnie a nie leżało w inkubatorze. Głowa bolała jeszcze przez tydzień,musiałam leżeć a głupie pójście do toalety stanowiło wielkie wyzwanie,siedzieć nie mogłam wcale. Blizna na brzuchu jest duża,czerwona i brzydka,długa na 15 cm poprzecinana 12 pionowymi kreskami. Minęły dwa miesiące,wierzę,że ona kiedyś zblednie,że będzie cieńsza,gdy ją naciskam cały czas boli,a pod nią wyczuwam zgrubienie. Pamiątka.
A jeszcze ciekawostka,leżała ze mna dziewczyna po trzeciej cesarce i miała już tak poprzestawiane narządy że jej operacja trwała prawie godzinę i lekarze nie mogli dostać się do dziecka bo bali sie,że jej cos uszkodzą. Ciekawe,nie wiedziałam,że podczas cesarki przestawiają się narządy. Ja nie chcę straszyć żadnej z was,ale jeśli możecie to rodżcie naturalnie.
A jeszcze ciekawostka,leżała ze mna dziewczyna po trzeciej cesarce i miała już tak poprzestawiane narządy że jej operacja trwała prawie godzinę i lekarze nie mogli dostać się do dziecka bo bali sie,że jej cos uszkodzą. Ciekawe,nie wiedziałam,że podczas cesarki przestawiają się narządy. Ja nie chcę straszyć żadnej z was,ale jeśli możecie to rodżcie naturalnie.
Dorcik ja tez mialam cesarke fakt lezenie z tym workiem fakt ciezko ale jak mus to mus janie mialam tych migren poznieczuleniowych ale slyszalam od lekarza ze one sie robia po tym jak za wysoko lezysz na poduszce po operacji
kolezanka ktora lezala ze mna na sali tak miala u mnie wody zaczely odchodzic o 7 rano cesarke mialam kolo 18,45 maz pomagal poloznej w zakladaniu mi cewnika moze to dziwnie brzmi ale on tylko podtrzymywal worek :) pomagal przy wszystkim czulam sie bardzo bezpiecznie przebieg cesarki tez wspominam z usmiechem lekarze opowiadali dowcipy zeby mnie odstresowac jak wyjmowali mi malego widzialam wszystko w tej megoduzej lampie ktora jest nad luzkiem maly urodzil sie troszk zmarzniety wiec musieli go wlozyc do luzeczka z lampami maly byl ze mna w pokoju jak zaczynal plakac polozne szybko do mnie przychodzily i przystawialy mi go do piersi bardzo bylam zadowolona z opieki nad nami blizna po dwoch miesiacach byla piekna bladziudka rowna prawie nie widoczna do czasu jakies 3 mies tem trafilam na ostry dyzur do wojewodzkiego z peknietym jajowodem w ktorym rozwijala sie ponad 3 mies ciaza w stanie krytycznym (dodam tylko ze tydzien wczesniej usuneli mi w tym samym szpitalu pechezyk ciazowy z macicy ktory byl pusty donich chodzilam na badania i nic po za tympechezykiem nie wykryli) poprzednia cesarke mialam na zaspie worek lezal na brzuchu 7 godz w wojewodzkim kaza 12 uprosilam na 10 po tej operacji rozcieli mi brzuch bardziej o kilka cm dalej niz przy porodzie zaszyli tragicznie szwy brzydkie szrama wielka szeroka i jeszcze byl stan zapalny szwy nosilam 2 tyg po cesarce 5 dni moja blizna nadal czerwona i brzydka lekarze i reszta personelu spoko jedno mnie tam tylko draznilo syf na zaspie ekipy sprzatajace dokladnie sprzataly a w wojewodzkim kibelki byly brudne w salach tez myly byle jak upadl mi termometr na podloge i pani przez dwa dni niewidziala szkiel jak sprzatala ja do cesarki nie moge sie przyczpic znajoma cierpiala po normalnym porodzie bo dziecko przestawilo jej cos w pechezu i nie wysikiwala sie do konca i tak jej sie troche nazbieralo cierpienia i ciezko bylo jej sie zajac malenstwem ja nikomu nie bede radzic jak ma rodzic robcie jak uwazacie byle bylo to dobrze skonsultowane z lekarzem ja miamal problemy z cisnieniem im wieksze skorcze wyzsze cisnienie a rozwarcie kiepskie fakt ze kobieta wraca do formy po normalnym porodzie szybciej ale to do was nalezy wybor
kolezanka ktora lezala ze mna na sali tak miala u mnie wody zaczely odchodzic o 7 rano cesarke mialam kolo 18,45 maz pomagal poloznej w zakladaniu mi cewnika moze to dziwnie brzmi ale on tylko podtrzymywal worek :) pomagal przy wszystkim czulam sie bardzo bezpiecznie przebieg cesarki tez wspominam z usmiechem lekarze opowiadali dowcipy zeby mnie odstresowac jak wyjmowali mi malego widzialam wszystko w tej megoduzej lampie ktora jest nad luzkiem maly urodzil sie troszk zmarzniety wiec musieli go wlozyc do luzeczka z lampami maly byl ze mna w pokoju jak zaczynal plakac polozne szybko do mnie przychodzily i przystawialy mi go do piersi bardzo bylam zadowolona z opieki nad nami blizna po dwoch miesiacach byla piekna bladziudka rowna prawie nie widoczna do czasu jakies 3 mies tem trafilam na ostry dyzur do wojewodzkiego z peknietym jajowodem w ktorym rozwijala sie ponad 3 mies ciaza w stanie krytycznym (dodam tylko ze tydzien wczesniej usuneli mi w tym samym szpitalu pechezyk ciazowy z macicy ktory byl pusty donich chodzilam na badania i nic po za tympechezykiem nie wykryli) poprzednia cesarke mialam na zaspie worek lezal na brzuchu 7 godz w wojewodzkim kaza 12 uprosilam na 10 po tej operacji rozcieli mi brzuch bardziej o kilka cm dalej niz przy porodzie zaszyli tragicznie szwy brzydkie szrama wielka szeroka i jeszcze byl stan zapalny szwy nosilam 2 tyg po cesarce 5 dni moja blizna nadal czerwona i brzydka lekarze i reszta personelu spoko jedno mnie tam tylko draznilo syf na zaspie ekipy sprzatajace dokladnie sprzataly a w wojewodzkim kibelki byly brudne w salach tez myly byle jak upadl mi termometr na podloge i pani przez dwa dni niewidziala szkiel jak sprzatala ja do cesarki nie moge sie przyczpic znajoma cierpiala po normalnym porodzie bo dziecko przestawilo jej cos w pechezu i nie wysikiwala sie do konca i tak jej sie troche nazbieralo cierpienia i ciezko bylo jej sie zajac malenstwem ja nikomu nie bede radzic jak ma rodzic robcie jak uwazacie byle bylo to dobrze skonsultowane z lekarzem ja miamal problemy z cisnieniem im wieksze skorcze wyzsze cisnienie a rozwarcie kiepskie fakt ze kobieta wraca do formy po normalnym porodzie szybciej ale to do was nalezy wybor
Dorcik, współczuję strasznie. Ale zła wspomnienia nie biorą się przez sam zabieg, tylko przez zachowanie personelu. To poprostu potwory były. I to oni zawinnili a nie sama cesarka.
Znam kobiety które miały poważne operacje brzucha i nie zwijały się z bólu po tym. Również blizny pooperacyjne nie były takie jak opisujesz. A przecież wycinanie guzów jest o wiele poważniejszą operacją niż cesarskie cięcie. Teraz to nawe w większości sklejają specjalnym klejem a nie zszywają.
Nikt ci potem nie doradził aby stosować specjalne praparaty na to aby blizna najpierw zmiękła (przez co była mniej bolesna) a potem prawie znikła. Są takie maści: Cepan (tania ale strasznie śmierdzi) i Contratubex (jest droga ale są b. dobre efekty) Istnieje laserowe usuwanie blizn i bliznowców, już od wielu lat. Mieszkasz w dużym mieście i masz nieograniczone możliwości. Te zabiegi są płatne, ale myślę że po tym co przeszłaś nalezy ci się coś od życia.
Nie przeszłam tego co ty, nie mam dzieci itd ale myślę że gdybym była w takiej sytuacji to bym w końcu pomyślała o sobie a nie tylko o rodzinie. Wyda ci się to może egoistyczne (wszystkim tak sie wydaje) ale tylko zdrowa na ciele i duszy kobieta może tak naprawdę się cieszyć z macieżyństwa pełnią szczęścia.
To nie jest dobrze kiedy z dzieckiem kojarzy się ból, cewniki i ohydna rana. Z dzieckiem powinno kojarzyć się choć lekko wymęczone ale piękne ciało. Moja mama była szyta po porodzie i nawet jak byłam juz dorosła to wciąż na zmianę pogody bolał ją ten szew. Ile się na słuchałam, jak to przez poród boli ją w kroku; i różne inne dolegliwości i szkody cielesne przy tym wspominała. Skutecznie zraziła mnie do macieżyństwa. Nie chcę mieć dzieci.![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20060805060214.png)
![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090530290214.png)
[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
Znam kobiety które miały poważne operacje brzucha i nie zwijały się z bólu po tym. Również blizny pooperacyjne nie były takie jak opisujesz. A przecież wycinanie guzów jest o wiele poważniejszą operacją niż cesarskie cięcie. Teraz to nawe w większości sklejają specjalnym klejem a nie zszywają.
Nikt ci potem nie doradził aby stosować specjalne praparaty na to aby blizna najpierw zmiękła (przez co była mniej bolesna) a potem prawie znikła. Są takie maści: Cepan (tania ale strasznie śmierdzi) i Contratubex (jest droga ale są b. dobre efekty) Istnieje laserowe usuwanie blizn i bliznowców, już od wielu lat. Mieszkasz w dużym mieście i masz nieograniczone możliwości. Te zabiegi są płatne, ale myślę że po tym co przeszłaś nalezy ci się coś od życia.
Nie przeszłam tego co ty, nie mam dzieci itd ale myślę że gdybym była w takiej sytuacji to bym w końcu pomyślała o sobie a nie tylko o rodzinie. Wyda ci się to może egoistyczne (wszystkim tak sie wydaje) ale tylko zdrowa na ciele i duszy kobieta może tak naprawdę się cieszyć z macieżyństwa pełnią szczęścia.
To nie jest dobrze kiedy z dzieckiem kojarzy się ból, cewniki i ohydna rana. Z dzieckiem powinno kojarzyć się choć lekko wymęczone ale piękne ciało. Moja mama była szyta po porodzie i nawet jak byłam juz dorosła to wciąż na zmianę pogody bolał ją ten szew. Ile się na słuchałam, jak to przez poród boli ją w kroku; i różne inne dolegliwości i szkody cielesne przy tym wspominała. Skutecznie zraziła mnie do macieżyństwa. Nie chcę mieć dzieci.
![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20060805060214.png)
![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090530290214.png)
[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
oj Buninka nie mow tak kazdy na cos nazeka moj maz dla przykladu chcial by miec jeszcze jedno dziecko ale jak widzila ile mnie zdrowia i sil kosztowalo postaranie sie o jedno dziecko to zmienia zdanie i tez nie chce zebym sie juz wiecej narazala co do szwow klejonych to chyba jeszcze nie kleja brzucha po cesarce Cepan rewelacyjna masc smierdzi bo jest na cebuli :) ja raczej nigdy nie myslalam o sobie zawsze jednak o rodzinie po to ja tez zakladalam fakt przerabane sa zmiany pogody zawsze na takie zmiany bola mnie urazy ale wole to przemilczec nie naleze chyba do kobiet co strasznie jecza jak je cos boli :)wychodze z zalozenia ze trzeba byc twarda moglo by byc gorzej
i zycze tobie Buninko slicznego rozowego bobaska albo i dwoch :)
i zycze tobie Buninko slicznego rozowego bobaska albo i dwoch :)
Dorcik, jest jeszcze jedna sprawa... Po pierwszym porodzie obkurczanie się macicy jest prawie bezbolesne, po drugim i następnym bardzo wiele kobiet czuje straszny ból. Taka natura, nie jest to związane z tym, że pierwszy poród był naturalny, a drugi to CC.
Ale zachowanie personelu, nieinformowanie Cię o wielu sprawach było poniżej wszelkiej krytyki. Bardzo Ci współczuję...
Ale zachowanie personelu, nieinformowanie Cię o wielu sprawach było poniżej wszelkiej krytyki. Bardzo Ci współczuję...
oj z tym obkurczaniem sie macicy to nie jest tak do konca :)
Oczywiście, że rodzinę zakłada się po to aby o niej myśleć ale nie zaszkodzi pomyśleć również o sobie, prawda? Czy szkodzi? Czy to coś złego? No chyba nie! Wiele kobiet w młodości skupia sie tylko na innych, a później w starszym wieku są zgożkniałe i rozżalone i narzekają że tylko dla innych się poświęcały. Znam kilka takich.
Apropos personelu: ja to bym ich gdzie tylko mogła z imienia i nazwiska wymieniała, obsmarowała tak że by się nie pozbierali. Po to aby każda kobieta miała ich na celowniku i uważała na nich!![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20060805060214.png)
![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090530290214.png)
[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
Apropos personelu: ja to bym ich gdzie tylko mogła z imienia i nazwiska wymieniała, obsmarowała tak że by się nie pozbierali. Po to aby każda kobieta miała ich na celowniku i uważała na nich!
![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20060805060214.png)
![image](http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090530290214.png)
[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
no wlasnie ona nie zdradzila gdzie bylo jej tak zle
dorcik,przyznam Ci wielką racje z tym CC..przezyłam podobną sytuacjei najgorsze to ze całą ciąże chodziłam prywatnie i grubo płaciłam a na koniec lekarz nawet mnie nie odwiedził i nie zapytał jak sie czuje!ja musiałam miec cc,dziecko było posladkowo ułozone,mój szanowny lekarzyk nie napisał w mojej karcie ciąży ze musze miec cc,zajechałam do szpitala mając juz bóle..mówie ze ja musze miec cc ale oczywiscie nie dowierzali mi musieli sprawdzic kolejka bo USG zajete,ja w bólach czekam ok.wkącu sie doczekałam tak,rozwarcie juz na 4 palce,oni mnie przygotwoują do ciecia P.Anastazjolog nie wiem..czy nie wyspana czy na kacu 3 razy mi sie wbijała w kregosłup!ból niesamowity i cały czas bóle porodowe szok!wkącu sie jej udało oczywiscie na mnie sie wyzyła ze sie ruszam itd.szok Dziewczyny,a po cesarce myslałam ze sie przekrece brzuch jak balon...wielki bół zero poruszania sie...zagazowana..szok..po porodzie pare dni i chodzisz,biegasz,normalnie po cesarce do pół roku zadnych szans na bieganie,szybkie podniesienie sie z łózka,cały czas ciągnie blizna..i ta piekna blizna!na cale zycie..obecnie jestem 10tyg.w ciąży i mam nadzieje ze druga moja dzidzia bedzie sie mogła urodzic naturalnie.DZIEWCZYNY JAK MOZECIE TO NAPRAWDE RODZCIE NATURALNIE!!!
ja również poprę przedmówczynie, CC wcale nie jest żadną rewelacją - jest złem koniecznym i nikomu nie życzę takich przeżyć. Tym bardziej dziwię się kobietom, które na życzenie fundują sobie takie doznania. U mnie pierwszy poród odbył sie przez CC i mimo przyjaznego personelu przed, w trakcie i po operacji nie wspominam tego miło własnie na rewelacje związane z bólem głowy , paskudnym cewnikiem i brak możliwosci opiekowania się swym dzieckiem. Całą noc słyszalam jak płacze w pomieszczeniu obok a ja nie moglam podneisc sie z łózka a nawet przekręcic sie na bok. Rano obowiazkowo zwalono mnie z łóżka - chociaz nei wiem jak to zrobilam dowlekłam sie do zlewu a po południu mąż zawlókł mnie pod prysznic. I znów bóle głowy - dodatkowo przywieżli dziecko i kazali juz sie nim opiekować - chociaz nie wiedzialam jak z pozycji siedzacej wyjąc go z tego pojemnika - na szczescie mąz caly czas był i podawał do karmienia. Wkurzało mnie, że dziewczyny rodzące naturalnie dawno powychodzily do domu a ja musze caly czas lezec w szpitalu. Rana faktycznie do pól roku rwie. I najgorsze to spanie w pozycji na wznak przez co najmniej 2 tygodnie, i brak możliwosci karmienia dziecka na leżąco- szkoda bo to jest najpiękniejsze własnie. Dopiero koło 3 tygodnia po porodzei mogłam sobie na to pozwolić. Teraz jestem w 13 t.c. i zamierzam zrobic wszystko by poród był naturalny. Wytrzymam skórcze i ból porodowy bo on trwa max 1 godzine, za to mozna na leżąco karmić i wychodzi się na 3 dobe do domu, nie wspomne o cewniku.
Zastanówcie się dziewczyny - jesli nie ma przeciwskazan do porodu naturalnego nie upierajcie sie przy CC to jednak operacja i niesie za sobą możliwość powikłań. Jeżeli boicie się bólu to poproście o znieczulenie. Pozdrawiam
Zastanówcie się dziewczyny - jesli nie ma przeciwskazan do porodu naturalnego nie upierajcie sie przy CC to jednak operacja i niesie za sobą możliwość powikłań. Jeżeli boicie się bólu to poproście o znieczulenie. Pozdrawiam
Zaparcia bardzo często zdarzają się w ciąży. Przez dłuższy czas męczyłam się z tym. Potem skorzystałam z porad tutaj http://zaparcia.dozdrowia.com/zaparcia-ciazy.php i czuje się już lepiej.
Zaparcia w ciąży dla dziecka, które rozwija się w łonie matki raczej nie są w jakiś szczególny sposób niebezpieczne. Bardziej są uciążliwe. Ale nie można ich lekceważyć, bo mogą być objawem innych, powazniejszychschorzeń i dolegliwości, więc warto wspomnieć o tym swojemu lekarzowi prowadzącemu ciążę, a przede wszystkim trzeba dbać o dietę.
Zawierają w sobie błonnik i dlatego. Ogólnie do diety powinno się wprowadzić dużo błonnika,który będzie regulował układ pokarmowy. Wiele osób faszeruje się jakimiś lekami i czopkami, które tak naprawde nie usuwają przyczyn zaparć a jedynie dzialają objawowo.Sama polecam Ja obecnie piję Fibra Vitale. Jest to błonnik plus len plus babka Wszystko ziołowe tak wiec nie wpływa na dzieciaczka. Mój gin mi to zlecił.
Ja też nigdy nie brałam tabletek i nie zamierzam, bo jeżeli jelita nie działają prawidłowo to tabletki też nie będą dobrze sie wchłaniać. Zdecydowanie polecam picie ziół Fibravitale jak koleżanka powyżej. Od czasu jak je piję to czuje się o wiele lżejsza a zaparcia zniknęły z czasem i w połączeniu ze zdrową dietą nie muszę wspomagać się żadnymi tabsami
@zuzka, słuchaj mam pytanko, a skąd Ty się dowiedziałaś o tych czopkach?. Jestem w 4 miesiącu i byłam pewna, że ten problem mnie nie dotknie, bo do tej pory wszystko szło, że tak powiem jak z płatka. Jednak się przeliczyłam. Zaparcia i uczucie pełności stały się moją zmorą. Idę do lekarza jutro i muszę zapytać doktora co myśli o tych czopkach.
ja nie wiedziałam , co to zaparcia, dopóki nie zaszłam w drugą ciążę. zaparcia były bardzo bolesne, bałam się, że coś się może stać maluszkowi przy takim bólu i skurczach. tak jak piszą dziewczyny, czopki to najlepsza opcja, dzialają w ciągu 10 minut , więc szybko i bezboleśnie pozbywasz się problemu, a maluszek się nie stresuje
U mnie było to samo. Dramat. Straszny ból i przede wszystkim - zupełnie nic nie pomagało. Teraz używam już Goko i jest normalnie, ale kiedy się zaczęło, to w życiu bym nie wpadła na to, że może chodzić o pozycję przy wypróżnianiu. A fakty są takie, że od kiedy wypróżniałam się w pozycji w kucki, problemy zniknęły. Aktualnie mam spokój. Już jestem po porodzie. Nic złego się nie dzieje, wszystko jest OK. Po prostu nawet teraz widzę, że z Goko wypróżnianie jest łatwiejsze - nie pojawia się ból.
osobiście się zastanawiam nad pozycją w kucki z brzuchem w 8 msc ;) ale może tylko ja taka gibka nie jestem, więc też jak już mnie przyprze raz na jakiś czas tradycyjnym sposobem aplikuje czopek musujący, bo po glicerynowym znów za bardzo mnie przeczyszcza. , ale finalnie super, że każda z nas ma jakiś sposób na swoje problemy i dzieli się nim z innymi.
Używaj Goko. Wtedy będziesz się wypróżniać w pozycji w kucki i problemy powinny zniknąć. Tzn. nie gwarantuję, ale u mnie chodziło właśnie o to. Przez kilka tygodni było mi naprawdę ciężko, ale problem zniknął przy pierwszym użyciu tego rozwiązania. Też mnie zdziwiło, że coś takiego w ogóle istnieje, no ale jest i działa. A skoro pomaga, to nie kombinowałam już później. Po ciąży dalej korzystam z tego samego.
Goko pomaga i to chyba jedyna metoda, która u mnie przyniosła jakikolwiek efekt. Tzn. zrobiło się normalnie, bez bólu, wypróżniam się jak kiedyś. To dziwne, bo testowałam mnóstwo metod i to nie dawało żadnych efektów. A tutaj nagle normalne i to od razu po pierwszym użyciu. Zresztą - to rozwiązanie puściłam już dalej do kilku osób.
Ta sama sytuacja. Goko rozwiązało nam problem, tzn. nagle przestało boleć, zniknęły komplikacje, zrobiło się całkiem normalnie. Teraz mam już święty spokój, ale to trwało. Testowałam wiele metod, przeróżne sprawdzałam, a mimo wszystko to nic nie dało. A jakie są wasze doświadczenia? Ogólnie w ciąży jest trudno z tym walczyć, bo ciągle pojawiają się problemy i w dodatku z wielu rzeczy nie można korzystać. To strasznie ciężki temat.
Na wieczór zalać wrzątkiem 5 suszonych śliwek i na drugi dzień na tej wodzie ze śliwkami ugotować owsiankę u mnie akurat na otrębach owsianych. Można dodać też mleka dla smaku. Do tego jadłam jeszcze codziennie kiwi. I najważniejsze: pić dużo, dużo wody! Jesli zaparcia będą nawracały, polecam tę mieszankę ziołową: https://kredensziolowy.pl/produkt/jeliherbs/ Jeliherbs mają w sobie nasiona babki płesznik, babke jajowatą i siemię lniane. Sa bezpieczne w ciaży i regularnie przyjmowane skutecznie regulują pracę jelit.
Ja używam czopków 1-2 sztuki, po włożeniu czekam kilka minut i mogę po niedługim czasie wypróżnić się w sposób bezpieczny, czopki wywołują jedynie fizjologiczne wypróżnienie. Dużo bardziej preferuję czopki niż łykanie preparatów doustnych, które zazwyczaj wywołują efekt przeczyszczenia, czego bardzo nie lubię.
Suplement diety Mamilax łagodnie reguluje i normalizuje perystaltykę jelit. Jest to produkt naturalny pochodzenia roślinnego, stanowi źródło mannitolu i błonnika. Przeznaczony jest do stosowania jako uzupełnienie diety osób dorosłych. Specjalnie opracowany w celu złagodzenia najczęstszych problemów kobiet w ciąży i w okresie karmienia piersią.