zazdrość ? o własne dziecko
praktycznie od urodzenia mojego syna 7 tygodni temu prawie mnie nie odpuszcza rodzaj dziwnego uczucia...zazdrości...??? Piszę ze znakami zapytania, bo nie umiem inaczej tego nazwać, a już ktoś z...
rozwiń
praktycznie od urodzenia mojego syna 7 tygodni temu prawie mnie nie odpuszcza rodzaj dziwnego uczucia...zazdrości...??? Piszę ze znakami zapytania, bo nie umiem inaczej tego nazwać, a już ktoś z rodziny mi tak powiedział. Siedzę sama z nim sporą część dnia, mąż pomaga mi jak wraca z pracy i w weekendy i względem niego nie odczuwam swego rodzaju zdenerwowania jak bierze małego na ręce, albo jak płacze. Wkurza mnie natomiast bardzo jak "napadają" go inni członkowie mojej rodziny, zwłaszcza moja teściowa i mama. Moja teściowa była na początku pierwsze tygodnie i bardzo mi pomogła, ale już wtedy by tylko małego nosiła, śpiewała mu. Teraz ostatnio nas odwiedziła i miałam wrażenie że chciałaby przy nim siedzieć 24 na dobę, siedziała nawet kilka razy przy mnie podczas karmienia i go po nosie gładziła-ja czułam się z tym niekomfortowo - bo to blisko mojej piersi, więc później przesiadłam się na pufę. Gdy widzę ją w "akcji" zbiera we mnie złość. Sama chciałabym decydować z mężem kto go może nosić na rękach, poza tym on się szybko niecierpliwi i nie jest tak spokojny jak wtedy gdy siedzimy bez takich gości w domu. To samo prawie moja mama, która koniecznie chce brać na ręce przy każdej wizycie, a Mały nie zawsze ma humor. Już nie wiem, czy rzeczywiście coś jest ze mną nie tak? Ale słyszałam gdzieś że dziecko to nie puchar przechodni i nie należy go tak eksploatować przy gościach. Inne osoby, szwagier, mój tata, siostra nie mają takich zachowań-nie rzucają mi się na dziecko i przy dobrej okazji trzymają małego, ale kiedy ja widzę że on jest na to gotowy. Zbliżają się chrzciny, a więc więcej ludzi, być może w domu będzie wcześniej część rodziny, jak sobie z tym poradzić?? Ktoś może miał taki problem?? A może powinnam wyluzować??
zobacz wątek
15 lat temu
~marta gdańsk