Widok
xxx
Gdyby nie ty i twoi "przyjaciele" nigdy by tu cenzura nie zawitała, ale zmusiliście nas do tego swoim wulgarnym chamskim zachowaniem. A tak poza tym wciąż nie mogę sienadziwić jak ludziom na starość mózg obumiera, stają siesztywni, nie potrafia wyciagać wniosków, jedynie kontynuują bełkot oparty na swoim mniemaniu i "zasadach" nawet ich już nie rozumiejac. Żenujący brak obietywizmu i śmieszny populizm.
Jest takie powiedzonko w świecie naukowym:
"Nauka rozwija sie od pogrzebu do pogrzebu."
I niestety jest to prawda. Stary i skostniały jesteś, za póżno dla ciebie na szukanie prawdy, czy odkrywanie. Jedyne co umiesz to apodyktyczne narzucanie swojego subiektywnego (aj jak bardzo subiektywnego) zdania.
Niestety stałeś sie już odpadem śmieciem który czeka tylko na wywózkę, bo nie przyda sie na wiele wiecej. ŚMIECIU
Jest takie powiedzonko w świecie naukowym:
"Nauka rozwija sie od pogrzebu do pogrzebu."
I niestety jest to prawda. Stary i skostniały jesteś, za póżno dla ciebie na szukanie prawdy, czy odkrywanie. Jedyne co umiesz to apodyktyczne narzucanie swojego subiektywnego (aj jak bardzo subiektywnego) zdania.
Niestety stałeś sie już odpadem śmieciem który czeka tylko na wywózkę, bo nie przyda sie na wiele wiecej. ŚMIECIU
....
Stoi zakonnica na szosie i zatrzymuje samochody. Nikt nie chce
się zatrzymać i podwieźć siostry. Deszcz, chłód, burza straszliwa. W końcu
zatrzymuje się piękna blondyna w czerwonym ferrari i zabiera zakonnicę.
Ta szczęśliwa stara się nawiązać rozmowę:
-- Piękne auto, pewnie ma pani wspaniałą posadę, skoro stać
panią na taki wóz.
-- A nie nie, to mój kochanek mi je kupił.
-- Jak to, nie ma pani męża?
-- Nie, żyję w wolnych związkach, lepiej na tym wychodzę, np. to
futro na tylnym siedzeniu dostałam od innego kochanka.
A ta piękna biżuteria?
-- Ta jest od jeszcze innego.
W końcu dojeżdżają do klasztoru, zakonnica wysiada smutna, że jej życie
jest takie szare... Około 22 zakonnica zmówiła wieczorny pacierz i kładzie się do łóżka, nagle ktoś cichutko puka: puk, puk
-- Kto tam?
-- To ja ksiądz Antoni
A zakonnica na to:
-- W dupę sobie wsadź te swoje bombonierki.
się zatrzymać i podwieźć siostry. Deszcz, chłód, burza straszliwa. W końcu
zatrzymuje się piękna blondyna w czerwonym ferrari i zabiera zakonnicę.
Ta szczęśliwa stara się nawiązać rozmowę:
-- Piękne auto, pewnie ma pani wspaniałą posadę, skoro stać
panią na taki wóz.
-- A nie nie, to mój kochanek mi je kupił.
-- Jak to, nie ma pani męża?
-- Nie, żyję w wolnych związkach, lepiej na tym wychodzę, np. to
futro na tylnym siedzeniu dostałam od innego kochanka.
A ta piękna biżuteria?
-- Ta jest od jeszcze innego.
W końcu dojeżdżają do klasztoru, zakonnica wysiada smutna, że jej życie
jest takie szare... Około 22 zakonnica zmówiła wieczorny pacierz i kładzie się do łóżka, nagle ktoś cichutko puka: puk, puk
-- Kto tam?
-- To ja ksiądz Antoni
A zakonnica na to:
-- W dupę sobie wsadź te swoje bombonierki.
.....:))))))))
Facet dostał na urodziny papugę. Samotny. Od początku, kiedy tylko wniósł klatkę do domu i zdjął z niej zasłonę, zorientował się, że miała okropny nawyk przeklinania, rzucała mięchem co drugie słowo. Cóż było zrobić - wyrzucić żal, zawsze to jakiś towarzysz, z resztą prezent... Przez szereg długich dni starał się walczyć ze słownictwem papugi. Mówił do niej miłe słowa, puszczał łagodną, klasyczną muzykę, robił wszystko, żeby dać papudze dobry przykład... słowem pełna poświęceń terapia. Na próżno. Pewnego dnia, kiedy papuga wstała lewą nogą i była wyjątkowo niegrzeczna, opryskliwa i obrażała go na każdym kroku, coś w nim pękło.
Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej. Potrząsnął nią i nie dość, że zbluzgała go tak, że wiązanki nie powstydziłby się marynarz pływający na transatlantykach, to jeszcze dostał parę razy dziobem. W akcie desperacji wrzucił ptaka do zamrażarki, zatrzasnął drzwi, oparł się o nie i zsunął w dół. Papuga rzuciła się kilka razy o ściany zamrażarki, facet usłyszał
przytłumiony bełkot i nagle wszystko ucichło. Facet ochłonął trochę, naszły go wyrzuty sumienia więc otworzył szybko drzwi zamrażarki. Papuga w milczeniu weszła na jego wyciągnięte ramię i powiedziała:
- "Najmocniej przepraszam, że uraziłam pana moim słownictwem i zachowaniem, proszę o przebaczenie - dołożę wszelkich starań aby się poprawić i nie dopuścić do podobnych scen w przyszłości"
Facet tego się nie spodziewał - taka nagła zmiana była conajmniej szokująca - już otwierał usta chcąc zapytać co spowodowało tak radykalną zmianę, kiedy odezwała się papuga:
- "Mogę zapytać co zrobił kurczak?"
Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej. Potrząsnął nią i nie dość, że zbluzgała go tak, że wiązanki nie powstydziłby się marynarz pływający na transatlantykach, to jeszcze dostał parę razy dziobem. W akcie desperacji wrzucił ptaka do zamrażarki, zatrzasnął drzwi, oparł się o nie i zsunął w dół. Papuga rzuciła się kilka razy o ściany zamrażarki, facet usłyszał
przytłumiony bełkot i nagle wszystko ucichło. Facet ochłonął trochę, naszły go wyrzuty sumienia więc otworzył szybko drzwi zamrażarki. Papuga w milczeniu weszła na jego wyciągnięte ramię i powiedziała:
- "Najmocniej przepraszam, że uraziłam pana moim słownictwem i zachowaniem, proszę o przebaczenie - dołożę wszelkich starań aby się poprawić i nie dopuścić do podobnych scen w przyszłości"
Facet tego się nie spodziewał - taka nagła zmiana była conajmniej szokująca - już otwierał usta chcąc zapytać co spowodowało tak radykalną zmianę, kiedy odezwała się papuga:
- "Mogę zapytać co zrobił kurczak?"
....
Pierwszego dnia szkoly, przed rozpoczeciem lekcji, nauczycielka przedstawia nowego ucznia amerykanskiej klasie: - To jest Sakiro Suzuki z Japonii Lekcja sie zaczyna. Nauczycielka mowi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historia. Kto mi powie czyje to ja slowa "Dajcie mi wolnosc albo smierc"?
W klasie cisza jak makiem zasial, tylko Suzuki podnosi reke i mowi:
"Patrick Henry, 1775 w Filadelfii."
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedzial: "Panstwo to ludzie, ludzie nie powinni wiec ginac"? Znowu wstaje Suzuki: "Abraham Lincoln 1863 w
Waszyngtonie." Nauczycielka spoglada na uczniow z wyrzutem i mowi: - Wstydzcie sie. Suzuki jest japonczykiem i zna amerykanska historie lepiej od Was! W klasie zapadla cisza i nagle slychac czyjs glosny szept - Pocaluj mnie w dupe pierprzony japonczyku ! - Kto to powiedzial? - krzyknela nauczycielka na co Suzuki
podniosl reke i bez czekania wyrecytowal: "General McArthur 1942 w Guadalcanal oraz Lee Iacocca 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze."Wklasie zrobilo sie jeszcze ciszej i tylko dalo sie uslyszec cichy szept: "Rzygac mi sie chce..." - Kto to byl? - wrzasnela nauczycielka, na co Suzuki szybkoodpowiedzial: "George Bush senior do japonskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu. "Jeden z naprawde juz wkurzonych uczniow wstal i powiedzial kwasno - Obciagnij mi druta! Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem - To juz koniec. Kto tym razem? - Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Bialym Domu - odparl Suzuki bez drgnienia oka Na to inny uczen wstal i krzyknal - Suzuki to kupa gowna! Na co Suzuki: - Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku Klasa juz calkowicie popada w histerie, nauczycielka mdleje gdy otwieraja sie drzwi i wchodzi dyrektor - Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widzialem Suzuki: - Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budzetowej w Warszawie w 2003 roku
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historia. Kto mi powie czyje to ja slowa "Dajcie mi wolnosc albo smierc"?
W klasie cisza jak makiem zasial, tylko Suzuki podnosi reke i mowi:
"Patrick Henry, 1775 w Filadelfii."
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedzial: "Panstwo to ludzie, ludzie nie powinni wiec ginac"? Znowu wstaje Suzuki: "Abraham Lincoln 1863 w
Waszyngtonie." Nauczycielka spoglada na uczniow z wyrzutem i mowi: - Wstydzcie sie. Suzuki jest japonczykiem i zna amerykanska historie lepiej od Was! W klasie zapadla cisza i nagle slychac czyjs glosny szept - Pocaluj mnie w dupe pierprzony japonczyku ! - Kto to powiedzial? - krzyknela nauczycielka na co Suzuki
podniosl reke i bez czekania wyrecytowal: "General McArthur 1942 w Guadalcanal oraz Lee Iacocca 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze."Wklasie zrobilo sie jeszcze ciszej i tylko dalo sie uslyszec cichy szept: "Rzygac mi sie chce..." - Kto to byl? - wrzasnela nauczycielka, na co Suzuki szybkoodpowiedzial: "George Bush senior do japonskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu. "Jeden z naprawde juz wkurzonych uczniow wstal i powiedzial kwasno - Obciagnij mi druta! Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem - To juz koniec. Kto tym razem? - Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Bialym Domu - odparl Suzuki bez drgnienia oka Na to inny uczen wstal i krzyknal - Suzuki to kupa gowna! Na co Suzuki: - Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku Klasa juz calkowicie popada w histerie, nauczycielka mdleje gdy otwieraja sie drzwi i wchodzi dyrektor - Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widzialem Suzuki: - Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budzetowej w Warszawie w 2003 roku
Świat jest straszny!!
Skacząc przed chwilą po programach trafiłam na jakiś pokaz mody i prezenterka wypowiada się o kolekcji..."cudowna kolekcja, jedna z nielicznych zaprojektowanych przez włoskich projektantów z myślą o kobietach puszystych"..
Po czym pokazane są fotki z pokazu....ja nie wiem gdzie te modelki były puszyste, chyba na głowie.....
I w tym momencie pomyślałam o tych wszystkich 15 i 16 letnich dziewczetach patrzących się w ekran i zastanawiające..."jeśli to jest puszystość to czym ja jestem??"...
O to jak świat kultywuje anoreksje, a potem ją potępia (a propos linka umieszczonego tu niedawno)...
Po czym pokazane są fotki z pokazu....ja nie wiem gdzie te modelki były puszyste, chyba na głowie.....
I w tym momencie pomyślałam o tych wszystkich 15 i 16 letnich dziewczetach patrzących się w ekran i zastanawiające..."jeśli to jest puszystość to czym ja jestem??"...
O to jak świat kultywuje anoreksje, a potem ją potępia (a propos linka umieszczonego tu niedawno)...
Bilbo
A propos papugi(autentyk)
Gostek miał Arę.Piękny, duży ptak, tylko strasznie bluzgała(gościu 185 wzrostu, wielkość niezłej gdańskiej szafy, zawodowy masażysta)
Papuga któregoś dnia zaczęła go wyzywać.
Miała pecha bo trafiła na jego zły dzień.
Chciał ją tylko trochę uspokoić.
Wyjął papugę z klatki, złapał za szyję i lekko potrząsnął.
W ręku został mu tylko łeb, korpus odpadł...
Gostek miał Arę.Piękny, duży ptak, tylko strasznie bluzgała(gościu 185 wzrostu, wielkość niezłej gdańskiej szafy, zawodowy masażysta)
Papuga któregoś dnia zaczęła go wyzywać.
Miała pecha bo trafiła na jego zły dzień.
Chciał ją tylko trochę uspokoić.
Wyjął papugę z klatki, złapał za szyję i lekko potrząsnął.
W ręku został mu tylko łeb, korpus odpadł...
Z cyklu: Wybrane fragmenty z sesji:
-Idziecie dłuuugim, cieeemnym krętym tunelem.... Idziecie, idziecie, a on coraz ciemniejszy i coraz bardziej się wije....Idziecie, idziecie...., o, właśnie na końcu widzicie, jest wejście do jaskinki.
-A jak wygląda to wejście, jest normalne, czy ma może jakieś stalaktyty, stalagmity?
-Ma. Cztery. Dwa na górze i dwa na dole.
-A jak wygląda to wejście, jest normalne, czy ma może jakieś stalaktyty, stalagmity?
-Ma. Cztery. Dwa na górze i dwa na dole.
U okulisty
Przychodzi facet do okulisty, ściąga gacie, wypina tyłek i mówi do lekarza żeby zajrzal. Ten zmieszany tłumaczy, że chyba pomylił gabinety.
Ponieważ gościu nalega, zagląda i słyszy:
-Widzi pan włoski?
-Widzę - odpowiada okulista.
-A brązowe kulki na końcach?
-Tak
-To jak ciągam za te kulki to mi oczy łzawią!
Ponieważ gościu nalega, zagląda i słyszy:
-Widzi pan włoski?
-Widzę - odpowiada okulista.
-A brązowe kulki na końcach?
-Tak
-To jak ciągam za te kulki to mi oczy łzawią!
A tu się okazuje,
że wydawnictwo, które 3 grudnia wydaje pierwszą część mangi Hellsing po angielsku (dotąd była dostępna tylko po japońsku) (a w marcu natępnego roku wyjdzie druga część), ma również na sprzedaż rzeczy Tima Burtona! "Tragic Toys For Girls And Boys"...
Ach, żeby tak mieć więcej kasy...
Ach, żeby tak mieć więcej kasy...
Trudna sztuka wyboru.
Mam dziś do wykonania kilka poważnych rzeczy.
I oto staję przed dylematem:
Czy mam pracować przy otwartym oknie (na dworze +10) ale nie bedę siedzieć przy kompie w płaszczu) i akompaniamencie panów z gazowni pracujacych w pocie czoła tuż pod moim oknem..
Czy raczej zamknąć okno, popracować w ciepełku i ciszy, za to jednak w atmosferze gazu ulatniajacego sie wcześniej wspomnianym panom z gazowni i przedostajacego się do wnętrza wszystkimi możliwymi szparami w podłodze...
I oto staję przed dylematem:
Czy mam pracować przy otwartym oknie (na dworze +10) ale nie bedę siedzieć przy kompie w płaszczu) i akompaniamencie panów z gazowni pracujacych w pocie czoła tuż pod moim oknem..
Czy raczej zamknąć okno, popracować w ciepełku i ciszy, za to jednak w atmosferze gazu ulatniajacego sie wcześniej wspomnianym panom z gazowni i przedostajacego się do wnętrza wszystkimi możliwymi szparami w podłodze...
Ból
Znów sie pojawia.
Wypływa jak woda spod zielonego dywanu rośłinności falującego nad bagniskiem, dotkniętego niewidzialna stopą.
Ciąży jak zimny ołow rozlany po czaszce, rękach plecach...
I znika powoli jakby odparwując by sie pojawić znów z zaskoczenia w pełnym nasileniu gdzie indziej.
I tak siedzę pod deszczem ołowianych kropel bólu spadajaących na mnie z nikąd.
Wypływa jak woda spod zielonego dywanu rośłinności falującego nad bagniskiem, dotkniętego niewidzialna stopą.
Ciąży jak zimny ołow rozlany po czaszce, rękach plecach...
I znika powoli jakby odparwując by sie pojawić znów z zaskoczenia w pełnym nasileniu gdzie indziej.
I tak siedzę pod deszczem ołowianych kropel bólu spadajaących na mnie z nikąd.
Gleboka prowincja
Do słupskiej Prokuratury Rejonowej trafiło wczoraj zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez zarząd Miejskiego Zakładu Komunikacji w Słupsku. Przypomnijmy, że w firmie trwa konflikt. Zdaniem związków zawodowych, w MZK obowiązuje stary układ zbiorowy, gwarantujący ponad 300-osobowej załodze szereg przywilejów. Z kolei prezes January Senko twierdzi, że układ jest już nieważny. - Państwowa Inspekcja Pracy stwierdziła po kontroli, że układ nadal obowiązuje. Mimo upływu przepisowych 30 dni na przywrócenie układu pracy nic się nie zmieniło. Dlatego sprawę skierowaliśmy do prokuratury - mówi Janusz Janulis, szef słupskiej Zakładowej Rady Kierowców Związku Zawodowego Kierowców w Polsce.to sie po prostu w glowie nie miesci :((((
Znalezione z rana w blogowisku
Rudą nocą, pod mostem, w Sekwanie,
płynie kotka, przemokła i sina.
Pod następnym mostem niespodzianie,
przyłączyła się do niej dziewczyna.
Opryskują je lampy portowe,
owijają je posępne fale,
a one prowadzą rozmowę,
nie oddychając już wcale.
"Dzieci z mostu mnie w wodę wrzuciły.
A ciebie?" - "I mnie także. Wiedz to ...
Choć tak bliskie, dalekie, bez siły,
w zimną falę rzuciło mnie dziecko.
Teraz we mnie odpływa jak w łodzi,
w dal od brzegów, tonących w mgły krepie...
Nie zobaczy już świata" - "Nie szkodzi..."
- "Nie wyrośnie na ludzi..." - "To lepiej..."
(Maria Pawlikowska - Jasnorzewska)
płynie kotka, przemokła i sina.
Pod następnym mostem niespodzianie,
przyłączyła się do niej dziewczyna.
Opryskują je lampy portowe,
owijają je posępne fale,
a one prowadzą rozmowę,
nie oddychając już wcale.
"Dzieci z mostu mnie w wodę wrzuciły.
A ciebie?" - "I mnie także. Wiedz to ...
Choć tak bliskie, dalekie, bez siły,
w zimną falę rzuciło mnie dziecko.
Teraz we mnie odpływa jak w łodzi,
w dal od brzegów, tonących w mgły krepie...
Nie zobaczy już świata" - "Nie szkodzi..."
- "Nie wyrośnie na ludzi..." - "To lepiej..."
(Maria Pawlikowska - Jasnorzewska)
Suczka
Wesoła, radosna, sympatyczna jamniczka poszukuje domu. Ma 6 miesięcy, szczepiona. Piesek jest kundelkiem (tzn. po mamie jamniku i tacie- drobnym kundelku). Wygląda jednak jak jamnik. Jest drobny, jak miniaturka.
Piesek jest bardzo grzeczny, posłuszny, nieagresywny- nadaje się dla dzieci.
Zainteresowanych proszę o maila na adres: rak121@wp.pl
Mogę wysłać fotki ze zwierzątkiem.
Piesek jest bardzo grzeczny, posłuszny, nieagresywny- nadaje się dla dzieci.
Zainteresowanych proszę o maila na adres: rak121@wp.pl
Mogę wysłać fotki ze zwierzątkiem.
...
Cytaty pochodzą z korespondencji kierowanej do firm
ubezpieczeniowych.
Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ
byłem pijany.
W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do
policji.
Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi
dysk, powodując wypadek.
Prowadziłam od 40 lat, kiedy nagle zasnęłam przy kierownicy
i miałam wypadek.
Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie
prędkości.
Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został
skradziony.
Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w
mój samochód, po czym zniknął.
Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej
strony.
Inny samochód zderzył się z moim, nie ostrzegając o swoich
zamiarach.
Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w moją żonę.
Mój samochód był legalnie zaparkowany, kiedy wjechał w
inny pojazd.
Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym
samochodzie z dużą buzią.
Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie
nam w maskę. Spojrzałem na zegarek - była godzina 7.05.
Nie jestem pewna, czyja to wina, ale podejrzanych jest wielu.
Budka telefoniczna zbliżała się. Kiedy próbowałem zjechać jej
z drogi, to uderzyła w mój przód.
W pewnym momencie drzewo dostało się pomiędzy kabinę
ciężarówki i przyczepę.
Wracając do domu, podjechałem do złego domu i wpadłem na
drzewo, którego nie mam.
Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie
wysepka tramwajowa.
Cały dzień byłem na zakupach - kupowałem rośliny. Gdy
wracałem do domu, to żywopłot wyrósł jak grzyb po deszczu,
przysłaniając mi pole widzenia w taki sposób, że nie
zobaczyłem nadjeżdżającego samochodu.
Kiedy dojeżdżałam do skrzyżowania, nagle pojawił się znak
drogowy w miejscu, gdzie nigdy przedtem się nie pojawiał i
nie zdążyłam zahamować.
Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.
Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć
okno, która zaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąłem,
uderzyłem się w twarz, straciłem kontrolę nad kierownicą i
wjechałem do rowu. Gdy przyjechałem z powrotem z pomocą
drogową, moje radio zniknęło.
Ostrożnie przyhamowałem, żeby ta kobieta upadła jak
najdelikatniej!
Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede
mną, uderzyłem przechodnia.
Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc
go przejechałam!
Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy
wykręcać, zanim na niego wpadłem.
Źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.
Przechodzień uderzył mnie i wszedł pod mój wóz.
Przechodzień nie miał żadnego pomysłu, którędy uciekać,
więc go przejechałem.!
Kierowca, który przejechał człowieka: Podszedłem do
leżącego pieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode
mnie.
Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i
nie chowa urazy. Powiedział, że mogę korzystać z jego
samochodu i wziąć jego żonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze
szpitala.
Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o
smutnej twarzy, jak odbił się od dachu mojego samochodu.
Świadek potrącenia pieszego: Zobaczyłem, że w powietrzu na
wysokości 2 do 3 metrów leci, znany mi osobiście,
mieszkaniec Orzechowa.
Piesza potrącona przez samochód: Stwierdziłam, że nie mam
butów na nogach. Okazało się, że jeden but jest za kioskiem
Ruchu, a drugi na dachu kiosku.
Potrąciłam tego mężczyznę, który przyznał, że to jego wina,
ponieważ już poprzednio był poszkodowany.
Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak
wstał, więc też na niego wjechałem.
Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą
stronę ulicy, kiedy go stuknąłem.
W moim samochodzie zaczęły się bić dwie osy i zostałem
ukąszony, przez co wjechałem w auto przede mną.
Usiłując zabić muchę, wjechałem na słup
telefoniczny.
Na samochód wpadła krowa. Później dowiedziałam się, że
była trochę przygłupia.
Wiedziałam, że pies jest zazdrosny o samochód, ale gdybym
myślała, że coś się stanie, nie prosiłabym go, żeby prowadził.
Ten pan jest bezstronnym świadkiem na moją
korzyść.
Dziewczyna w samochodzie obok wystawiła na
widok swoje piersi i wtedy wjechałem w auto przede mną.
Powiedziałem policjantce, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem
kapelusz, stwierdziłem, że mam pękniętą czaszkę.
Co mogłem zrobić, aby zapobiec wypadkowi? Jechać
autobusem?
ubezpieczeniowych.
Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ
byłem pijany.
W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do
policji.
Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi
dysk, powodując wypadek.
Prowadziłam od 40 lat, kiedy nagle zasnęłam przy kierownicy
i miałam wypadek.
Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie
prędkości.
Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został
skradziony.
Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w
mój samochód, po czym zniknął.
Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej
strony.
Inny samochód zderzył się z moim, nie ostrzegając o swoich
zamiarach.
Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w moją żonę.
Mój samochód był legalnie zaparkowany, kiedy wjechał w
inny pojazd.
Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym
samochodzie z dużą buzią.
Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie
nam w maskę. Spojrzałem na zegarek - była godzina 7.05.
Nie jestem pewna, czyja to wina, ale podejrzanych jest wielu.
Budka telefoniczna zbliżała się. Kiedy próbowałem zjechać jej
z drogi, to uderzyła w mój przód.
W pewnym momencie drzewo dostało się pomiędzy kabinę
ciężarówki i przyczepę.
Wracając do domu, podjechałem do złego domu i wpadłem na
drzewo, którego nie mam.
Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie
wysepka tramwajowa.
Cały dzień byłem na zakupach - kupowałem rośliny. Gdy
wracałem do domu, to żywopłot wyrósł jak grzyb po deszczu,
przysłaniając mi pole widzenia w taki sposób, że nie
zobaczyłem nadjeżdżającego samochodu.
Kiedy dojeżdżałam do skrzyżowania, nagle pojawił się znak
drogowy w miejscu, gdzie nigdy przedtem się nie pojawiał i
nie zdążyłam zahamować.
Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.
Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć
okno, która zaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąłem,
uderzyłem się w twarz, straciłem kontrolę nad kierownicą i
wjechałem do rowu. Gdy przyjechałem z powrotem z pomocą
drogową, moje radio zniknęło.
Ostrożnie przyhamowałem, żeby ta kobieta upadła jak
najdelikatniej!
Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede
mną, uderzyłem przechodnia.
Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc
go przejechałam!
Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy
wykręcać, zanim na niego wpadłem.
Źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.
Przechodzień uderzył mnie i wszedł pod mój wóz.
Przechodzień nie miał żadnego pomysłu, którędy uciekać,
więc go przejechałem.!
Kierowca, który przejechał człowieka: Podszedłem do
leżącego pieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode
mnie.
Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i
nie chowa urazy. Powiedział, że mogę korzystać z jego
samochodu i wziąć jego żonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze
szpitala.
Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o
smutnej twarzy, jak odbił się od dachu mojego samochodu.
Świadek potrącenia pieszego: Zobaczyłem, że w powietrzu na
wysokości 2 do 3 metrów leci, znany mi osobiście,
mieszkaniec Orzechowa.
Piesza potrącona przez samochód: Stwierdziłam, że nie mam
butów na nogach. Okazało się, że jeden but jest za kioskiem
Ruchu, a drugi na dachu kiosku.
Potrąciłam tego mężczyznę, który przyznał, że to jego wina,
ponieważ już poprzednio był poszkodowany.
Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak
wstał, więc też na niego wjechałem.
Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą
stronę ulicy, kiedy go stuknąłem.
W moim samochodzie zaczęły się bić dwie osy i zostałem
ukąszony, przez co wjechałem w auto przede mną.
Usiłując zabić muchę, wjechałem na słup
telefoniczny.
Na samochód wpadła krowa. Później dowiedziałam się, że
była trochę przygłupia.
Wiedziałam, że pies jest zazdrosny o samochód, ale gdybym
myślała, że coś się stanie, nie prosiłabym go, żeby prowadził.
Ten pan jest bezstronnym świadkiem na moją
korzyść.
Dziewczyna w samochodzie obok wystawiła na
widok swoje piersi i wtedy wjechałem w auto przede mną.
Powiedziałem policjantce, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem
kapelusz, stwierdziłem, że mam pękniętą czaszkę.
Co mogłem zrobić, aby zapobiec wypadkowi? Jechać
autobusem?
Z cyklu znalezione w sieci...
Pan Hilary
Loto, tyro pan Hilary. Na dekel mu piere
Bo kajs ten boroczek podzioł swoje brele.
Szuko w galotach, szaket obmacuje,
Obalo szczewiki, psinco znajduje.
Bajzel w szranku i w byfyju
Tera leci do antryju.
"kurde" - ryczy -"kurde bele!
Ktos mi rombnoł moje brele!"
Wywraco lezanka i pod niom filuje,
Borok sie wnerwio, gnatów juz nie czuje.
Szturcho w kachloku, kopie w kredynsie,
Glaca spocona, cały sie czynsie.
Pieronskie brele na amyn kajs wcisnylo
Za oknym już downo blank sie sciymnilo
Do zadla łoroz zaglondo Hilary
Aż mu po puklu przefurgły ciary.
Spoziyro na kichol, po łepie sie klupnoł,
Bo znajdły sie brele - te, co tak ich szukoł.
Czy to niy jest gańba? -Powiydzcie sami,
Mieć brele na nosie a szukać pod ryczkami?.
Loto, tyro pan Hilary. Na dekel mu piere
Bo kajs ten boroczek podzioł swoje brele.
Szuko w galotach, szaket obmacuje,
Obalo szczewiki, psinco znajduje.
Bajzel w szranku i w byfyju
Tera leci do antryju.
"kurde" - ryczy -"kurde bele!
Ktos mi rombnoł moje brele!"
Wywraco lezanka i pod niom filuje,
Borok sie wnerwio, gnatów juz nie czuje.
Szturcho w kachloku, kopie w kredynsie,
Glaca spocona, cały sie czynsie.
Pieronskie brele na amyn kajs wcisnylo
Za oknym już downo blank sie sciymnilo
Do zadla łoroz zaglondo Hilary
Aż mu po puklu przefurgły ciary.
Spoziyro na kichol, po łepie sie klupnoł,
Bo znajdły sie brele - te, co tak ich szukoł.
Czy to niy jest gańba? -Powiydzcie sami,
Mieć brele na nosie a szukać pod ryczkami?.